Burza- najbardziej mnie dobija, że wydałam kiedyś ciężkie pieniądze, a trener wylał wiadra potu, aby ten koń był "na guziki". Potem z powodów losowych oddałam konia na 1,5 roku i po pierwszej jeździe po powrocie się popłakałam.
Bez dźgania co foule nie idzie kompletnie do przodu, tona na mordzie, zad z innej bajki, nie robi przejść z kłusa do stępa czy stój na "już" tylko podcaplowuje najpierw kilka kroków zanim przejdzie do innego chodu, przy zmianach nogi w galopie tupie, ale dzisiaj to mi ręce opadły. Ja półparada, aby trochę go rozluźnić, zaokraglić w galopie, a on mi noge przerzuca 🤔wirek:
Laguna jak to mówią, życie to dziwka.. Trzeba zakasać rękawy i do roboty 😉
Arma o właśnie! No pamiętam, jak mnie w mikroteren zabrałaś i w ogóle jaki balet był 😉 ale najfajniejsza stajnia to wiesz, że dla mnie Babo to był szał, szkoda że u nas takie miejsca nie istnieją.
Siwy Szafirowej wygląda bosko! 😍 Ten koń jest wręcz stworzony do owijek! 😀iabeł:
Quanta Tak, tak, super super - a gdzie Sparklin' Pony? 👿
A ja wam powiem, że mój koń jest bezbłędny. Nie ważne czy kulawy, czy czysty, czy gruby, czy brudny. Jest po prostu bezbłędny! Wczoraj zła jak osa wparowałam do stajni, koń oczywiście stał opanierowany na padoku. W świeżej, mokrej panierce 😵 Jak by tego było mało, stał w chyba najodleglejszym kącie - co do niego nie podobne - aby się tak w kraj bez wiktu zapuszczać. Myślę sobie: obrażony jak nic! Dość powiedzieć, że nie było mnie u niego równo tydzień 😡, i stał biedy chudy i smutny koniczek, stał nie widząc ukochanej mamusi. Toteż wlazłam w to błoto po pachy i idę się kajać... W połowie drogi między błotnistym padokiem a łąką docelową, moje kalosze wdały się w niebezpiecznie głęboką dyskusję z tym, co kiedyś było naszym podłożem. Dalsza droga i pertraktacje nas - to znaczy mnie i kalosze - zdecydowanie przerosły. Już się miałam pogodzić z faktem, że być może nigdy nie dane mi będzie pojednać i przeprosić się z moim koniem, kiedy Rudy usłyszał moje kroki i podniósł łeb. A co tam - zagwizdałam - a może jednak się zlituje! Koń zaczął nasłuchiwać. Drugi raz zagwizdałam, a ten ruszył stępem w moim kierunku - jednak Bóg istnieje!!! 💃 Zagwizdałam więc jeszcze raz i Czardaszo przybył mi na ratunek raźnym kłusem, wraz ze strażą przyboczną w postaci wielkiego gniadego wałacha u swego boku.
To dopiero była chwila triumfu! 😅
Oba łby mnie przywitały, ściągnęły podatek od luksusu posiadania "samoprzychodzących-koni-zawsze", po czym mój koń sam przeszedł przez mini podwórko, stajnię i korytarz aby zaparkować w swoim boksie. Nie w boksie Wrzosa czy Gniadego, nie wylazł też "zwiedzać okolicę", czyli ogródek właścicieli. O nie! Zaparkował i czekał. I tak się patrzył, tak patrzył... 👀
I dla takich chwil warto - jeśli nie żyć - to mieć konia do kochania. Bo ja naprawdę kocham tylko swojego, tylko tego jedynego, rudego i grubego łapówkarza :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
sierka- jak miło się "Ciebie" czyta 😉 co co kasztan to kasztan 😎 ja ostatnio moją nauczyłam buziaki dawać.. taka słodka mordzia wyciągającva sie żeby zadowolić pancie 😁 😁
Sierros to chyba dobre dni są pomimo pogody 🙂 My dzisiaj poszłyśmy pojezdzić na łąkach. Kucka skupiona a ja w szoku, bo to raczej kucyk z tych chcących biegać i psocić niż gdzieś tam na łące ćwiczyć jak wieje i w lesie pełno strachów 😉 a fee. na koniec w nagrodę poskakałyśmy przez rowy. Kucka była w swoim żywiole 🙂 Nie tylko Sierra kocha swojego kucyka, Armaquesse też swojego kocha 💘 💘 💘 😉
I ja też swojego kocham 😉Ostatnio coraz bardziej. W niedziele tak fajnie mi się jeździło(pewnie dlatego, że urodziny miałam), mój T mi zdjęcia porobił, z uśmiechem na ustach zsiadłam z konia, a potem w domu się załamałam jak obejrzałam fotki...hmmm...jakoś dziwnie ostatnio siedzę na tym moim smoku.Strasznie się pochylam. No ale po tych zdjęciach poglądowych przynajmniej wiem teraz nad czym znów muszę popracować.
