Zimnego piwa i coli NIET! Nasza ukochana, rodzinna lodówka, nasza dzielna Moskwa ledwo zipie! Ledwie poniżej temperatury pokojowej w środku. Nie wiem, jak jej pomóc 😕
Korzystacie z serwisu new.meteo.pl? Jeśli nie, to polecam. (Należy wybrać model UM i miejscowość) Tylko, że trzeba się nauczyć czytać te wykresy. Może to nic skomplikowanego, ale mi musiał mój chłop najpierw wytłumaczyć o co w nich chodzi. Są super, bo po pierwsze się sprawdzają, po drugie dotyczą konkretnych miejsc na ziemi i są co chwilę aktualizowane. Dokładnie widać w jakich godzinach jaka będzie temperatura, opady itd... Tu jest np. mój: http://new.meteo.pl/um/php/meteorogram_id_um.php?ntype=0u&id=2010 Nie tak źle i jutro ma padać, co mnie bardzo cieszy 🙂
Krokus- jak dla mnie też 25 stopni to tak optymalnie, nie za zimno, nie za gorąco i żyć się da 🙂
Julie- ja korzystam z sat24 i gdziejestburza jak potrzeba. Ta Twoja też mi się gdzieś przewinęła, ale jakoś nie zachwyciła. Idę dokładniej się jej przyjrzeć.
Ja się póki co narkotyzuję zimną wodą. Właściwie czymkolwiek, co zimne. Poza tym, w piątek jadę na obóz. I jak będzie taka pogoda, to ja tam wykituję przy dwóch godzinach dziennie. 😵 Będę mordować instruktora o halę. Bo mamy taką fajną, z przyjemnym chłodkiem w środku. 😎 póki co - z utęsknieniem wyczekuję zimy. jak co roku. Gillian - nawet nie wiesz, jak ja Ci tej burzy zazdroszczę.
burza... wreszcie jest czym oddychac, konie na chwile po poludniu zamknelam, teraz wyszly i czuja sie swietnie, powietrze jest rzeskie. chociaz ulewa straszna.
A w Koszalinie zerwala sie nagła wichura, czegos takiego nikgdy nie widzialam, najpierw mega burza piaskowa, ze wzgl na suchy piach i silny wiatr nie bylo widac NIC... piach szalal , bił po twrazy, oczach, wpadl do stajni szaro konie nie wiedzialy zupelnie co sie dzialo, nie moglismy utrzymac nawet drzwi , zerwalo czesc dachu z hali, krzesła z placu zawiało na drugi koniec padoków, drewniane wiaty rozwialo po calych 4ha łąki.. dobrze ze koni nie bylo w tym czasie na padokach... a przyczepy, zamkniete pojechały same 30m...na hamulcach ręcznych...najgorzej z dachem, cala konsktrukcje rozszarpalo.. SZOK, trwalo to 5 min
A ja jeszcze dokładnie pamiętam, jak każdy zimą gdzie dochodziło prawie do -20*C, narzekał: "Kiedy będzie to lato..." "Niech już będzie to lato..." "Mam nadzieję, że przynajmniej lato będzie ciepłe..."
Zobaczyłam dziś białe światło zamiast drogi przed busem i ❓ tu mi się urwał film, następna scena to ja w pozycji siedzącej, pod oknem, wachlowana i pojona poweraidem 😲
u mnie w nocy solidnie popadalo 💃 bez szalu, ale do tej pory jest mokro, nie widac nikogo w krotkim rekawku, pies sie cieszy, wreszcie nie sapie i normalnie mozna bylo spac 😀
poniewaz u mnie nadal pada, powietrze ochlodzilo sie wreszcie, ja tez mam zamiar nadrabiac spaniowe zaleglosci, bo w taki deszczu to jezdzic mi sie nie chce.
U nas od wczorajszego popołudnia aż do teraz leje i końca nie widać. Dodatkowo w nocy przeszła burza, ale na szczęście bez nawałnicy. Plusem tego wszystkiego, tak jak wspomniała katija jest fakt, że jest czym wreszcie oddychać...
Ciepło dzisiaj było, nie? A myślałam, że temperatura z ostatniego weekendu, kiedy to w okolicach Poznania (taka miejscowość koło Baborówka😉 zaobserwowałam maksymalny chyba zwis drutów wysokiego napięcia. Wisiały tak nisko nad ziemią, że można by przez nie skakać!
Lodówka radziecka została uzdrowiona, gdy udało się zrozumieć programator. Zaczęła chłodzić jak dzika, aż zamrażarka nie chciała się otworzyć i wydać mi zimnej wódki do arbuza. Po pracowitym skuciu lodu okazało się, że miała rację - w środku był sam lód, żadnej wódki, i tylko trochę selera z działki, a raczej lody z selera... Wódkę najwraźniej wypiła po schłodzeniu. Nie należy się kłócić z lodówką.
wczoraj (22.07) wsiadam po rabocie w brykie, jade w przyjemnym klimatyzowanym chłodku i nagle wzrok mój pada na termometr. Patrze i patrze oczom nie wierze. 35 stopni!!!! O gadzinie 17.30.
W pracy mam takie porno i duszno i gorącą, że klimatyzator nie daje rady, a wodę muszę co chwila odpuszczać. Mózg odmawia mi posłuszeństwa, a szefowi obiecałam, że wyniki na zarząd będą, jak temperatury nie spadną, to pewnie nie będą.
W domu fretka leży na kafelkach pod szafką w kuchni i czeka aż jej ktoś zimną wodę w prysznicu puści.
Jak jutro będzie dalej taki upał, a na zawodach każą nam we frakach jeździć, to se zdechnę i już nie będę musiała się o wyniki na zarząd martwić.