To czy człowiek ucieka od odpowiedzialności i zdradza mężów zależy od jego psychiki, a nie samego faktu wczesnego posiadania potomstwa. Jeśli takie kobiety wyszły za mężczyzn tylko dlatego, że byli oni ojcami ich dziecka, to normalne, że taki związek się nie uda. Tak samo u dziewczyn, które wpadki zaliczyły, bo ich życie było jedna wielką imprezą i nawet nie wiedzą kto jest ojcem ich dziecka. Myślę, że i bez dzieci nie byłyby wzorem wierności.
Presja, ale trend antydzieciowy jest na tyle silny,że powstał oddzielny wątek...dla mnie to coś niepokojącego...
matki zostawiające swoje dzieci i spier** za granicę to tez nie jest norma.ale nikt nie zakłada wątku - wkurwi** mnie presja wychowywania własnego dziecka,bo ja chcę uciec za granicę...
Averis - A o czym tu rozmawiamy? O tym że tak jak nie da się powiedzieć czy wypowiadająca się tu jakaś 20 latka wie na 100% że dziecka miała nie będzie, tak nie da się powiedzieć czy mająca dziecko 20 latka była na 100% na to gotowa. Po prostu naoglądałam się w swoim życiu trochę, i wiem że ucieczka od dzieci, domu i męża wynika często też z faktu że 35 letnia pewnego dnia budzi się i uświadamia sobie ona wcale nie chciała tak żyć. Mój znajomy wraz z ojcem opiekuje się całym domem i dwoma młodszymi siostrami bo jego mama właśnie pewnego dnia obudziła się i uciekła do Włoch, idiotyzm? Nie, życie smutne ale prawdziwe. Ja nie twierdzę że przestała kochać swoje dzieci, chociaż jak pokazuje świat nawet taka gwiazda jak Bridge Bardo urodziła swoje dziecko bo nikt nie chciał wykonać u niej 3 zabiegu aborcji. Chociaż kobieta poświeciła całe swoje życie zwierzakom, to ma dziecko i przyznaje się że nie potrafiła być dla niego matką. Czyli co? Można urodzić dziecko i faktycznie może to niczego nie zmieniać? Można urodzić dziecko, poczuć że się kocha dziecko i potrafić od niego uciec? Bardzo wiele rzeczy się da, i nie da się upchnąć wszystkiego do jednego worka, twierdząc że macierzyństwo wszystko zmieni. Dobra ode mnie tyle.
Ktoś - Trend aty dzieciowy występuje chyba tylko w waszych regionach, bo na Podkarpaciu NIE posiadanie dzieci jest dziwne. Powiem tak, w moim mieście 30km od Rzeszowa roi się od wózków i dzieci. Koleżanka 2 tygodnie temu urodziła powiedziała: średnia wieku to 20 lat a jak przyszła rodzić 30latka(pierwsze dziecko) to patrzyli na nią jak na okaz w muzeum .
bez przesady.. z igly widly. jakos trudno mi sobie przypomniec kto z moich znajomych nie chce miec dzieci. wszyscy mowia ze chca, ewentualnie ze kiedys beda chcieli, ale nie teraz. wiec chyba nie jest to AZ TAK wielki problem. dla mnie problemem nie jest to ze ktos moze nie chciec, tylko wlasnie ten brak akceptacji takiego zdania. i tak - to jest tolerancja. tak samo jak tolerancja jest akceptacja odmiennej orientacji seksualnej czy odmiennego kosciola. nic mi do tego poki mnie ani nikogo wokol to nie krzywdzi. po co te cale przekonywanie i mowienie ze ktos jest be bo mysli inaczej? mozna pokazac, uargumentowac, ale jesli argumenty tego kogos nie przekonuja to czy nie mozna po prostu zaakceptowac?
Ja sama jestem dzieckiem matki, ktora pozalowala swojej decyzji i chciala nadrobic wszystko, czego sama nie zdobyla, wiec ja mialam byc jej szansa na sukces. Niestety wyszlo inaczej i stracila dziecko. Chyba nie bylo warto.
