Forum konie »

Konie - życiowa pasja i sposób na życie?....Czy da się to pogodzić?

przeważnie we własnym zakresie sie konie "stylizuje" przed zawodami. I sie samemu uczy na własnych błedach, strzyc grzywę też.

Faza -dzieki, właśnie chodzi mi o zdanie kogoś zzewnątrz, kto spojzy na sprawe obiektywnie. Niby 50% utragu to dużo ale często gęsto bywało tak że na jazdę przychodziła jedna osoba (zimą za godzinę jazdy braliśmy 20zł) czyli dla mnie idzie 10 zł, przyjeźdzałam o godzinie 10.00 a jeśli małam jeszcze do tego potrenowac któregoś futrzaka to wracalam do domu o 15.00. Podsumowując dostawałam 10 zł za 4-5 godzin, owszem traktuje to hobbystycznie ale z drugiej strony dokladać nikt by nie chciał do interesu i to jeszcze nie do swojego. Może jestem troche chciwa ale nie chcę tez wyjść na jelenia. Mam też swoje konie i wiem ile kosztuje ich utrzymanie dlatego rozumiem że nie moge żądać zbyt wiele albo poszukac stajni w ktorej dostanę lepsze wynagrodzenie bo jesli mam cały rok dokładac żeby latem sie odbic to lepiej siedziec w domu. Żeby jeszcze teraz były jazdy w tygodniu to bym przy okazji te konie trenowała -juz nie zwracając uwagi na czas, chodzi glównie o dojazd. no i nurtuje mnie ta sprawa objeżdżania mlodziaków bo przeciez gdyby mieli komuś zapłacic to te ok 400zł musieli by wydac natomiast ja mam je ujeździć za "Bóg zapłać" i nie mam gwarancji, że odbije sobie to latem bo do tej pory może się wiele wydarzyć np. ja je ujeżdże a oni mi podziekuja za prace i "adijo pomidore!" róznie bywa.
A ja byłam w Belgii, gdzie przed zawodami przyjeżdżała dziewczyna tylko po to, aby zapleść wszystkim koreczki. Robiła je naprawdę śliczne równiutkie. Przyjeżdżała też golić. Była w trakcie robienia jakiejś szkoły "groomingu". Co ciekawe, uczyła się pielęgnacji i koni, i psów 🙂
nie no czasem możnaby odżałowac na naprawde śliczne zaplecenie. Byc może byłby popyta na tekie usługi i u nas.
Zapleść umiem byle jak. Wykąpać, wyczyścić -wiadomo. Umiem.
Jednak ładnie przystrzyc nie umiem i muszę prosić tych co umieją.
A tak, zapłaciłabym 30,00 zł co jakiś czas i sobie popatrzyła z ławeczki.
A moje pytanie wynikło z rozmowy z mamą jednej amazonki, która marzy o swoj firmie : Stylizacja koni.
I ta mama mnie spytała o zdanie. Czy to dobry zawód? Czy to w ogóle jest zawód?
A ja pytam Was.


gdybys byla blizej to bym sie zaoferowala 🙂
swoja droga - sporo ludzi prosi mnie o zaplatanie itp, odwdzieczaja sie jak moga, wiec popyt jest, choc raczkujacy dopiero.
na pewno nic nie zastapi codziennej pielegnacji (bez tego te wypieszczone i wygladajace idealnie konie sportowe nie wygladalyby tak jak wygladaja), ale i takim doraznym odpicowaniem mozna conieco zdzialac 🙂
Wydaje, mi się ,ze luzak jest od tego min?
Wydaje, mi się ,ze luzak jest od tego min?