A ja ostatnio przy wchodzeniu do stajni usłyszałam rżenie dochodzące z boksu pewnego czarnego ogierka . To była dopiero chwila nagłego przypływu wzruszenia- niczym z jakiegoś taniego melodramatu. Kto doświadczył tego jak jego koń z postawy 'ej, ty nie dotykaj mnie ,nie jesteśmy aż tak blisko' przeszedł do zachowań typu 'Idziesz juuuż? Ale ja to bym się chciał poprzytulać jeszcze' wie o czym mówię 💃 Konie do kochania są zdecydowanie najlepszymi ładowaczami baterii 😁
Averis, jak słodko 😉 Do mnie siwa rżała, Młody jakiś małomówny jest 😉 szafirowa-już to pisałam ale Siwy super wyglada w wersji dres wrt
Ehh a ja się długo nie nacieszyłam 'czystym' (jesli chodzi o kulawizny) młodym, od przedwczoraj znow kuleje... Ale juz jutro kowal i juz jutro wet... A noge ma jak banie!
Sierra, mój W. też czasami ma takie przebłyski, ale nie żeby kłusem... Ja się cieszę, jak podejdzie do mnie stępem chociaż...🙂 Czasem jego kumple podchodzą, a on stoi i patrzy... szlag mnie wtedy jasny trafia...
Sierra - jak juz to ktos powiedzial, cudownie sie Ciebie czyta! Pisz wiecej i duuuzo czesciej co tam u Ciebie i Czardasza! No i oczywiscie zdjeciami tez nie pogardzimy 🙇 🙂
Monia, przykro mi. Trzymam za was kciuki!! Zeby mlodego ktos prawidlowo zdiagnozowal!
Ech.... a moj ma mnie "gdzies". Wita sie i owszem (jak juz do niego podejde i zawolam), ale chyba obrazil sie za to wszystko co przez pare ostatnich miesiecy mu zafundowalam. Zarzal raz...... jak go na miesiac w klinice zostawilam. I po tym miesiacu przyjechalam i weszlam przez prog stajni w klinice..... Uslyszal mnie, zarzal i wcisnal sie w kraty boksu.
Moj w ogole nie gada. ani do mnie,ani do kolegow,ani do kobyly nawet 😉 (pomrukuje za to do meszu 😉 )nawet myslalam ze on moze niemy? ale raz! slyszalam jego 'odglos paszcza' jak przyjechal do nowej stajni - wszedl,donosnie oznajmil ze wszedl i teraz on tu bedzie ogierem czolowym 😉 i poszedl do boksu jesc siano. to byl jego caly proceder aklimatyzacji w nowym domu. aczkolwiek nigdy nie zdarzylo mu sie mnie olac ani ode mnie uciekac,nawet jak z niego spadlam lotem pikujacego szczupaka 😉 i tez go kocham, bo jak tu nie kochac krzyworyjnego brzydala? :P
ps. 27 grudnia minie rok jak jestesmy razem... ale przelecialo,nie wiadomo kiedy... zwiedzilismy w sumie 5 stajni przez ten czas 😉
Moj wydaje mnostwo roznych odglosow. Az dziwne, szczegolnie, ze jest walaszkiem. Swoja droga, mam go juz rok i prwei dwa miesiace.... szybciutko zlecialo. Z czego wiekszosc czasu spedzilismy na leczeniu....
szafirowa 5 stajni w ciągu roku 😲 nieźle 😉 W sumie najważniejsze, żeby Wam było dobrze (a zwłaszcza koninie 🙂 ) No i gratuluje rocznicy :kwiatek:
U mnie będzie rok razem z koniną 1.01.2009 😍 tzn odkąd ja mam 🙂 Tak ogólnie to "znamy się" od października 2004 roku. Jak to z koniem, są wzloty i upadki 😉 Jednak cokolwiek by się działo kocham ja całym sercem i nie oddam jej NIGDY!!!
Od 3 stycznia Żadonka będzie już w nowym domku, bliżej mnie. W końcu będze można częściej tłuc tyłek 😁 Ciekawe tylko czy Żadona będzie zadowolona 👀
Monia biedaku Ty to sie masz z tym swoim koniem...
Muffinka mialas sesje a wstawilas 1 zdjecie? popraw sie! ja tak lubie Twojego konia 🙂
Moj do mnie nie gada jeszcze... (jest ze mna 4 miesiace) ale mysle ze z biegiem czasu zacznie. z padoku przewaznie przychodzi jak zawolam (chyba ze ma naprawde bardzo wazne biznesowe spotkanie... :cool🙂. i za kazdym razem jak przechodze obok jego boksu to tak slodko pysio wystawia przez kraty. a dzisiaj lazil ze mna jak takie ciele ciagle mnie szturchal zebym jeszcze troche poglaskala i podrapala za uszkiem. i bardzo mi sie podoba w przerwanej grzywie 🙂 niestety zdjec nie mialam okazji zrobic, moze po swietach cos wstawie...
A mój w ogóle do mnie nie gada 😉 Może mnie nie kocha? ;] Rżeć mu się zdarzało jak zmieniał miejsce zamieszkania... i w aromerze kilka razy jak byliśmy sami na hali... i to zwykle wieczorem... nie wiem czemu tak 🙂
Muffinka, dawaj te foty! Ja bardzo dawno Rudego nie widziałam! 😉 Sierra ciesz się, ciesz, mój tylko rży jak słsyzy, że owies idzie, jak daje mu pasze i jeszcze wydaje z siebie dziki pisk jak zostaje sam na padoku czy hali 😁
To chyba mój taka gaduła jest. Jak zaczyna wariować na padoku to zaraz woła. Jak tylko mnie zobaczy o rży, czy o karmienie, czy wracam z pracy, czy choćby na balkon wyjdę. Oczywiście wszelkie jęki i parskania na jeździe to normalka. Ale on zarżał do mnie w pierwszy dzień jak mnie znał 🤔wirek: