Ale niech sobie mówią co chcą, ja nie mam zamiaru wierzyć w żadne inne informacje niż te, które będą podawać organy śledcze na oficjalnych konferencjach prasowych. Nie dziwi mnie to, że trwa to tak długo. W środowisku lotniczym też nie spotkałam nikogo, kto by się tym dziwił - i takie padają odpowiedzi na wszelkie pytania, że po prostu potrwa to długo. Przecież takie śledztwo jest ściśle określone przez prawo lotnicze, przez którąś tam konwencję - z głowy nie pamiętam którą 😎
Mnie dziwi zachowanie niektórych tutaj osób . Tyle się mówi , że badanie takiej katastrofy trwa miesiącami - my tu na forum , ludzie w TV , gazety , internet o tym trąbi - wystarczy też obejrzeć programy o katastrofach na Discovery i tego typu programach . Śledztwa miesiącami trwają gdy samolot jest w miarę całym kawałku , nawet gdy "tylko" dekompresja była i wyrwało kawał poszycia , ale samolot wylądował trwa to masę czasu ! A tu z samolotu została miazga , ledwo można odróżnić co jest co a większych kawałków zostało niewiele . Przypomnijcie sobie co zostało z samolotu który 11 września 2001 rozbił się na polu w Pensylwanii , a miał być 4 "pociskiem" w rękach terrorystów . Wielka dziura w ziemi . A wiele rzeczy ocalało - saszetka z dokumentami jednego z pasażerów , czyjeś zdjęcia, kluczyki od auta i wiele innych rzeczy które przy takim uderzeniu powinny przestać istnieć lub zamienić się w kupe czegoś co jest nie wiadomo czym . Ludzie ( do tych co się bulwersują , że nic nie wiadomo rzekomo ) ❗ To , że w wiadomościach nic nie mówią bo jeszcze nie wiedzą (ewentualnie nie chcą z różnych powodów powiedzieć) nie znaczy że NIC NIE ROBIĄ 🙄 Nie mamy nawet miesiąca jeszcze od katastrofy , a Wy już byście chcieli wszystko wiedzieć . Pooglądajcie programy o katastrofach i zobaczcie jak trudno nie raz jest ustalić przyczyny (o tym się w programach mówi) a nawet tą "głupią" godzinę katastrofy 🙄
Edit
Żeby nie było , wiadomości oglądam , radia słucham , w internecie lukam i po swojemu analizuję . A że ktoś się opiera na "faktach" mało wiarygodnych źródeł i tylko to jedno uważa za słuszne , to cóż ...
No i całe szczęście . Jak zwykle można by rzec "mądry Polak po szkodzie" . A wyczarterowaniu Embraeerów słyszałam już chyba z 10 jak nie więcej razy w TV 😉
http://wiadomosci.onet.pl/forum.html#forum:MSwxNSwxMSw2OTkxMDYxOSwxODMwMDU3NzgsODM2MzAzNiwwLGZvcnVtMDAxLmpz To jakieś błędne koło, najpierw ,rano,w telewizji podają, że funkcjonariuszy zawieszono, teraz to dementują, film z całej akcji obrony ciała prezydenta leciał w TV,10.04.2010r, a teraz podają ,że nic takiego nie miało miejsca. Co tu jest grane?
A mnie dziwią te niekończące się domysły. Stary samolot, maleńkie lotnisko-gdzie się ktoś uparł wylądować. Zła pogoda. Brak PLANU B .Napięty terminarz -wszystko szybko,szybko bo relacja w TV a tu wybory za pasem. Na miejscu wypadku,zamieszanie - nic dziwnego. I stało się. Gdyby ktoś chciał zrobić coś celowo to na pewno nie tak,żeby domorośli śledczy odkryli to przez net. 🤔wirek: I to zawłaszczanie żałoby przez PIS jakby tylko PIS tam leciał. I ocenianie kto bardziej przekonująco płakał. Stało się.Koniec.
Stary samolot, maleńkie lotnisko-gdzie się ktoś uparł wylądować. Zła pogoda. Brak PLANU B .Napięty terminarz -wszystko szybko,szybko bo relacja w TV a tu wybory za pasem.
no właśnie-zgadzam się z Tobą w 100%
swoją drogą... mają być zmiany dotyczące tego, ze teraz pilot prezydenckiego samolotu ma być CYWILNY a nie WOJSKOWY
Bo dla cywilnego priorytetem jest dostarczenie ludzi bezpiecznie do celu. A dla wojskowego - wykonanie zadania. Teoretycznie to się powinno pokrywać, jak wojskowy samolot transportuje polityków. Ale może wbijane przez lata nauki zasady nie zawsze są z tym zgodne. I szkolenie całe jest chyba nieco inne (ile wylatane, czym itd.). Tzn. na pewno są też inne powody planowanych zmian. Ja piszę tylko o tym, co mi wyszło z poczytania różnych rozmów z ludźmi związanymi z lotnictwem.