Chce miec dziecko dopiero wtedy, gdy stwierdze, ze jest czas, jestem gotowa, jest zaplecze i ze nie pozaluje tych rzeczy, ktorych musze sie wyzec dla niego. Jak dlugo bede zmiane sposobu zycia odczuwac jako strate/wyzeczenie, tak dlugo nie zdecyduje sie na ciaze, bo jesli juz mam oczekiwac potomka, to musze sie cieszyc, a nie smucic.
nikt nie poruszyl jeszcze jednego aspektu ojcostwa i macierzynstwa. W wieku 20 lat wiekszosc ludzi chodzi na studia, nie ma wlasnego mieszkania, stalego dochodu, i rownie stalego jak dochod zwiazku, czesto tez nie ma perspektyw na to, ze po studiach to sie szybko zmieni. Kto przy zdrowych zmyslach chcialby miec dziecko w takich warunkach? W takich okolicznosciach przyrody normalny czlowiek rzadko decyduje sie na posiadanie psa, a co dopiero dziecka.
tet wydaje mi sie, ze juz pare razy byly powiedziane, ze nie chodzi tu o osoby, ktore sa jeszcze tak mlode i maja czas na takie decyzje. bo presji raczej na 20-to latkach nikt nie wywiera.
Telewizja śniadaniowa to dla mnie fenomen. Rozbawiło mnie jedno zdanie wypowiedziane w DDTVN, gdy mowa była o damskich torebkach. Jakaś prezenterka stwierdziła, że 'żeby dobrze wyglądać nie musimy kupować torebki za 14 tysięcy, możemy kupić taką za 3' 😁
[quote author=Ktoś link=topic=35211.msg745993#msg745993 date=1287912586] Presja, ale trend antydzieciowy jest na tyle silny,że powstał oddzielny wątek...dla mnie to coś niepokojącego... [/quote] e, myśle, że wcale nie jest tak silny i dotyczy tylko niewielkiego procentu społeczeństwa, jak nie promila. wątek się rozrasta, ale tylko garstka zadeklarowała niechęć do posiadania dzieci. a sama dobrze wiesz, ile osób przyciąga voltowy wątek dzieciowo-porodowy to samo dotyczy innych for: te typowo dzieciowe przyciągają tysiące uzytkowników. tych BZW (bezdzietni z wybory) jest kilka, a każde ma 200-300 zarejstrowanych użytkowników (aktywnych jest jeszcze mniej). dla dzieciowych są gazety, programy w telewizji; dla bzw takich nie ma. dzieciowych artykułów w codziennej prasie jest od groma, a te o bzw powstają sporadycznie 😉
ja myślę, że właśnie posiadanie dziecka jest tak modne jak nigdy- chyba przez obraz kształotwany w mediach 🙂
Jakaś prezenterka stwierdziła, że 'żeby dobrze wyglądać nie musimy kupować torebki za 14 tysięcy, możemy kupić taką za 3' 😁
Ktoś - Trend aty dzieciowy występuje chyba tylko w waszych regionach, bo na Podkarpaciu NIE posiadanie dzieci jest dziwne. Powiem tak, w moim mieście 30km od Rzeszowa roi się od wózków i dzieci. Koleżanka 2 tygodnie temu urodziła powiedziała: średnia wieku to 20 lat a jak przyszła rodzić 30latka(pierwsze dziecko) to patrzyli na nią jak na okaz w muzeum .
Jakoś tego na szkole rodzenia nie zauważyłam 🙄 średnia wieku była mocno przy moim przedziale, a tak się martwiłam, że będę zawyżać.
Mam 18 lat. Nie planuję mieć dzieci NIGDY. Po prostu czuję, że się do tego nie nadaję, bo jak widzę płaczące dziecko to mnie skręca. Może to też kwestia tego, że mam dwie młodsze siostry do których wychowywania się przyczyniłam? U mnie - klasa maturalna - WSZYSTKIE dziewczyny z klasy planują mieć dwójkę-trójkę dzieci.
Mooooże kiedyś, jak znajdę odpowiedniego faceta, który się do tego wszystkiego nada to na jedno dziecko się zdecyduję, ale nie więcej! Do tego trzeba mieć czas, warunki a przede wszystkim kasę. Nie planuję mieć dzieci przed 30. I wiem jedno - jeżeli już, to będę złą matką. Zero instynktu.
