Klami, przecież MUSI być dobrze :kwiatek: trzymaj się!
Ja wreszcie miałam jazdę z trenerką. Niestety bida w studenckim portfelu i na nic prócz utrzymania nie starcza 🙁 A że dostałam pieniążki na Dzień Dziecka to postanowiłam je mądrze wydać. I to była dobra decyzja 😅
Kurczę jak to jest, że jak sama rzeźbię to wszystko jest takie niedorobione, a jak tylko ktoś sensowny patrzy z dołu (i gada, gada, gada) to nagle wychodzi. Jestem bardzo zadowolona z efektu. Nie było super, tzn. ja nie byłam super, ale nie było tego mojego napięcia/ciśnienia/parcia. Zgdonie ze wskazówkami starałam się być rozluźniona. W rezultacie czerpałam wieeeelką przyjemność z jazdy (mimo, że jeździłam w... sporym deszczu :hihi🙂 A o to też chyba chodzi, nie? 😉
zabijcie mnie, ale przeprowadziłam się do babci, żeby mieć bliżej do konia i nie mam netu!
Nie jestem niestety w stanie przeczytać wszystkich zaległości, więc streszczę tylko co u nas🙂😉
U nas hmmm... urodzinowo🙂 Samu - 20go maja, ja dziś🙂
Przyznam, że miałam kryzys - myślałam dosyć poważnie o poddaniu się i sprzedaniu go... ale w porę odwiedziła mnie koleżanka (notabene znana w światku jeździeckim) i POKAZAŁA, że jednak można... do tej pory każdy tylko biadolił, że co to za straszny koń i jak powinnam się z nim obchodzić, ale nikt nie był w stanie tego pokazać. W sumie od tego momentu nastąpił przełom (mam nadzieję, że nie chwilowy) i chyba największa zmiana jest w moim stosunku do niego, przez co i on się inaczej zachowuje. Przede wszystkim - przestałam się bać, stłumiłam strach tak mocno, jak tylko się dało i nagle koń zobaczył, że jednak nie on jest górą.. Zmiana mnie naprawdę zadowala i buduje, w końcu zaczęliśmy robić coś pożytecznego i zaczynamy stawiać większe kroki ku zajeżdżaniu.
a ja dziś po raz drugi po przerwie siedziałam na koniu 😉 🏇 - strachów już mniej, chwilkę kłusa zrobiłam, ale chyba jeszcze gotowa nie jestem do końca 😉 - w każdym razie okazało się, że chyba się wszystkiego całkiem nie zapomina 😅- tylko siodło jeszcze przymałe, trzeba chudnąć... 😉
caroline czuje sie zaszczycona,że moge dołączyc do klubu 😁 I oczywiście bedziemy doszkalac nasz piaff z różdzka.
quanta podjełam decyzje,że przejezdze juniorów na wkkw bo to przeobrzydliwie lubie ale w ** sie juz nie widze,wiec trzeba bedzie myslec nad zmiana dyscypliny za niecałe dwa sezony 😉
Słowo się rzekło - Kulesław wylądował w ogródku. Nie obyło się bez drobnych potknięć po drodze (krwiożercza kapliczka, opuszczane rogatki na przejeździe kolejowym i małe stadko "komunistów"😉, ale chyba warto było? Jak muuuuuuustang! 😁
Alvika, szczerze, to... ja sama sobie tego zazdroszcze 😁 Melepet rozłożył mnie dzisiaj na łopatki, tak chodził... jednym słowem: on ma RUCH 😜 (i to nie jest wyłącznie moja prywatna i nieobiektywna opinia) szczerze powiem, czegos takiego się po nim nie spodziewałam, jestem całkowicie zaskoczona. i powalona na kolana z wrażenia 😀
P.S. dobry podpis, paniusiu 😎
cudowny ogródek! Kulesław wyglada na zadowolonego i... ile pracy przed nim 😁
Misia, czujemy sie zaszczyceni przyjeciem zaproszenia 😉
Pierwsze 35 minut tratował wszystko oszołomiony i nie mógł ogarnąć stanowiska pracy - od lewej do prawej? Od mleczy do rdestu? Najpierw trawa, potem krzewy? Tyle pytań, żadnej pomocy...
