Forum konie »

Koń w boksie staje się agresywny-proszę o pomoc

Jeździsz raz w tygodniu, raz w miesiącu, czy raz na 3 miesiące?
Jeździsz stępem do lasu, czy trenujesz WKKW?
Jakie są Twoje umiejętnosci jeździeckie?
Ile masz lat?
Czy masz trenera? Lub jakiś trener / instruktor jest na miejscu?
A gdzie stacjonuje Twój koń?
Może blisko jest jakiś re-voltowicz doświadczony i wpadnie z wizytą?
a nie kobyłę, która próbuje sobie w ten sposób ludzi ustawiać.

W pewnym sensie zgadzam się z tym, że boks powinien być "oazą spokoju" konia.
Ale stanowczo nie zgadzam się z tym, żeby tak sprawę zostawić i pozwolić jej rządzić



Niby nic nie wiadomo o konkretnej sytuacji, a proponujesz walkę z koniem.
I to osobie, która jak sama napisała, jakiś czas temu zaczęła się bać tego konia i nagle pojawił się problem .

Bo uznanie, że klacz próbuje sobie ludzi w ten sposób ustawić jest propozycją walki.
Konie w przeważającej większości wcale nie są agresywne w stosunku do ludzi , bo mają takie widzimisie  🙄
Taka agresja jest przeważnie wyrazem strachu , a w boksie koń czuje się przyparty do muru, bo nie ma gdzie uciec.
Może koń czuje się zagrożony, bo dziewczyna  zachowuje się niepewnie ze strachu.
Może obsługa go źle potraktowała, stąd niechęc do ludzi.
Może dziewczyna słabo jeździ, obija mu grzbiet, szarpie wędzidłem - stąd niechęć do wychodzenia.

Sama piszesz " kto wie.."

W normalnej sytuacji, prawidłowych relacji z końmi- nie uważam, że boks jest oazą końską.
Traktuję konie tak samo , czy są w nim, czy na zewnątrz- zawsze mogę wsadzić rękę do wiaderka z jedzeniem , zabrać nadwyżkę.

Ale nie zawsze tak było.
Gdy poznałam Kubę był znerwicowanym  , przerażonym kontaktami z ludźmi koniem.

Oczywiście, że zachowywał się agresywnie , nie tylko zresztą w boksie, ale i na wybiegu , ale ta agresja była spowodowana strachem.
Długi czas tylko przebywałam z nimi na wybiegu, potem zaczęłam stawać w drzwiach boksu i stałam chwilkę nie zważając na pokazywanie zębów i tulenie uszu- oczywiście drzwi otwarte miałam za plecami.
I jakoś z czasem samo się ułożyło- wcale nie trwało to zbyt długo.
Ale nie przypuszczam, że to podobny przypadek , bo jak wyczytałam klacz nigdy nie była bita- a Kuba był.
Na dodatek Kuba ma dominujący charakter , ale to z powodu braku szacunku do ludzi .
Jak każdy koń, który poznał już swoją  siłową przewagę  nad człowiekiem  - nie będzie już szanował ludzi .

Rada , żeby dziewczyna pacnęła konia wg mnie nie jest dobra, bo do tego  trzeba mieć dużą pewnosć siebie, a dziewczynie tego brakuje.
Dominujący koń , który próbuje ustawiać sobie człowieka wcale nie musi w tym celu kopać i gryźć - szefowie końscy wcale tak nie zachowują się.
Wystarczy im komunikacja ciałem , kopanie i gryzienie jest raczej  formą obrony .

Ich działanie jest bardziej subtelne 😀
Kuc ogier np bardzo długo nie chciał wpuścić męża do boksu-  tylko stał w drzwiach , nic nie robił więcej.
Oczywiście rozszyfrował męża dokładnie , wiedział, że mąż nie popchnie go, tylko obejdzie, albo zrezygnuje.
Tyle, że kuc  nie czuje się zagrożony, ma dobre wspomnienia związane z ludźmi i ma do nich szacunek w sensie ogólnym.