Ja o gruszce, Ty o pietruszce.
Pytałam , zgodnie z tematem wątku, o działalność typu grooming w Polsce.
O taką fryzjerko kosmetyczkę dla koni.
Co ma własne preparaty do rozczesania, nabłyszczenia, koreczki do wyboru w kuferku, własną maszynkę i nożyczki.
I zamawia się jej usługę np. przed dużymi zawodami, pokazami do przygotowania koni ładnie i zgodnie z nowymi trendami. I/Lub jest w pobliżu na zawodach/pokazie , ma stosowną koszulkę z napisem o usługach i przygotowuje na szybko konie . Na przykład zawodnikom , którzy są przyjezdni i nie mają głowy do tego.
O! Teraz JASNE?
p.s przyszło mi do głowy, że ma też objazdowy sklepik z preparatami pielęgnacyjnymi , na muchy etc.
Wydaje mi się, że  mogłoby to przynosić dochód.
ja bym chętnie skorzystała, np raz na 2 tyg mogę zapłacić komuś, kto mi dokładnie wykąpie konia, łacznie z cyckami
uczesze grzywę i ogon, przytnie kłaki koło kopyt i grzywę pod ogłowie i pod siodłem,
to by była fajna sprawa
Tania, ma to sens calkiem calkiem, my sobie zwykle pomagamy w ramach pomocy kolezenskiej (ja Ci zrobie koreczki, a Ty i konia z padoku sprowadzisz, rozpreze Ci konia na zawodach jak masz kilka przejazdow w jednej klasie, a Ty mi mlodzialka naskaczesz, itd.), ale to jest duzy osrodek, gdzie wszyscy sie znaja i dobrze to funkcjonuje. Mysle ze zwlaszcza w miesjcach gdzie jest duzo stajni robiacych zawody blisko siebie (np. pod Wawa), dzialaloby to dobrze.

A co do zycia z koni - Lostak, super sprawa, bardzo zazdroszcze 🙂 Mam nadzieje ze kiedys starczy mi kasy na kawalek ziemi i mala wlasna stajnie, ktora miejmy nadzieje bedzie sie sama utrzymywac. Narazie powoli zaczynam od jednego konia, i jakos sie to bedzie do przodu toczyc, chociaz moze i na tym sie to skonczy. Prawda jest taka, ze od zarabiania z koni odstraszalo mnie to, co bede robic jesli np. bede miec wypadek i nie bede mogla jezdzic- latwo zostac bez pracy i bez zawodu... Poki co daje rade zarabiac na zycie inaczej i chociaz bylabym duzo szczesliwsza mogac zawodowo jezdzic, to jednak zwiazanie swojego byc albo nie byc z konmi to naprawde duze ryzyko.
[quote author=rosek0 link=topic=3104.msg965955#msg965955 date=1302091463]
Wydaje, mi się ,ze luzak jest od tego min?

Ja o gruszce, Ty o pietruszce.
Pytałam , zgodnie z tematem wątku, o działalność typu grooming w Polsce.
O taką fryzjerko kosmetyczkę dla koni.
Co ma własne preparaty do rozczesania, nabłyszczenia, koreczki do wyboru w kuferku, własną maszynkę i nożyczki.
I zamawia się jej usługę np. przed dużymi zawodami, pokazami do przygotowania koni ładnie i zgodnie z nowymi trendami. I/Lub jest w pobliżu na zawodach/pokazie , ma stosowną koszulkę z napisem o usługach i przygotowuje na szybko konie . Na przykład zawodnikom , którzy są przyjezdni i nie mają głowy do tego.
O! Teraz JASNE?
p.s przyszło mi do głowy, że ma też objazdowy sklepik z preparatami pielęgnacyjnymi , na muchy etc.
Wydaje mi się, że  mogłoby to przynosić dochód.
[/quote]
Acha, teraz kumam.
Mysle,ze to byłby dobry pomysł ale tylko na dorobienie w wolnym czasie.
Na stały, jedyny zawód tego nie widzę.
A ja myślę, że gdyby brać pod uwagę kompelksową odsługę koni, psów, kotów + sprzedaż środków pielęgnacyjnych to miało by sens. Tylko stawki pewnie większe by były, bo do koni trzeba dojechać.
A ja myślę, że gdyby brać pod uwagę kompelksową odsługę koni, psów, kotów + sprzedaż środków pielęgnacyjnych to miało by sens. Tylko stawki pewnie większe by były, bo do koni trzeba dojechać.

