Siemka 😀 Ja po prostu wielbię wszelkie robactwa , gady , płazy , pajęczaki itp. Od 3 lat błagam rodziców o Gekona lamparciego 😍 Lecz póki co nie ma szans , brzydzi ich to ; < ehh . Podobają mi się strasznie węże , lecz o nich też zapomnijmy. Przez mój dom przewlekły się patyczaki rogate , patyczaki indyjskie , straszyki australijskie , straszyki filipińskie , liściaki , niestety nie wiem jakiej ''rasy'' Najdłużej u mnie wyżyły straszyki Filipińskie i Australijskie , miałam je bardzo długo , lecz mój kot nauczył się otwierać jedno z terrariów , na szczęście ani razu żadnego nie zjadł , ni nic , tylko zgniatał je przykrywką , lub wypuszczał gdzieś gdzie ginęły a później tylko spotykałam wylinki ; oo . Największym szokiem był dla mnie Liściec , był w okresie takim pośrednim bardziej, pomiędzy larwą a już prawdziwym godnym Liśćcem , duży nie był , dzień nie zwracałam na niego uwagi , aż patrze a on po zupełnie drugiej stronie pokoju , przy telewizorze siedzi o _ o nie wiem jakim cudem on się tam przedostał , ale łatwe to dla niego nie było o _ o Jutro znów zakupuje Straszyki Filipińskie 😀 Jak już je będę miała wrzucę fotki ; )
Jak to mówi mój ulubiony doktor, robaki to się ma w... przewodzie pokarmowym 😉. W kole naukowym zajmuję się karaczanami, świerszczami (hodowane na pokarm), rakami marmurkowymi, traszkami Waltla i jedną żabą szponiastą 😀
Natomiast nienawidzę węży, których z kolei mam sporo w sali. Akurat traszki mają swoje terraria obok węża (to chyba celowy zamysł, żebym się oswoiła 😁 na tyle skuteczny, że nie mam już palpitacji serca stojąc obok nich 😉 ). Gekony (chyba lamparcie) też mamy. No i sporo ryb 🙂
W swojej kolekcji posiadam : -węża zbożowego -pytona -żółwia czerwonolicego -trzy straszyki -patyczaka - dwa ptaszniki I do nie dawna kameleona,ale niestety zdechł.
Ja od dziecka marzyłam o jaszczurce, moim pierwszym "ukochanym" ze sklepowej wystawy był anolis karoliński, miałam wtedy może z 10 lat. Pół roku temu wreszcie udało mi się spełnić marzenie i wraz z Lubym sprawiliśmy sobie gekona płaczącego. Co prawda, już po fakcie dowiedzieliśmy się, że to zwierzę stadne, ale też z drugiej strony nasz wybitnie stadny nie jest - szybko się oswoił, jest ufny i żwawy (a ponoć samotny gekon to taki "chodzący smuteczek", po naszym tego zdecydowanie nie widać), i właściwie bardzo szybko, bo już po 3 miesiącach w nowym domu, wziął się za rozmnażanie 🤣 Nocą często uprzyjemnia nam odpoczynek wydając odgłos podobny do pękającego szkła, zdążył nam też dwa razy uciec i poprzyprawiać nas o zawał serca, bo złapać 11-centymetrową jaszczurkę w 15-metrowym pokoju nie jest łatwo... Ale poza tym to super zwierzak, można powiedzieć, że bezproblemowy. Naszym następnym marzeniem jest gekon lamparci, a potem agama brodata, ale to już są trudniejsze do hodowli gatunki i wymagają lepszego przygotowania 😉
Zawsze go noszę, jak tam jestem, bo on tak ładnie pacza i prosi 🤣
A co do zoo - ja mam modliszkę Deroplatys lobata (chodzi sobie luzem po kwiatkach na parapecie), ptasznika Brachypelma smithii oraz trzy maluchy Nhandu chromatus. Mój TŻ zajmuje się hodowlą drzewołazów no i kameleon 🙂
kolebka, Rerekumkum? Jeśli tak, to mam od nich swojego pierwszego ptasznika - Chromatopelma cyaneopubescens 😀
Poza tym z ptaszników jest jeszcze C. fasciatum i B. albiceps:
No, i 5 sztuk true spider. 2x A. orientalis i 3x E. walckenaeri (1x normal i 2x orange ring). Ale wszystko to maluszki, co zresztą widać - ten grosikiem to własnie E. walckenaeri i jest największy z całej piątki 😁
Co najciekawsze.. mam arachnofobię, a raczej - oni mnie z niej leczą (bo się już żyć nie dało...) 😁
Viridila taaak, Rere 😀 Tomek jest dobrym znajomym mojego TŻ 😉 Mój pierwszy ptasznik to była standardowo parahybanka, niestety juz mu się zeszło. Tygryski są czadowe, bardzo mi się podobają 😍 Ale generalnie czaję się na murinusa albo avicularię, oj te kolorki 😜
Ja jestem zdania, że ptaszniki są dużo ładniejsze niz nasze obrzydliwe kątniki domowe, które masowo okupują mój dom 🙇 No i lepszy ptasznik w terrarium niż kątnik w wannie!