Wydaje mi się, że to dziewczyna powinna najpierw dość ze sobą do ładu , bo przecież od człowieka zależy jakie będą relacje z koniem.
Matopeja, "to co każdy" czyli? Każdy czyści, siodła, jeździ, ok, ale.... JAK kto jeździ i co konkretnie robi ze swoim koniem, to jest zupełnie inna sprawa.
Nie proponujcie dziewczynie "walki" z koniem bo...bo to się nie uda. Tak strasznei mało wiemy ale jedno co można wyczuc w postach dziewczyny to niepewnośc i lęk. Taka osoba nie wywalczy sobie dominacji nad koniem w sposob proponowany przez wielu. Guli ma rację , tu tylko zaprzyjaznienie się, oswojenie , poznanie konia i czas mogą zrobic wiele.
Kon przekona się ,ze nic zlego się nie dzieje i poprostu sam się uspokoi , w tym wypadku nie radziłabym nic na siłę, nie pozowac zachowac spokoj i do konca "zimną krew".
Tak samo radziłam kiedys swojemu mężowi , facetowi z wiedzą o koniach zerowa, typowy mieszczuch z bloku a dzis gośc któy założy derkę ,sprawdzi kopyta, nakarmi, wejdzie do boksu, wyczesze itp itd. Spokoj, oswojenie nie tylko konia ale i siebie z nową sytuacją.
Wasze propozycję dominacji nad zwierzakiem są suuper ale dla doswiadczonycj koniarzy lub mających pomoc np trenera.
drogie panie, milo, ze sie przejelyscie, ale zalozycielka watku juz raczej nie odpowie na waze pytania, bo ma bana. 😉
Ha! Wiedziałam ,że coś jest nie tak.
No, nic ma bana ale może komuś się przyda ta dyskusja?
[quote author=Julie link=topic=41489.msg825497#msg825497 date=1293481504]
a nie kobyłę, która próbuje sobie w ten sposób ludzi ustawiać.

W pewnym sensie zgadzam się z tym, że boks powinien być "oazą spokoju" konia.
Ale stanowczo nie zgadzam się z tym, żeby tak sprawę zostawić i pozwolić jej rządzić



Niby nic nie wiadomo o konkretnej sytuacji, a proponujesz walkę z koniem.
I to osobie, która jak sama napisała, jakiś czas temu zaczęła się bać tego konia i nagle pojawił się problem .
[...]
Rada , żeby dziewczyna pacnęła konia wg mnie nie jest dobra, bo do tego  trzeba mieć dużą pewnosć siebie, a dziewczynie tego brakuje.
Dominujący koń , który próbuje ustawiać sobie człowieka wcale nie musi w tym celu kopać i gryźć - szefowie końscy wcale tak nie zachowują się.
Wystarczy im komunikacja ciałem [...]
[/quote]

Wiem, że dziewczę już nie odpowie, od początku mi to śmierdziało.
Muszę jednak sprzeciwić się naditerpretacji moich słów przez guli.
Gdzie ja proponuję walkę z koniem?
Jaką walkę?
Napisałam, że nie zgadzam się z tym, żeby koniowi (gdy się rzuca na człowieka w boksie) dać spokój i pozwolić mu to robić.
Trzeba temu jak najszybciej zapobiec. Nie dopuszczać do takiego zachowania.
I wcale nie ma  na myśli żadnej walki, czy "pacania". Dlatgo podkreśliłam słowa" komunikacja ciałem".
Ale to już wymaga dużego doświadczenia i umiejętności "czytania koni" jak zapewnie wszystcy się zgadzamy - w takich wypadkach konieczna jest pomoc.
(a dlaczego dziewczę dostało bana?)

