Forum towarzyskie »

Przyroda - np.bobry

[[a]]http://pl.wikipedia.org/wiki/B%C3%B3br_europejski[[a]]
Od niecałych dwu lat obserwuję działalność bobrowej rodzinki w okolicy Żukowic. Wczoraj się dokopaliśmy saniami w okolice ich domostwa i powiem Wam,że jestem w szoku.
Zaczęło się od kilku ogryzionych drzewek nad płytkim i suchawym rowem melioracyjnym. Z jednej strony pola i droga ,którą jeździmy w tereny z drugiej las.
Teraz rów jest zaanektowany na przebiegu kilkuset metrów .Dwa rowy nawet w kształcie litery Y. Woda równo z koroną rowu. Spuszczone jest kilkadziesiąt dużych drzew a niezliczone są poogryzane. Jakim cudem takie maleńkie zwierzątko potrafi wykonać pracę trudną nawet dla drwala?
Co będzie jak śniegi stają? Zaleje pola i zrobi się wielkie jezioro.
Czy ktoś z forum się spotkał z bobrowymi pracami melioracyjnymi?
u mnie we wsi, dwa lata temu zalało połowę łąk po bobrzych robotach melioracyjnych.
dzięki bobrom  - których ruszyć nie można - nasi rolnicy ruszyli do oczyszczania rowów, zeby wiosną w ogóle wjechać na pola...
tak, że: chwała bobrom 🙂
Mnie bobry cieszą ogromnie,bo mogę sobie prowadzić obserwacje .Latem wybiorę się wieczorem na podglądanie.
Martwi mnie lokalizacja ich królewstwa-właśnie rów melioracyjny -taki jeden z głównych. Zaleje pola jak nic.
I obawiam się,że rolnicy nie puszczą tego płazem. 🙁
Swego czasu obserwowalam rodzinke panstwa Bobrow niedaleko Berlina. Tez bylam pod wrazeniem umiejetnosci tych malych stworkow, no ale ... oni tam mieli rezerwat i w zasadzie mogli sobie szalec... prawie bez ograniczen  🤣!
U mnie za oknem bobrów nie ma ale są inne symptomy wiosny
🤣
O! To już marzec u Ciebie. 😁
od malej jezdzilam na wies nad narew gdzie było zawsze duzo bobrow. tylkoze tam nigdy nie byly mile widziane bo.. wyniszczyly wszystkie drzewa i krzaki przy rzece! zima w poszukiwaniu pozywienia to pod same domy juz podchodzily..
od malej jezdzilam na wies nad narew gdzie było zawsze duzo bobrow. tylkoze tam nigdy nie byly mile widziane bo.. wyniszczyly wszystkie drzewa i krzaki przy rzece! zima w poszukiwaniu pozywienia to pod same domy juz podchodzily..

Czyli co jadły? Drzewa z ogrodu?
To jest dla mnie zagadką. Bobry jedzą te wióry? Jakim cudem je trawią?
I jeszcze zagadkowe jest znikanie drzew przez nie powalonych. Leżą,leżą a potem ich już nie ma. Jak bobry je wciągają pod wodę? To jest ciężkie bardzo.
I jak im się morda tą żywicą z sosny nie zapycha?

(dla Jura)
nad narwia sa glownie wierzby i wlasnie ich mlode galazki i kore ogryzaly zawsze.. a jak juz wierzb zabraknie to co sie da.. ale nie sosny, choc sosny blisko wody ciezko znalesc 😉
To u nas te sosny spuściły tak dla dobra konstrukcji. Jedna miała z 40 cm średnicy. I jeszcze ciekawe,że mimo mrozów woda w ich rowie nie jest zamarznięta. Może te ich podwodne magazyny fermentują czy co?
U mnie na ogrodku jest mala rzeczka płynaca z gor, ktora kiedys bobry sie 'zajmowaly'. Mieszam tu dopiero 3 lata ale z opowiesci wiem, ze kiedys ostro mieszaly. Teraz pozostałościa ich pracy jest mała tama z galązek, wieksze drzewka(np spora jablonka) zostaly usuniete bo przy byle deszczu zalewalo nam caly ogrodek (sasiadom tez). Nie wiem co sie konkretnie z nimi stalo, jedni mowia, ze zostaly wylapane, inni, ze 'znikneły w tajemniczych okolicznosciach'... chyba przeniosly sie w doł rzeki, bo sporo tam poobgryzanych drzew, ale za szeroka woda zeby mogly komus zaszkodzic na szczeście.
Kurczę,tak mało w necie o biologii bobra.Małe nie umieją nurkować przez trzy tygodnie. Kiedy bobry mają "wykoty" ?
Można by jakoś kalendarz im ustalić i jeden z rowów udrożnić -tak,żeby wilk był syty i owca cała. Zaraz jak się pierwszy pojawił pisałam do strony miłośników bobra ale nic nie odpowiedzieli. 🙁
Taniu małe się rodza maj/czerwiec
tu jest trochę o bobrach:
http://www.gminalochow.pl/Index/Agroturystyka/Rezerwaty/wydmowy_swiat.html
chyba bym spróbowała znaleźć kontakt do Adama Wajraka 😉 on może dużo wiedzieć i może będzie mu się chciało odpowiedzieć na jakies pytania

