Forum towarzyskie »

kara za nie oddanie książki

Dzis dostłam pismo z informacją o karze za nie oddanie książki. Prawde mówiąc kara jest spora. Ja o tej książce kompletnie zapomniałam. Jaka jest podstawa prawna na zasadzie której biblioteka może rządać ode mnie zapłaty? Dodam, że nigdy nie dostałam pisma informującego o tym, że ksiązkę posiadam.
Lutien, zapewne zakładając kartę zgadałaś się jednocześnie z tym, że kara za nieoddawanie książki wynosi tyle a tyle za dzień. Myślę, że podstawy prawne biblioteka na to znajdzie. Brat mojego chłopaka ostatnio zapłacił 100 zł za chyba 2 tyg. opóźnienie w oddawaniu dvd do wypożyczalni  😵 Btw ja strasznie nie lubię jak ludzie przetrzymują książki- czekasz na coś, jest to dla ciebie ważne, termin oddania dawno minął a tu klops.
Hi!Hi! Do mnie kiedyś do domu przyszły trzy panie z biblioteki "odbijać" Sierotkę Marysię. 🏇
Synek maluszek raczył zapomnieć .
Ależ się najadłam wstydu. 😡
W momencie wyrabiania karty bibliotecznej oświadczasz, że zapoznałaś się z regulaminem biblioteki 🥂

U nas za każdy dzień przetrzymania jest 0,20zł i karę tę zawszę egzekwują od czytelnika.
Hmm  do mnie kiedyś przyszło zawiadomienie z firmy windykacyjnej - do której zgłosiła się biblioteka... Więc radzę zapłacić 😉 ja w końcu musiałam, bo oni mają prawo się tej kasy domagać. Zawsze podpisujesz jakiśtam regulamin w bibliotece. Też była taka sytuacja że ja tej książki nie miałam... musiała gdzieś zaginąć w boju 🙁
A gdyby w regulaminie nie było jasno napisane, że jest jakaś kara? I jeszcze co do kwoty- jak biblioteka może naliczyć karę jeżeli w regulaminie nie ma określonej kwoty za np. dzień zwłoki?
normalnie- czesto jest zapis, ze jezeli korzystasz z czegos tam (biblioteka, serwis int, czytelnia etc.)- to jednoczesnie akceptujesz regulamin i zasady panujace w danym miejscu.

moja rada- nie wygrasz- zaplac. mozesz napisac podanie o rozlozenie w ratach, o czesciowe umorzenie etc. poprobuj ugodowo pismami z nimi powalczyc o zmniejszenie dlugu.

ja w swojej osiedlowej wykpilam sie oddaniem 2 fajnych ksiazek, poczytnych nowosci- jakos poszlo.
W momencie wyrabiania karty bibliotecznej oświadczasz, że zapoznałaś się z regulaminem biblioteki
Ano. Nie wiem czy to ma jakiś specjalny zapis w prawie polskim, ale na pewno biblioteka na podstawie takiego regulaminu ma pełne prawo żądać zapłaty za przetrzymanie książki, jeśli ten punkt jest uwzględniony w regulaminie.
ja sie moge wypowiedzieć z tej "drugiej strony" czyli biblioteki. Nie pracuję w tym zawodzie, ale często pomagałam mamie i.... nie ma nic gorszego niż zapominalscy czytelnicy... Ludzie przychodzą, pytają o książki, a tu człowiek w kółko wypowiada tę samą formułkę, że przepraszam, jeszcze nie oddane. Kiedyś jeszcze mama co poniektórym pozwalała na raz wypożyczać do 6-7 książek, szczególnie studentom albo maturzystom, ale teraz ograniczyła ilość książek bodajże do 4 żeby spróbować jakoś zapanować nad "znikającymi" książkami.

Tak, też jeszcze jest taki motyw, że jeśli pani w bibliotece nie będzie upierdliwa, możesz karę "wymienić" na książki. Znajoma poszła na taki układ, powiedziała po prostu, że książka jej się zgubiła i czy może przynieść coś "na wymianę" o tej samej wartości co zgubiona książka.
No oczywiście mogę zaproponować książki wzamian za karę, ale nie sadzę by przy wysokości tej kary (ponad 600 zł 😵 )biblioteka zgodziła się na taki kompromis.
O kurcze, zaczelam sie bac. Trzymam w domu ksiazke juz 2,5 roku z jednej biblioteki i 2 lata z drugiej. O Tyle dobrze, że tę drugą zamkneli. A kara to chyba bedzie spora, bo trzymam lektury... no coz, mam nadzieje, ze zapomna 😉
Ja też sobie przypomniałam,że podpisałam jakiś nowy regulamin bez czytania.I Pani nawet coś bąkała o systemie komputerowym....
Lecę zaraz oddam.
No oczywiście mogę zaproponować książki wzamian za karę, ale nie sadzę by przy wysokości tej kary (ponad 600 zł 😵 )biblioteka zgodziła się na taki kompromis.

o matko, iles Ty te ksiazki przetrzymala???
obawiam sei ze ratuje Cie tylko rozlozenie na raty
No oczywiście mogę zaproponować książki wzamian za karę, ale nie sadzę by przy wysokości tej kary (ponad 600 zł 😵 )biblioteka zgodziła się na taki kompromis.