Koń powinien akceptować działania i obecność człowieka w każdym miejscu. Czekanie, aż samo przejdzie jest po prostu nieodpowiedzialne i krótkowzroczne. Jak długo należy czekać, aż mu minie i pozwoli człowiekowi wejść do boksu ? A jeśli będzie potrzebna błyskawiczna interwencja w boksie, bo coś niebezpiecznego się dzieje? Co wtedy? Nadal czekamy, aż mu minie narażając jego zdrowie czy nawet życie czy rzucamy się do tego boksu narażając dodatkowo siebie? Radzenie, żeby przeczekać to proszenie się o nieszczęście. 
Otóż to! Ja się zgadzam z trusią .
trusia, ma bana bo miala podwojne konto i obydwa aktywne.
Z tych wpisów (nie mam pojęcia, czy dotyczyły realnej sytuacji czy wydumanej 🙁) wynikało, że sprawa dotyczy klaczy po źrebaku (a wcześniej - pastwiskach), dopiero na dobre wdrażanej do pracy. Coś mi się zdaje, że "surowym" klaczom ze źrebakiem standardowo pozwala się na sporo agresji wobec człowieka w boksie, jeśli takowa występuje.
No i jeśli zwierzę przez 6+ miesięcy przyzwyczaiło się, że może hmm... wyraźnie sygnalizować człowiekowi, że jest intruzem  😀iabeł:, to w jeden moment się tego nie zmieni. Zmiana będzie wymagała czasu, co nie ma nic wspólnego z ustępliwością - twardym, spokojnym i konsekwentnym, postępującym stopniowo i czytelnie trzeba być zawsze. Resztę już tu napisano.
edit: szkoda, że nie wykorzystano momentu zmiany (stajni), do podkreślenia, że teraz jest inna sytuacja, i co było dotychczas wolno - to już nie wypada  😎. To zawsze warto zrobić, gdy chcemy zacząć zmieniać przykre dla nas zachowanie konia, do którego ten zdążył przywyknąć - warto mocno, "symbolicznie" i realnie, zaakcentować, że teraz "są inne czasy" i od dziś już "nu, nu", wykorzystując zmianę boksu czy cokolwiek.

Możecie mi wyjaśnić, kto jest autorem tej bajki, że koń mając możliwość ucieczki - nie zaatakuje? Owszem, atakowany koń będzie preferował ucieczkę od agresywnej obrony/ataku na agresora (i to nie w każdej sytuacji - bo i ogier - klaczy, i matka - źrebaka i nawet wałach - swojego "szczątkowego stada" - mogą bronić, a co odbiorą jako zagrożenie - to już różnie może być  🤔). Ale przecież to nie to samo. Koń (jak każdy zwierzak, z ludziem włącznie) może mieć sporo "powodów" do ataku - wystarczy pooglądać "życie pastewne". Ale owa bajka ma się dobrze, tylko dojść nie mogę, kto jest jej autorem
Co robi? Szczurzy się, wykonuje bardzo nerwowe ruchy ( niebezpieczne dla człowieka ). Po otrzymaniu jedzenia rozsypuje pasze na boki i kopie kopytami w ścianę. Zaszczurzony cały czas. Dopiero po jakimś czasie się uspokaja.
Cieszy się w taki sposób?...
To akurat proste- WYJŚĆ ZE STAJNI
p.s
niektórzy sugerują w tych sytuacjach cukierka lub ciągi.
p.p.s
Oczywiście,że się cieszy.
Nie karmić.
E tam od razu nie karmić...
Dać klapsa w tyłek, jak nie pomoże to odciąć głowę za karę
Zaszczurzony cały czas.


To powinno pomóc na zaszczurzenie.

Tania, uwielbiam cie  👍

Ja radze spetac nogi i przywiazac leb z obu stron do zlobu, jezeli nie pomoze za kare zalozyc kaganiec.
Można jeszcze podawać jedzenie płynne to nie rozsypie. Na boki oczywiście.
Jeszcze jeden kwiatuszek
kopie kopytami- a mógłby z nadgarstka walnąć albo z kolana.

