Młody koń, pierwszy raz dosiadany. Stępujemy, ja w siodle, kolega trzyma na 2-3 metrowej lince (tzn na zwiniętej w ręku lonzy). Nagle dzikie rodeo, kolega popchniety przez konia leży w piachu, ja z wijącą się lonżą galopuję (rodeo) przez padok. I bum. kolega: - żyjesz? - nie - cała jesteś? - no, chyba... - to poleżmy jeszcze trochę 🤣 (a konik nadal galopuje strzelając barany)
ja po przerwie kilkumiesiecznej z moim problemem rozluźniania tego, czego nie trzeba tj miednica sztywna, ramiona luźne. Aż za luźne. 😉: instruktor: przestaniesz się trząść na tym koniu jak paralityk i usiądziesz w koncu na tej d****?! ja: staram się! instr: to się nie staraj. jak się nie starasz, to się rozluźniasz. Cholera, miał rację.
chamskie: Zawody. Jedzie gwiazda prezentująca piękny, widłowy dosiad. trener: - a tu mamy przykład kobiety, której na pewno brakuje płci przeciwnej.
Kiedyś koleżanka (siatkarka) przegląda mój kalendarzyk i w pewnym momencie z wielkim zdziwieniem pyta: "Ooo, Halowy Puchar Polski masz?", ja trochę zdezorientowana odpowiadam "No tak...". Na co koleżanka: "A parkiet się nie niszczy?" 🤣
*** Pewien trener do mnie: -Skaczesz? -Tak! -Co tak? Co tak?! Ja się pytam: "skaczesz" a ty odpowiadasz... -...jak wysoko, Trenerze!
***
Na zawodach ujeżdżeniowych, już końcówka przejazdu, ja zachwycona, koń zrelaksowany. Więc tylko dojechawszy do X robię zatrzymanie, rzucam wodzę i klepię, głaszczę konia, bardzo z siebie zadowolona. Zapomniawszy o ukłonie, kłaniam się niezdarnie i zwożę się z czworoboku...
Sędzia oczywiście przywołuje mnie do siebie: -Ja rozumiem że ty kochasz swojego konisia - zresztą wy wszystkie - ale póki jesteś na zawodach, to proponuję ci zapamiętać, że na zawodach zawsze najbardziej to kocha się SĘDZIEGO! Paniemiała?
***
Poranny teren z klubem m.in na wrednych kucach. Ja oczywiście siedzę na xx po karierze zarówno wyścigowej jak i WKKW'oskiej. Kuce ponoszą, dzieciaki spadają, ogier czołowy trenerki tańczy, śpiewa i szaleje. Full serwis. wiadomo co robi mój wierzchowiec... Apokalipsa.
Po wszystkim podjeżdża trenerka do mnie i się pyta: -Żyjesz? -Żyję, ale... -Wiem, wiem... co to za życie...
Przy dociąganiu popręgu: ja do Trenera(znanego z róznych powiedzonek i celnych ripost) -Panie trenerzeeee,nie moge sobie trafic w dziurkę!!!!! Trener -Nie możesz trafic w dziurkę?To ja Ci bardzo chętnie pomogę!!!(Tu usmiech spod wąsika) 😉
Dekoracja na zawodach. Do dekoracji wychodzi dyrektor SO ("właściciel konia"😉. I nagle... ogier wychodzi w górę i bierze go w objęcia 😁 Dyrektor w dół - koń w dół; w górę - w górę. I tak kilka razy. W końcu dyrektor uciekł na czworakach. Pytamy potem jeźdźca "co się koniu stało?". "Jak to co? Dyr. podchodzi i szepce: "Co on tak stoi jak krowa? Kopnij go ostrogą!" ... To kopnąłem...."
A propos ogierów, znajoma opowiadala mi taką scenkę z pewnego pokazu...
Pokaz odbywał się na hali, na trybunie siedzieli widzowie, a za nimi było duże lustro. Jeden z młodych ogrów został puszczony do skoków luzem, ale tuż po skoczeniu przeszkód najwyraźniej zobaczył swoje odbicie, bo ruszył z rykiem w tamtym kierunku. Wspiął się przednimi nogami na trybunę, ku przerażeniu siedzących tam ludzi. Chwilową konsternację przerwał przytomnie jeden z trenerów. Zdjął czapkę i zaczął nią okładać ogra po łbie, wymyślając mu nieźle. Poskutkowało 🙂
Jeźdźcy wybrali się zaopatrzyć w prowiant. "Proszę ćwierć kilo żółtego sera. Pani pokroi". Pani kroi i kroi... "Hola, hola, Malutka, prrr..."!
Mw. 10 lat temu. Zawody. Profesjonalna "loża szyderców". Późniejszy wieloletni trener kadry narodowej skoków odkrywczo oświadcza: "Słuchajcie, niesamowita rzecz! Właśnie wróciłem z zagranicy - i - nie uwierzycie - da się konie na niskich szeregach przygotować do skoków!"
