Forum towarzyskie »

Monsanto, gigantyczne korporacje - czy życie zwykłych ludzi jeszcze się liczy?

Ja przeziębienia od lat leczę czosnkiem, miodem, dużą ilością wody i odpoczynkiem przeplatanym spacerami na świeżym powietrzu. Nie potrzebny mi żaden paracetamol, ani chemia. Ale były momenty, że działo się coś poważniejszego, szłam do lekarza i ten paracetamol brzmiał, jak jakiś ponury żart 😉. To trudny temat - bo jaka różnica między spustoszeniem spowodowanym silnym lekiem, który braliśmy 2 dni, a lekkim lekiem branym przez 2 tygodnie?
Nie jestem lekarzem i nie wiem co Tobie bylo wiec ok.  🙂

Naboo, no właśnie, nie jesteśmy lekarzami i ciężko gdybać. I problem tkwi w tym, że sporo wiedzy na temat leków jest dostarczone od samych producentów leków - lekarz wie, jak funkcjonuje organizm, zna wszystkie możliwe choroby i wie, że jest lek X, który zwalcza chorobę Y, szkoda tylko, że producenci leku X nie powiedzieli, że jest jeszcze lek Z - bezpieczniejszy, bardziej efektywny, ale ups - tańszy i nie wymaga dokupienia suplementów A B i C tej samej firmy, więc przemilcza jej istnienie 😉
Poza tym - o, zgrozo! Lekarze podpisujący kontrakty z niektórymi firmami farmaceutycznymi. U mnie w polskiej przychodni tak było, wszystkie moje lekarstwa miały takie same logo. Trochę straszne.
Julie, ta... gluten. Dlatego ci, którzy mieli na ćwiartkę chleba dziennie byli Taaacy grubi (przez stulecia)


Ja bym tego nie wyśmiewała. Niestety ilość alergii i nietolerancji wzrasta co pokolenie w ogromnym tempie. Przyczyny są różne, nie wszystkie bezpośrednie i oczywiste. Fakty są takie, że bardzo dużo osób po odstawieniu glutenu chudnie, ja jestem też tego żywym przykładem i to nie jest kwestia przypadku. Ma to związek z tarczycą i problemami autoimmunologicznymi.

Julie ale dlaczego akurat gluten? Gluten jako sam gluten? 😉 Ciekawa jestem tematu bo gluten to białko. Dlaczego się wszyscy na niego uparli.

Akurat zmodyfikowane genetycznie są właśnie ziarna bezglutenowe - kukurydza, soja, rzepak..
Nasze zboża są w miarę ok.

A i tak w sumie naprawdę nie jest problemem kupić chleb bez polepszaczy i dodatków. Nie wiem może mieszkam w jakimś ekoregionie ale u nas większość chlebów ma w składzie mąkę, drożdże albo zakwas, wodę, sól.

Ja się staram dawać dzieciakom zdrowe rzeczy, nieprzetworzone, lokalne (tu akurat mam lekkiego hyzia na nasze bo podkarpackie 😉 ). Ale trochę cukru też nie zaszkodzi.
Szukam np w necie o składzie serka "Piątuś" co to go tak w telewizji reklamują. Skład nawet fajny, spoko kupię dzieciom, chociaż ma cukier. Ale pod spodem np komentarze w tym stylu
"jaki sens ma umieszczanie w produkcie żywych kultury bakterii jogurtowych jeżeli w składzie jest cukier (zawiera go wsad bananowy) cukier niszcZy "dobre" bakterie, sprzeczność"
I mi ręce opadają 😀 Ekooszałomstwo też istnieje, nie da się temu zaprzeczyć 😉

UHT to też pasteryzacja, tylko trochę inna.
Miałam kiedyś przygodę z gołąbkami i kapustą. Pisałam o tym. Piekłam to z 10 godzin a kapusta była jak deska. A ostatnio to samo z.... papryką. Nafaszerowałam, siedziało 3 godziny a papryka była chrupiąca. Czyli też już "pancerność" dołożona. Strach jeść cokolwiek.  😲
gwash, ale to właśnie przeciw glutenowi organizm wytwarza przeciwciała (u osób chorych oczywiście). Soja i kukurydza też są odradzane z uwagi na GMO oraz zdolności "tuczące". Nie od czapy koncentraty dla opasów i tuczników są na bazie soi lub/i kukurydzy 🙂

