I kup popręg z umami z obu stron, albo cały elastyczny (cały z gumy).
Możesz mi powiedzieć jak takie coś mogłoby utrzymać siodło z jeźdźcem na koniu? Chyba, że mówisz tylko o lonżowaniu. Bo ja tego zupełnie nie widzę, przecież to niestabilne się zrobi jak cholera. Pytam z czystej ciekawości, bo zdziwił mnie pomysł.
[quote author=kotbury link=topic=2337.msg2773337#msg2773337 date=1523261900] I kup popręg z umami z obu stron, albo cały elastyczny (cały z gumy).
Możesz mi powiedzieć jak takie coś mogłoby utrzymać siodło z jeźdźcem na koniu? Chyba, że mówisz tylko o lonżowaniu. Bo ja tego zupełnie nie widzę, przecież to niestabilne się zrobi jak cholera. Pytam z czystej ciekawości, bo zdziwił mnie pomysł. [/quote]
Doskonale utrzymuje. Spisak swego czasu w takim krosy jeździł - od niego to wyczaiłam.
Szukając przyczyny, jeśli nie jest stricte weterynaryjna (kissing spines, itd.) i jeśli siodło dopasowane to trzeba próbować zmieniać po kolei wszystko i patrzeć co się dzieje. Jeśli koń reaguje kulawizną na pas do lonżowania to dla mnie problem jest w całej obręczy - gdzieś uciska.
Ja z ex koniem miałam mega problem behawioralno- ruchowy swego czasu - walnie z zadu w galopie, zapieranie się, niegalopowanie- nagle - z dnia na dzień. Siadali lepsi ode mnie i to samo. .. Żadne, łydka, bat, a może zęby, a może kopyta, a może za mało jeść... Musiałam wymienić właśnie dawmagoski skórzany popręg. Koń nie był obtarty - nic nie było widać. Jak na to wpadłam? Zostałam ugryziona w palce stopy (siedząc w siodle) - gdy przesunęłam ją do przodu - w stronę przed popręg przy próbie dociągania.
Kotbury dzięki - w sumie też mam kobyłę, która od samej zajazdki się szczurzy na popręg i napina okoliczne mięśnie. Zmieniałam siodła, masowałam, widziało ją kilku wetów i dobra fizjo i póki co nic nie pomogło. Jak się napinała tak się napina. Może faktycznie jeszcze mocniej elastyczny popręg - chociaż ich też masę przerobiłam i nie robiły różnicy.
Mój popręg Daw Maga ma gumy po obydwu stronach 🙁 Mam możliwość w stajni przymiarki jedynie miękkiego, zwykłego popręgu, ponieważ prawie nikt nie jeździ w ujeżdżeniówkach. Od mojego Daw Maga również koń się nie obcierał, ale to prawda że jest to dość sztywny popręg, a gumy nie są super elastyczne... edit. A co myślicie o takich popręgach Stubben: http://stubben.com.pl/popreg-equi-soft/5 Wintec: https://animalia.pl/wintec-popreg-ujezdzeniowy-cair-czarny/szczegoly/28019/
Wigorrr, ale czy było wcześniej tak, że koń chodził zawsze w tym samym popręgu i problemu nie miał, a nagla zaczął mieć?
Ja bym poszła w diagnozę przyczyny , a dopiero potem w zmianę popręgu, bo pewnie reakcja na popręgo to tylko objaw, a przyczyna jest gdzie indziej. Chyba że zmieniłaś popręg i on konkretnie nie pasuje.
Koń robił to mniej więcej od roku, wcześniej również chodził na tym popręgu, może dwa razy z tego co pamiętał się nim przyszczypał, ale to historia sprzed 4 lat. Wcześniej nie zwracałam na to uwagi, dlatego że po wyjściu ze stajni już było okej, koń szedł równo. Ale teraz przypomina mi się sytuacja z wakacji, gdzie koń również znaczył (skracał) przednią nogą wyłącznie w stępie pod jeźdźcem (bez również). Zwaliliśmy to na kowala, ponieważ dzień wcześniej dość mocno go podebrał i któraż z nóg była cieplejsza. Ale jak mówię po dopięciu popręgu "kulawizna" występowała już jakiś czas temu, nikt nie kazał zwracać na to uwagi, tym bardziej że kulał przez około pierwsze 6 kroków...