A co do pracy Melepeta - ech, no trudno, z tą zazdrością muszę teraz żyć. Kulesław ruchu nie ma i mieć nie będzie, ale za to potrafi jeść czereśnie po jednej sztuce wypluwając pesteczki. O!
Wiesci z frontu. Noga juz tak nie boli (nie wierzga przy uciskaniu stawu), stepuje chetnie i dosc luzno. Kulawy nadal zdecydowanie. Wciaz czekamy na doktora, bedzie dopiero w tygodniu.
Ada, to veredusy z futrem. Hanula, proszę mi tu oficjalnie Kulesława przeprosić za sugestie jakieś w temacie zmiany linii 🤬 : Aż je sobie w fotoszopie nałożyłam na siebie - i co? I minimalnie brzucha jednak przybyło. Jakim cudem - nie wiem* 😡
* nieróbstwo nie jest przyczyną tycia, koniec i kropka!
W hippice deszczowo i meeega dluuuuugo wszystko dzis trwalo... Dziewczyny super (widzialam D&A, Forte i Dramke) 🙂
A ja sie pochwale, ze moja podopieczna wygrala rozgrywke w pierwszym konkursie kucykowym 🙂 druga tez bardzo pozytywnie w LL i L (choc w tej drugiej niestety glupia zrzutka w pierwszej fazie :/ ). ale litosci... siedzialam tam od 10 do 18 i wymiekam...
a my z Kudłatym mieliśmy dziś wolny dzień bo treningu nie było i jako że nie chciało mi się jździc po placu, to pojechaliśmy sobie w teren 🙂 i to był strzał w dziesiątkę! dawno nie widziałam koninki takiej zadowolonej i zrelaksowanej 🙂 widzieliśmy rodzinkę lisków, sarny i dzika oraz ogromny wielki koniożerny pociąg, ale Kudłaty okazał się byc ponad to i zanotowaliśmy tylko jedno spłoszenie, bo z tym pociągiem to jednak nie dało rady inaczej 🙂 było świetnie, pogalopowaliśmy za wszystkie czasy, poszwendaliśmy się achhh... muszę wyjeżdżac częściej! zdecydowanie!
Dzionka,zawody masakra...o 15 miało się zacząć P a nie skończyła się nawet LL-ka:/Ja oczywiście wściekła bo mam egzamin,na który nic nie umiem i miałam się uczyć.Dopisałam się na młodym na LL i pojechaliśmy na czysto zajmując czwarte miejsce(jak dla mnie beznadziejne są te konkursy z trafieniem w normę czasu).W L miałam jedną głupią zrzutkę,bo za bardzo docykałam go do oksera.Na Dolarze w L zrzutka w drugiej fazie-zrobiłam ciasny najazd i oczywiście musiałam się na nim położyc:/No ale zajęliśmy 6 miejsce.Przed P już byłam całkiem zestresowana,bo konie zmęczone i znudzone,podłoze koszmarne-były miejsca gdzie wyskakiwało się z wody i lądowało w wodzie,no a parkur nisko ustawiony nie był.Miałam 2 zrzutki-jedna na drugim członie szeregu,druga na przedostatniej stacjonacie(jestem wściekła na siebie-było w tym miejscu ciężkie podłoże a ja jeszcze uwaliłam mu się w skoku na szyję :zemdlal🙂.Ogólnie jestem zadowolona z chłopaków,były grzeczne(no może poza tym,że na początku Rudy wytargał moją Luzaczkę).Mimo tych zrzutek w P chłopak szedł chętnie i nie zwracał uwagi na straszaki.Strasznie jestem zła na siebie za idiotyczne błędy i wśckiekła,bo w końcu nie uczyłam się do egzaminu.Wyjechałam o 11 wróciłam o 20.