Ja prowadzę salon pielegnacji zwierząt i we Wrocławiu nie ma juz z tego kokosów.Niewyobrazam sobie tego za jedyny środek dochodu.  Za duzo juz tego jest. Jakby się zaczeło jeszcze z końmi to tez ta nisza gospodarcza szybko by sie zapełniła. Ale tak jak mówie ,super sposób na dorobienie.
czytam ten ciekawy wątek no i stwierdzam .Wszystko fajnie wygląda ale z zewnątrz, dlatego myśle że powstają nowe ośrodki bo ludzie myślą że takie kokosy z tego są czy będą, nieraz słyszałam że jak mam lepsze auto i wgl. ale to niestety z zarobku męża jedynie , 🙇ale niestety już nie te czasy ..przeczytałam cały wątek i niestety musze stwierdzić że rekreacja i konie i żeby sie z tego utrzymać to jedna wielka harówka i ledwie starcza na utzrymanie koni często trzeba dokladać a niestety idą trudne czasy i wszystko drożeje a wyplaty albo maleją albo nie ma pracy i jeśli ktoś wyrzuca gnój od swoich koni bo szanuje pieniądze to dobrze robi , za to może kupi sobie wkońcu coś niż kolejne pary ochraniaczy dla konia  🤔wirek: 🤣
wczoraj kilka gimnazjalistek zapytało mnie jako instruktora co sądze o zawodzie związanym z końmi ..no i  😵 co tu odpowiedzieć w ich wieku też myślalam super zawód i tylko to..ale powiedzialam im prawde z własnego doświadczenia że utrzymać się z tego nie da trzeba czasem dokladać jedynie może to być dodatkowa praca czy zajęcie.. że lepiej niech wezmą się za naukę i pożądne zawody a konie owszem ale po pracy.A wogóle dziewczyny jak taki instruktor zostaje mamą to nie ma czasu już później na konie na zarabianie bo starczy ledwo na opiekunkę  😕
ale działam ile mogę bo kocham to zajęcie i wymiane poglądów z adeptami jeździectwa
niestety koński świat to choroba z której trudno się wyleczyć  🏇 a my revoltowicze na nią chorujemy. 😀 bez urazy dla wszystkich
wczoraj kilka gimnazjalistek zapytało mnie jako instruktora co sądze o zawodzie związanym z końmi ..no i  😵 co tu odpowiedzieć w ich wieku też myślalam super zawód i tylko to..ale powiedzialam im prawde z własnego doświadczenia że utrzymać się z tego nie da trzeba czasem dokladać jedynie może to być dodatkowa praca czy zajęcie.. że lepiej niech wezmą się za naukę i pożądne zawody a konie owszem ale po pracy.


Nie zgodzę się z tym.
Co to znaczy "porządny zawód"? Moja nauka obejmowała także rok w collegu jeździeckim za granicą.
Żyję z bycia instruktorem od 10 lat.

