Forum konie »

paszport konia- co i jak?

Dzisiaj wysłałam krew do badania do Bydgoszczy. 79zł płatne przy odbiorze wyniku +opłata za pobranie.
Otóż dziś dowiedziałam się, że papiery mojego konia istnieją i jest szansa na ich odnalezienie.
W tym momencie mam tylko paszport, w którym wszystkie dane oprócz roku urodzenia są NN.
Czy jeśli odnajdę papiery, to muszę wystąpić o wydanie duplikatu paszportu, czy da się to jakoś pozmieniać bez wydawania 120zł?
Jak jest ze zmianą imienia? Podobno w zaginionych dokumentach widnieje "Klekot". Wolę, żeby zostało Jasny 😉

A ja mam już paszport dla swego dziada 😉 jedyna różnica to to, że na paszporcie-który wygląda jak każdy inny jest naklejka "dokument zastępczy".
Odkopuje wątek, ponieważ dzisiaj przyszedł do mnie wreszcie paszport mojego konia z WZHK ze zmienionym na mnie właścicielem i przeglądając go dokładniej przeżyłam niemalże szok. To co ten koń tam ma, to jest jakaś porażka i jedyne co się właściwie zgadza to data urodzenia i imię.
Mam tu na myśli to że:
🤔trzałka: wpisany jest jako ogier, mimo że od dawna jest wałachem
🤔trzałka: maść skarogniada,w rzeczywistości jest  kary
🤔trzałka: rasa typ szlachetny wpisywany podczas gdy koń ma nn-ki w papierach, choć to sp ze 100% znanym pochodzeniem (matka sp,ojciec xx)
🤔trzałka: matka Intencja wpisana, natomiast ojciec mimo że znany i wpisany w świadectwo pokrycia i akt urodzenia w samym paszporcie jest nn