Przez kątniki nabawiłam się arachnofobii.. nie gryza mnie komary (nie wiem czemu, ale uciekają ode mnie :hihi🙂, za to tyle ile mnie pająków pogryzło to nie zliczę. I to właśnie kątników - przestałam wchodzić w domu do m.in. komórki, piwnicy, garażu itd. Paranoja, żeby człowiek bał się we własnym domu gdzieś iść 🤔wirek:
Avi jakaś konkretna? 😉 Murinusy u mnie odpadają - nie na moje nerwy są, zwłaszcza jak pooglądałam filmiki z ucieczek 😁
Moje ptasznikowe gusta to: wszelkie Brachypelma, Grammostola + nadrzewne Avicularia 😀 Bardzo lubię też ptaszniki "karzełki" - rodzaj Cyriocosmus 😍 Przykładowo C.elegans i C. sellatus
Viridila kątniki są o-ble-śne 🙇 i pomyśleć, że to w domu mieszka fuuu
Brachypelmę mam, ma na imię Henryczek 🤣 B.smithii 🙂 ładniutki. Z avicularii standardowo metallica albo versicolor, aczkolwiek Tomek w rere ma avicularię amazonicę, szał cial 😍
A karzełki są super, bo mają serduszko na odwłoku 😀
Nasz kot w ogrodzie poturbował zwinkę...., a wszystkie zwinki u nas to psiapsi mojej córki i trzeba było ratować.
Pacjentka miała niestety dziurę pazurkiem zrobioną ... i wyciśnięte przez nią fragment jelit,który musiałam wyczyścić, zdezynfekować i wsadzić do środka. I kurde nie umiem zszyć gadziej skóry - (nie mam tak cienkiej igły i nici🙁 ) - więc plastrem z silnym klejem zespoliłam powłoki.
Pacjentka ma się gitara te kilka godizn po operacji. Chodzi sobie, nawet biega i się grzeje pod lampą. Pytanie co dalej?
Intuicja mi mówi,że powinnam jej zapakować osłonowo jakiś antybiotyk, ale pojęcia nie mam czy jaszczurkom można takie rzeczy podawać- i jakie i ile?
Czy dać jej jeść czy ją przegłodzić? Co jej dać jeść?
Czy może lepiej nie lampa i ciepełko tylko dwór i niech się hibernuje?
Naturalsi, najbliższy od gadów jakieś 100km... lokalni mnie olali- nie obsługuja "takich pacjentów" i powiedizeli mi mniej niż wikipedia.
Serio myślisz, że szukam info na formum jedynie.
Nieładnie tak zakładać.
Skonsultowałam się już z profesorem z Wrocka...
Nie ma u mnie w mieście takich igieł żeby ją zszyć 🙁. doktor kazał zalepić powłoki skóry klejem kropelka.
Chyba niestety nie przeżyje bo ogólnie za mocno poturbowana.
Przepraszam i zwracam honor, łatwiej założyć że ktoś nie szukał pomocy, niż że weterynarze wiedzieli mniej, niż Wikipedia. To bardzo smutne : /. Cieszę się, że w moim mieście mam wetów od wszystkiego, czy to znajdę traszkę, zająca czy gołębia.
Naturalsi, my mamy w ogrodzie b. dużo zwinek bo córka o nie dba.
Porobiła im murki do wygrzewania się i schowanka, mamy zbiorniczki z woda dla nich, wyspy z piasku do wylęgu itd. Taki mini rezerwat mamy zrobiony.
Wie, gdzie każda ma norkę - kryjówkę i sprawdza wiosną czy przeżyły zimę.
W zeszłym roku mieliśmy w domu "wylęgarnię" późnego miotu bo wjechały ciut nielegalnie na teren gdzie zwinki są auta sąsiada i trzeba było jajka popękane ewakuować i się udało wszyszystkie znalezione wykluć i jeszcze wypuścic na wolność.
To jest tak malusie jak się wylęga z tego jajka, że szok!
Ale tym razem mnie przerosła ta sytuacja. Gadzia skóra jest b. trudna do szycia i łatwo pęka🙁. Do tego unieruchomienie takiego stworzonka jest mega trudne.
W ogóle jest tak, że jak się do weta przychodzi z dzikim stworem to patrzą na ciebie jak na marsjanina...
Kiedyś ratowałam jeża potrąconego przez auto. To serio wizyta z nim w lecznicy to równie dobrze mogłabym go zostawić żeby zdechł. ..
Jedyna osoba, która mi pomogła kiedyś z dzikiem też potrąconym to wet od koni paradoksalnie. I był mega pomocny, przyjechał,obserwował zwierzę itd.
W Bydgoszczy jest super wet Michał Kwiatkowski od wszystkiego co dziwne, jeże, gołębie itd. Od zajęcy Paula Dziubińska-Bartylak. Ale to całkiem spore miasto, pod względem wetów jest super.