Ten wątek to sylwestrowy podarunek do Moderatorów?  :kwiatek:
Mój koń zawsze ,gdy się cieszy, kopie w ściany i się szczurzy. To jego sposób na wyrażanie siebie.
Strasznie zabawne komentarze.....Jezyk pytania moze nie teges, ale problem jest.
Mozna cos zrobic faktycznie? Czy trzeba po prostu sie przyzwyczaic, ze ten typ tak ma?
Muszę przyznać że też liczyłam na jakieś rady ponieważ mam podobny problem, ale wychodzi na to że raczej nie ma szans na sensowną odpowiedź.

Wiele koni się tak zachowuje. Bardzo wiele. Dlatego pierwsze moje zdanie było właśnie radą.
Regularnie karmić , o stałych porach, starać się rozdać jedzenie wszystkim koniom w możliwie jednym czasie i... wyjść. Pora jedzenia to czas dla konia. U nas jest 50 koni w kilku stajniach i cisza w czasie karmienia to zasada .
Takie zachowanie może też wynikać z tego, że koń wcześniej mocno nie dojadał mówiąc oględnie. Potem występuje u konia obawa, że to jedzenie które ma może ktoś mu zabrać.
Trzeba dać święty spokój w czasie jedzenia i trawienia. Koń musi wiedzieć, że nikt mu nie będzie do żłoba zaglądał i co gorsza nic mu z niego nie wyciągnie.
Tylko że jedzenie jest dawane o tych samych porach i szybko. Jak tylko damy jedzenie to wychodzimy. Wiem że to jest czas dla koni, jednak nie zmienia to faktu że młody je tak nerwowo, że momentami zastanawiamy się czy nie rozwali boksu ... i siebie przy okazji, uspokaja się dopiero pod koniec jedzenia.
Wiem że jego zachowanie to nie jest agresja tylko nerwy, tylko że boję się, że prędzej czy później komuś lub sobie zrobi krzywdę.
Młody tak się zachowuje od początku jak tylko zaczął dostawać osobno jeść.

foka - w takim wypadku jak piszesz, po jakimś czasie koń się uspokaja, moja kobyła jak ją kupiłam to była bardzo agresywna przy jedzeniu właśnie, dlatego że wcześniej mało jadła, teraz już się uspokoiła bo wie że żarcie dostanie i nikt inny jej go nie zje.
Może taki ma charakter. Albo może sąsiada, który mu zagląda do jedzenia?

Dostaje jeść pierwszy?
To jest mała stajnia, tylko dwa konie, dostają jednocześnie jedzenie. Nie ma szans aby kobyła dorwała się do żłobu młodego, specjalnie wszystko zostało tak zrobione aby nie było z tym problemów.

W tym wypadku wszystko wskazuje na to że taki młody ma charakter, ale nie ukrywam że liczyłam na jakieś rady ponieważ nie tyle boję się o siebie co o młodego (a konkretnie o jego kopyta).
Wyrośnie trochę, przywyknie.
Ja dziś poszłam do stajni zobaczyć jak wygląda po malowaniu i pensjonatowe miśki w oczekiwaniu na kolację wszystkie się szczurzyły a najmiśkowatszy zapomniał się tak, że chciał mnie za kurtkę chwycić.
Zapomniałam , która godzina.  😡
Ala_WR nie musi mieć możliwości dobrać się do jego żłobu. Wystarczy, że ma możliwość zaglądania, przez kraty np. Zależy jak masz żłoby w stajni rozmieszczone.

Szczurzenie mi nie przeszkadza, łapanie też nie, zwłaszcza odkąd kobyła przestała łapać zębami a zaczęła samymi wargami. Młody uwielbia łapać za czapkę i ściągać mi ją, czasami mnie to wkurza (zwłaszcza jak nie chce oddać mi czapki) ale nie uważam to za duży problem. Po prostu pod żłobem młody ma już wykopaną dziurę i to mnie trochę niepokoi.

foka - żłoby są ustawione na przeciwległych ścianach tak więc jak jedzą to są do siebie odwrócone zadami zwierzaki, wszystko to było robione pod kobyłę ze względu na jej wcześniejszą agresję.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się