O kurcze! Ile Ty te książki trzymałaś? Jak tylko mama wróci z pracy zapytam się jej jak to jest możliwe, że kara jest aż tak wysoka.
Napisali mi, że książki nie oddałam od 2003 roku. Ja szczerze mówiąc nie pamiętam wogóle tej książki,zupełnie o niej zapomniałam...Ciekawe ile bym musiała zapłacić jakby jeszcze troche u mnie poleżała.
upsss ten temat przypomniał mi o moich książkach do oddania... 😡może jutro o nich nie zapomnę😉
jakaś podejrzanie wysoka ta kara, ja za przetrzymanie 3 książek przez jakieś 8 miesięcy zapłaciłam 2,5 zł  😁
ja w kiedys trzymalam ksiazke przez cztery lata i kazali mi zaplacic 4,60zl  😁

Cytat: Lutien  Dzisiaj o 15:24:46
No oczywiście mogę zaproponować książki wzamian za karę, ale nie sadzę by przy wysokości tej kary (ponad 600 zł zemdlal )biblioteka zgodziła się na taki kompromis.

O kurcze! Ile Ty te książki trzymałaś? Jak tylko mama wróci z pracy zapytam się jej jak to jest możliwe, że kara jest aż tak wysoka.


w bibioltece jagielonskiej w krakowie w zaleznosci od dzialu kary sa naliczane od 020zl do 10zl za dzien zwloki. ksiazke mozna trzymac chyba do 7 lub 14 dni a potem naliczaja.
kolega za miesiac zwloki mial do zaplaty 160zl
Solina, fakt, masz rację. Zapytałam się i się dowiedziałam. Każda biblioteka może, [ale nie musi] ustalić sobie taki tok działania. Najwidoczniej w przypadku Lutien biblioteka ma system naliczający powiedzmy 8 zł za miesiąc przetrzymania książki co z skali rocznej daje 100 zł w przybliżeniu, co za 6 lat dało Lutien 600 zł kary. Niezłe cwaniaki, nie ma co.
Ale.... nie wszystko stracone 😉
Jest coś takiego jak amnestia, czyli zwolnienie m.in. od opłat pieniężnych za przetrzymanie książki -> w Rybniku jest ona w miesiącu maju. Jak znajdziesz książkę przetrzymywaną choćby choćby i kilka lat i oddasz ją w maju to nie będziesz płacić kary. Pytanie tylko czy Twoja biblioteka Lutien w ogóle prowadzi coś takiego jak miesiac amnestii, a jeśli tak - kiedy ten miesiąc przypada i czy zanim "dojdziesz" do tego miesiąca, biblioteka nie będzie upominała Cię telefonami i listami, żebyś w końcu karę zapłaciła.
Ja miałam przykrą niespodziankę, kiedy musiałam się przejść po bibliotekach z obiegówką, żeby otrzymać dyplom. W jednej okazało się, że mam tam jakąś książkę z czasów wczesno-licealnych  🙄 Kary naliczyli jakieś 300zł, ale zapłaciłam chyba z 50zł i kupiłam jakąś książką, którą chcieli.
Kiedyś dostałam tam jakieś upomnienie ale je zignorowałam. Ale obiegówki zignorować już nie mogłam  😡
u mnie w bibliotece tez sa straszne kary (£0.5 za GODZINĘ za wiekszosc potrzebnych mi ksiazek, te stare nikomu niepotrzebne są po 0.5 za dzien), wiec chocby sie palilo i walilo zawsze oddaje na czas. kiedys lecialam w pizamie (dresie) byle tylko nie nałożyli mi kary i ksiazke oddałam minute przed terminem  😡

Lutien sprobuj z nimi negocjowac, moze uda Ci sie zaplacic 100zl zamiast 600 + zaniesiesz im 3 inne ksiazki? albo rozbicie na raty? i najlepiej niech pokaza Ci na papierze dlaczego kara jest az tak wysoka 
U mnie w bibliotece jest kara 0.10 gr za dzień. Zawsze można też do nich zadzwonić w razie potrzeby przedłużenia. A jak się płaci karę to albo obniżają albo mówią żeby wrzucić do puszki na nowości 🙂

Czyli jak widać różnie bywa 🙂

Miałam taka sytuację, ze zapomniałam książki z wakacji (leży jakieś 300 km od Łodzi do dzisiaj) to biblioteka powiedziała, ze książkę można odkupić tylko musiałabym poczekać 2 tygodnie aż spiszą odpowiedni raport. Ja musiałam czekać dłużej bo to było jakoś pod koniec roku i cały bilans roczny biblioteki mieli już spisany.

