Agniecha930, jeżdzisz na prywatnym koniu za darmo, za rekreanta musiałabyś zapłacić i jeszcze masz pretensje do właściciela , obrabiając mu dupę na forum. To jest fair?? Dla właściciela koń jest dobry do jazdy, to ty masz zapędy na zawody. Koń, sprzęt za darmo i fochy?
dokładnie. W du.. sie niektórym poprzewracało z nadmiaru darmochy! Daj palec to zara całą ręke połkną.
Uważam to za szczyt bezczelności - żeby jeszcze o tym sie wypłakiwać na forach.
Choć nierzadko nawet i w pełni dojrzałe osoby wspominając Dawne Dobre Czasy - kiedy to w wielkich klubach za darmoche się jeździło bo się tam po znajomości wkręciło, co nie było łatwe bo przecież tak z ulicy nie można bylo przyjśc i bachora swojego czy siebie zapisać - i za darmo wszystko było łącznie z końmi, instruktorami itd. - i się za darmoche tak wyszkoliło - i jeszcze płacze do dnia dzisiejszego jakie to były "straszne" czasy że konia spod tyłka mu wyciąganio w dakim klubie a przecież JA tego konia jeździłem, szkoliłem itd. No jak Ten Ważny Ktoś Klubowy śmiał podjąc taką decyzję!! No chamstwo po prostu i nie liczenie się z uczuciami biednego darmochowicza. Bo przecież taki Klub chyba powienien mu tego konia co najmniej dać (ale, ale jakby dał to trzaby płacic za niego, utrzymywać go - i już darmoche diabli by wzięli)
anja niestety realny świat to nie forum. Tu nie ma wątków opierających się na słodzeniu i poklepywaniu nawzajem po plecach. Nie wystarczy powiedzieć, że fantastycznie się wytrenowało konia - trzeba to pokazać. 👍
i to jest właśnie chyba najlepsze podsumowanie i tego,jak i wrotkowego wątku.
Wg mnie w Pl panują chore układy - i tyle. Albo - za jazdę i szkolenie jeździec powinien płacić. Albo - powinno się płacić jeźdźcowi. I tyle. Krzyczycie na dziewczynki ujeżdżające kuce. Czemu nie na tych, którzy żerują na ich pracy? (jaka by ona nie była). W Pl nie byłoby tylu źle wyszkolonych koni, gdyby zasada "płacisz" (i wymagasz!) albo "ja płacę" (i wymagam!) była przestrzegana. Żadnego jeżdżenia cudzych koni za darmo - never ever! A kto uważa inaczej - zbierze owoce.
Strasznie nie lubię tego całego krzyku 'w PL', a w Niemczech nie ma źle wyszkolonych koni ? Oczywiście, że są i to dużo więcej. Jest tak: w Niemczech 3x więcej ludzi jeździ konno, a co za tym idzie jest 3x więcej dobrych jeźdźców, 3x więcej złych jeźdźców, 3x więcej dobrych koni i 3x więcej złych koni. Ot i tyle - cała magia.
Pluc ich zaawansowanie i lata praktyki w hodowli i sporcie.
tulipan nie wiem jak ty, ale ja w realu staram się byc taka sama jak tu, lubię komuś powiedzieć coś milego i docenić czyjąś pracę- bo dalczego nie mialabym tego zrobić- ubędzie mi języka czy co? Skrytykować konstruktywnie też potrafię. Ja nie mam dwóch osobowości i nie nie gram na volcie kogoś kim nie jestem jak co poniektórzy... 🙄 Poza tym, żeby wypowiadać się na pewne tematy trzeba mieć jakieś doświadczenie- a Ty przeżylaś kiedy taką sytuacje, że ktoś obiecywal Ci starty w zawodac MPMK, a potem kopnąl Cię w tylek? halo podpisuję sie rękami i nogami 😉
anja występowałam z drugiej strony 'barykady'. To ja byłam ta zła co zabrała konia z pod dupy. Pozatym jeśli mieliby się wypowiadać tu sami 'pokrzywdzeni' lub 'pokrzywdzający' to ja nie widze sensu tego wątku. W moim poprzednim poście nie biłam do Ciebie, ale ogólnie podsumowałam swoje wypowiedzi.