Dziękuję, Zatonia Mama pozdrowiona... A na sugestię halo kopiuję swój własny tekst do tego wątku:
Mój konio stał kiedyś u pana doktora, który właśnie zajmował się inseminacją i ponieważ mieszkałam kilkaset metrów od stajni zdarzało mu się zadzwonić do mnie z tekstem: `Mogłabyś wpaść, bo ja pukam kobyły i jedna nie chce stać. Potrzymasz mi? `
Otwarcie punktu inseminacji w Łącku. Widzowie: pół? jeździeckiej Polski. Zaproszono oc - księdza (żeby poświęcił) ❗ Wszyscy z napięciem czekają, co też powie duchowny. Wybrnął: "Święcąc ten obiekt, o tak szczególnym przeznaczeniu..." 🙇
Utytułowany skoczek zjeżdża z parkuru po potędze skoków: - O żesz kur.., drugi raz bym tego nie skoczył! - Po chwili zastanowienia - No, chyba, że za pół litra...
Również znany skoczek , na parkurze po upojnej ( alkoholowo ) nocy , zabalowaniu do 4 rano ( byłam na wolontariacie , na owej imprezie byłam i widziałam ) , przejeżdża koło naszego "stanowiska" i mówi :
-Oj napiłbym się tej wody ...
Wyścigowo :
Jeden z dżokei , po wyścigu : -Zanim wrzuciłem wyższy bieg , to mnie wszyscy minęli .
Drugi na treningu do mnie - jechałam stępa trzymając wodze w jednej ręce : -Jedną ręką , to Ty możesz f*** facetowi trzymać .
Przypomniało mi się w związku z rozważaniami o licencjach. Long time ago. Zmienił się regulamin skoków. Studiuję i ... dziwne. Idę do zauważonego na trybunach przedstawiciela komisji skoków PZJ. "Przepraszam, jak senior ma zrobić II licencję?" "Jak to? Ma przejechać 3xC na zero!" "Ale C na styl właśnie zlikwidowaliście a zwykłych z III licencją nie ma prawa jeździć!" UPS. ZONK. Po kwadransie przybiega: "Komisja skoków właśnie się zebrała, i senior robi II licencję jadąc 8 x N na zero" 🙂
Taka była historia słynnych "ośmiu oczek". Juniorzy wówczas jeździli 3 x N na styl...
Ja znam w wersji "łagodnej" - do włączenia światła/TV.
ZT w Sopocie (dawno). Trener: a teraz jedźcie i skoczcie sobie "wielki taxis" (taka hyrda z rowkiem). X czołowy, reszta luźnym rojem, ja za chwilę dojdę. Wcześniej dajcie konikom się przyjrzeć. Jedziemy. 👀 Hmm... głowy koni mocno poniżej żywopłotu, ale trener kazał... pewnie poczeszą. 🏇 OK. Przybiega trener: a mówili, że wszystkie żywopłoty przycięte! a ten taxis od dwóch lat nie obcinany! Żyjecie?! 😁
Ja kiedyś chciałam sobie żywopłocik skoczyć, taki ładnie przycięty na wysokości starej dyrekcji. Już miałam się na niego namierzać, ale stwierdziłam, że zajrzę na wszelki wypadek na drugą stronę, czy jakaś butelka nie leży albo inna niespodzianka. Wyjeżdżam zza krzaków, a w "ramionach" stipelka leży kocyk, na kocyku leży parka i ... 🏇 no wiecie co robi. Minę miałam podobno ciekawą 😂
🤣 Przypomniałaś mi! Rozprężalnia. Za okserem stoi P.P. oparty łokciem o drąg i coś gada. "Piotrek, zejdź z oksera! Piotrek, okser! PIOTREK! OKSER!" Akurat na mnie wypadło. Jechać musiałam, bo gdybym wykręciła, to o parkurze mogłabym zapomnieć 🙁 I tym sposobem skakałam przez Mistrza Piaseckiego uciekającego na czworakach! 🤣 Bezcenne!
Rano zawsze jestem u konia, a popołudniu od 15 pracuje u mamusi w sklepie"z elegancka odzieżą damska".Waśnie rozpoczęłam prace po pięknych chwilach w stajni i umilam sobie czas wspomnieniami, jak to dzisiaj cudownie było i jednocześnie obsługuje klientkę mówiąc:z przodu może ta suknia nie nie leży idealnie ale za to na ZADKU jest super!Wiecie jak na mnie spojżał maż delikwentki??!! 🤔
halo faktycznie bezcenne😀 Czasem uważam,że na rozprężalni jak się skacze przydał by się megafon.Głos mam dość donośny a jak wrzeszcze to już wogóle, a już kilka razy mi centralnie przed konia w skoku wjeżdzali. hahaha Samba Bati do pracy a nie na forum siedzisz:P