Maddie, kiedyś przy piwie w ogólniaku laski wymyślały komu co pisane rozdzielały role kto kiedy dziecko, a kto wcale dziś widzę te "wcale" na NK z wózkami, maluchami na rekach i śmieję się że życie jest przewrotne
telewizja śniadaniowa to dość ciekawa "instytucja" no i po produktach lansowanych widać jaki target - jak chociażby bransoletki z Pandory - moja wielka zagadka
[quote author=Ktoś link=topic=35211.msg745993#msg745993 date=1287912586] trend antydzieciowy jest na tyle silny,że powstał oddzielny wątek...dla mnie to coś niepokojącego... [/quote]
"Trend" ❓ Czyli "nieposiadanie dzieci" da się promować?
Drogie panie! Gorąco namawiam was do nieodczuwania instynktu macierzyńskiego. Zachęcam do odczuwania obrzydzenia na widok kobiety w ciąży i niemowlaka. Polecam z całego serca. To jest bardzo modne, sexy i trendy! Jeśli chcesz być na topie, iść z duchem czasu to nie odczuwaj chęci posiadania dziecka. 😁
Sznurka, mi wszyscy wciskają, że dzieci będę miała pierwsza i na pewno dwójkę - trójkę. Wciskają mi dzieci drzwiami i oknami, aż mnie odrzuca. Lepiej, żeby dzieci rodziły się tam, gdzie na prawdę ich chcą i się o nie starają, niż tu, gdzie do szczęścia potrzebne mi nie są 😉 Mi wystarczy koń, kot, burunduk, królik, dom i kochany i kochający facet. Zobaczę jak się życie potoczy.
Co do kojarzenia macierzństa/ciąży z modą - to jest totalny absurd. "Zróbmy sobie dziecko, żeby być na TOPie i trendy!" 🤔wirek:
modne to moga byc spodnie, a trzeba byc debilem, zeby w sprawach wlasnego zycia kierowac sie moda debili i debilek nie brakuje...przecież to podstawowy target pism obrazkowo-obyczajowych, a nakłady tych pism nie są małe.
Maddie, o, to jesteśmy w tej samej sytuacji, z tym, że moi znajomi wykorzystują jeszcze szpary w podłodze żeby mnie do dzieci przekonać. Mało jest to zabawne 🙄 Pierwszy raz stwierdziłam, że nie chcę mieć dzieci w wieku kilku lat i dalej się tego twardo trzymam. Jak wpadnę to nie usunę, ale na pewno nie będę dobrą matką, zbyt wielka ze mnie egoistka, żeby się tak poświęcać dla kogoś kto i tak za poświęcony mu czas nawet nie podziękuje...
Dziewczyny macie jeszcze mniej wiecej tyle czasu na decyzje ile na swiecie zyjecie, jak nie wiecej...po co takie deklaracje? Element buntu mlodzienczego?
Paulinka dokładnie! Widzę, że mnie rozumiesz i już teraz wiesz że jakby co, to przecież zostawisz ale super mamą nie będziesz. Również jestem okropną egoistką, po prostu się do tego nie nadaję. Jednak niektórym jest to na prawdę ciężko pojąć.
sienka buntem bym tego nie nazwała. Nie określam stuprocentowo że mieć nie będę. Tego się po prostu tak na 100% zadeklarować nie da. Czy elementem buntu młodzieńczego może być też wciskanie dzieci na siłę, tłumacząc się "No bo ty dziwna jesteś. Jak można nie lubić dzieci", przy tym pukając się w głowę 🤔wirek:
sienka, jeżeli to do mnie - to wiele rzeczy można by powiedzieć, ale nie, że to element jakiegokolwiek buntu. Nigdy nie lubiłam dzieci i raczej jestem w tym odosobniona w moim środowisku - dobrze wiedzieć, że nie tylko ja nie lubię ciąży, wózków, ubranek i butelek z pieluchami. Tak jak już pisałam - nie usunę ewentualnej ciąży, bo dla mnie od momentu zapłodnienia to już jest dziecko, nowe życie i nie będę mordercą dla własnej wygody. Ale z własnej woli w ciąży - na pewno nie w tej dekadzie 😉
edit. Mogłabym jeszcze dodać, że znam kilka osób, które są dziećmi ludzi jeżdżących - i nikt nie jest z tego powodu szczęśliwy bo zawsze było "wolałeś/wolałaś pójść do stajni niż ze mną na plac zabaw". A koni nie zostawię, niech się dzieje co chce, jak wpadnę to mogę, nie wiem, bryczką jeździć...