tulipan to Twoje szczęście, że nie mialaś takiej sytuacji i życzę Ci żebyś się nigdy w coś takiego nie wmanewrowala 😉 fajnie byloby gdybyś mogla opisać swoją sytuację, bo możnaby popatrzeć na taką sprawę od tej drugiej strony 😉 elu a dlaczego uważasz, że ktoś jeśli potrafi coś więcej, a nie ma swojego konia to powinien dziękować losowi, że ktoś mu daje konika do jazdy? Dlatego wlaśnie ludzie z PL wyjeżdżają za granicę, bo tam przynajmniej mogą zarobić na życie swoimi umiejętnościami, a nie jak w PL na herbatniki
anja, ale jak to mówią,obiecanki,cacanki....jasne,że w wielu sytuacjach słowo jest droższe od pieniędzy...ale konie -i przede wszystkim sport,a tym są MPMK to biznes,a nie sprawa osobista.
Dlatego wlaśnie ludzie z PL wyjeżdżają za granicę, bo tam przynajmniej mogą zarobić na życie swoimi umiejętnościami, a nie jak w PL na herbatniki dopóki ludzie jeżdżący cudze konie nie zaczną szanować swojej pracy,a więc brać za to pieniędzy,to będą zarabiać na herbatniki... chociaż,topowi jeźdźcy nie narzekają chyba na brak klientów....i dyktują ceny,które wystarczają na więcej niż herbatniki...
Ciekawe co by było, gdyby wszyscy! jeżdżący za darmo powiedzieli nagle "pas"? 😀iabeł: Ktoś jak biznes - to trzeba kalkulować koszt pracy. Ale fakt - gdy ktoś daje się wykorzystywać - to dureń i nie ma co go żałować.
Ja się nie zgodzę z tym płaceniem z którejkolwiek ze stron. Mój koń obecnie nie chodzi, dostanę czasami coś pod tyłek "po koleżeńsku" bądź coś do roboty i co? Mam płacić tym osobom? Bo nie mogą/nie mają ochoty wsiąść/po prostu chcą mi sprawić przyjemność? Chyba nie do końca tędy droga...
jak dla mnie Azbuka ma sporo racji w tym co pisze (chociaż może złym tonem 😉 ). Bo tak naprawdę DOBRYCH jeźdźców na tym forum jest ilu? 20?30? na kilkaset użytkowników.. większość powinna dziękować na kolanach za możliwość jazdy za darmo, a nie jeszcze narzekać. Dla wielu ludzi jazda na cudzym koniu to nie jest "charytatywność" tylko duża szansa- bo jak już konia mamy za darmo, to możemy wydać pieniądze na instruktora- te same pieniądze, które w szkółce wydalibyśmy na dupoklepanie przez 40 minut w kółeczko. Zdaje mi się, że niektórzy (nie mówię tu o forumowiczach, ale widziałam pewne przypadki w moim otoczeniu) nie mają wstydu biorąc pieniądze za jazdę na cudzym koniu, kiedy nierzadko to właściciel robi łaskę, że pozwala pojeździć. A człowiek konia nie zepsuje, ale też i nie nauczy, ot po prostu pojeździ dla przyjemności.
Z drugiej strony nie wyobrażam sobie sprzedawania konia, bez poinformowania o tym osoby na nim jeżdżącej- to już po prostu brak kultury. Przypomniała mi się historia, kiedy mając 12 lat jeździłam na fajnym kucu- na zawodach zjechałam z parkuru i stępowałam na rozpężalni kiedy podeszła do mnie właścicielka- "Marta występowałaś już? jak tak to zdejmuj siodło bo dziewczynka chętna na kupno wolałaby pojeździć w swoim". Szczęka mi opadła.
Oburzyłam sie lekko. Może dlatego , że jestem tą drugą stroną - właścicielem. Nie ma nic gorszego niż niedomówienia, a co za tym idzie - obrabianie tyłka 😎
anja nie mam w planach jeżdżenia cudzych koni. Po pierwsze nie posiadam aż takich umiejętności. Po drugie to póki co mam swoje konie. Odnośnie mojej sytuacji to nie ma co opisywać. Dziewczyna dostała konia bo ja przeżuciłam się na ujeżdżenie i ze skokami dałam sobie spokój. Układ był koleżeński, a koń wystawiony na sprzedaż. W momencie przyjazdu kupca ona się obraziła, a ja zostałam na lodzie z koniem, którego nie jeździłam, a musiałam pokazać skokowo. Pozatym obrobiła mi tyłek w światku jeździeckim i na tym nasza znajomość się skońćzyła.