Odkupiłam konia od handlarza. Nie mam możliwości, by ten się podpisał jako poprzedni właściciel. To samo tyczy się z osobami, które miały Młodą wcześniej. Wpisany jest hodowca, dwóch późniejszych właścicieli nie ma, nie wiem kim byli. Koń przeszedł na mnie z ręki do ręki. Chciałabym "naprostować" paszport, ale znajoma miała taką samą sytuację i jej nie przyjęto paszportu z wymówką, że w takim wypadku (jeżeli nie ma danych poprzedniego właściciela ani podpisu) nie ma opcji, by ją wpisać. "Bo tak zrobiłby każdy." Czy tak jest rzeczywiście? Nic się nie da z tym zrobić? Co JA powinnam zrobić?
Być., ja się zwróciłam wprost do hodowcy 🙂 Fakt, innych "ogniw pośrednich" nie było, hodowca nadal był oficjalnym właścicielem.
Demonowa, na wałacha zmienią bez problemu - wystarczy wpis. Maść - a może gdzieś tam w pachwinie albo na nozdrzu ma ze 3 włoski brązowe? - w sumie nieistotne. Jeżeli xx (ojciec) nie miał dopuszczenia/licencji na krycie w księdze sp - to będzie wpisany jako NN, a w związku z tym - koń będzie typem szlachetnym. Na świadectwie pokrycia powinien być nr licencji ogiera - nr dla półkrwi - wtedy można protestować. Listę ogierów xx uznanych dla hodowli półkrwi można znaleźć na stronie PZHK.
halo dziękuje bardzo za rozjaśnienie mi tego :kwiatek: O tą maść pytałam bo właśnie nie, koń jest zdecydowanie kary nie skarogniady. Najprawdopodobniej jestem ślepa, ale za nic nie moge znaleźć tej listy ogierów xx uznanych dla hodowli półkrwi na stronie PZHK.
Demonowa
Jeśli chodzi o szczepienia to jesli koń wczesniej był szczepiony wystarczy wpis weterynarza, mniej więcej takiej treści:
Historia szczepień prawidłowa..., data, pieczątka, podpis.
Maścią nie zawracałabym sobie głowy - bardzo możliwe, że do takiej błahostki potrzebny byłby powtórny opis graficzny, a przynajmniej jego weryfikacja z rzeczywistoscią. Nam się udało ( w sumie to teraz myślę, że to było li tylko zawracanie d...), bo kobyła miała inną maść w licencji hodowalenj (kara) a inną w paspzorcie (skarogniada, albo c.gn. nie pamiętam już).
Z ojcem nn jest dokładnie tak jak opisała to halo, ale wydaje mi się, że lista może być niekompletna - mozesz spróbować szukać ojca swojego konia w elektronicznej bazie PZHK. Znajdziesz ją tutaj:
http://pzhk.pl/ksiegi/ksiegi1/search.php
Jeżeli ojciec jest uznany w sp to innym powodem wpisu NN może być brak uregulowania kwestii opłaty za krycie -> brak świadectwa krycia.
halo, dziękuję.  :kwiatek:  Będę miała wolną chwilę, wszystko załatwię.
Demonowa- kobyła na której jeżdżę ma w paszporcie maść:kara. Jest natomiast całkiem myszata, chyba nawet nie stała koło karej  😎  Byłam z nią na dwóch imprezach hodowlanych i na jednej nikt na to nie zwrócił uwagi, a na drugiej machneli ręką ( komentator powiedział do publiczności, że to się zdarza). Więc znasz już stosunek związku do maści :P  Na pewno by musiał przyjechać ktoś ze związku i stwierdzić, że koń jest kary i skreśliłby w paszporcie i zmienił.
Co do wałacha, to weterynarz, który go wycinał powinien był wpisać w dalszej części paszportu ( tam jest coś o leczeniu, czy zabiegach), że wykastrowany i to wystarcza- tak mają zrobione nasze młodziaki.  Natomiast kiedyś zauważyłam, że Huragan, który już u poprzedniego właściciela był wycięty ma w paszporcie ogier. Pan ze związku powiedział mi, że właśnie weterynarz powinien mi w paszporcie to uwzględnić i olał sprawę ( więc nie wiem czy po notce weta byłoby to w ogóle zmieniane).
Co do rasy i ojca to dokładnie, jak dziewczyny już napisały.

Być- wystarczy wypełnić tą ostatnią stronę w paszporcie, podając dane hodowcy i Twoje. W sumie możesz zrobić to nawet bez wiedzy hodowcy, ale to już zależy jak leży ( bo np hodowca może być przyjacielem kierownika związku i sprawa się szybko wyda)
marysia550 takie coś nie wchodzi w grę. Osobiste zasady.  😉
Ja dziś miałam na podwórku jesienny przegląd ogierów  😎 i przy okazji poprosiłam o przepisanie na siebie dwóch klaczy, z którymi był problem, ponieważ w karcie przeniesienia nie było ani peselu ani regonu. Do nie dawna trzeba było odszukiwać ostatnią widniejącą w paszporcie osobę lub po znajomości zdobywać jej pesel, a teraz ZHK wykonał ukłon w stronę właścicieli koni i wystarczy na dole dopisać "Oświadczam, że jestem właścicielem konia" i już mogą w paszport wpisać nowego właściciela  😍 Zdecydowanie ułatwili nam życie  :kwiatek:
Potrzebuje informacji na szybko jaka jest cena wyrobienia paszportu? szukam na stronie pzhk ale info zniknelo;/
103,50 zł razem z czipowaniem
repka merci dobra kobieto :kwiatek:
Czy komuś się zdarzyło, że czip wypodróżował spod skóry?
mnie się zdarzyło, że pan z OZHK nie dojechał w tym roku do tegorocznych źrebaków.

ms_konik- w tym wątku to "ktośtam" pisał o takim przypadku u "kogośtam" , ale nikt o naocznym przypadku.
marysia550, nie mów hop, jutro jest 31 i głupio Ci będzie
jak Pan się zjawi, hahaha 🙂