No ale co racja, to racja - od razu po kursie i.r.r. TKKF mało kto jest od razu na tyle dobry, żeby mieć z tego przyzwoity zarobek.
Julie szczerze mnie zainteresowałaś. :kwiatek:
Pracujesz w Polsce, czy za granicą? Rozumiem, że nie pracujesz na "swoim", tylko u kogoś?
Miałaś jakieś "zabezpieczenie", jakby nie wyszło? W postaci studiów/czegokolwiek?
Witam! Tak sobie czytam Państwa i widzę,że część przynajmniej , ukończyła jakieś biznesowe kierunki(post o wydatkach na konia blisko 500 tys.),bądż posiadało liczne nieruchomości w W-e, tudzież została wybitnie wsparta przez rodziców.
I taka mnie naszła refleksja,że jeśli nie zarabiasz tych 10 tys. miesięcznie-netto(minimum niezbędne) to nie stać  cię nawet na posiadanie 1 własnego konia.zatem bycie "koniarzem" wiąże się z ponadprzeciętnymi zarobkami( a nie np. 3 tys/mies.), a te sa dostępne w zawodach związanych z: finansami, prawem, bankowością itp.
A myślę,że dobry trener , znalazłby godziwe zarobki, tylko musiałby się przenieść na prowincję, a nie tkwić w wielkim mieście.
maniak75, niestety, tylko sąsiedztwo wielkiego miasta daje szanse na wyżycie z trenowania jeźdźców 🙁
Natomiast własnego konia można mieć nawet bardzo "przeciętnie" zarabiając - ale właśnie "na prowincji".
maniak75, niestety, tylko sąsiedztwo wielkiego miasta daje szanse na wyżycie z trenowania jeźdźców 🙁
Natomiast własnego konia można mieć nawet bardzo "przeciętnie" zarabiając - ale właśnie "na prowincji".


Co racja to racja, ja właśnie pracuję (dodatkowo) na prowincji w małej stajni gdzie sezon trwa przez dwa miesiace wakacyjne a poza nim jazdy sa tylko w weekedy. Wątpie czy dobry trener chciałby tak pracować. A na pewno nie mogłoby to być jedyne źródło utrzymania, tak jak w moim wypadku pracuję do 15 na etacie a potem mam czas na własne konie i na zabawę w instruktora u kogoś w szkółce . Wielkie miasto=dużo klientów=jako takie zarobki natomiast małe miasto=duża konkurencja=mała liczba klientów=średnie zarobki. Nie znam koniarza, którego jedynym źródłem utrzymania są konie i którego to jest stać na wakacje dla dzieci, przyzwoity samochód czy dom. Tylko ci co maja np. duze gospodarstwo rolne, agroturystykę, pensjonat (dla ludzi) przędą całkiem nieźle bo konie są jedynie do tego dodatkiem i niekoniecznie muszą na siebie zarobić. Aczkolwiek wszystko musi miec swój umiar i jeśli ktoś mając 4 pokoje dla gości postawi w stajni 30 koni i to z dala od większego miasta to raczej będzie dokładał do "ogonów" bo poza sezonem nikt tam sie nie pojawi.
juli ale chodzi tu bardziej o nasz kraj no i większość tych osób które mnie pytały o zawód to osoby nie majace ani swoich koni ani stajni ani nic zwyczajnie jeźdzące na rekreacji wiec nie sądze że kiedyś się utrzymają z samych koni .. no wiec poradziłam im uważam słusznie że konie niech potraktuja jako dodatkową prace jak dziobie od rana do wieczora łącznie z wywalaniem karmieniem i wszystkim to też się jakoś utrzymam ale ile można tak pracować żeby się utzrymać w tych czasach.. gdzie  choćby  paliwo jest po 5 zł no  🤦 ja do sklepu zaczne jeździć konno lub wozem  🏇
pozdrawiam :kwiatek:
"Konie - życiowa pasja i sposób na życie?....Czy da się to pogodzić?"
od ponad 10 lat mój mąż upiera się, że w końcu się uda. Ja w momentach prosperity (krótkich) bywa, że wierzę.
Ułatwiloby sprawę, gdyby kontuzje nie istniały    😀iabeł:  😀iabeł:
Nasz budżet domowy (2 dzieci, domek, 2psy, w porywach 6 koni, w tym 2 rencistów-emerytów forever) ma dwa cykle: zimowy, gdy konie nas objadają do gołej skóry, i letni, gdy konie spłacają długi zrobione zimą 😉 Nadwyżek raczej nie odnotowuje się.
Konie nie mają nic wspólnego ze sportem, są użytkowane w sezonie na pokazach historycznych i kaskaderskich. Obecnie sprawdzamy, czy trzymanie ich we własnej (edit: nie własnej, ale oczywiście dzierżawionej) stajni jest gorsze czy lepsze finansowo  😁  od trzymania ich w pensjonatach.
Ja mam niezależny zawód, ale włączam się w miarę możliwości.

