mysle że po takiej przygodzie krew z nosa to i tak male piwo.
A paryżanie są przyzwyczajeni do przejeżdżajacych na czerwonym samochodów i chyba tylko dlatego nikomu nic się nie stało tak naprawdę. W Paryżu trudno w niektórych miejscach przejść przez jezdnie na światłach 👿
Lepiej jak szedł z eskortą, przynajmniej wycie syren było jakimś ostrzeżeniem że "coś" się dzieje, co prawda Francuzi mają pojazdy uprzywilejowane w średnim poważaniu, ale to było jakiestam ostrzeżenie. Poza tym nikt nie będzie szukał konia po całym Paryżu.... ja myślę, że lepiej że go jednak gonili.
Kurczę, Lov, jak mi konie zwieją z padoku to ich raczej nie gonię, bo na piechotę nie mam szans.... Ale w Paryżu samochodem - mieli jakieś inne wyjście? .
Wydaje mi się, że jakiś samochód na sygnale powinien jechać przed tą pogonią (ew.dwa, trzy gdyby zmienił kierunek) bo jak spojrzałam na moment kiedy koń wbiegł na czerwonym na skrzyżowanie to nieciekawie to wyglądało.
Tak się zastanawiam, czy Garibaldi wie, że to się nazywa "samowolnym opuszczeniem stanowiska pracy" i grożą za to konsekwencje? 😉
myślę, że z racji na długą służbę i że to był jednorazowy wyskok, tym razem dostanie tylko upomnienie 😉
a co do gonienia... no jasne że ucieka, ale przecież jak w ogóle ucieka to sie konia goni. ile razy myśmy konno w terenie gonili uciekiniera, bo ktoś glebną a koń prosto w kierunku jezdni... no przecież go nie zostawimy tak.
tam z przodu chyba motocykl jechał jak patrzyłam, ale najbardziej mi sie podobało, jak kon przegalopował przed babcią a babcia taka zdziwiona sie zatrzymała 😲 😁
swoją drogą konie policyjne chyba powinny znać przepisy i wiedzieć że sie na czerwonym nie przebiega, a już na pewno nie bez "koguta" włączonego 😉