Tyły, miałam takie swego czasu 😉 Swoją drogą, koń na którego były zakładane, albo miał dłuuuuugaśne kończyny, albo konkretnie się męczył w takich ochraniaczach...
anai, z 'żelowych' ochraniaczy itp. naprawdę fajne są gery i eskadrony. zależy jakie masz wymagania. jak coś treningowego to kentaury żelowe też są spoko 🙂
jak twarda skorupa to może kevlary equine? tak tylko sugeruję, bo moim zdaniem już jakiś czas temu veredus odleciał w kosmos. chociaż produkty mają dobre to ceny mocno na wyrost...
swoją drogą kojarzy ktoś z innej firmy ochraniacze takie jak te? [img width=400][/img]
Burza Dzięki, będę patrzeć. Mój to taki delikates, że kantar z podszyciem polarowym nawet go obciera, a ta gumowana część do przypinania rzepu jest chyba we wszystkich z podobnego materiału? Mylę się? Zapomniałam dodać, ze po zdjęciu, chyba w tym samym miejscu, gdzie powstała ranka, do "uchwytu" ochraniacza była przyklejona zdechła, rozduszona mucha. Może to ona szkody narobiła? Zastanawiam się tylko, jak ona się tam dostała, bo przed jazdą sprawdzałam czy wszystko jest ok. Może mi umknęło... Swoją drogą, to ciekawe, czy taka mucha mogła rankę "wywiercić"
Ma ktoś może ochraniacze Kentaur "Oxford" i może mi powiedzieć jak to z rozmiarówką? Nie wiem czy wziąć na moją siwą FULL czy COB... Nie należy do olbrzymów, ale mała też nie jest.
Czyli jednak coś z tymi pro max jest nie tak. Moja znajoma tez skarżyła się na nie, ale na tyły. Podobno konia jej poobcierały, chociaż były dobrze dopasowane.
Pogoda pogodą, ale ochraniacz nie powinien tak odparzać. Zdarza mi się miec konkretny trening przy dużej temperaturze, czy jechac w teren, z którego koń wraca konkretnie przepocony i nigdy nic sie nie przytrafiło jego nogom mimo, że np. wracał mając pianę pod ochraniaczami. Z tym, że nogi sa zawsze czyściutkie (najcześciej umyte i wysuszone). Natomiast ochraniacze po każdym użyciu dokładnie umyte.