Forum konie »

skoki luzem - zdjęcia/filmiki

Iskierkaa93 człowiek z tyłu też skacze niewidzialną przeszkodę, albo lewituje  😉


A to nasz pierwszy korytarz


przypadkowo wpadłam na ten temat, ale no czemuż by się tu nie wstawić  😀

rok temu w wakacje;


i dość aktualne zdjęcia;
Tristia - jak dla mnie fajnie całkiem skacze, fajna praca szyją! Masz filmik? Z chęcią obejrzę!

olgen - na zdjęciach wygląda to jakby był pędzony na ogrodzenie, a nie w korytarz... niefajna przeszkoda, nie dość, że nieociosane drewno, to jeszcze w naturalnym kolorze, a zatem słabo widoczne, a do tego niezabudowana stacjonata, wolno stojąca  a nie w szeregu, a do tego jeszcze z położonym na dole drągiem nie ułatwiającym koniowi oceny miejsca odskoku... bardzo nieprzemyślane skoki. Niefajnie. W związku z tym... Ciężko oceniać konia, bo raz, że zdjęcie pod takim a nie innym kątem, dwa, że taki bezsensowny korytarz nie daje koniowi możliwości oddania prawidłowego skoku i popisania się możliwościami.
niefajna przeszkoda, nie dość, że nieociosane drewno, to jeszcze w naturalnym kolorze, a zatem słabo widoczne, a do tego niezabudowana stacjonata, wolno stojąca  a nie w szeregu, a do tego jeszcze z położonym na dole drągiem nie ułatwiającym koniowi oceny miejsca odskoku...

A w jaki sposób dobrze ustawić przeszkodę do skoków luzem?
No właśnie w takim😉 Darolga napisała czego ta przeszkoda nie ma, a co powinna mieć czyli: powinna być bezpieczna dla konia, w wyraźnych kolorach, żeby koń ją dokładnie widział, najlepiej by była zabudowana [przynajmniej ze dwa drągi pod tym najwyżej postawionym, to już inne odczucie dla konia niż skakanie przez jeden drąg] oraz by przed przeszkodą była postawiona dobrze widoczna wskazówka-drąg do odskoku. Poza tym, nie ma jednoznaczniej odpowiedzi na pytanie "w jaki sposób dobrze ustawić przeszkodę do skoków luzem". 😉 Zależy jakiego ma się konia do tych przeszkód i co ma na celu ta przeszkoda [a najlepiej mały szereg].
olgen,  poza tym - na filmiku nic nie widać. W połowie  miga wprawdzie skaczący koń, ale ja osobiście nic tam nie widzę.

Fantazja, ale daje! No no 🙂
Tristia, eee tam, też jest niezły. Nie chcecie się na skoki przerzucić? :P
Nasz pierwszy korytarz  zdjęcia wycięte z filmiku