Kurde, chyba wyjmę go zanim wypadnie... gdziekolwiek :/
serio- może dopytaj weta co zrobić?
Pan z OZHK może jutro przyjechać- mnie nie ma.
ja też z niewiedzy wkopałam się w wybrakowany łańcuch hodowca->obecny właściciel :/

sprawa wygląda tak:
koń 6,5 lat, wałach (w paszporcie ciagle ogier), jestem 4 właścicielem (tzn. hodowca, 2 właścicieli pośrodku i ja), w paszporcie wpisany tylko hodowca,
Babka, od której kupiłam konia (jak się okazało po podpisaniu umowy) nie ma umowy z poprzednim właścicielem, wiec formalnie nie była właścicielem konia w momencie sprzedaży. Ona nie przejmuje się sytuacja i nie zamierza tego prostować. Poleciła mi żebym wpisała w zmianie właściciela konia  dane hodowcy z paszportu, jakiś pesel wymyślony i przepisała konia na siebie (podobno nikt nie sprawdza poprawności danych), tylko że wtedy umowa sprzedaży podpisana z nią będzie z d...py 🙄

Czy jedyną opcją jaka mi pozostaje to znaleźć kontakt do hodowcy i namówić go do podpisania umowy, a potem przepisać konia w paszporcie?
Czy mogę przy przepisaniu właściciela od razu poprosić o zmianę ogier na wałach (czy trzeba wymieniać cały paszport, czy w takim wypadku wymieniana jest tylko strona i ile kosztuje taka przyjemność)?

W ogóle kiedy zaczęłam temat przepisania konia po kupnie, babka zrobiła oczy jak 5zł, że chce mi się w to bawić i ze cała ta sprawa z własnością do niczego nie jest potrzebna i żeby to olać, tylko że ja się martwię, że jeśli kiedyś zajdzie potrzeba zweryfikowania własności to będzie buba i okaże się że koń wcale nie jest mój...
azzawa- w związku nie wymagają umowy do zmian w paszporcie. Zdobądź NIP hodowcy i wypełnij ostatnią stronę w paszporcie i tyle.
czyli w sytuacji kiedy przepisanie własności w paszporcie mam z jedną osobą, a umowę kupna z kimś innym, kto nigdzie nie figuruje jako właściciel to jest ok??