Stary samolot, maleńkie lotnisko-gdzie się ktoś uparł wylądować. Zła pogoda. Brak PLANU B .Napięty terminarz -wszystko szybko,szybko bo relacja w TV a tu wybory za pasem.
no właśnie-zgadzam się z Tobą w 100%
swoją drogą... mają być zmiany dotyczące tego, ze teraz pilot prezydenckiego samolotu ma być CYWILNY a nie WOJSKOWY
ciekawe czemu 🤔 🤔 🤣 [/quote]
bo teraz vipy rządowo - prezydenckie będą latać samolotami wycharterowanymi od LOT-u, a piloci LOT-u to przecież nie wojskowi 😉
Wara od drzwi kokpitu i decyzji kapitana wszystkim decydentom, głowom państw, politykom, biznesmenom, sportowcom, jeśli chcą żyć! Niech raz na zawsze przestaną ingerować w decyzje dowódcy!
Do kolegów lotników... Gdy opadną pierwsze emocje i zacznie się szukanie winnych tego wypadku, wy, drodzy przyjaciele, niestety pójdziecie na pierwszy ogień. Nie możecie już się bronić, pozwólcie, że zrobię to ja, nieznajomy kolega, którego nigdy nie spotkaliście, ale z którego drogami wasze podniebne drogi nieraz się przecięły.
Katastrofa w Smoleńsku wstrząsnęła współczesnym światem. Przez pierwsze dni niewielu o was pamiętało, świat koncentrował się głównie na ważnych osobistościach, które zginęły razem z wami.
Na początku spytam retorycznie, czy pamiętacie czas, kiedy wybuchła wojna w Gruzji? Część z was była wtedy w załodze wiozącej czterech prezydentów, nasz prezydent dostał telefon, że Nicolas Sarkozy leci bezpośrednio do Tbilisi, a wy wylądujecie gdzieś w sąsiednim Azerbejdżanie. Zażądano od kapitana zmiany kursu, ale on pozostał nieugięty i poleciał na zaplanowane lotnisko.
Pamiętacie awanturę, jaka rozpętała się po tym locie? Pamiętacie gromy, jakie posypały się na kapitana tamtego rejsu? Pamiętacie posłów szalejących, że prezydentowi nikt nie ma prawa odmówić? Pamiętacie pewnego posła, który notabene zginął razem z wami pod Smoleńskiem, ślącego pisma, że trzeba zmienić procedury i że "kapitan musi podporządkować się głowie państwa"? A pamiętacie słowa prezydenta, że
oficer powinien być mniej lękliwy?
Dla mnie kapitan tamtego rejsu był wzorem, jak powinno się dbać o bezpieczeństwo lotu. Naraził się później na docinki o lękliwym lotniku, które dla oficera Wojska Polskiego musiały być potworną zniewagą, ale dla mnie był on bohaterem.
Wiem koledzy, niepotrzebnie o to pytam, dobrze o tym wszystkim pamiętaliście, ale nie chcieliście, aby delegacja spóźniła się na uroczystości w Katyniu, nie chcieliście być nazwani lękliwymi oficerami, porwaliście się na zadanie, którego nie byliście w stanie wykonać. Tego zadania na tym lotnisku w taką pogodę nie był w stanie wykonać nikt. Pozwólcie, że powiem w tym miejscu brutalne słowa: wara od drzwi kokpitu i decyzji kapitana wszystkim decydentom, głowom państw, politykom, biznesmenom, sportowcom, jeśli chcą żyć, niech raz na zawsze przestaną ingerować w decyzje dowódcy! Lotnik ma swoją wiedzę, swoje doświadczenie, wie, jak powinien działać, a jeśli i to kogoś nie przekonuje, to niech uwierzy w końcu, że droga na Powązki, do Świątyni Opatrzności czy na Wawel jest bardzo prosta.
Spytam też was retorycznie, ile razy w swoim życiu byliście na sesji symulatorowej? Nie musicie odpowiadać, bo dobrze wiem, że to, co jest standardem w nowoczesnym, cywilizowanym lotnictwie było dla was nieosiągalne. Piloci cywilnych linii co pół roku przez kilka godzin ćwiczą na symulatorach awarie silników, pożary, awarie awioniki, awarie systemów sterowania, ćwiczą podejścia na jednym silniku, ćwiczą podejścia nieprecyzyjne, które rzadko już występują na współczesnych lotniskach, a które czasami trzeba wykonać. Po takim treningu są pewni swoich umiejętności i gotowi do walki z przeciwnościami losu. Was nigdy nie wysłano na symulator,
szkolono was na programach sprzed 30 lat,
od początku na "żywym samolocie". Uczciwie powiem, że nie wyobrażam sobie symulacji awarii silnika przy prędkości decyzji wykonywanej na rzeczywistym samolocie.
