To się zgłaszam, z zaległą leniwą jogą na dolną cześć pleców.
http://re-volta.pl/galeria/album/4985Do wiszącego psa z głową do góry sfotografowałam cały opis, bo to jednak przydatne - jak się w tym znaleźć, kuku sobie nie zrobić. Podparty pół-pies też z opisem. Reszta bez, bo wydaje się taka bardziej jednoznaczna. Ale jakby co - dofotografuję.
Na początku Judith Lasater zwraca na możliwe przyczyny bólów pleców:
- samo to, że jesteśmy dwunożni ;-)
- zła postawa, wielu z nas nie pilnuje dobrego ułożenia pleców podczas siedzenia, stania, ruchu, nie zachowuje naturalnych krzywizn kręgosłupa
- przeciążenie przez powtarzalność pewnych ruchów
- słabe mięśnie brzucha i dolnej części pleców
- stres
I jeszcze wstępne zastrzeżenia:
- dowiedz się, czemu boli
- poznaj budowę anatomiczną dołu pleców
- wylecz, co jest do wyleczenia, skonsultuj się z lekarzem / specjalistą
- jeżeli ból zacznie się powiększać podczas ćwiczeń - skonsultuj się ze specjalistą
- ćwicz uważnie i ostrożnie, uważnie wchodź w pozycje i wychodź z nich
- jeśli w jakiejś pozycji nie jest ci wygodnie, nawet po wprowadzeniu korekt - przejdź do następnej pozycji albo do którejś z wersji podstawowej pozycji relaksacyjnej (czyli shavasany, jak rozumiem); jeżeli nie możesz znaleźć wygodnej pozycji jogowej, ułóż się tak, jak będzie ci najwygodniej, jak śpisz na przykład i porozluźniaj się w tej pozycji, a do prób z jogą ewentualnie wróć następnego dnia
- ta seria nie nadaje się do praktykowania podczas bolesnej miesiączki (a w ogóle przy okresie nie zaleca się póz, w których głowa jest niżej niż serce) - jest osobna seria miesiączkowa
- jeśli bóle są ciążowe - jest osobna seria, tej nie praktykować
- wzmocnij mięśnie
Te serie są i na złagodzenie bólu, i jako prewencja przed nawrotami. Trzeba sobie określić, ile mamy czasu (5, 15, 35 minut) - i wybrać odpowiednią praktykę.
Dla mnie to jest też trochę psychologiczne wyzwanie z całą tą leniwą jogą: przez np. 40 minut "robić nic". Dać sobie ten czas.
Widziałam też, że leniwa joga może być naprawdę dużym wyzwaniem właśnie dla tych osób, którym by się przydała: dla tych, którzy trudno zasypiają, trudno się wyłączają wieczorem. Których molekuły nie chcą się tak szybko wyciszyć. A warto dać im szansę...
Ja sobie czasem tę poprzednią miniaturkę (15 minut, 3 pozy) robię bezpośrednio przed snem. I taka rozmiękczona przetransportowuję się do łóżka.
A tak ogólnie jeszcze: przy tej jodze ma być wygodnie. Wiadomo, czasem czuje się rozciągnięcie jakieś - ale ma być tylko tyle, ile jest przyjemne. To nie ma być żadne siłowe rozciąganie, tylko rozluźnienie - a trudno się rozluźnić, jak się czuje dyskomfort. To taki czas na zadbanie o siebie pod każdym względem 🙂