EKornik - hihi, tak jak napisała Sankaritarina 😉


Po pierwsze, to najlepiej jak masz halę, a już w ogóle miodzio, jak na bandach hali masz zamontowane takie fajne cuś do zawieszania kłódek do przeszkód. Jeśli nie masz hali, to najpierw zadbajmy o to, by ogrodzenie ujeżdżalni było dostatecznie wysokie. Jeśli nie jest - pociągnijmy górą np. taśmę biało-czerwoną, taką "budowlaną", jak przy remontach dróg się używa. Kupisz w castoramie czy w innym sklepie. Nie radzę używać do tego lonży, bo lonża się nie zerwie, jeśli koń postanowi wyskoczyć za ogrodzenie. Wówczas weźmie ją na klatę, zawiesi się, przewróci, wypadek gotowy. Do rzeczy. Jeśli już mamy wysokie ogrodzenie, to teraz postawmy - najprościej - szereg z dwóch przeszkód (druga przeszkoda wymaga użycia 4 stojaków, bo będzie rozbudowywana potem do oksera/doublebarru), postawiony na jedną fulę. Stojaki stawiamy bliziutko ogrodzenia, jeśli jest jakaś większa odległość i nie ma możlwości przysunięcia stojaka - zabezpieczamy lukę odkosem bądź zabudowujemy taśmą, co to by nie skłaniać konia do omijania tą drogą przeszkody. Przed szeregiem i po szeregu postawmy od wewnętrznej strony stojak w odległości kilkunastu metrów, po delikatnym łuku - będzie to początek i koniec korytarza (rysunek 1). Od pierwszego do ostatniego stojaka, poprzez te od przeszkód, prowadzimy taśmę (nie lonżę - z tej samej przyczyny co wyżej, jeśli koń weźmie to na klatę, to lonża się nie zerwie, a pociągnie za sobą wszystkie stojaki...) - nie za wysoko, żeby nie przeszedł pod, nie za nisko, żeby nie przeskoczył, a najlepiej to podwójną warstwę (niżej i wyżej). Dlaczego prowadzimy taśmę przed szeregiem? Ano żeby konia jakoś wpędzić i uniemożliwić mu uciekanie od przeszkody, wyłamania - oczywiste. Dlaczego taśma biegnie też między członami szeregu? Z tej samej przyczyny, żeby nam nie wyłamał. Dlaczego jednak taśma biegnie po szeregu, skoro już wszystko skoczył? Ano żeby nam od razu nie zakręcał po lądowaniu tylko sobie pogalopował kawałek i żeby skakał na środek, a nie przy wewnętrznym stojaku. Proste. W razie wątpliwości - rysunek 1.
Do rzeczy. Mamy już stojaki na szereg i ładnie zrobiony korytarz. Teraz zasadnicze pytanie - jakie przeszkody i jak? No więc. Drągi mają być gładkie, ociosane, kolorowe, widoczne. Kłódki najlepiej bezpieczne, zwłaszcza te w drugim członie szeregu (tam będzie okser/doublebarre).

Pierwsza z tych przeszkód - krzyżaczek z wskazówką na galop, mały, prosty, zachęcający konia do skoku i nakierowujący na środek przeszkody. Wskazówka ułatwia miejsce odskoku, jeśli koń wymierzy dobrze na pierwszy człon, to i na drugi także. Jak to mówią, że jeśli koń wejdzie w szereg, to i wyjdzie z niego bez problemu, dlatego stawiamy właśnie taką kombinację z pierwszą, łatwą przeszkodą. Druga przeszkoda to na początek też krzyżaczek (jeśli koń jest zupełnie zielony, to pokażmy mu najpierw "szereg" złożony z dwóch leżących drągów, a potem drugi człon szeregu podnieśmy do krzyżaczka, następnie pierwszy człon również do krzyżaczka z wskazówką). Z każdym kolejnym skokiem, o ile ten skok był dobry oczywiście i nie wymaga korekty, drugą przeszkodę czynimy trudniejszą. Czyli stopniowo podnosimy do stacjonaty, niedużej, ładnie zabudowanej (rysunek 2), ewentualnie ciut większa stacjonata (zamiast stacjonaty można postawić "okser krzyżak-stacjonata"; patrz filmik - załączniki) i następnie prosty, ale nie za wąski okser - albo lepiej doublebarre (wciąż ładnie zabudowany, jak w rys. 2). Okser/doublebarre, jako przeszkoda nie tylko "wysokościowa", ale także "szerokościowa" skłania konia do baskilu, fajnej pracy grzbietem i oddawania skoków o ładniejszej paraboli lotu. Dlatego na początku tylko postawiliśmy stacjonatę, żeby konia nie zaskoczyć na dzień dobry, a teraz będziemy się skupiać na okserze/doublebarze i rozbudowywać go do coraz trudniejszego. W zależności od możliwości konia i jego doświadczenia, okser/doublebarre podnosimy i rozszerzamy (nie za wąski, ale też nie za szeroki - trzeba znać umiar). Pierwszy człon szeregu (krzyżaczek) pozostaje bez zmian, nadal spełniając funkcję przeszkody zachęcającej i nakierowującej na środek.

