Mam w stajni skrzaty ,które w nocy plotą warkoczyki,zawinięte na końcu w supełek ,żeby się nie rozplątały.Robią to tylko ogierowi arabskiemu Nippurowi .Chyba dlatego ,że ma najdłuższą grzywę.Sprawdzone...Poważnie ,skrzaty chyba istnieją....🙂Mam prawie 40 lat .nie żartuję...
Hehehe, jak już jesteśmy przy skrzatach i krasnalach to ja powiem wam moja historię. Zdaję sobię sprawę, że to dziecięca wyobraźnia zadziałała, ale żeby az tak? Było to ze 20 lat temu. Postanowiłam nie spać w nocy 6 grudnia i czekać na Mikołaja. Taak wiem, jak to brzmi, ale widziałam jego cień jak wchodził do pokoju, słyszałam jak wyjmuje prezenty z worka i wkłada do buta, a jak ojciec wszedł do pokoju /we wiadomym celu/, to słychać było jak Mikołaj zgarnia z biurka prezenty do worka i chowa się pod biurkiem 😲 Dziecięca wyobraźnia, ale do tej pory wydaje mi się to takie realne i nie potrafię sobie wytłumaczyć tego zjawiska. 😀
Eee, trzeba sie bac zywych, nie umarlych a poza tym ja dziadka wykorzystam do zamiany mieszkania bo jak lekarzowi powiem to pewnie mnie wysle do psychiatry, tak wiec mieszkanie zle wplywa na moje zdrowie --> mam paranoje --> pewnie schizofrenia --> pisemko do councila --> zamiana mieszkania na domek z ogrodkiem.
I tu wcale nie zartuje. Poki nic zlego nie robi, swieci tylko po nocach, grzebie w googlach i przestawia rzeczy to ja pozwole go sobie bezczelnie wykorzystac.
Zlosliwy to byl w stosunku do mojego ex, a moja corke pare razy otulal koldra. Czego wiec sie bac.
może to nie jest jakieś paranormalne, ale wyczuwam z odległości nawet kilku metrów, jak ktoś się zbliża. nawet mojego kota, a koty, jak powszechnie wiadomo, poruszają się cicho. potrafię siedzieć i być zaczytana w książce, nagle czuję, że ktoś nadchodzi - potrafię się wtedy zerwać i nieźle wystraszyć tę osobę. nie potrafię tego wyjaśnić, po prostu wiem, że ktoś idzie. dotyczy to i ludzi, i zwierząt. chociaż z taką np. myszą czy chomikiem nie próbowałam.
czasem doznaję tego samego odczucia w pustym mieszkaniu... zwyczajnie wiem i czuję, że ktoś stoi z tyłu i za mną, czasem nawet mam wrażenie, że trzyma dłoń nad moim ramieniem, jakby chciał mnie złapać, ale się wahał. wrażenie znika, gdy tylko odwrócę głowę w tamtym kierunku. nie potrafię określić, od kiedy tak mam, ale się zdarza. ostatnio nawet coraz częściej 🤔wirek:
może to nie jest jakieś paranormalne, ale wyczuwam z odległości nawet kilku metrów, jak ktoś się zbliża. nawet mojego kota, a koty, jak powszechnie wiadomo, poruszają się cicho. potrafię siedzieć i być zaczytana w książce, nagle czuję, że ktoś nadchodzi - potrafię się wtedy zerwać i nieźle wystraszyć tę osobę. nie potrafię tego wyjaśnić, po prostu wiem, że ktoś idzie. dotyczy to i ludzi, i zwierząt. chociaż z taką np. myszą czy chomikiem nie próbowałam.
A jest w tym coś dziwnego lub nienormalnego? Ja wyczuwam swojego kota nawet zza zamkniętych drzwi - wystarczy że znajdzie się w ich pobliżu żebym poszła mu otworzyć 😉
Bo nie spotkałaś mnie 😂 A tak na serio, to po prostu różni ludzie w różnym stopniu są czujni lub odprężeni, pewnie też jakąś rolę odgrywa podzielność uwagi. Mnie nie da się wystraszyć, wyskakując znienacka zza jakichś drzwi lub z szafy, bo wszystko wcześniej słyszę, co z drugiej strony ma swoje minusy bo irytują mnie rzeczy, na które inni nie zwracają uwagi 😉 Ma to tyle samo wspólnego ze zjawiskami paranormalnymi, co umiejętność wyczucia czyjegoś wzroku na sobie - dość powszechne i mało tajemnicze 😀
busch, tez masz tak, ze slyszysz kiedy ludzie miedzy soba cicho szepcza, albo caly dialog, ktory sie ciagnie w pokoju obok, a jak ktos cos do Ciebie powie z odleglosci 1m to pytasz "co??" 😁
ja tak mam. ogólnie jestem bardzo wrażliwa na dźwięki. oprócz tego budzę się chwilę przed tym, jak zadzwoni budzik i sięgam po telefon chwilę przed odebraniem SMSa, ale wydaje mi się to dość częste u ludzi.
A. a skąd wiesz,że to dziadek? 😉 to tak pro forma. Zresztą żadna róznica czy babcia czy dziadek,czy dziecko szukające spokoju.Ja bym wolała odesłać gdzie jego miejsce(próbowałabym). Bo tak myslę,ze w odwrotnej sytuacji nie chciałabym być.
