Pegasuska, a z ciekawości... jakie konie? Ja to nie moge odżałować Jerota.. Nie wiem gdzie trafił, co się z nim stało, ale mam złe przeczucia 😕
Ja niedługo jadę do rudzika. Wczoraj jazda nam nie szła, ale tak to jest jak jeździec wsiada z takim fatalnym nastawieniem. I jeszcze to błoto... Nie mogę doczekać się hali. Ale dzisiaj już mam lepsze nastawienie. Zwłaszcza, że wybieram prezent dla siebie na mikołajki 🤣 No i w sobotę jadę do Inter Api coś upolować 😀iabeł:
Pegasuska, a z ciekawości... jakie konie? Ja to nie moge odżałować Jerota.. Nie wiem gdzie trafił, co się z nim stało, ale mam złe przeczucia 😕
Jest Perełka, Afrodyta, Harpun, i taka kara, ładna kobyłka chyba po Emetycie. A o Jerocie to ja coś słyszałam jakaś dziewczyna ostatnio o nim opowiadała to jak ją spotkam to się wypytam.
Perełka jest niezniszczalna 😀 Chyba ma najdłuższy staż w stajni 😀 Dopytaj o Jerota, będę bardzo wdzięczna. Może koleżanka będzie wiedziała co się z nim stało po kontuzji 🙁
Ooo jak miło znów tu trafić 😁 Mam pytanie 🙄 Jak radzicie sobie teraz bez hali ? ja pierwszy raz jestem w stajni bez niej i jak na razie masakra. ostatnio oboje z młodym polegliśmy na zakręcie 🤔 PS. Gdzie Wasze korony 🙂?
Jun mialam takie same odczucia.co w polaczeniu z mlodym koniem jak dla mnie jest zbyt duzym kuszeniem losu (kontuzje),wiec zapakowalismy tylki do stajni z hala 🙂 dzisiaj juz bylo padoczkowanie i zapoznawanie hali- polazilismy razem po niej,ale nie byla przerazajaca 😉 a od jutra- do roboty!
a co do nocnych wycieczek- znikad nie uciekalismy,tylko po prostu byla to jedyna realna pora zeby trasy radzymin-wilacza gora nie pokonywac 3h... no i zeby quantanamera mogla nas odeskortowac na miejsce ( wielki :*) ,bo to (ze zacytuje Sierre,ktora pomagala nam sie przenosic- z tego miejsca rownie wielki :* ) 'sama d... swiata!' 😉
Pegasuska- w Wilczej sa ze 4 stajnie chyba 😉 w okolicy generalnie zatrzesienie,wiec szansa ze kon o ktorym piszesz stoi 'u nas' jest raczej mizerna 😉
a co do nocnych wycieczek- znikad nie uciekalismy,tylko po prostu byla to jedyna realna pora zeby trasy radzymin-wilacza gora nie pokonywac 3h... no i zeby quantanamera mogla nas odeskortowac na miejsce ( wielki :*) ,bo to (ze zacytuje Sierre,ktora pomagala nam sie przenosic- z tego miejsca rownie wielki :* ) 'sama d... swiata!' 😉
Ale za to bardzo urokliwa okolica, prześliczna stajnia i niesamowita cisza, spokój. 😍
a ja mimo ze jestem cholernie zalatana, to mam w koncu jakies Glutkowe zdjecia 🙂 Halowe, bo zaden zewnetrzny plac do jazdy sie nie nadaje, ale dzis rano bylo sliczne slonce wiec na hali dalo sie troszke pofocic 🙂
wiem mi tez sie podoba 🙂 niestety nie mam zadnego programu do obrobki zdjec, sciagnac tez nie sciagne bo moj komputer to wrak i kompletnie mi stanie... do konca roku jednak mam zamiar dorobic sie nowego slicznego laptopa na ktorym juz sie bede mogla bawic zdjeciami (choc nie umiem, to bardoz lubie 😉 ). jesli chcesz sie pobawic, to prosze bardzo 😀