Koń. Koń powinien mieć ochraniacze i najlepiej ogłowie, względnie kantar. No i co ważne, konia trzeba rozgrzać a nie od razu wganiać w korytarz.
Jeśli chodzi o wprowadzenie konia w korytarz: częstym, smutnym obrazkiem jest grupa osób ganiających po hali/placu wystraszonego konia, który naprawdę nie rozumie, że ma galopować po obwodzie i wbiegać w korytarz. Po co to, no po co? Nie prościej konia wprowadzić w korytarz, używając do tego celu linki przełożonej przez kółko kantara/wędzidło (nie zapinamy na karabinczyk!) - konia naprowadzamy na wprost przeszkody kłusem (tak, prowadzimy go), kiedy miniemy pierwszy stojak (zaczynający korytarz, czyli już tam, gdzie biegnie taśma - żeby nam nie wyłamał) puszczamy jeden koniec linki, linka się wysuwa z kółka i zostaje nam w ręce, a koń spokojnie pokonuje szereg. Następnie konia łapiemy i przeprowadzamy. Unikamy w ten sposób szalonego galopowania po całym placu i niepotrzebnej utraty energii - konia, naszej i ogółem. Jeśli ktoś nie zrozumiał - o, tak wprowadzamy konia w korytarz:
; na wysokości pierwszego i drugiego członu powinien stać pomocnik "poganiający" konia, zachęcający go do skoku. Osoba prowadząca konia, po wpuszczeniu go w korytarz również głosem zachęca konia do skoku. Konie szybko się uczą i wkrótce użycie głosu/bata przestaje być konieczne. A konie z sercem to już w ogóle same idą i mają z tego niezłą zabawę.
Z takich jeszcze innych rzeczy. Jeśli koń odmówi skoku - nie poganiamy go za wszelką cenę każąc wykonać skok z miejsca i rozbudować przeszkodę. Wyprowadzamy konia z szeregu, wprowadzamy w szereg ponownie, pilnując tym razem, żeby odmowy nie było.
I co ważne, jak w każdej pracy z koniem - chwalimy, motywujemy, nagradzamy każdy dobry skok.

Załączniki:

rys.1:

Brązowe - ściany hali/placu, czerwone - drągi, niebieskie - stojaki, zielone - taśma

rys.2:

Niebieskie - stojaki, czerwone - drągi, szare - bezpieczne kłódki


filmik pogądowy, takie podsumowanie tego co napisałam:
nie żeby autoreklama czy coś, ale po prostu nie mam innego pod ręką:


no.
darolga, WOW, to się nadaje do archiwum r-volty! po wsze czasy  😀  👍
Tylko rozwiń co to znaczy na 1 foule, bo ludzie gotowi ustawić przeszkody w odległości 3,5 m  😁
Darolga mistrzu 👍
darolga - dzięki 😉  :kwiatek:
Zu - dzięki  🙂  :kwiatek:
EKornik - ależ nie ma za co, służę pomocą  :kwiatek:
halo -  😡  przynajmniej się przyda to moje produkowanie  :kwiatek: 

O rany, racja, racja, zaraz tę kwestię rozwinę... z tą odległością też nie będzie tak prosto, bo wszystko zależy od celu, jaki chcemy osiągnąć (bo przecież skoki luzem to nie tylko skoki dla urozmaicenia, to też forma treningu, można doskonale poprawić wiele końskich mankamentów!), wysokości przeszkody, długości fuli, wzrostu konia, jego doświadczenia, wyjściowej obszerności skoku (i tej, którą chcemy uzyskać)... czyli materiał na kolejny wykład... zaraz to szczegółowo rozwinę, póki co:
przyjęło się stawiać szeregi na jedną fulę w odległości 7m - 7,5 m ;
ale to tak "spoko spoko, będzie na oko" - nie jest to jednoznaczne i nie jest to schemat dla wszystkich koni, wiele koni pogubi się w takiej odległości, dla jednych będzie to za dużo, inne się nie zmieszczą... trzeba dopasować to indywidualnie do konia.
Zaraz spróbuję coś naskrobać w tej kwestii szczegółowo... póki co powiem tylko ogólnie jeśli chodzi o pracę na przeszkodach, że koniom młodym, niedoświadczonym stawiajmy większe odległości, zachęcające (oczywiście podstawą jest nadal wesoły, rytmiczny galop!), dopiero koniom doświadczonym, starszym można skracać odległości, wymagając tym samym myślenia, skrócenia i zwiększania siły skoku.
Darolga, Sankaritarina-  :kwiatek:  Filmików ze skoków nie mamy, ale postaramy się o nie w niedalekiej przyszłości.
Skakać też lubimy. Trzeba być wszechstronnym 😉
darolga to prawda, ruda strasznie pędzi na przeszkody, ale to jej pierwsze skoki- nie każdy od razu wszystko umie. No i to nie był korytarz tylko wolnostojąca stacjonata na pastwisku (niestety dość małym). Nie widze nic złego w tym, że puszcza się konia na luźno stojącą, jedną przeszkode. To niekoniecznie przecież musi być szereg. Co do drąga leżącego pod, to moim zdaniem bardziej ułatiwa niż utrudnia, fakt powienien być z jednej strony podneisiony, ale jesteśmy wyposażeni tylko w dwa stojaki i  jedną parę kółdek, nie mamy co szaleć. i nie sądze, żeby koniowi jakoś szczególnie przeszkadzało to, że drąg jest niepomalowany, no wybaczcie, ale nie przesadzajmy  😉  fakt, że jest lepiej widoczny, ale na skoki w terenie bedziecie łazić z pędzlem i farbą po lesie? Ale zgadzam się, że ten korytarz nie pozwala popisać się koniowi, bo to po prostu jedna przeszkoda na pastwisku. Czekamy aż trawa urośnie i wtedy będzie ładny, długi korytarz, z obydwóch stron ogrodzony 🙂