kiedyś miałam okazje mieszkac na wyjeżdzie obok żeremi. codziennie rano chodziłam oglądać efekty pracy. czasami kilka dni spokój a czasem w jedną noc wykonywały tak ogromną robote że nie do wiary
Ja z bobrami nie miałam do czynienia, za to marzec u mnie od jakiś 2 tygodni  😲 W pierwszej chwili myślałam, że się tym kotom jakaś krzywda dzieje i chciałam na ratunek biec... :P
Wiosennie to u mnie Pani Kos zalotnie mruga ogonkiem i skrzydełka rozkłada. Pan Kos ma to narazie w nosie i głównie zajmuje się jedzeniem.
A to znalezione w necie na digarcie..

Pan Bobr i borowe dziela :-)







Taniu, myślę, że kontakt z Wajrakiem to całkiem dobry pomysł - tutaj masz jego bloga http://adamwajrak.blox.pl/html i maila adam.wajrak@gazeta.pl
Kiedyś płynąc łódką z ojcem z wędkowania do domu widzieliśmy bobra z odległosci jakiś 450 metrów. Piękne stworzenie...

Kilka lat temu w miejscowości gdzie mam działkę bobry w lesie miały kilka żeremii. oczywiście wieśniakom musiały przeszkadzać, bo wypłoszyli je petardami 😤
Pare km od wsi na której mam działkę są bagna i na nich bobry rozpoczęły swoją działalność  😉
Byłam tam parokrotnie. Zwierzaki porobiły niezbyt duże tamy, drzewa są poogryzane, niektóre sobie leżą 🤣 itp, ale jak na razie żadnych powodzi nie wywołały.
Nie wiem, czy te bobrze zniszczenia to nie tylko czarny PR.
Wg. UJ-tu tylko jakieś 3% bobrzych stanowisk niszczy płody rolne, a zwykle jest na odwrót- bobrze prace stabilizują poziom rzeki.
ARiMR zajmuje się wypłacaniem odszkodowań dla rolników z zalanymi przez bobry polami.
Pytałam o zdanie myśliwego. Otóż wyjaśnił mi,że koła łowieckie bardzo chętnie by do bobrów strzelały,ale takie prawo wiąże się z obowiązkiem płacenia odszkodowań za szkody przez koła właśnie. Tak jak w przypadku dzików. A bóbr,coż-szkody większe niż dziki robi.
Tania- bobry są w polsce chronionym gatunkiem  😉
Tania- bobry są w polsce chronionym gatunkiem  😉

Wiem.Stąd było moje pytanie do myśliwych/których niezbyt lubię ale zawodowo spotykam stadami/ - jak uchował się tak liczny gatunek z pięknym futrem przed ich zakusami. Lobby myśliwych uznawane jest za najsilniejsze w polskim parlamencie.
Nawet żubry idą do odstrzału.
A bobry nie- bronią się paradoksalnie szkodami. 🏇
Boberek u mnie pod blokiem na warszawskiej Pradze Poludnie 😁 zdjecie z wiosny 2008🙂 zdziwilam sie bardzo jak idac nad jeziorkiem cos skoczylo w szuwarach i wcale nie okazalo sie kotem
Odświeżam co by pokazać efekty z ostatniego podglądania bobrzej twórczości w pobliżu mojej działki  😁











Sum z Wisły z Tyńca. Około 35 kg.
Niesamowite.

O rety,rety!
Ciekawe jak się pestki z takiej dyni je?
Półtonowa dynia z opolszczyzny.
Bobrów się, chyba na szczęście, nie boimy. Za to mamy "na posesji" zajączka. Przed chwilą mało się o niego nie potknąłem - wystartował mi spod nóg w ostatniej chwili, oczywiście zataczając koło za naszymi plecami i wracając mniej więcej w to samo miejsce. Robił to przy tym trochę karykaturalnie: wydaje mi się, że jest już większy od miejscowego lisa (którego też kilka razy już spotkaliśmy) i w związku z tym brak mu naturalnych wrogów. Roztył się i rozleniwił. Bardziej przypomina hodowlanego królika, niż polnego zająca... Nawet żartujemy, że jak się go nie ustrzeli, to biedak na zawał zejdzie...
na Podlasiu Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska dał zezwolenie na odstrzał 90 szt. bobrów 😤
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się