Podzielicie sie doswiadczeniami na ww temat? Macie dobre patenty na moczenie siana? Kupilam kosz na pranie z duza iloscia malych dziur i polewam -strasznie duzo roboty. Co z utylizacja trocin? Slyszalam ze nie mozna wrzucic ich do obornika poniewaz zakwaszaja i takiego obornika nikt nie chce. Skad bierzecie trociny? Bede wdzieczna za podpowiedzi. Pozdrawiam
Swego czasu mój koń stał na trocinach. Było z tym trochę zamieszania, bo w ani jednej stajni, ani w drugiej nie chcieli się zbytnio zgodzić, właśnie z powodu niechęci osób zajmujących się wywożeniem obornika. Nie wiem dokładnie dlaczego. W pierwszej stajni musiałam kupić takie specjalne bakterie i nimi posypywać troty, do tego codziennie wyrzucałam wszystkie kupy i musiałam mało sypać trocin, żeby potem nie było dużo do wygarniania. Także trochę roboty z tym było. Ja brałam trociny od firmy "Transwiór" - polecam. 🙂
moczymy w taczce tzn. wrzucamy siano do taczki i zalewamy obficie wodą, odstawiamy na 12 h i rano tylko przechylamy taczkę i woda ścieka. Trociny dajemy do tej samej przyczepy co słomę, z 1 konia na 20 to jest tego tak mało, ze ginie. Zresztą u nas trociny i tak chętnie przyjmowane. Słoma razem z trocinami idzie na opał
W poprzedniej stajni mieliśmy specjalne pojemniki na moczenie, w pojemniku był drugi mniejszy pojemnik z dziurami. Tam też wszystkie konie (70 szt) stały na trocinach, wybierane miały dwa razy dziennie i trociny szły na opał.
Zostalysmy zdiagnozowane : choroba zapalna dolnych dróg oddechowych (IAD), po bronchoskopii u dr Blanki. Poki co 6 tygodni trocin+ moczenie siana +secreta pro. Kobyla ma plesn w tchawicy-z siana i slomy . Kaszle 2 razy w roku w okresie jesienno-zimowym i wiosenno letnim. Duzo z Was ma ten problem? Wiem ze COPDowcow jest duzo a IAD-owcow? Poki co biore ladne trociny od znajomego stolarza, ponoc "kazde sa lepsze od slomy"... Mam nadzieje ze kaszel przejdzie
Niestety, chyba coraz więcej takich koni. Mój akurat z COPD. Też załatwiamy teraz trociny ze stolarni. Siano moczę w torbie z Ikei, ale muszę wyróbowac patent z taczkami. Na to nie wpadłam.
Ja używałam wanny-bardzo często w stajniach stoją wanny zamiast poideł na pastwiskach-ładowałam dwie-trzy kostki siana, zalewałam wodę i stało przez noc 🙂
Mi się zawsze najwygodniej moczyło tak jak mtl pisze - w beczce. wrzucasz siano do siatki i do beczki tę siatkę, parę razy poruszasz nią góra-dół i siano jest opłukane i mokre. Co 2-3 dni trzeba wymieniac w beczce wodę, bo kiśnie. Moczenie na taczce też jest zresztą dobre, ale nie będzie tak dobrze wypłukane jak to beczkowe.
Czy nie powinno sie wymieniac wody po kazdym moczeniu siana?? Ja nie moge czytylko plukam, ponoc za dlugo moczone traci wartosci odzywcze a i konie mniej chetnie je jedza.
Metodą na szybko jest wrzucenie siana na taczkę i potem na myjkę. W stajni, gdzie to praktykowano, taczka była trochę przerobiona i zaopatrzona z przodu w taką zagiętą kratkę, żeby można było ją przechylić i wylać samą wodę, bez siana. No i taczka oczywiście plastikowa.
W poprzedniej stajni Skwarek miał moczone siano w takiej wielkiej balii. To było super szybkie i wygodne, bo porcję siana ładowało się na widły i płukało w wodzie, odtrząsało chwilę i mogła trafić do boksu. Minus jest taki, że trzeba mieć gdzie taką balię postawić, zabiera sporo miejsca - ale jest dużo szybciej, niż pakowanie siana do siatki przed płukaniem.
Co do trocin, to tu dużo zależy od konia, Skwarek stał 3 miesiące na trotach i był ultra wydajny - ale on zawsze siusia i kupkuje w jedno miejsce, i jeszcze potem tego nie rozłazi. Wystarczyło wybierać i dosypywać naprawdę mikro ilości trocin - na obornik trafiały prawie same kupy.
Fatalny pomysł. Standardowe trociny z tartaku, stolarni itd. tak się pylą, że wystarczy przerzucić kilka worków z nimi i jesteś cała w pyle, począwszy od włosów, przez ubrania, na nowym odcieniu skóry kończąc. Nawet nie chcę wiedzieć, jak końskie płuca radziłyby sobie z takimi atrakcjami - moje po krótkiej, może dwugodzinnej znajomości miały dość.
Zależy jakie. Ja mam trociny z tartaku które się nie pylą wcale. Ale rzeczywiście trudno takie znaleść, w jednej z poprzednich stajni jak były ze stolarni to były fatalne.
Za stolarni to absolutnie nie trociny, bo to taki miałki latający pył, którego nie dałoby się nawet zgarnąć do worka bez pylicy płuc. Za to czasem w stolarniach trafiają się wióry. Takie długi, grube, ze strugania. Trzymałam na nich jednego konia, ale wtedy chodziło tylko o dietę - koń był po zabiegu i nie mógł jeść słomy. Takie wióry też nie są odpylone, np. dościelałam tylko wtedy, jak konie nie było w boksie. Jeśli koń ma zaleconą zmianę ściółki z uwagi na kwestię oddechowe, to tutaj najlepiej nie kombinować i kupić gotowe, odpylone trociny.
No ja właśnie mam teraz wióry. Normalne, grube, wyglądają podobnie jak gotowe trociny alpenspan(wiem bo jeden koń u nas na nich stoi). Jeszcze wiele zależy od tego z jakiego drzewa mamy te wióry - dlatego w jednych tartakach moga trociny się bardziej pylić, w innych mniej, bo będa z innych drzew.
Czy ktoś używa może trocin z Transwiór? Jaka jest wydajnośc, rozumiem ze na pierwsze ścielenie nawet do 5 balotów może zejsc, a jak to potem wygląda przy w miare czystym koniu?
meggii myślę, że trociny dostępne na naszym rynku są takie same - różnica pewnie jest w pojemności sprzedawanych balotów. ja powróciłam na sezon zimowy do ścielenia trocinami - szczerze - to trzeba systematycznie sprzątać, wybierać kupy i co mokre bo inaczej będzie bajoro 🙄 - a wiadomo sprzątanie zależy od "umiejętności" stajennego 😉
u mnie na pierwsze ścielenie wchodzą 2 baloty do boksu, później dosypuję ale generalnie i tak robi się lekki syfek - osobiście wolę torf ( ale o tym jest inny wątek ) reasumując na miesiąc wychodzi mi około 7 - 8 balotów a czasami nawet więcej.