Sankaritarina wybacz, robiony telefonem. w nic innego nie dysponuję...  😡
To i my się nieśmiało wprosimy
Na wstępie tylko dodam, że całe "piękne tło" (tyczki, folie) leżą za siatką
Niestety sąsiad niezbyt sobie ceni walory estetyczne własnej działki  😵

Klacz 9-letnia, pierwszy korytarz (wcześniej troszkę kicała pod siodłem)



Będę wdzięczna za każde słowo porady  :kwiatek:
olgen - nie masz racji... O ZGROZO! Skoro to były jej pierwsze skoki! Nie ma to jak na dzień dobry stawiać przed koniem trudne zadanie... to jak w szkole, najpierw jest podstawówka, gimnazjum, liceum... od razu na studia nie idziesz!
A ja widzę bardzo dużo złego w tym, że puszcza się konia na luźno stojącą przeszkodę. No, chyba że chcecie się pocieszyć, że "koniś skaka!" - to nie mam pytań. Z koniem się pracuje, a każde działanie musi być przemyślane, mieć sens, mieć cel. Po pierwsze nie ułatwiasz mu zadania, nie pomagasz mu wyliczyć miejsca odskoku - w szeregu jest mu łatwiej wymierzyć, jest też rozskakany, co minimalizuje ryzyko odmowy.
Co do drąga leżącego pod, to drąg u Ciebie UTRUDNIA, bo raz, że jest równo pod a nawet ciut za przeszkodą (powinien być przed), a dwa, że ta przeszkoda jest niezabudowana. To utrudnia koniowi skok, widzi ją gorzej, skacze ją niechętnie.
Co do malowania. Myślisz, że czemu na zawodach i w ogóle drągi się maluje? Dla ozdoby? Nie. Żeby koń je lepiej widział. I żeby mu ułatwić wykonanie zadania, które przed nim stawiamy. To nie jest przesadzanie. W naturze konie nie hasają w ochraniaczach/owijkach, to po co założyłaś koniowi? To ten sam tok myślenia... do rzeczy. To nie jest przesadzanie, tylko troska o konia. A jeśli już tak bardzo chcesz wnikać, to w naturze koń wybierze drogę naokoło przeszkody. A w terenie to inna bajka, bo sprawdzasz odwagę konia, a tutaj - pracujesz nad poprawą jego skoku (albo np. pracujesz nad tym, zeby koń właśnie nie leciał). Druga sprawa, że wasze drągi nie są nawet ociosane... fantastycznie.
Twój "korytarz" nie tyle co nie pozwala koniowi się popisać, ale on mu to zadanie cholernie utrudnia! Kobyła wpakuje się raz, dwa, potem się zatnie i masz problem. I będzie płacz.
Swoją drogą, nie dziwię się, że kobyła leci... ma przed sobą straszną, niefajną przeszkodę, nie wie o co chodzi, jest przecież na pastwisku (miejscu, gdzie ma wolne, gdzie się je, a nie skacze...), z tyłu ją gonią... biedactwo nie wie co ma ze sobą zrobić, więc leci naprzód... skoczy raz, skoczy dwa, a potem napędza się jeszcze bardziej, żeby mieć cały ten koszmar jak najszybciej za sobą.
olgen, wszystko trzeba robić z głową... rozumiem, że nie wiedziałaś, że coś tam, ale nie wmawiaj mi proszę, że to co robisz jest dobre, a ja...przesadzam.