Tak wiem, ale ja pytam  o gluten w kontekście tego tycia, a nie w kontekście alergii/chorób autoimmunologicznych. Nie zaprzeczam, tylko pytam, ciekawa jestem takich powiązań. 😉
UHT to też pasteryzacja, tylko trochę inna.
UHT to nie jest pasteryzacja. Inaczej Ultra-high temperature i polega na bardzo szybkim podgrzaniu do temperatury powyżej 100 stopni (pasteryzacja jest poniżej 100...) na 1-2 sekundy i szybkim ochłodzeniu.
Ok obie metody to podgrzewanie w celu sterylizacji, różnią się temperaturą i czasem.
Pasteryzacja i sterylizacja to nie jest to samo.
To ja przepraszam, ale jak chcecie dyskutować nad zdrowotnością (bądź jej brakiem) jedzenia jak nie rozróżniacie podstawowych metod obróbki?
Rany boskie co ty znowu, to w jakim celu się pasteryzuje żywność? Czy ja napisałam że to to samo  🙄
UHT bywa też nazywane "cmentarzyskiem bakterii".  😉
gwash, nietolerancja glutenu= zaburzenie metabolizmu = tycie.

Jak to dokładnie działa nie wiem, ale wiem, że odstawiając gluten pozbyłam się 10kg, potem trochę mniej restrykcyjnie podchodziłam i waga stała. Kolejne podejście do odstawienia i znów spadek wagi.
gwash, nietolerancja glutenu= zaburzenie metabolizmu = tycie.

Jak to dokładnie działa nie wiem, ale wiem, że odstawiając gluten pozbyłam się 10kg, potem trochę mniej restrykcyjnie podchodziłam i waga stała. Kolejne podejście do odstawienia i znów spadek wagi.

Czytałam o 10 objawach nietoleracji glutenu. I mam 8.  😲 I tak myślę: całe życie jadłam chleb i nic a nagle.... Co się stało?
Bera7 -opisz jak wykluczyłaś gluten, co?  :kwiatek:
No ale to może być zależność taka że odstawiłaś pieczywo, makarony, produkty mączne 😉 a nie że od razu sam gluten 😉
Tania, dokładnie jak pisze gwash, . nie wiem czy da się 100% wyeliminować, ale starałam się wyeliminować produkty pszenne w pierwszej kolejności. Szukałam tych z etykietą "bez glutenu". Oparłam całe żywienie na jakiś czas na białku zwierzęcym, warzywach, roślinach strączkowych, ryżu i trochę kasz (głownie gryczana). Jadłam też ziemniaki, nawet frytki 😉. Jeśli pieczywo to tylko bezglutenowe, które bardzo trudno mi kupić.
Nie sądzę, żeby udało mi się w 100% odstawić, ale drastyczne odstawienie produktów mącznych, a nawet ograniczenie w moim przypadku dało efekt.
Tania, moja znajoma miala tak, ze nietolerancji na gluten dostala dopiero po 50-ce, objawy miala klasyczne, czyli schudla przed odstawieniem, przytyla po. I to nie byla nietolerancja "bo tak mi sie wydaje" tylko zdiagnozowana przez gastrologa.

Co do tego, ze poprawia sie samopoczucie/chudnie sie po odstawieniu glutenu, moze czasami ogolnie sama zmiana diety pomaga, np odstawienie pieczywa i makaronow bo wiadomo, ze za duzo przetworzonych weglowodanow w diecie jest niekorzystna. Mysle, ze warto to rozwazyc bo tez znam historie gdzie dziewczyna "odstawila" gluten i widziala zmiany na plus ale nie wiedziala, ze niektore gatunki ryzu zawieraja gluten i wciaz go jadla (sushi). Dopiero moja znajoma ja uswiadomila i byl szok i niedowierzanie.
OK. Ja rozumiem. Mam objawy i szukam rozwiązania. Czy jak odstawię chleb, bo makaronu nie jem, to mi się polepszy?
W sensie, jak zmniejszę ilość glutenu? Czy muszę szukać tych śladowych ilości, bo i one mi szkodzą?
p.s
Przepraszam. Idę już tu: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,96770.0.html
Tania, tak ci tylko powiem, ze jak na wlasna reke odstawisz gluten, a potem za jakis czas stwierdzisz, ze jednak gastrolog potrzebny to diagnoza moze byc wtedy utrudniona bo rozpoznaja po przeciwcialach i wycinku z jelita, a te po odstawieniu glutenu wracaja do normy.
Rozumiem. :kwiatek:
Mam dość ciekawe doświadczenie. Otóż moi rodzice byli... dość alternatywni. W związku z tym żywiliśmy się przeważnie "własnym". Mieliśmy krowy i drób (potem owce), pszczoły, produkty ogrodu, oczywiście ziemniaki. Gospodarstwo było pod miastem, my mieszkaliśmy w centrum. Podejrzewam, że dziś jest niewiele osób jak ja, które potrafią zrobić masło w drewnianej maślnicy, zrobić kiełbasę czy odwirować miód. Mięso dokupywaliśmy z "prywatnych źródeł", dokupywaliśmy ziemniaki, mąkę (własnej mało, gleba nie na pszenicę), cebulę, marchew (hurtowo). No i... cukier. I, już detalicznie - chleb, sól, ryby. Nie powiem, klęliśmy na robotę w polu (dość nietypowe zajęcie jak na uczniów elitarnych szkół i uczelni), ale rodzice zafundowali nam... zdrowie. Naprawdę (tfu) zacne zdrowie. Smaki jedzenia- potwierdzam - zupełnie inne. Ojciec chyba był ekologiem (termin wówczas nieznany). Twierdził np. "Jak robak zje jabłko, to człowiek też może, jak robak jabłka nie ruszy, to człowiek też nie powinien". Rodzice też nauczyli nas... mocno ufać własnej intuicji, takiej "biologicznej": co "podchodzi", co "nie podchodzi", gdzie i jak boli, czym się leczyć.
Chemia... wszystko jest chemią. Co nie znaczy, że koniecznie trzeba pochłaniać wszystko czym nas faszerują.