Spytam też retorycznie, czy uczył was ktoś o zarządzaniu załogą (CRM), o współpracy w załodze wieloosobowej (MCC), o nowoczesnym podziale czynności w załodze (Task Sharing) czy omawiano zagadnienia NOTECH (Non Technical Skills)? Zagadnienia te to zdobycze nowoczesnego latania liniowego, po każdym zdarzeniu w lotnictwie cywilnym wyciągane są wnioski, pisane są nowe procedury, zmienia się system szkoleń, wprowadza się nowe elementy do treningu.
Wiem dobrze, że wam nikt nawet o tym nie wspomniał, działaliście na podstawie procedur napisanych kilkadziesiąt lat temu, podczas gdy całe współczesne lotnictwo poszło szybko do przodu.
Wasz trening własny wręcz ograniczano, redukowano liczbę lotów szkolnych, skąpiono pieniędzy na szkolenia teoretyczne. Lotnictwo nie toleruje drogi na skróty, zaniechania w szkoleniu muszą wyjść na jaw. Cały lotniczy świat uczy się na własnych błędach, a procedury i przepisy lotnicze pisane są krwią lotników, niestety, poszła na marne krew waszych kolegów spod Mirosławca czy z Gdyni. Oby wasza nie poszła.
Zrobiono wam ogromną krzywdę, wmawiając, że jesteście już doświadczonymi lotnikami, najlepszymi z najlepszych. Z niewielkim nalotem wsadzono was na ciężki, trudny pilotażowo samolot i kazano się uczyć, a uczyć się nie było już od kogo. W waszym pułku powstała luka pokoleniowa, doświadczeni koledzy, przy boku których jeszcze przez długie lata powinniście terminować, odeszli w młodym wieku do cywila i dawno już latają w liniach lotniczych lub wiodą słodkie życie emerytów. Zapewne nie mogli dłużej patrzeć, jak podcinane są skrzydła lotnictwu transportowemu, jak ogranicza się środki na szkolenia, jak w nieskończoność obiecuje się zakup nowoczesnych maszyn, jak płaci się lotnikom głodowe pensje. Nie mogliście uczyć się od doświadczonych kolegów,
rzucono was na głęboką wodę.
Szczęścia starczyło, dopóki była ładna pogoda lub dobrze wyposażone lotnisko.
Jeden z prominentnych polityków zapewniał wręcz, że polski lotnik poleci i na drzwiach od stodoły. To jedna z największych bzdur, jakie słyszałem w życiu. Jeśli słuchał jej stary lotniczy wyga, uśmiechnął się tylko pod nosem, machnął ręką i skomentował "idiota", jeśli słuchał tego nieopierzony młokos, mógł uwierzyć w swoją wyjątkowość. Bo czyż nie jest przyjemnie należeć do elity, do wyjątkowych istot z ptasim instynktem, których nie dotyczą prawa fizyki, która poradzi sobie w każdych warunkach i na każdej maszynie.
Wszystkim czytającym mówię z całą stanowczością, że polscy piloci nie są w niczym wyjątkowi, niczym nie różnimy się od Anglików, Włochów, Niemców, Czechów czy Amerykanów. Predyspozycje każdy naród ma porównywalne, a o jakości pilota decyduje tylko jego doświadczenie, wiedza i to, ile ma pokory przed potężnym żywiołem, jakim jest powietrze.
Żegnajcie przyjaciele, rozumiem was dobrze, nawet jeśli popełniliście kilka błędów ludzkich czy pilotażowych. Niech wasza śmierć otworzy w końcu rozumy waszym cywilnym i wojskowym zwierzchnikom, bo jeśli nie, to wkrótce będą następnymi...
*Sławomir Cichoń, kpt. instruktor na airbusy A-320, 10 tys. godz. nalotu
Jeszcze tak a propos Wielkiej Metamorfozy Społeczeństwa, o której tak chętnie mówili dziennikarze i która dokonała się za sprawą katastrofy smoleńskiej:
Ciekawe skąd przypuszczenia , że ów "obcy" głos w kabinie pilotów należał do gen Błasika ? Przecieki ? Przecież z tego co mówiła ta kobita ( Anodina ? ) na konferencji nikt nie może podać czyj był zidentyfikowany głos . Nie wiem czy jest to podane w artykule przytoczonym przez nitkę , ale było na TVN24 . Skoro nie ma przecieków , ciekawa jestem dlaczego akurat na niego padło - bo był przywódcą wojsk lotniczych ?
też mam takie wrażenie - że wyjdzie na to że to wina pilotów - nawet jak okaże się że "ktoś" wywierał presję - to i tak winni będą piloci - bo powinni nie ulegać tej presji, mimo wiszącego nad ich głowami "syndromu gruzińskiego"
Dokładnie, Ela.... Jeśli już "mordercy", to raczej Ci, którzy wywierali presję - przynajmniej w mojej opinii. Gdyby obyło się bez tego, decyzja pilotów mogłaby być inna. Tylko niech lepiej na Wawelu też tego nie wypisują 😎