Popręgi z gumami pracują i ogólnie za mocno je się dociąga, zwłaszcza na początku. Po zapięciu popregu przed wsiadaniem dobrze jest żeby koń zrobił parę kroków, wyciągnąć jego nogi na zmianę mocno i wysoko do przodu i sprawdzić podpięcie. Warto też sprawdzić popręgi bez gum.
U mnie jest dość podobny przypadek jak z koniem Wigorrr, z tym, że jest to nowe zjawisko.
Koń chodzi w tym samym sprzęcie od 2 lat, do tej pory nie pokazywała, żeby cokolwiek jej przeszkadzało. do czasu... z dnia na dzień zauważyłam, że po założeniu siodła i podpięciu popręgu skraca lewym przodem (przez kilka kroków, później jest ok). Sprawdzałam różne kombinacje- inne siodło, pas do lonżowania- taka sama sytuacja. Jeśli siodło tylko leży na grzbiecie, koń chodzi normalnie, jak został zapięty popręg, wiszący, prawie nie dotykał brzucha- koń skraca. A co ciekawe jak zakładałam pas na konia już rozgrzanego- wcześniej wylążowanego, nie znaczy.
dostała kilka dni wolnego od siodła i wydaje się, że jest lepiej. Mimo wszystko i tak czekamy aż ktoś bardziej kompetentny oceni dopasowanie siodła (w mojej opinii jest ok), ewentualnie będę się zastanawiać dalej.
aniandr, W ciągu 2 lat koń może się ogromnie zmienić. Jak sięgam pamięcią w ciągu 2 lat licząc od dzisiaj miałam 3 siodła, bo koń zmieniał się, rozbudowały mu się mięśnie na kłębie/grzbiecie/plecach. Aby mieć pewność, że siodło pasuje, wypadałoby je raz w miesiącu sprawdzać samemu. Jednorazowa zmiana siodła też nie pomoże jeśli ucisk był ileś czasu- czasem może to zająć kilka tygodni zanim plecy nie przestaną boleć i koń nie będzie oszczędzał wybranej partii mięśni.
Więc co z tym robić? coś wcierać, masować? Dziś będę próbowała podpinać pas, może dać gąbkę pod popręg?
edit. zaraz, zaraz, w artykule jest napisane że do uszkodzenia może dojść przez wykonywanie stępa hiszpańskiego, czasem bawię się z moim koniem w takie rzeczy, zawsze na przekłusowanym już koniu. Może rzeczywiście to przez to?? Może za mocno wyrzucił którąś z nóg, on robi to dość agresywnie.
Hej, mam pytanie dotyczące mezoterapii/iniekcji sterydu/ostrzykiwania. Sa wątki, w których była ta kwestia poruszana,ale nie dość wyczerpująco i kilka lat temu. Interesuje mnie opinia ludzi, ktorzy zastosowali tą"terapię" u swoich koni, cena, jak często musieli powtarzać, jak wyglądała ich praca z koniem, aby odbudować mięśnie. Chodzi konkretnie o konie z problemami grzbietu. Bardzo proszę o informacje! 🤔 🙄 🏇
Wszystko zależy od konia. Mamy kobyłę, która od trzech lat się trzyma po mezo i dopiero w czerwcu będziemy powtarzać, a mamy drugą, która wytrwała dwa lata, a teraz już dwa razy w ciągu trzech miesięcy była ostrzykiwana. Po mezo zwykle dzień przerwy i co najmniej 2 tygodnie pracy wyłącznie w galopach na lonży. Potem pod siodłem też kłus ograniczony do minimum, rozgrzewki w galopie. U nas jeszcze dochodzą regularne masaże, badanie krwi (selen) i suplementacja. Plus derkowanie.
