Jak w temacie. 🙂 Wpadłam na pomysł założenia wątku po tym, jak nam się rozwinęła ładna dyskusja o języku fińskim w pewnym wątku. 😁 Szukałam i nic nie znalazłam, jeśli wątek istnieje, proszę o usunięcie. 😉
Ja jestem ciężko zakochana w Wyspach Owczych, po prostu raj na ziemi 😍 w zeszłe wakacje udało mi się tam być - niesamowite przeżycie. Miejsce piękne no i język farerski - uwielbiam 💘
Nawet chciałam iść na skandynawistykę, ale mi się zmieniły plany. Natomiast dalej planuję znaleźć sobie męża Wikinga 😉
Ja nigdy nie byłam. Ale chętnie bym pojechała do Szwecji lub Finlandii. Jak by się udało to w przyszłym roku może na praktyki mi się uda do Szwecji 🙂 Swoją drogą jakie ceny w Skandynawii? Dużo droższe tam wakacje? Bo ja się \zbytnio nie orientuje 😡
[quote author=Kasija link=topic=26869.msg631715#msg631715 date=1277334032] Swoją drogą jakie ceny w Skandynawii? Dużo droższe tam wakacje? Bo ja się \zbytnio nie orientuje 😡
Np. pizza dla jednej osoby w knajpie w Norwegii - około 75zł 🤣 [/quote]
Koszmar dla palaczy.Paczka papierosów w Norwegii ok 35 zł
ja jestem zafascynowana kinem skandynawow. maja wyjatkowe spojrzenie na swiat, filmy maja niesamowity klimat 🙂 no i za poltora tygodnia jade na zawody do szwecji 😀
Było u nas mnóstwo filmów skandynawskich, to dość ważny nurt w kinie Europy.
[quote author=ami_071 link=topic=26869.msg631739#msg631739 date=1277356611] A ja od 10 lipca zaczne dobrze poznawać Norwegie, mała przeprowadzka mnie czeka 🙂 Tylko ten język 🙁 [/quote]
[quote author=ami_071 link=topic=26869.msg631739#msg631739 date=1277356611] A ja od 10 lipca zacznę dobrze poznawać Norwegię, mała przeprowadzka mnie czeka 🙂 Tylko ten język 🙁 [/quote]
Ten akurat język jest w Europie najprostszy! [/quote]
hmmm... wierze na słowo 🙂 bo po brzmieniu bym nie powiedziała
Słusznie, dla nas może i rosyjski jest łatwy, przynajmniej bierna znajomość, a norweski brzmi obco. Ale jeśli spojrzymy obiektywnie na stopień skomplikowania języka, norweski jest najprostszy w użyciu. To młody i bardzo uporządkowany język. Problemem dla nas jest jego logika, inna niż nasza, inny sposób formułowania myśli, opisywania świata. Norweski jest.. hm, porządny i beztroski na raz. Jeśli już przekroczymy barierę dźwięku, czyli nauczymy się wymowy, możemy bawić się nim jak klockami lego 🙂
Jakie szczęście,że nie pale Ale i tak ceny zabójcze 😵
Wychodzi na to ,że prędzej bym uzbierała na ciepłe kraje niż Skandynawie. No chyba ,żeby głodować lub wziąć zapasy ze sobą. 😎
A jeśli chodzi o kino to z tego co pamiętam kilka filmów się widziało. I faktycznie zupełnie inny klimat. Z tego co pamiętam to widziałam Kumpli, Włoski dla początkujących i Człowiek bez przeszłości
Moja siostra mieszka obecnie w Szwecji i osobiscie jestem zakochana w tym miejscu🙂 Postaram się wrzucic trochę pozniej kilka zdjęć z osttaniego wypadu do Sztokholmu🙂
jeśli chodzi o skandynawskie filmy, to słyszałam tylko o Mustaa Jaa.
ja z kolei nic nie słyszałam o " Mustaa Jaa"
Natomiast chyba nie ma nikogo w Polsce kto by nie widział iczy nie słyszał o serialach i filmach jak:
Gang Olsena (DK)
Pippi Langsztrumpf (S)
Dzieci z Bullerbyn (S)
filmy Larsa von Triera w tym "Królestwo" (komedio-horror o szpitalu) (DK)
filmy Ingmara Bergmana (S)
i naprawdę masa innych
Mieszkałam w Danii, trochę w Szwecji. Kraje owszem sympatyczne na pierwszy rzut oka i wygodne do życia ale jak się dłużej pobędzie - nie jako turysta - to wychodzi szydło z worka jeśli chodzi o ludzi tam zamieszkujących
Da się to ująć stwierdzeniem że np. o ile Polacy są na pierwszy rzut oka gburowaci a zyskują przy bliższym poznaniu to Skandynawowie na odwrót - wychowani do bycia grzecznymi ale tak naprawdę są niesamowicie zadufani w sobie że oni są we wszystkim najlepsi. Samo słowo "udlaending" - obcokrajowiec ma jakiś taki wydźwięk negatywny - co już jest znamienne jeśli chodi o ich stosunek do obcokrajowców. Ja się cieszyłam że wyglądałam jak oni i się nie wyróżniałam.