[quote author=Ktoś link=topic=35211.msg745945#msg745945 date=1287908459] bostonka, a co ma tolerancja do tego,że coś nie jest normą?
edit: masz 22 lata....nawet nie chcesz wiedzieć,co ja w twoim wieku myślałam o ciąży,dzieciach i macierzyństwie 😁 [/quote]
Ktoś, no właśnie - wszystko! Załóżmy, że na 100 osób, 90 lubi psy, a 10 - koty. Niby nie powinno być problemów, ale znając życie, to niemal na pewno miłośnicy psów będą próbowali przekonać miłośników kotów, że nie mają racji, bo: 1) psy są lepsze i mądrzejsze - a jeżeli nie sprawisz sobie psa, to nigdy się nie dowiesz, co straciłeś i będziesz nieszczęśliwy. Ale na pewno kiedyś ci się odmieni i będziesz szczęśliwym właścicielem psa 2) prawie wszyscy lubią psy, więc jak lubisz koty, bo jesteś nienormalny, a co najmniej dziwny. A dlaczego? Bo jeżeli prawie każdy lubi psy, to lubienie kotów nie jest normą. Tak, jakby świętym obowiązkiem każdego normalnego obywatela było nakłanianie tych nienormalnych, żeby się zmienili i byli normalni - na zasadzie "Moja prawda jest prawdą najmojszą!". I to mnie właśnie wkurza.
A co do mojego wieku, to mimo wszystko myślę, że znam siebie samą dość dobrze. Nie twierdzę, że na 100% nie będę miała dzieci, bo podejrzewam, że z instynktem macierzyńskim może być podobnie, jak z zakochaniem - czasami przychodzi z zaskoczenia. Ale większość znajomych dziewczyn w moim wieku zdecydowanie twierdzi, że kiedyś chce mieć piękny ślub i dzieci. Ja - nie. Nie marzę o założeniu rodziny, po prostu nie widzę siebie w tej roli. I może rzeczywiście mi się odmieni- i fajnie, wtedy będę miała dzieci. A może nie - też fajnie, i zapewne będę bez tych dzieci całkiem szczęśliwa 😉 W każdym razie, w kwestii macierzyństwa mam zdecydowane zdanie: najpierw muszę poczuć instynkt macierzyński i wiedzieć, że na pewno chcę tego dziecka i mogę zapewnić mu wszystko, co rodzic zapewnić powinien, a dopiero potem, ewentualnie, mogę pomyśleć o ciąży. Nigdy odwrotnie, choćby cały świat zapewniał mnie, że jak urodzę, to mi się odmieni. Równie dobrze może mi się nie odmienić - a nie chcę ryzykować bycia wyrodną matką niechcianego dziecka. Na pewno nie podjęłabym decyzjo o macierzyństwie pod presją rodziny czy znajomych, bo byłaby to zapewne najważniejsza decyzja w życiu - karierę można zmienić, z mężem się rozwieść, ale jak się urodzi dziecko, to ma się na całe życie.
O, a ja mam 21 lat i kocham dzieci z wzajemnoscia. Co to małe dziecko w domu wiem doskonale, bo mam trzyletniego braciszka.A obce dzieci w sklepie najchętniej bym wycałowała i wyprzytulała.
bostonka, i wszystko jest ok...dopóki Ci ze swoimi kotami,nie zaczną ganiać tych z psami za to,że nie ganiają z kotami 😉
ok,jak ktoś nie chce miec dziecka niech go nie ma...może to i lepiej dla ich niedoszłych dzieci...ale niech się nie dziwią,że Ci co je mają lub chcą mieć pytają naturalnie co jest z nimi nie tak.Ludzie akceptują i tolerują różnice,ale nie można mieć do nich żalu,że je zauważają.
p.s. powiedzenie,że wnuki to nagroda za to,że nie zabiło się własnych dzieci nabiera dla mnie nowego sensu 😁 😜
Więc tym zwrotem już sugerujesz, że jesteśmy co najmniej trochę nienormalni. To dla Ciebie negatywne czy neutralne?
Ja nie twierdzę, że ktoś kto ma dzieci jest nienormalny lub coś jest z nim nie tak. Skoro dobrze się czuje w tej roli to niech tak będzie - ja nie czułabym się z tym dobrze i przeszkadza mi to "sympatyczne nakłanianie i delikatne przekonywanie"...