Ale uniknąć "szkody" - to inna bajka. Np. piję kawę rozpuszczalną (w pewnym sensie - muszę, jest znakomitym środkiem moczopędnym). Mimo, że dawno ostrzeżono mnie co to za syf, skąd się bierze. Ale ostatnio zwątpiłam. Otóż... upadł mi kubek z taką "brudną wodą". I okazało się, że... NIC tak dobrze nie myje podłogi  😲
Drogie Panie, chodzi głównie o pszenicę.
Ponieważ sama dopiero jestem w trakcie zapoznawania się ze zgubnym wpływem glutenu na więcej ludzi niż może się nam wydawać...
Wkleję wstęp do książki, którą czytam.
William Davis "Dieta bez pszenicy".











Jakby ktoś chciał przeczytać całą, to proszę o adres mailowy na PW.


A i tak w sumie naprawdę nie jest problemem kupić chleb bez polepszaczy i dodatków. Nie wiem może mieszkam w jakimś ekoregionie ale u nas większość chlebów ma w składzie mąkę, drożdże albo zakwas, wodę, sól.



A skład mąki wypisany? Bo pod słowem maka wg. polskiego ustawodawstwa może się kryć wiele.
I tak od bodajże lat 60-tych do mąki spożywczej standardowo jako środek konserwujący dodaje się brom.
Drożdże.. a jakie drożdze - co jadły - na czym były hodowane, itd. Sól, a jaka sól z jakimi dodatkami? Antyzbrylacz itd.
W jednym 'zdrowym" chlebie substancji niezdrowych jest całkiem sporo.

Ja się nie wstydzę łatki eko-świra, eko-oszołoma, wariatki od teorii spiskowych. Serio. W dupie to mam. Dyskutuję bo korzystam (jeszcze) z wolności słowa.

Obejrzałam film podlinkowany przez Julie - dla  mnie żadna nowość. Jest taki film o pestycydach (i monsanto)- Zanim przeklną nas dzieci. Tam jest b. fajnie pokazane jak ustala się te "minimalne" bezpieczne dawki substancji toksycznych - i jak realnie są to ustalenia z dupy, min. dlatego, że proces legislacji jest taaak długi, że często zanim wniosek o rozporządzenie urzędu od tych spraw wejdzie na "wokandę" do uchwalenia w ministerstwie zdrowia to publikowane sa nowe badania (celowo) i procedurę się przerywa. Tak więc większość "norm", co do stężeń substancji szkodliwych, nawet jak ma świeżą datę i tak oparte jest o pomiary z lat "powojennych" i nie da się dokładnie zweryfikować metod pomiarowych, wyników, założeń itd. W tyłek można sobie te normy powsadzać.

Siedzę w reklamie i wiem, kto wydaje ile na co. I kogo stać aby łamać ustawę i walić siano w marketing szeptany, kto podsyca animozję pomiędzy matkami i kto tak kieruje dyskusje aby dzielić matki na eko  (= głupie) i nowoczesne. Ten dualizm jest celowy, ludzie walczą ze sobą na forach, jest histeria = można ciemnocie wciskać kit.

