Scottie-witaj w klubie, ja bym potrzebowala 2,5 miesiaca...😉
mam depresje jesienna, kryzys tozsamosci itp itd i biologica jest na mnie tak cieta, ze do konca roku chyba nie odpusci, ale w sumie jakos bardzo sie tym nie przejmuje, tylko mam juz dosyc szkoly i wstawania po ciemku...bleh
pobudka o 4 45 jak wczoraj od 6 w pracy i dzisiaj wyszlam o 18 MA SAK RA tyle roboty!! nie ma to jak 12 h siedziec w pracy ;/
jutro na 7 30 sobie smigniemy z bratem i normalnie po 8h wychodze i mam wszystko w nosie oraz nie przychodze w sobote ;D lalalala
Polazłam spać o 3 w nocy, rano obudził mnie budzik, ale go przestawiłam i spałam dalej.
Obudził mnie telefon. Kolega nieco zaskoczony był, że jeszcze śpię, po czym oświadczył mi, że jest 9:26. Co oznaczało, że mam 6 minut do autobusu, a dopiero się obudziłam. Miałam wejściówkę, którą musiałam napisać. Zdąrzyłam na autobus 😀
Seksta, nieźle dajesz czadu w tej pracy. Chociaż interesujące to trochę?
Ja właśnie przed chwilą wróciłam ze stajni i nieźle się tam uśmiałam z plot wszelakich 😀 Baaardzo lubię ludzi z mojej stajni 🙂 Jutro się wreszcie wyśpię, nie wierzę!
Dziewczyny, trzymajcie się, kryzys jesienny na pewno szybko minie! Ja takie miałam zeszłe 2 tyg- tylko wściekłość, senność, zasypianie na zajęcia i znów wściekłość. A teraz już super 🙂
Seksta napisał: pobudka o 4 45 jak wczoraj od 6 w pracy i dzisiaj wyszlam o 18 MA SAK RA tyle roboty!! nie ma to jak 12 h siedziec w pracy ;/
jutro na 7 30 sobie smigniemy z bratem i normalnie po 8h wychodze i mam wszystko w nosie oraz nie przychodze w sobote ;D lalalala
Seksta znam ten ból, niestety. Ostatnie 3 lata ryłam po 16 godzin prawie codziennie. Pobudka 0 4.00, powrót z pracy do domu po 22.00. Dopiero od czerwca pracuję po 8 godzin z racji awansu ale za to odpowiedzialność straszna. Nabawiłam się wrzodów i okularów. 1 grudnia odbieram bryle. Ogólnie padam na ryjek, a konia widze tylko co druga sobotę i niedzielę (studia). Przestałam już myśleć o treningach, bo i kiedy 🙁 Często jak przyjeżdżam do konia to kończy się na czyszczeniu i mizianiu. Na więcej nie mam siły 🙁
oj dziewczyny nie zazdroszczę jesiennej chandry! mi moja już na szczęście przeszła! Słoneczko się pojawiło w krakowie, dzisiaj tak, jak dwa tygodnie temu przyjezdza do mnie.. gość😉 tym razem mieszkanie mam prawie całkiem wysprzątane (przedwczoraj się zebrałam), tak więc cały dzień mam dla siebie i robię sobie mega giga SPA😀 poza tym na 18:30 jestem umówiona do fryzjera😀 (wreszcie przestanę wyglądać jak polski owczarek nizinny:P) życzę wszystkim takiego fajnego dnia i weekendu jak mi się zapowiada!!!😉
ja dzisiaj po probnej rozszerzonej maturze z geogrfi
pogoda taka, że aż żal w domu siedzieć, dlatego zachwile śmigam do kunia!
oj... pewnie sie zdziwi ze tak wczesnie
oj weekend bedzie na pewno dobry. po tygodniu kucia ekonomii miedzynarodowej mam luuuuz! i mogę się skupić na przyjemności czyli wyprawie po konia! jutro z rana wybywam i nie moge się już doczekać
nie wyspalam sie, napisalam mature, pojechalam do sklepu zlozyc reklamacje-sprzet do odbioru za 2 tygodnie, a ja od tygodnia wygladam jakby mi piorun we wlosy trzasnal, ani troche nie widac tego, co bylo na poczatku, i bez prostownicy moge o tym tylko pomarzyc, budujace nie powiem xDD
przyszly szelki dla psa, ale zapomnialam o tym, ze byly za pobraniem, wiec leza na poczcie xD musze isc do bankomatu, a tak mi sie nie chceeee
do tego jest zimno i robi sie ciemno...
milego popoludnia zycze😀
Ojeju, czas mi tak szybko leci, że mam wrażenie, że przed chwilą był poprzedni weekend... Jakoś się nie wyrabiam chyba.
Powiem wam, że polubiłam język niemiecki i uczenie się go :O Mam tak zaj.... babkę od niemieckiego teraz, że nie mogę! Jest świetna po prostu- zawsze uśmiechnięta, perfekcyjna w tym języku, b. wymagająca, no po prostu magia.
To tak w ramach podzielenia się nowym odkryciem z dzisiejszych zajęć- kawałek niemieckiego idola z akcentem polskim:
KS-heh, ja polubilam niemiecki na chwile, jak bylam na warsztatach w Niemczech, wtedy nie mialam wyjscia😉 jak wrocilam do Polski to przez jakis czas mialam zapal do nauki, tylko jakos juz mi przeszlo...za to bardzo polubilam angielski, moja lektorka jest podobna do Twojej, na jej lekcje przygotowuje sie 10 razy dluzej niz na sprawdzian z ang w szkole😉) ale jest swietna i czuje jak z lekcji na lekcje coraz wiecej umiem i rozumiem😀
wyspalam sie w koncu, zrobilam sobie domowe spa, wlasnie skonczylam jesc sniadanie i pewnie wybede gdzies z psem, bo snieg pada
milego dnia!!🙂
a ja dzis napedziłam sobie stracha- jade sobie samochodem mamy, a za mna na ogonie jakis opel. musialam skrecic wiec i zwolnic. wlaczylam kierunkowskaz a tamtej dalej nie reguluje odleglosci. tak sie zestresowalam ze bieg mi nie wszedl, szybko wjechalam w zakret i z poslizgiem a temten tez skrecal dalej w tym samym tempie wiec musialam sie ewkulowac z jego toru jazdy... owszem mnie tez sie zdarzylo skrecic z dzika predkoscia ale to dlatego ze zapomnialam, ale na szczascie nikogo nie bylo 😀 no nic, trzeba bedzie auto z blota oplukac
c
poza dziwnowatymi rzeczami jakie działy si w weekend u mnie wszystko super.
otworzyły się przeze mną w ostatnich kilku dniach nowe perspektywy i możliwości. odświeżyłam stare znajomości, trener docenił mój jeździecki progres...
Ogólnie dzień bardzo pozytywny. Tylko teraz się schrzanł.
Wyszłam z domu po tymbarkowego reniferka. Biegłam na autobus, kolano mi się wygibnęło nie w tę stronę i chlap na chodnik :[ No i bach..mam nadzieję, że to nich poważnego, bo mam zbyt ciekawe plany na weekend :[