Zgadzam się w 100% z EląPe. Duńczycy mnie zaskakują swoją, hm, jakby to określić - obojętnością? Nawet w sytuacjach, gdzie wręcz wypadałoby uciąć małą pogawędkę, oni po prostu ignorują obcokrajowców zupełnie. Bardzo boleśnie to odczuwam po dość długim pobycie w UK, gdzie ludzie są bardzo otwarci i ciekawi innych. Cieszę się, że mieszkam z tu z Angielką i mam Irlandczyka w pracy, bo chyba dostałabym na głowę. Oczywiście to moja wina, że nie znam duńskiego, ale przeciętny Duńczyk mówi perfekcyjnie po angielsku. Tymczasem zazwyczaj mają minę cierpiętników, kiedy muszą coś po angielsku powiedzieć 🤔
my na ocieplanie stosunków w Szwecji mieliśmy cały vorpik wódki (byłam jachtem). Wcześniej, w Danii byłam na wymianie wieki temu, w liceum. To było ciekawe, bo najpierw wymieniliśmy się informacjami o zainteresowaniach itp. Więc, trafiłam do dziewczyny, która tak jak ja interesowała się jazdą konną i miała swojego konia, startowała w zawodach itp. Wyobraźcie sobie, że nawet mnie nie zabrała ze sobą do stajni (po szkole ona szła na trening, a ja siedziałam z jej rodzicami). Nawet nie chciałam wsiadać (może mogli się bać, że coś mi się stanie), chciałam tylko zobaczyć...
No nic... Poraziło mnie kiedyś jak był konkurs wiedzy o Polsce i Danii i Duńczyk nie wiedział, jak ma na imię ich Królowa (a to przecież nie prezydent, który się zmienia jak u nas co 4 lata)
Podobało mi się na początku. Po miesiącu chciałam uciekać...
Oczywiście to moja wina, że nie znam duńskiego, ale przeciętny Duńczyk mówi perfekcyjnie po angielsku. Tymczasem zazwyczaj mają minę cierpiętników, kiedy muszą coś po angielsku powiedzieć
ja miałam takie z kolei doświadczenia że starałam się od samego początku ćwiczyć duński - niestety z kolei przeważnie słysząc moje wysiłki każdy Duńczyk przechodził na angielski.
Nawet jak ktoś gada płynnie po duńsku ale ma jakiś obcy akcent to też może sie spotkać z sytuacją że odpowiedź będzie w jęz. angielskim. Jest to wybitnie chamskie uważam. Nigdy by mi w Polsce nie przyszło coś takiego do głowy nawet jak ktoś by po polsku wybitnie źle mówił, co się przecież często zdarza chociażby w jakichś barach wietnamskich czy coś.
W TV duńskim też np. jak we wiadomościach występuje np. obcokrajowiec i gada po duńsku, i to dobrze - to potrafią mu napisy dawać - no bo lekko obcy akcent ma.
Duńczyk nie wiedział, jak ma na imię ich Królowa
jakiś wyjątkowy tuman musiał być
Co do mężów Duńczyków. Nie polecam.
Równouprawnienie może i jest - choć też w sumie rzeczywistośc jest inna niż utare opinie na ten tema we świecie - bo przeważnie Duńczyk jest od picia piwa i wychodzenia w miasto z kuplami niż do towarzyszenia małżonce.
Duńczycy mają też we krwi wielożeństwo. Nie to że wiele żon na raz. Ale normą jest że nie podoba się - to fora ze dwora, papiery rozwodowe wypełnia i koniec - do sądu się nie idzie tylko w urzędzie ds. obywatelskich się składa i już. I poten kolejna nowa żona czy dziewczyna. I z każdą kolejną babą nowe bachory. I tak potem tych bachorów się zbiera: od żony też obecnej z poprzedniego zwiążku(ów) kilka, z jego kilku związków poprzednich i obecnego.
Nie wspominając o ich nędznej sytuacji materialnej - w wielu przypadkach spłaty za dom, samochód, meble, komputer pożerają wszystko i nędzny grosz zostaje na przysłowiową owsiankę.
O wyjazdach do Egiptu to nie ma co marzyć. Przeciętny Duńczyk spędza urlop na koszeniu trawy czy żywopłotu w swoim ogródku. Młodzież od wczesnych lat w wakacje pracuje. Jak ma 18 lat rodzicie nie mają obowiązku go utrzymywać i najczęściej się wyprowadza.
Duńczycy mnie zaskakują swoją, hm, jakby to określić - obojętnością? Nawet w sytuacjach, gdzie wręcz wypadałoby uciąć małą pogawędkę, oni po prostu ignorują obcokrajowców zupełnie.
jest bardzo dobry film "klopotliwy czlowiek", ktory przedstawia ta skandynawska obojetnosc wrecz w przerazajacy sposob. czlowiek trafia do miasta bez uczuc, ktos odcina palec, nikt nie zwraca na to uwagi, inny popelnia samobojstwo i tylko sluzba porzadkowa przyjezdza, zeby krwi za duzo sie nie wylalo...
coz Skandynawowie to narod dosc specyficzny. zimny, ciemny, wszystko jest perfekt(chociaz to tylko pozory). toz przeciez tam jest najwiekszy odsetek samobojstw i jakos mnie to nie dziwi...