tzn. czy dobrze rozumiem, że informacje zawarte w paszporcie (który nie jest dowodem własności)  są tak jakby "przy okazji" i nie mają takiej mocy jak umowa?
azzawa- my kupowaliśmy konie "na gębę" i nie było żadnego problemu. Sama byłam w OZHK i dawałam jedynie tą ostatnią stronę wypełnioną (tak mi się kołacze, że tam numer NIP jest potrzebny poza danymi o w tym wypadku hodowcy Twojego konia, resztę danych już masz) i na miejscu w paszporcie były robione zmiany.
Tylko jeszcze jedna sprawa- skontaktuj się z tym hodowcą, zadzwoń, wytłumacz sprawę i spytaj, czy nie mógłby podpisać tej kartki , albo upoważnić Cię do tego.
Ja Ci proponuję najprostszy sposób załatwienia sprawy. A sama możesz zadzwonić do PZHK do Warszawy.
azzawa, paszport nie jest dowodem własności. Umowa - owszem, ale kupno konia - uwaga (!) nie wymaga umowy na piśmie.
Pytanie może z innej beczki. Koniska, którymi się opiekuję, nie nalezą do mnie. Właściciel radośnie trzymał Ogierka razem z kobyłkami ( wiem, wiem  🤔  było to jeszcze wtedy gdy ja nawet nie wiedział o ich istnieniu ) co niestety zaowocowało źrebakami, oczywiście bez wcześniejszej zgody na krycie - ot nieplanowana ciąża, myślał ze młody jeszcze nie zdolny do takich wygłupów.. Nie wie ze ta dzisiejsza młodzież  ma wyjątkowo kosmate myśli 🙂 Swoją drogą dobrze ze trochę wkręcił się w towarzystwo końskie, które nieco go uświadomiło, bo chyba miałby tam cały tabun na tą chwile.. Żeby ominąć problemy źrebaki zgłoszone jako NN, chociaz matkę i ojca doskonale wszyscy znają. Zakładam ze nie ma żadnego sposobu, by młodym wystawić papiery zgodne z prawdą - wpisać pochodzenie? Po prostu należałoby to od początku przeprowadzić zgodnie z procedurami?
Z tego co przewertowałam wątek jest mowa o badaniach genetycznych. Koniska miały wszystkie inne badania standardowo przy wyrobie paszportu NN zrobione.
nie będzie miał nigdy ojca wpisanego, zawsze od strony ojca będzie NN.
Co to za rasa?
Hucułki małe, ojciec hc matka tez, 'dziadkowie' również hc, bez NN w rodowodach, odziedziczyły na prawdę ładną urodę po ojcu i matce, młody ma śliczne pręgowanie na kończynach  😍 , żałuję bardzo ze właściciel tak zaniedbał formalności.  Chętnie bym znalazła nowy dom dla chociaż jednego lub dwójki maluchów, bo na ta chwile nie ma tam warunków na taka ilość koni (wg mnie, bo argument 'to są hucuły niewiele im trzeba' do mnie nie trafia..a na większą 'stajnie' chyba się nie doczekamy z konikami ), a często ludzie krzywo patrzą na NN, chociaż wierze ze dla osoby która po prostu kocha zwierzaki nie ma to większego znaczenia, jeśli konik wygląda na zdrowego. Oczywiście muszę jeszcze właściciela ulepić, bo to dobre chłopisko, tylko czasem nie rozumie ze lepsze dla konika było oddanie go w dobre ręce, niż trzymanie z przywiązania w miejscu gdzie nie ma dla niego warunków.
Czyli ewentualnie mogłabym powalczyć o wpisanie matki? Ojca niestety nie?
Dziękuję za odpowiedz  :kwiatek:
ok, rozumiem że paszport nie jest dowodem własności (nawet jest to napisane na 1 stronie 😉)

chodziło mi o to, że myślałam, że informacje w umowie i paszporcie muszą być kompatybilne tzn właściciel, od którego odkupuje konia powinien być wpisany w paszport przede mną i to z nim mam umowę, żeby biurokracji stało się za dość
ale skoro dane posiadacz z paszportu są do tego stopnia nie ważne (tzn. nie są podstawą do dochodzenia własności) to po kiego grzyba tam są?

tak, już wiem że przy zmianie właściciela nie potrzebuje umowy, ale na dobrą sprawę nie wierzyłam babce od której kupiłam konia, że można sobie przyjść ze świstkiem, który mogę sobie sama podpisać za poprzedniego właściciela (tzn podrobić jego podpis) i nikt tego nawet nie sprawdzi 🙂

naprawdę, ja zaczynam swoją, mam nadzieje krótką, przygodę z pzhk i już teraz jestem pełna podziwu jak wy się w tym wszystkim odnajdujecie, dziwie ze to jeszcze nie dupnęło 😉
azzawa- ja Ci proponuję skontaktować się jednak z hodowcą ( daleko on od Ciebie?) bo akurat pan z OZHK może być jego kumplem i się zorientuje, że to nie jego podpis.

shade- no to Ci powiem, że gra nie warta jest świeczki, potrzebne są badania markerów na zgodność z matką, o ile matka była w ogóle miała robione markery, o ile jest wpisana do ksiąg ( bo bez tego też lipa), badania na choroby zakaźne, a i tak rasy w paszporcie mieć nie będzie. Po pierwsze koszty, po drugie trochę biegania, nie tyle ile te konie byłyby warte z takim wpisem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się