Ale żeby brać pieniądze za jazdę na cudzym koniu, czyli za pracę to trzeba wykazać się umiejętnościami pozwalającymi na tą pracę... Nikt mi nie powie, że rekreacyjny jeździec 10 kategorii nauczy czegoś mojego konia - co najwyżej złych nawyków. Żeby "robić" konie za pieniądze to trzeba to umieć. To praca inna niż z własnym koniem - i trzeba to wiedzieć. Takiego konia nie robi się pod siebie tylko pod klienta. Ludzie zajmujący się szkoleniem koni dla kogoś i biorący za to grube pieniądze świetnie to wiedzą. Mają warsztat, za który się płaci. A reszta - czyli rekreacja to powinna dziękować, że może jeździć czyjeś konie za darmo i co by nie mówić mieć możliwość podnoszenia umiejętności i zdobywania doświadczenia. Bo to także wartość, za którą normalnie się płaci.
tulipan, dlatego twierdzę, że to chore. Gdybyś płaciła jej za jazdę - mogłabyś ścigać za niedopełnienie umowy (zresztą - możliwe, że nie wystawiłaby Ciebie do wiatru). smarcik, przykro mi - zapewnianie koniom ruchu to też jest praca. Każdy, kto "pojeżdża" cudzego konia bo ten "nie ma czasu" - odbiera pracę luzakowi 😕
tulipan, jakie to,co piszesz...polskie po prostu 🙂 ile przyjaźni zweryfikowanych zostało właśnie w taki sposób...
a ja udostępniłam konia na sezon,gdy byłam w ciąży - warunki były jasno ustalone od samego początku,od początku było jasne kto,kiedy i za co płaci,kto za co odpowiada...układ się skończył,koleżankę mam nadal...ba,to ona znalazła kolejną chętną na taki układ i mam kolejną fajną koleżankę i niezmiennie zadowolonego konia 😉 u nas haczyk był inny - koń ma swoje lata i obie dziewczyny miały świadomość,że gdy powiemy stop,koniec,przykro mi to na prawdę będzie koniec i nie będzie szans na "następny raz" na tym koniu.
jeszcze co do koleżeńskich użyczeń - to zupełnie odrębna kwestia,sama pozwoliłam zimą wsiąść Dzionce na swojego konia...ale było to na takiej zasadzie,że obie miałyśmy taki kaprys 😉
tulipan ale Twojej winy w tym nie bylo, bo od pocztaku uklad byl jasny-koń byl na sprzedaż, lepiej dla Ciebie, że znajomść się zkończyla, bo taka osoba, która Ci jeszcze tylek za to obrobila nie jest niczego warta 😉 ktoś w moim przypadku byla to sprawa osobista, a ja bylam durna, ze dalam się wykorzystac, dlatego od tamtego czasu już nigdy nie jeździlam cudzych koni za darmo i nie zamierzam, choć mialby to być przyszly Salinero.
halo dlatego nauczona doświadczeniem więcej się w taki układ nie pcham. Od tamtej pory konie daje zawodowcom i płace za to, a tym samym mogę wymagać. Z jednej strony obrażanie było nie na miejscu, a z drugiej strony nie łączyła mnie z nią żadna umowa, więc nie mam jej tego za złe. Tylko to plotkowanie jest dość irytujące i ciągnie się za mną jak smród 😉
anja niby wszystko było jasne i klarowne, a jednak nic nie jest jasne i klarowne bez umowy na piśmie 😉
A ja tak mysle sobie ze nawet gdyby G. chciała teraz Pinia sprzedac czy gdzieś postawić na emeryturze to była bym jej wdzieczna za cały ten czas kiedy miałam szanse, dzieki niej sie rozwijać, uczyc i udawadniać ze dałabym rade z własnym koniem. Umożliwiła mi na prawde dużo, chociaż wcale nie musiała. Nie boje sie ze zostanie naspzredaz wystawiony, bo wtedy to ja go kupię. Pozatym mam podpisana umowe z 30 dniowym okresem wypowiedzenia dla obu stron, wiec i tak musiałabym sie dowiedzieć ze jest spzredawany, czy zabierany. Generalnie ja zabrałam tego konia z pod dupy dziewczynom w wieku lat 15 i 16. G nie miała nawet czasu im powiedzieć ze koń jest pod moja wyłaczną opieka i ze zabieram go do innej stajni. Była zbyt wsciekła na nie żeby miec ochote w ogole rozmawiac i poświecać czas kiedy jest w Polsce na tłumaczenie im co złego sie stało ze taka a nie inna decyzja. Dziewczyny oczywiście szczerze mnie nienawidza. Licze sie z tym ze w moim przypadku tez tak moze być. Z 2 strony zawarłysmy umowe w której dokłądnie wyszczególnione jest czego ode mnie oczekuje, czego ja od niej itp. Nie daje Jej powodów do tego zeby mi nieufała i nie była zadowolona z tego corobimy, jak koń jest jeżdzony i w jakich warunkach stoi. Dbam o niego najlepiej jakpotrafie po 1 zeby G. była szczesliwa i spokojna kiedy siedzi za granicą i zeby koń miał sie jak naj;epiej bo w koncu jest moim nauczycielem i przyjacielem.