Jakie jeszcze znacie ćwiczenia na wyrobienie mięśni grzbietu, a w szczególności chodzi mi o mięśnie przy kłębie? Plus jeszcze jak unieść brzuch konia? Tzn również jakie tutaj ćwiczenia, praca, aby wciągnąć brzuszek 😉 Chodzu mi o pracę z ziemi przede wszystkim. Pracuję z koniem jak najwięcej w dole, na dragach, cavaletkach, w lesie na górkach itd.
Jakie jeszcze znacie ćwiczenia na wyrobienie mięśni grzbietu, a w szczególności chodzi mi o mięśnie przy kłębie? Plus jeszcze jak unieść brzuch konia? Tzn również jakie tutaj ćwiczenia, praca, aby wciągnąć brzuszek 😉 Chodzu mi o pracę z ziemi przede wszystkim. Pracuję z koniem jak najwięcej w dole, na dragach, cavaletkach, w lesie na górkach itd.
Jeśli robisz te ćwiczenia rzetelnie i prawidłowo, to jak najbardziej powinny wystarczyć na mięśnie zarówno pleców jak i brzucha. Na wciągnięcie brzucha trochę bardziej pomaga galop, ale one budują się raczej od każdej pracy. Więc jeśli rzeczywiście "pracujesz z koniem w dole, na drągach, kawaletkach i w na górkach w lesie", a koń nadal nie ma karku i pleców, to albo robisz to źle/niechlujnie/za mało, albo nie ma tych mięśni z czego budować, czyli jest głodny.
Czy ktoś z was spotkał się z przypadkiem, że ostrzykanie zwiększyło bolesność grzbietu zamiast pomóc?
Mój koń był diagnozowany z powodu otwierania pyska i ogólnie problemów z kontaktem. Plecy były sprawdzane przeze mnie oraz dwóch fizjoterapeutów, koń palpacyjnie nie wykazywał bolesności grzbietu. Na rtg jednak wyszedł aktywny kissing. Koń był ostrzykany między wyrostki kolczyste. Po tygodniu spacerów w ręku wdrożony w pracę na lonży. Oczywiście w międzyczasie robiliśmy też rozciąganie na marchewkę, podnoszenie grzbietu. Od początku po ostrzykaniu pojawiła się duża bolesność grzbietu - zaczął się uginać przy delikatnym przejechaniu szczotką o ucisku nie wspominając. Minął ponad miesiąc i praktycznie nie ma żadnej poprawy. Plecy spięte jak deska i bolesne. Po wcierce rozgrzewającej i rozmasowaniu chwilowo bolesność mija, a mięśnie puszczają, ale następnego dnia znów jest źle.
Wet nie jest w stanie mi wytłumaczyć, dlaczego ostrzykanie pogorszyło stan jego pleców i proponuje kolejną serię iniekcji. Przyznam, że nigdy się nie spotkałam z sytuacją, że po ostrzykaniu nie jest lepiej, a wręcz gorzej.
A może tak się objawiła nietolerancja organizmu na dany środek? Konsultowałaś z innym wetem?
nagana a kto strzykał jeśli to nie tajemnica? Mojego raz robiła Kasia Żukiewicz (ale to było z 7 lub 8 lat temu), ale koń praktycznie śmigał jak nowy w niespełna kilka dni po strzyknięciu- dlatego trochę dziwna reakcja u Twojego.
bjooork, był diagnozowany i ostrzykany w klinice SGGW. Nie chciałabym na forum rzucać nazwiskami póki co.
Muszę podjąć jakieś dalsze działania, bo jego te plecy zdrowo napierniczają. Trochę mam mętlik w głowie, dlatego zapytałam czy ktoś się zetknął z podobną sytuacją. Oczywiście będę jeszcze rozmawiać z wetem, skonsultuję też z kimś innym.