Najgorsze gdy rodzina\znajomi wypytują życzliwie, i dochodzimy do kwestii emerytów-rencistów. Pada pytanie o ilość sztuk, koszty utrzymania, szanse "pozbycia się" ... i w zasadzie rozmowa utyka w martwym punkcie...
Jakby na to nie patrzeć, biznes konny a i nie konny także to kwestia nie tylko chęci, bo żeby prowadzic cokolwiek trzeba miec predyspozycje, umieć sprzedac swój produkt, siedziec nad reklamą, oraz całą chmarą pomysłow żeby przyciągnac klienta....
Samo posiadanie łąki i paru tysiecy na konie nie wystarczy, tzreba miec jeszcze tą łąkę w dobrym miejscu, bo jak mamy za miedzą dwie wielkie stajnie z halą, karuzelą i całą reszta, to dobre dla samobójców.

Nie mówcie ze osrodki jezdzieckie czy pensjonat to dobry biznes bo jest ich tak duzo, własnie dlatego ze jest ich tak duzo nie jest dobrym biznesem.
Konkurencja ma duze znaczenie w jakosci produktu, ale jak mam 3 stajnie w miateczku tak małym ze wszyscy sie znają, to skąd brać tych klientów.

Ja jak zaczynałam, to byłam pierwsza i jedyna, nastepna stajnia byla juz w innym powiecie, 20 km  dalej. Może to nie daleko, ale była jedna więc szansa na klienta jeszcze była. Obecnie są jeszcze dwie, co 5 km🙂

Ludzie ktorzy otworzyli kolejną, myśleli jak większosc, ze konie to dobry biznes. Mój znajomy przy mnie rozliczył ekonomicznosc prowadzenia ośrodka jezdzieckiego na podstawie suchych danych, tzn ilość koni x ilość godzin dziennie( 12) x ilość klientów (max ) x niewielkie koszta jedzenia dla koni, szczepienia, odrobaczenia, kowal, i wiecie co, wyszedł mu wynik tak imponujacy ze az ja przez moment w to uwiezyłam.
Tylko jak zagladam do swojego portfela lub patrze na sterte siana ktora nieubłagalnie się zmniejsza to zastanawiam sie gdzie jest logika.

Jestem za opinią ze żona moze sobie zarobic na waciki, a jak dobrze pójdzie to i na konie w sezonie, a mąż niestety musi utzrymywac cała resze przez reszte roku. Bo samemu generalnie jest cięzko. Myslę że mając wsparcie w postaci zarabiającego męża, mam większe szanse na rozwój na przestrzeni kilku lat, niz gdybym miala żyć i inwestować, z tego co na koniach zarobię. A, ponieważ to nasza wspólna pasja, to sobie tzrymamy 5 koni i cieszymy sie jak zarabiają w lato an swoje siano, a my mozemy zrobić mały remont w domu🙂
