olgen, wiesz co, gdy czytam coś takiego to zastanawiam się nad nowym wątkiem pt. "ludzie z r-v, których nie chciałabym/chciałbym spotkać w realu". Dlaczego? Np. dlatego: mocno wydaje mi się, że "nad" moim koniem "pracował" ktoś z podejściem jak Twoje : "ojej, co to szkodzi, fajno jest, nie?"
Przez tego kogoś, już do końca, nigdy! nie będę 100% pewna tego konia - bo jakiś kretyn postawił mu kiedyś zbyt trudne zadania. A potem przegrał - gdy koń się zorientował w temacie i powiedział "a po co mam skakać?" A to jest fajnie skaczący koń, bez urazu do skoków - tylko stracił zaufanie, że czeka go coś do ogarnięcia, coś miłego.
armara, każdy koń potrzebuje tempa do skoków - inaczej uczy się czegoś dziwnego. Nie jesteście w stanie tego zapewnić - darujcie sobie. Od braku korytarza jeszcze żaden koń nie przestał skakać. To jest długi koń - i dla niego między przeszkodami jest za krótko (nawet przy tych dziwacznych skokach z pół-stój). Dużo szerzej - podbiec z koniem (jak darolga pisała) i będzie inny obrazek.
darolga to broń boże nie były jej pierwsze skoki, już wiem co moja kobyła potrafi i nie gonie jej na coś czego by nie skoczyła. tym bardziej jeśli jest to jedna stacjonata. również popieram i nawet z chęcią bym spróbowała szeregów w porządnym korytarzu, ale nie dysponujemy w takie coś. a malowanie drągów jest dobre, ale nie konieczne i bede przy tym trzymać. Nie puszczam konia w korytarz tylko, żeby sprawdzić jej możliwości, ale dla radochy, bo dziewczyna lubi skakać. Z W sprawie nieociosanych drągów przyznam Ci racje, chociaż słysze to pierwszy raz. i czy ja wiem czy utrudnia jej to zadanie, oczywiście, że lepiej by miała superekstraporoffesional korytarzu, ale musisz przyjąć do wiadomości, że nie każdy dysponuję cudowną halą, albo zwykłym korytarzem.  Drąg broń boże nie leży za przeszkodą, możliwe, że zdjęcie to tak ukazało.  I wyprowadze Cie z błędu, jeśli sądzisz, że puszczam moją kobyłe przed przeszkodą i latam za nią z batem. Co prawda w pierwszych pierwszych skokach trzeba było ja bardziej zachęcać batem, ale teraz się ją puści i ona sama leci.  W pewnych kwestiach niestety przesadzasz, bo nie widzisz jak jest, po zdjęciach trudno coś zobaczyć i nie wmawiaj mi proszę, że to co robie jest złe. Nie jest idealnie, bo nie mamy warunków, ale na prawde żadnemu koniowi krzywda się nie dzieje  🤔

halo no przykro mi z powodu twojego konia, ale nie wiem skąd wyciągasz wniosek, że ja chodze i mówie "ojej, co to szkodzi, fajno jest, nie?". broń panie boże. Jeszcze nie miałam przypadku, żeby ruda jakoś szczególnie z niechęcią wyłamywała..
halo, darolga Nie chcę robić za adwokata, ale w pierwszym poście olgen jest filmik z jakiegoś szeregu, więc widać że ta samotna stacjonata to nie pierwsze skoki.
Na pb widać też że drąg pod stacjonatą był wysunięty przed przeszkodę, mało ale był.
Ale ja nie o tym chciałam... 😉