System dopłat unijnych w rolnictwie to z pewnej perspektywy nic inego jak system redystrybucji naszych podatków do kieszeni takich monopolistów jak monsanto. I to jest dużo barziej skomplikowany mechanizm. ... bo to to widział, aby uniwerki dostawały siano na kreowanie takcih kierunków studiów podyplomowych jak "specjalista ds. ochrony roslin" - nic innego jak przedstawicel handlowy dla firm handlujących pestycydami (i nasionami odpornymi na te pestycydy). Ośrodki naukowe nie są niezależne i nie będą w aktualnym "systemie" zdobywania stopni naukowych (ilosć publikacji i cytowań, ranking cytowań autora) - powoduje to, że nie publikuje się nowych prawdziwych badań. badań niezależnych, bo do żłobu dopuszczani są tyllo ci, którzy cytują siebie nawzajem. A potem oni tworzą katedry, wykładają itd.. Dobrze zaprojektowany zamknięty obieg informacji.

Co do stwierdzenia Nestle chce rządzić światem - oczywiście - bo taka jest istota działania korporacji. Nie marek - bo marki kreują rzeczywistość na poziomie produktu. A korporacje, jako właściciele marek (wielu) muszą "rządzić światem" aby maksymalizować zyski.

Ja się nie wstydzę łatki eko-świra, eko-oszołoma, wariatki od teorii spiskowych. Serio. W dupie to mam. Dyskutuję bo korzystam (jeszcze) z wolności słowa.

Obejrzałam film podlinkowany przez Julie - dla  mnie żadna nowość.

Dla mnie to nadal są szokujące nowości.
Zanim przyszedł na świat Gabryś, byłam typowym konsumentem-oszołomem. Jadłam to co mi smakowało i tyle, bez wgłębiania się w składy.
Odmieniła mnie miłość i troska o zdrowie dziecka. Zaczęłam się interesować dopiero w ciąży (już wtedy byłam pewna, że będę karmić piersią możliwie długo) i potem, przy rozszerzaniu jego diety.

Siedzę w reklamie i wiem, kto wydaje ile na co. I kogo stać aby łamać ustawę i walić siano w marketing szeptany, kto podsyca animozję pomiędzy matkami i kto tak kieruje dyskusje aby dzielić matki na eko  (= głupie) i nowoczesne. Ten dualizm jest celowy, ludzie walczą ze sobą na forach, jest histeria = można ciemnocie wciskać kit.


I właśnie najbardziej dla mnie przerażające jest to, w jak PERFIDNY sposób ten kit jest wciskany.
Podam za przykład ten pozornie słodki i wyciskający łzy wzruszenia z oczu filmik:

Jak go obejrzałam po raz pierwszy, najzwyczajniej w świecie mnie wzruszył.
Dopiero po chwili "matki eko-oszołomki" z alternatywnego wątku dziecięcego uświadomiły mnie jaki jest ukryty przekaz.
I oglądając go po raz drugi, trzeci i dwudziesty jestem co raz bardziej ZBULWERSOWANA.
Oni próbują nam wcisnąć, że to czy dziecko jest karmione piersią, czy mm, czy noszone w chuście, blisko mamy, czy zostawione niani, czy w żłobku jak szybko to możliwe... to nie ma żadnego znaczenia. 😵
To jest wciskanie mleka modyfikowanego.



Julie, to zależy co nazwiemy "znaczeniem". Ten/ta na piersi i w chuście też może zostać bezwzględnym handlarzem bronią.
Julie, na serio? Tak, byli chudsi. Ludzie w średniowieczu byli mierzy po max 150 cm. I ci, których było stać, byli grubi. Pewni ci  bogaci jedli gluten, a ci biedni nie?

Powiedzenie rubensowskie kształty nie jest sprzed 4 czy 15 laty...
Takie chude, takie zdrowe, glutenu tak mało:




I całą teorię szlag trafił.
Strzyga, Tak nie wyglądał statystyczny człowiek, tylko elyta.  😎
Obejrzyj portrety plebsu z tych czasów.  😁

Gluten jest szkodliwy od jakichś 50-80 lat. Bo zboża zostały zmodyfikowane.
Nie dziwię Ci się, że się wyśmiewasz. Ja też się do niedawna wyśmiewałam.
Julie, wyśmiewam pisanie książki i robienie teorii na postawie "spójrz na filmy"... Kurna, obecnie w Afryce tez ludzie sa chudzi. I co?
W Afryce zboża jeszcze nie są modyfikowane.  😎
Nawet ludzie jedzący prawie wyłącznie fasolę są zdrowi, bo to jest przenajczystsza fasola. Najlepsze źródło witamin, minerałów i błonnika ever.
Fasola dostępna u nas jest po pierwsze modyfikowana, po drugie często z puszki. A puszka to BPA. Zaczyna być głośno o tym, że BPA jest u wielu ludzi powodem otyłości i depresji.
Dotykanie paragonów może być powodem otyłości i depresji.
Takie są newsy.
Jeszcze nie wiem, czy w nie w pełni wierzę, ale z pewnością coś jest na rzeczy. 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się