Forum konie »

czerniaki u kupowanej klaczy

Hmm... widze, ze Troska jest "slawna"!
fiolka znasz tą klacz?
fiolka znasz tą klacz?

no właśnie znasz? Wiesz coś o tych jej czerniakach?
zrobiłam dziś foty

dla porównania zamieszczam fot 1. wygląd zmiany sprzed tygodnia /na początku wątku jest sprzed 2 tyg./
fot. 2. i 3. zmiana dziś


Na dodatek znalazłam nowy guzek na głowie między uszami  🙁
dubel  😡
Dzizas. Nie wiedziałam, że to jest takie ogromne. Stwierdzam w tej chwili, że za takiego konia, choćbym nie wiem jak kochała, nie dałabym 5 tysięcy.
Czy tych zmian nie powinno się wyciąć?
Sankarita - wet radzi nie ruszac. Chyba że się nie zagoi to koniecznie trzeba bedzie coś z tym robic 🙁 ale kto i jak sobie poradzi to nie mam pojęcia.
A ja tymczasem martwię się już o losy klaczy, bo tempo rozwoju zmian jest bardzo szybkie  😲
Znam wlascicielke konia. Sytuacja ze zdjec nie wyglada dobrze.  Zaden lekarz z bliska tego nie ogladal? Moze ktos inny niz dr Dudzik, skoro on ma problem odroznic konia od tygrysa. Podawana  cena 5 tysiecy nie jest prawdziwa, bo zawiera proponowana cene konia plus dwa miesiace oplaconego boksu, i gwarancje ze jesli kon padnie w ciagu 2 lat polowa kwoty bedzie zwrocona. Taka cena byla zaproponowana zanim pokazal sie wrzod na brzuchu. Oddac konia za darmo za opieke? Wlascicielka placila przez ponad dwa lata a konia uzywal kto inny.  🤦


Dziwnie sie składa bo kupując konia musimy opłacać wszystko co z nim związane czy jest zdrowy czy nie , użytkowany czy nie.  ja mam konia którego nie jeżdżę tylko moja koleżanka a również ja za niego płace... i co?
Tylko ze ja sie swoim koniem opiekuje ale nie wsiadam.
A ta klacz jest chora i nie na byle co więc to i tak jak dla mnie jakaś pomyłka.
Co z tego ze może dostać zwrot połowy ceny jak klacz padnie skoro do momentu padnięcia wyda zapewne ze 2 razy tyle jak nie lepiej.

Nie chodzi mi tu o oddawanie konia za opiekę bo wiadomo ze zdrowym zwierzęciem nikt by tak nie zrobił ale chodzi mi o to żeby nie próbować "zarobić" na chorym koniu i osobie która sie tym koniem zajmowała . Nie wiem jak było w tej sytuacji ale za jeżdżenie konia i taka opiekę sie płaci dodatkowo wiec nie rozumiem 😉

no ale kolejny raz pisze ze to tylko moje zdanie
edit - sprawa nieaktualna

koń sprzedany w kiepskie ręce i to za pół darmo ... jednak niektorzy mieli większą siłę przebicia niż ja  😕
temat można już zamknąć, dowiedziałam się przez kierowniczkę, że właścicielka zabiera klacz za tydzień.
Odkopuję 🚧

Mam pytanie do właścicieli siwych koni przede wszystkim. Od około 2 lat mamy niezmieniającą się zmianę skórną na worku mosznowym. Dwoje weterynarzy widziało to przy okazji - nie ruszać, obserwować. Trzeci uważa, że od obserwacji się nie leczy i trzeba to usunąć. Jakie macie doświadczenie w tej kwestii? Czy rzeczywiście są wskazania do bezwzględnego usuwania takich zmian? Czy wycięcie może pobudzić zmianę do agresji? Mamy zaproponowany zabieg laserem. Załączam fotki.
E0A7D1E7-68E0-4BA5-9BA4-340845FB281A.jpeg E0A7D1E7-68E0-4BA5-9BA4-340845FB281A.jpeg
AA63041B-085B-4888-A74F-E7288411A8F4.jpeg AA63041B-085B-4888-A74F-E7288411A8F4.jpeg
D379F9A2-1371-4F2F-B3C8-68F80BEC4F48.jpeg D379F9A2-1371-4F2F-B3C8-68F80BEC4F48.jpeg
091B61E7-7F61-4CB3-8D90-A167711BCCCE.jpeg 091B61E7-7F61-4CB3-8D90-A167711BCCCE.jpeg
espana, owszem, od obserwacji się nie leczy, ale jak nie rośnie, to nie warto ruszać, bo istnieje ryzyko, że się pobudzi do wzrostu po podrażnieniu (laserze/wycięciu). Zmierzyłabym średnicę zmiany teraz i kontrolowała co miesiąc. Jak zacznie rosnąć, to dopiero działać.

Płaskie sarkoidy nie lubią się z preparatami do smarowania - moja kobyła ma trzy takie, smarowałam przeróżnymi preparatami i niewiele się zmieniło.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się