Tak mi się nasunęło po zdjęciach angeliki04 (i olgen w sumie też): lonża to nie jest dobra ściana korytarza. Warto uzbroić się w myślenie "co by było gdyby". No więc: co by było gdyby koń zechciał jednak wyłamać i wziął lonżę na klatę? Albo z dwojga "złego" wybrał skoczyć jednak lonżę i zaczepił ją nogą? Nie dość że się może poplatać to jeszcze dostanie słupkiem/słupkami do których lonża jest przywiązana. Po czym owe słupki w razie ucieczki konia będą go również gotowe "gonić".
Ja wiem że każdy ma swoje kuku po swoich specyficznych doświadczeniach, ale odradzam również stawianie stojaków przy ścianie hali i zabezpieczanie ich odkosami (była w tym wątku rozmowa na ten temat jakąś stronę temu). Moje "co by było gdyby" zawiodło mnie kiedyś i postawiłam takie coś. Koń wybrał skoczyć odkosy (były na obie strony) między słupkiem a ścianą (było może 30cm miejsca, tyle co noga stojaka) Nie dlatego że na stojakach stało coś za dużego bo stała kawaletka.
Nie ma się czym chwalić, do dziś mam wyrzuty sumienia że doprowadziłam do takiej sytuacji. Pisze to tak ku przestrodze bo takie rozwiązanie tu kiedyś doradzano, ja odradzam 😉
olgen, jeszcze! nie miałaś kłopotów. Fajnie.
halo
dziękuję za komentarz  :kwiatek:
Tak jak napisałam to był pierwszy raz więc w sumie nie dziwię się liczbą wyliczonych błędów. Korytarz budowałam na podstawie obserwacji innego i w pierwszej wersji (nie ma tego w filmiku) doublebarre stał dalej, ale moim zdaniem kobyle wyraźnie to nie pasowało stąd taka a nie inna korekta.
Następnym razem postaramy się bardziej, ale od razu zaznaczam, że akurat ta klacz należy do typów którym się nigdzie nie śpieszy i tempo ma zawsze leniwe (nie rozpędza się ani przed ani w środku korytarza).
A mogłabym prosić jezscze o słowo komentarza dotyczące samej techniki skoku ?

dureithel
Co do zabezpieczenia korytarza, to w ZT Bogusałwice widziałam grodzenie korytarza słupkami i biało-czerwoną taśmą (nie wiem jak ją nazwać). I o dziwo póki co obyło się bez większych problemów. Choć jak zobaczyłam to pierwszy raz to też miałam czarne myśli

Wyglada to tak:
Choć na pewno istnieją sposoby zapewnienia wyższego poziomu bezpieczeństwa 😉
armara Ta taśma jest niegłupia moim zdaniem (używam) bo pęka w razie W a tworzy wyraźną ścianę.
Tak ?
Ja byłam przekonana, że ona raczej sie napina ale nie pęka, w każdym razie to na pewno lepsze rozwiązanie niż z lonżą, a tak OT to gdzie ją można kupić ?
taggi
dzięki wielkie  :kwiatek:
dzięki dureithel, bo jak widać moje drogie wystarczy dobrze się przyjrzeć, a nie od razu dopatrywać się byle czego, tym barrziej jeśli nie jest to prawdą.

a jeśli chodzi o lonże to racja. Używam jej, ale zawsze ktoś trzyma za jeden koniec i podczas wyłamania i jak to mówicie 'brania lonży na klatę' puszcza się lonże i nic się nie dzieje  😉


olgen, jeszcze! nie miałaś kłopotów. Fajnie.

nie rozumiem  ❓
olgen Nie ma za co dziękować, dziewczyny mają racje, że jednak ładny obrazek to nie jest.
Skoro w wakacje dało się zrobić korytarz to może jednak i teraz się da. Korytarz to też trening, warto myśleć co i po co się stawia. I obserwować konia. Na tych zdjęciach koń nie wygląda na radośnie i pewnie skaczącego, pokazuje że coś w tym pomyśle było nie tak.

armara Pęka łatwo, sama zdziwiona byłam.
darolqa duży szacun za klarowny wykład 🙂  :kwiatek:


zastanawia mnie czy w moim przypadku byłby sens ustawienia koniowi korytarza. chyba tak..?

koń ma 16 lat, mały folblucik. jego doświadczenia ze skokami (wszystkie fatalne):

- gdy miał 4-5 lat, zostałam wzięta na pierwszy trening skokowy przez pewną panią instruktor. jako, że byłam wtedy gówniara i ufałam we wszystko co widziałam, to nie protestowałam, mimo, że trening był raczej bez sensu. postawiono szereg, najpierw 2 kopertki na 1 fule, potem dołożono stacjonatkę, potem coś, potem coś.. 😵 wszystko  na jednej jeździe, dokładki omalże po każdym skoku.. koń wytrzymał to tempo chyba do 4 elementów szeregu, gdy na końcu stał dubelek z 80cm.. potem się zatrzymał i tyle było treningu i tyle jego skoków (został oczywiście przez coś "na dowidzenia" przepchnięty)
więcej się już nie zgłaszałam na treningi.