Próbowałyście rozmawiać ze zmarłymi?Mnie uczył bioerapeuta(ale ja ponoć mam ta zdolnosc medialną),lezymy wyciszone w łózku,zadajemy krótkie proste pytania do danej osoby(ciocia,dziadek),podświadomie jesteśmy w stanie wyczuć czy odpowiada bliska osoba,czy sami sobie w myślach odpowiadamy.Ale naprawdę krótkie zwięzłe pytania. Nie wierzyłam w to. Sprawdziłam. Działa. Jednak uwaga- nie mamy pewności,czy osoba z którą chcemy nawiązać kontakt,jest faktycznie tą osobą.Może być inna i robić nam zamieszanie. Z tego też względu zaprzestałam.ten ktoś mnie okłamał.Nie była to moja ciocia.
A. a skąd wiesz,że to dziadek? 😉 to tak pro forma. Zresztą żadna róznica czy babcia czy dziadek,czy dziecko szukające spokoju.Ja bym wolała odesłać gdzie jego miejsce(próbowałabym). Bo tak myslę,ze w odwrotnej sytuacji nie chciałabym być.
Próbowałyście rozmawiać ze zmarłymi?
Moja Babcia od dziecka mi wpajala, ze jesli nie ma sie odpowiednich umiejetnosci, to absolutnie nie wolno tego robic. Jej przyjaciolka, znane medium, mowila to samo, wiec ja nie mam zadnego zamiaru wywolywac wilka z lasu. Potem mi sie jeszcze poltergeist przyklei i bedzie wiekszy problem.
A dziadek, bo szura kapciami i stuka laska, poza tym mam takie przeczucie.
Nie pisałam wyżej o wyłowywaniu duchów.Mam osoby w rozdinie,które się tym zajmowały "prosfesjonalnie",jakieś świece,formułki. Nie to mam na mysli. Poprostu zwykłe nawiązanie kontaktu z bliska zmarła osobą,na zasadzie kontemplacji i prostych pytań.Nikogo nie sciągamy zza światow.Działa to na zasadzie naszej podśwoadomości,chce i ma ochotę to przyjdzie.Nie wywołujemy "na siłę". Zaprzestałam,bo wydawało mi się,że osoba która ze mną gada robi mnie w jajo).Mama,ktora miaął rózne przejścia paranormalne za młodu definitywnie odmówiła mi,by coś takiego próbować. Czasem jeszcze mnie korci.... Ale na ile to moja ciekawość,a na ile ściągnięcie mojej uwagi. Przerosły mnie łoskoczące pokrywki i zapach dezodorantu męskiego i przymykane drzwi swego czasu.Juz atrakcji nie chcę,bo psychikę mam słabą.
A propo dziadka... Jak byłam mała po śmierci dziadka /wierzyłam, że duchy są tylko w bajkach/ spędzałam wakacje u babci, spałyśmy w jednym pokoju i z kuchni było słuchać stukanie, babcia mówiła mi, że to dziadek laską stuka. Takie naturalne mi się to wydawało 😲 nie bałam się nawet, ani nie zastanawiałam nad tym. Dziwne. A. takie jedno małe pytanie. Wiesz, że ktoś/coś u Ciebie łazi po domu. Nie krępujesz się kąpać/rozbierać czy dłubać w nosie? 🥂 W końcu ten ktoś/coś Ciebie obserwuje za pewne.
A. takie jedno małe pytanie. Wiesz, że ktoś/coś u Ciebie łazi po domu. Nie krępujesz się kąpać/rozbierać czy dłubać w nosie? 🥂 W końcu ten ktoś/coś Ciebie obserwuje za pewne.
Po 22 to juz jestem przebrana i po prysznicu 🤔wirek:
A. Ja bym nie przeżyła 🤔 Mój wujek, który umarł w grudniu, był bardzo wierzący, (ja nie chętnie chodzę do kościoła). Jak zwykle po czyjejś śmierci są zamawiane msze w kościele na ktore uczęszczałam, pare miesięcy później została zamówiona msza w dniu imienin wujka. Miała byc o 6 rano więc stwierdziłam ze nie pójdę, gdyż nie będe dała rady wstac... Tej samej nocy przyśnił mi się wujek, który przyszedł do naszego domu prosząc o 100 zł dla Boga (mówił, że też będziemy kiedys tych pieniędzy potrzebowac) Wtedy spojrżał się na mnie i ze zlością zapytał dlaczego nie chce iśc na jego mszę? Gdy tylko się obudziłam, byłam jako pierwsza gotowa do wyjścia na mszę 😁
Moim ciotkom też się śnił m.in jak stoi na łące pełnej kwiatów i się uśmiecha...
i to COŚ co czasem w domu się u mnie pojawia doprowadza mnie już do szału! 👿
A co ci się pojawia?
Ja dziś całą noc nie spałam, miałam takie schizy.. 🤔wirek: Jeszcze w nocy jak leżałam przerażona w łóżku usłyszałam głośny huk przed domem. Schowałam się pod kołdrą i zaczęłam się zastanawiać co to (oczywiście wyobraźnia się pobudziła wystarczająco, by stwierdzić, że przed domem jest morderca z siekierą, wampiry bądź duchy :oczy2🙂, a rano okazało się, że odpadł kawałek dachu przez grasujące kuny. Ale ile się bałam, to moje 😉