No to spraw sobie obowiązkowo od razu Photoshopa 🙂 W sumie pobawiłabym się tymże zdjęciem, aczkolwiek również mimo, że lubię, to miszczynią w tym nie jestem ^^' Tylko prosiłabym o duży rozmiar zdjęcia 🙂
vill, powiem Ci tyle - ja szukałam równo pół roku, i pod koniec byłam na skraju załamania i rezygnacji... Ale cóż - "szukajcie a znajdziecie" 😉 Powodzenia 😅
Gotówki mam może nie specjalnie na to przeznaczone, ale koni do tej kwoty jest ciut ciut i jeszcze troche, no i poszukiwania ograniczam do mojego województwa i sąsiednich
Zaczynam myśleć o koniu zajezdzonym tyle o ile 🤔wirek:
O kurcze, to jakbym szukała konia biorąc pod uwagę moje kryteria to albo bym musiała przejechać pół świata w poszukiwaniach, albo wygrać w totka, albo w końcu go kupić w wieku 90 lat - może wtedy bym znalazła odpowiedniego osobnika 😉 Co nie zmienia faktu, że za czymś się powoli zaczynam rozglądać... 😎 😁
Vill, ja Ci już mówiłam - szukałam równe 7 miesięcy - 31 lipca kupiłam, po całkiem sporej ilości zobaczonych koni... I kupiłam kompletnie nie to co chciałam - także uważaj :P
Ja dostałam nawet więcej niż chciałam, ale z Warszawy zawędrowałam aż do Szczecina. Nie mówiąc o wcześniejszych poszukiwaniach. Także trzymam kciuki, żeby się w końcu udało. I nie trać nadziei 🙂
Ja się powoli zaczynam dogadywać z nowym. Tylko niestety trener nam zachorował 🙁
po Lordzie Glutek byl pierwszym koniem, do ktorego pojechalam. Poprzedniego jeszcze nie odwiozlam, a Pablutka juz ogladalam... zadnego innego konia juz nie sprawdzalam, po miesiacu moj dzieciak byl juz w swoim nowym domku 🙂 tak wiec vill - trzymam kciuki mocno!! moze i Ty znajdziesz konia na volcie 😉
Ja miałam w pewnym sensie szczęście, bo nie ja szukałam koni, a one "znajdowały" mnie.
Białe portki wyciągnięte, nie ma odwrotu, jutro jedziemy zaszaleć. Plusy na pewno będą dwa: wyśpię się i pojeżdżę o normalnej godzinie, zamiast skoro świt albo w nocy po zawodach. A wynik... no cóż, tutaj wielka niewiadoma.
vill_18 - uzbrój się w cierpliwość i owocnych poszukiwań życzę, również trzymam kciuki, żeby to był ten wymarzony 🙂
A ja po dzisiejszym dniu wkurzona bardzo, doszłam do wniosku, że cofnąć muszę się chyba do nauki anglezowania... Jeździłam trzy konie i tylko ze swoim szło się jako tako dziś dogadać. Reszta - porażka.
A ja jak zobaczyłam moją pierwszy raz to wiedziałam, ze musi być moja.Musi. Bez cienia wątpliwosci. Jedyna watpliwość miałam, gdy ładowaliśmy ją (już miałam papier w reku !) w trzy godziny i piec osób- wyszły jej nerwy. Dostałam więcej niż sobie wymarzyłam ( gratis: zwariowanie konia 🤔wirek:, ale to mi się podobało ) 😁
a jak kupiłam dokładną odwrotność tego, co chciałam. Barkasa miałam pojeździć koleżance, która kupiła go siedząc w Irlandii. Powiedziałam jej, że umawiamy się na rok, bo potem chcę sobie kupić młodego konika. Nawet już miałam wypatrzonego 😁 od xx i po wielkopolaku, zamierzałam go kupić jako dwulatka, dać na łąki na rok, a potem oddać lub spróbować samej zajeździć. To on:
ale jak się dowiedziałam, że koleżanka chcę sprzedać Barka... gdzieś komuś obcemu, to już nie było siły. Po tym wszystkim co razem przeszliśmy nie oddałabym go.