- gdy miał ok. 12-13 lat i wciąż był tylko nieoskakanym koniem terenowym, uj.  na poziomie powiedzmy L czy L/P, umówiłam się na drugi w jego życiu trening skokowy. uprzedziłam o blokadzie, i że nieoskakany. podczas treningu okazało się, że nieoskakany można rozumiec na wiele sposobów - tu chyba instruktor zrozumiał że koń nie chodzi co tydzień P  🤔wirek:
efekt: prawie taki sam jak poprzednio. szereg, idzie to dokładamy. oooo zatrzymał sie.. ciekawe dlaczego. no zdejmijmy, przepchnij go. co on się tak zatkał, przecież ładnie szedł....

no i tyle naszych doświadczeń ze skokami.
marzy mi się przejechanie kiedyś jakiegoś amatorskiego LL wkkw i tak się zastanawiam czy tego konia jeszcze da się  "odetkać"...

myślicie, że pracą w korytarzu mogłabym mu pomóc?
jest pobudliwy, lubi pracę na drągach, jesli skoczy (raz na trzy mce) pojedynczą stacjonatkę, to robi to z dużym zaangażowaniem..
tylko ta blokada na szeregi. a przeciez szeregi to dla niego powinno być podstawowe ćwiczenie. a ja się boję, że on znów zacznie w nich stawać  🙄
dureithel w wakacje sie dało, bo byliśmy w zupełnie innej stajni. Postaram się zapamiętać wasze uwagi, ale prosze mi nie wmawiać, że robie koniowi krzywdę  😉  po zdjęciach tego na prawdę nie widać.
dureithel – filmiku z szeregiem faktycznie nie skojarzyłam, mój błąd, przepraszam, wnioskowałam to na postawie zdania olgen: „ale to jej pierwsze skoki- nie każdy od razu wszystko umie”. No to jak, olgen, były pierwsze czy nie, bo sama się pogubiłam? Co do drążka – podkreśliłam, że wydaje mi się, nie widziałam dobrze, a na fbl nie zaglądałam. Niemniej jednak cieszę się, że nie był wysunięty do tyłu. Pardon za moją ślepotę.

olgen – jeśli nie dysponujecie porządnym korytarzem, to po co robić taki na hop siup? Żaden koń z braku korytarza nie umarł, ja swojego wypróbowałam dopiero po pół roku od kupna, mimo, że korciło wcześniej – ale nie miałam warunków, nie chciałam zrobić koniowi krzywdy, nie chciałam go zepsuć. Myślałam o tym, jakie są konsekwencje niewłaściwego korytarza.
Jak coś się robi, to z głową. Korytarz nie jest dla konia zabawą, choć dla niektórych ludzi na pewno... Korytarz to forma treningu, a jak wiadomo – nie ma treningu dla zabawy. Wszystko musi mieć ręce i nogi.
Piszesz, że konia puszczasz w korytarz dla radochy, ale chyba swojej 🙁 przykro mi, ale ten koń nie wygląda na radośnie i z własnej chęci skaczącego... jest niespokojny, zdezorientowany, nie wie co ma zrobić z ciałem... 🙁
Co do nieociosanych drągów – tu nie chodzi o utrudnianie skakania czy estetykę, ale niech zrzutkę zrobi, niech przytrze nogą o drąga... po co konia narażać na rany, rozcięcia, przetarcia? no po co? żeby go zrazić?
superekstraporoffesional korytarzu, ale musisz przyjąć do wiadomości, że nie każdy dysponuję cudowną halą, albo zwykłym korytarzem. 
ten tekst uważam za całkowicie zbędny, pomijając już jego infantylność (bo tu nie chodzi o full profi i halę! tu chodzi o bezpieczeństwo konia!), to przypomnę raz jeszcze, że żaden koń z braku korytarza nie umarł.
Pokaż mi proszę, w którym momencie przesadzam. Czy czepiam się owijek? Koloru kantara? Nie. Próbuję tylko skłonić Cię do myślenia, bo trzeba przewidywać jak nasze działania mogą wpłynąć na konia. Niestety – Twoje działania mogą sprawić, że kobyła wkrótce Ci się zatnie albo przestanie dobrze skakać.
nie wmawiaj mi proszę, że to co robie jest złe.
Ja Ci nie wmawiam, próbuję Cię uświadomić... jeśli zamkniesz się na moje rady, to żadnych wniosków nie wyciągniesz, spróbuj wyjść ze skorupki „wszystko wiem” i posłuchać, naprawdę nie chcemy źle dla Twojego konia i nikt Ci nie zarzuca, że się nad nią znęcasz czy robisz to celowo... za niewiedzę nie będziemy nikogo ganić, za brak pokory owszem.
Jeszcze nie miałam przypadku, żeby ruda jakoś szczególnie z niechęcią wyłamywała..
jeszcze...
Wbrew pozorom - pozdrawiam, nie odbieraj mojego postu jako złośliwości, bo nie to jest moim celem.