Lutien Obliczyłam systemem mojej biblioteki i wyszło mi, ze za te kilka lat zapłaciłabyś nie więcej jak 235 zł o.0 😵 . Więc skąd taka CENA?
Edytka- to ile dni możesz trzymać te bardziej chodliwe książki?

Ja mam w regulaminie biblioteki napisane, że po przekroczeniu miesiąca za każdy dzień naliczają 0,10zł. Wczoraj oddałam książki jeszcze z zeszłego roku i nic nie zapłaciłam- dziwne  🤔wirek:
te najbardziej chodliwe moge wypozyczyc na jeden dzien (musza byc zwrocone do godziny 11 nastepnego dnia). jako ze tak krotki termin mnie nie urzadza, laduje z reguly w ksiegarni i kupuje wszystkie te najpotrzebniejsze pozycje. reszta ksiazek jest na tydzien, niektore (malo poczytne) moga byc nawet na miesiac (chociaz ja nie znalazlam jeszcze ani jednej takiej ksiazki) 🙂
Rozmawiałam z miłą panią z biblioteki, powiedziała, że zamiast zapłacić karę mogę kupić książkę, więc upiekło mi się. Podobno biblioteki wolą dostać książki niz pieniądze. Pieniądze z kar muszą oddawać i nic z nich właściwie nie mają- tak mi powiedziano.
Lutien,to faktycznie Ci sie udalo 😉
Mnie tez kiedys zdarzylo sie zaplacic,cos ok 60 zl,a wcale nie przetrzymywalam bardzo dlugo.
Natomiast,mojej kolezanki,kolega ostatnio zaplacil na uczelni,kare ponad 2000  😲
u mnie chyba są 3zł za tydzień  bibliotece a w wypożycz. dvd 6zł za dzień :/
U mnie w Książnicy Pomorskiej (największej bibliotece w Szczecinie) kara wynosi 20gr na dzień za przetrzymanie książki o miesięcznym statusie wypożyczenia, a 1zł dziennie za przetrzymanie książki o 2-tygodniowym statusie...
Myślę, że jeśli chodzi o książkę z drugiej pozycji, to takie przetrzymanie od 2003r. by trochę wyniosło...

Kara musi być w każdej bibliotece i w każdej z pewnością jest. Skoro korzystamy z wypożyczalni, zgadzamy się na warunki regulaminu, które w niej panują. Inaczej wypożyczalnia nie byłaby wypożyczalnią, tylko darmową księgarnią...
Ja też mam 3 ksiązki do oddania. Przetrzymałam chyba z ... 3 miesiące... :/ Ale oddam 🙂 W tej bibliotece naliczają chyba 2zł/miesiąc więc przeżyję 😉
Biblioteka SGGW w ogóle nie egzekwuje  🙄 Wstyd się przyznać , ale nie oddałam od 4 lat książki ( zapodziała się pod stertami notatek jakie miałam w szufladzie ze starymi notatkami , do której od 3 lat nie zaglądałam i o niej zapomniałam ) - nikt sie nigdy nie upomniał , książki mimo zaległej tej jednej normalnie wypożyczam i oddaję w terminie i nikt mi słowa nie powiedział - książkę odkryłam ostatnio w czasie porządków . Koleżanka jest jeszcze lepsza - ma dwie książki ich od 10 lat i też nic .
ja z moja biblioteka w miescie mam takie uklady, ze jak zgubilam jakas ksiazke o Jelonku w 1 albo 2 podst i im oddalam po wielu latach jak sie znalazla, to byli wdzieczni 😉

co innego jak mi ksiazka wpadla w starym autobusie typu Ikarus na zgieciu. przepadla... musialam odkupic("u Pana Boga za piecem" wiec majatek to to nie byl).

a u mnie w bibliotece na uczelni naliczaja 1zl za dzien zwloki... zawsze oddawalam na czas! oprocz jednej ktora mam do dzis, ale byla wypozyczona na konto wykladowcy  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się