Sadze ze gdyby mi płaciła ( a chciała ) to ukłąd byłby duzo bardziej sztywny , jedna strona od 2 czegos by wymagała , było by kontrolowanie, udawadnianie itp. Mysle ze wprzypadku kiedy nie jestem jeźdźcem dobrym i nie reprezentuje soba jakiegos fajnego poziomu układ taki jak mam jest idealny.
Mysle ze jest słowa zadowolenia , kartka na świeta czy jakas niespodzianka przywieziona z Anglli jest dla mnie najlepsza zapłatą 🙂
halo, dopóki konie będą traktowane jak fanaberia,a nie biznes jak każdy inny to tak będzie...i dopóki za darmochę będą odbywały się takie akcje,dopóty sytuacja będzie się przedłużać i praca nie będzie traktowana jak praca...
jakoś sobie nie wyobrażam,żeby na czas mojego urlopu w pracy,przyszła dziewczynka która w przyszłości chce wykonywać mój zawód i powiedzmy przez te 2 tygodnie wykonywała moje obowiązki za darmo...może gorzej,może wolniej,nie do końca zgodnie ze sztuką,ale za to przecież za darmo...nie po to zdawałam maturę,studiowałam,robiłam podyplomówki,wydawałam własne pieniądze na swoje szkolenie,żeby zdobyć zawód....
berajter,to zawód...luzak to zawód...trener,to zawód...tylko Polacy żyją jeszcze w innym świecie.
Azbuka, ale nie każdy, kto daje Ci konia do jazdy od razu musi być super, cudowny itd. Pewnie, że nie ma co marudzić, bo np. mój układ jest fajny, za nic nie płacę (w sensie utrzymania konia), a poza wizytami właściciela raz na jakiś czas, wszystko jest tak, jakby koń był mój ;>. O niektóre rzeczy trzeba trochę walczyć niestety 😉 I to nie jest tak, że dostałam wszystko na gotowe. Połowę sprzętu musiałam kupić, bo albo niedopasowany, albo w takim stanie, że się używać nie da. Siodło też nie jest dobrze dopasowane.. Ale na taki wydatek, niestety, mnie nie stać. Ale przez te pół roku, od kiedy na Liwii jeżdżę, na prawdę dużo się nauczyłam. 😉 Jakoś teraz nie wyobrażam sobie za bardzo wsiadać z powrotem na rekreanty.. A kiedyś będę musiała (no, chyba, że swojego kupię, albo jakiegoś innego konia dostanę do jeżdżenia 😉  😉
I nie wiem, dlaczego np. halo uważasz, że za każdym razem ktoś komuś musi płacić.. U mnie jest korzyść dla obydwu stron. I nie wiem, kto by miał komu płacić w tym przypadku.
Ależ ja się z Tobą zgadzam - chcesz mieć luzaka, zapłać sobie. Ale przykład inny - może bardziej czytelny - nie potrzebujesz ruszać konia - może stać na padokach, nic nie robić. Stać Cię na to i kaprys taki mieć możesz 😉. Przychodzi dziewczynka nastoletnia, że ona by może pojeździła. I co, będziesz jej płacić??? Za co??? To ona powinna Tobie.
berajter,to zawód...luzak to zawód...trener,to zawód...tylko Polacy żyją jeszcze w innym świecie. Właściciele koni wolą "ściemniać" (uogólnienie) - zawsze znajdą naiwnych Święte slowa dziewczyny 🥂 Hypnotize uklad idealny wszystko w umowie, mam nadzieję, że staniesz sie przykaldem i natchnieniem dla innych, którzy chcą w takie uklady wchodzić 😉