dempsey - dzięki  :kwiatek: służę z uśmiechem  :kwiatek:
Co do Twojego konia.
Myślę, że korytarz jest tutaj dobrym pomysłem, pomoże koniowi odzyskać odwagę, wiarę w siebie i pokonać strach, ale (!) praca będzie x razy wolniejsza i musisz x razy bardziej uważać. Przede wszystkim - chwalić. I co ważne - nie spiesz się. Proponowałabym zrobić mu małe odstępstwo od reguł korytarzowania i zacząć od pojedynczego drąga. Przegalopuje, pochwalić. Zrobić małego krzyżaczka. Kicnie, pochwalić. Wystarczy. Koniec pierwszego treningu.
II: Krzyżaczek z galopu. Skoczył, pochwalić. Położyć drąga. Daleeeeko przed krzyżakiem, żeby to to nie wyglądało jak szereg, a bardziej jak linia. Po prostu żeby zrozumiał, że czasem na jednej prostej leżą dwa "cosie'. Przegalopował, kicnął. Pochwalić, koniec.
III: Krzyżaczek z leżącym przed nim "w linii" drągiem. Przegalopował, skoczył, pochwalić. Stawiamy "szereg" na 3 fule powiedzmy z dwóch leżących drągów. Przegalopował, pochwalić, do domu.
IV: Dwa drągi w galopie na 3 fule. Przegalopował - pochwalić. Drugi drążek zmieniamy na mini krzyżaczek. Poprawnie - pochwalić, do domu.
V: To samo co poprzednio. Poprawnie - to stawiamy szereg z drążka i krzyżaczka na dwie fule. Skoczył, pochwalić, starczy.
VI: Jak w V.
VII: Szereg z drążka i krzyżaczka na dwie fule. Poprawnie - pochwalić. Dwa mini krzyżaczki na dwie fule. Poprawnie - pochwaaaalić, do domu.
VII: Dwa leżące drążki w galopie, galop drągach leżących na ziemi w różnych odległościach (zmniejszać, zwiększać ilość fuli) - żeby chłopaka nie zanudzić i nie zrazić na nowo;
VIII: Drążek i krzyżaczek na dwie fule. Skoczył, pochwalić. Dwa krzyżaki na dwie fule. Skoczył - baaardzo pochwalić.
I tak daaaalej. Lecimy powolutku, spokojnie, jakbyś miała miliard lat przed sobą. Motywować, nagradzać, budować pewność siebie u konia. Nie dopuścić do zacięcia, obserwować. Stopniowo zwiększamy trudność zadania. Możesz też w międzyczasie wpleść kombinację najpierw krzyżak-dwie fule-leżący drąg, bo może u konia problem nie jest z szeregiem jako takim, ale konkretnie lękiem przed drugim członem. Możesz też częściej wplatać przegalopowanie po samych leżących drągach, żeby koniska na nowo nie zaciąć. Jeśli widzisz u konia niepokój - wróć do łatwiejszego zadania i poczekaj aż będzie gotowy.
To tak mniej więcej na oko mój pomysł. halo, co o tym myślisz?
darolga pięknie opisany korytarz. Mam tylko pytanie co do wejścia - wyjścia z korytarza. Ja robię z taśmy i słupków taką jakby "drugą ścianę" która jest równoległa do ściany hali. dodam rysunek bo dziwacznie to ubrać w słowa.



Który sposób poprawny/nie ma znaczenia?


Olgen a co z taśmami które prowadziły pod las? Tam można ustawić bardzo fajny korytarz, da się tylko trzeba chcieć.  :kwiatek:





Co do "ogrodzenia" korytarza, rolka taśmy kosztuje niewiele a w razie "W" łatwo pęka.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się