TRATATA  no właśnie na peryferiach instruktor bierze 60 zł za godzinę jazdy( nie wiem ile dla niego idzie),jesli trenuje 2 osoby to juz jest 120 zł-gdyz liczy się za 1 osobę, a pracuje w klubie, a chętnych na to by trenował ich indywidualnie codziennie znalazłoby się kilku.Niestety to peryferie i instruktorów brak  🤔
Znajoma ma domek  na wsi ,przy tym padoki ,kilkanaście koni, w tym kilka które chciałaby przygotować do konkursów( na razie chodzą open),zatrudnia 1 osobę, płaci miesięcznie 3 tys. na rękę+oczywiście mieszkao nie i żywienie gratis,wg mnie to nie jest mało, ta osoba zarabia więcej niż ja z wykształaceniem wyższym.Chciałaby miec instruktora dla swojego dziecka,ale nie ma-bo to bardzo daaaleko od Warszawy.
nie no jakieś dziwne rzeczy maniak75  piszesz. Ja mieszkam blisko i daleko miasta tzn 15 km i w swojej szkółce brałam za lekcje indywidualne do 35 zł i klienci byli owszem ale bez szału - starczało na utrzymanie koni, ochraniaczki i używane siodło. Dodam że maja cena była olbrzymia jak na warunki okolic Lublina a nawet samego miasta - skąd te 60zł - tyle to w stalicy kosztuje, nawet jak pracowałam w ośrodku nad wielkim obleganym masakrecznie jeziorem gdzie ceny powinny być kosmiczne to to kosztowało 40zł. Kogo na prowincjach stać na jazdę za 60zł??
maniak75 nie zgadzam się z Tobą całkowicie!
U nas jest pipidówa. Mamy 7 koni (3 to źrebaki = nie zarobią na siebie, + 1 kobyła nie nadaje się kompletnie do rekreacji). I co? W dwa miesiące potrafimy wyciągnąć tak, że i ja z tego kasy trochę mam, kasa na konie też jest na chociażby siano na zimę ( a sporo potrzeba na 7 koni i 3 krowy). Ile bierzemy za godzinę? 25 zł. 50% dla mnie.

DODATKOWO! Przez całe wakacje wiele nie zarobiłam, bo miałam dużo wydatków po drodze, jednak nie przeszkodziło mi to w posiadaniu przez 2 miesiące własnego konia. Babcia trawę na polach musi kosić co roku. No to skosiła, ja skorzystałam i nieźle się przy sianie narobiłam (codziennie przewracałam, żeby szybko wyschło, potem zwożenie z tatą - daliśmy radę bez maszyn!). Owies, otręby, jabłka, marchewki kupowałam jak najtaniej. Sprzęt miałam. Utrzymanie konia we własnej stajni kosztowało mnie... Nawet nie 50 zł. Kosztowało mnie to w zamian na prawdę dużo nerwów, nieprzespanych nocy, ale było warto. I nie trzeba zarabiać 10 tyś jak piszesz, żeby mieć własnego konia. Trzeba mieć na to pomysł!
Teraz konia też bym mogła mieć spokojnie. Ale aktualnie mieszkam w mieście i nie stać mnie na pensjonat. Albo inaczej - maturę mam i wolę pieniądze przeznaczyć na coś innego.

I tak na marginesie - daj mi namiary na znajomą! Ja się jej wszystkim zajmę za 1,5 tyś na miesiąc!  😁
Czy można zostać milionerem dzięki koniom... tak jak się wcześniej było miliarderem 😉
kasia-pala- mówię prawdę koszt godziny w siodle w klubie przy SK Kozienice to 60 zł( a nie jest to stolica tylko 100 km od niej) i uwierz mi,że wiele osób wysyła swoje dzieci-po prostu stac ich, zresztą wiele dzieci ma swoje konie
TRENER w klubie bierze te 60 złotych za trening ( w mojej pipidówce) , nawet jeśli człek jest na swoim koniu i nie koniecznie ten trening jest indywidualny.
Ale to trzeba mieć renomę.
Trener to ok, to jest normalna cena, ale taka dupa-instruktor jak ja bierze 25 zł z czego 12,5 jest dla mnie.
Więc co jak co ale maniak75 głupoty gada 😉
cóż, na temat renomy nie będę się wypowiadac gdyż mogę być nieobiektywne spojrzenie  😀
maniak75, tyle można zapłacić za jazdę indywidualną, ambitniejszą niż jazda dla klepania. Za zwykłe jazdy, w grupie z instruktorem rekreacji przeciętna cena 20-40zł/h.
W SK Kozienice mają 1 atut. Stajnia jest prawie w mieście, każde dziecko z okolicznych osiedli łatwo dojdzie. Stajnie oddalone od miasta napewno mają taniej. Tylko niestety samego dziecka nie puścisz, a dojazdy to czas i też kasa.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się