Kurczę, tak podliczacie, ile wychodzi rocznie utrzymanie konia... owszem, masakra, ale policzcie sobie, ile wynosi utrzymanie np. samochodu, albo ile wydaliście przez kilka lat na wyjazdy na wakacje/do znajomych/na wesela itp. Też wyszłyby ogromne sumy. Już nawet nie wspominając posiadanie dziecka - to dopiero wydatek! A pieniążki zarabiamy po to, by je wydawac. Jeżeli dla nas priorytetem jest wypasione mieszkanie, kupmy mieszkanie, jeżeli chcemy miec konia, wydawajmy kasę na konia. Jak można sobie na coś pozwolic, to trzeba z tego korzystac i miec to, co przyniesie nam najwięcej szczęścia. Poza tym podejrzewam, że wiele osób, gdyby nie miało konia, zamiast na stajnię, wydało by kasę na jakieś duperelki, klamoty, czyli pieniądze i tak by gdzieś się rozpuściły po kątach 😉
Pytasz Gulli jak to możliwe i co moje konie jedzą? Paszę musli z niewielkim dodatkiem owsa, duuużo marchi, buraki od czasu do czasu jabłka. Ja i tak do w/w kosztów nie doliczłam wody,prądu itp. U Ciebie Gulli zapewne są inne relacje cenowe, u mnie sloma (dzis kupuję ) już 400 zl /tona, sianko też drożeje. Ehh....... mazowieckie ma ceny oj ma.
do tego dochodzi kowal co 6 tygodni, weterynarz ze szczepionkami, na szczęście co pół roku (bo póki co, odpukać, jest zdrowa, jak ryba), coś czasem trzeba dokupić, naprawić etc. Ah, i jeszcze siodło, które wzięłam na raty 130 zł 🙄
Biorąc pod uwagę fakt, że w tej chwili odbywam bezpłatne praktyki, nie mam pojęcia jak daję radę 🙄, jak tak dalej pójdzie, to będę razem z Enigmą w boksie spać i podżerać jej owies 😜
ikarina, ej, dzieki ze to napisalas! naprawde, nie myslalam o tym w ten sposob(nie lubie myslec o tym, ile przepuscilam juz na swojego darmozjada bo mi sie slabo robilo do tej pory). I faktycznie, dochodze do wniosku ze te pieniadze najpewniej wydalabym na jakies duperele typu ciuchy. pewnie kupilabym lewe prawo jazdy gdzies na ukrainie :P i generalnie tyle. prawdopodobnie nic konstruktywnego bym z nimi nie zrobila, nic naprawde wartosciowego bym nie kupila. a tak mam najfajniejsza rzecz na swiecie jaka tylko za pieniadze czlowiek moze kupic 🙂
Gorzej, jak do konia dojdą dzieci, dom, samochód i inne różne takie 🙄 i wtedy chce się śpiewać: "money, money, must bu funny..." Ale póki co, mnie to nie dotyczy 🤣 koń to moje dziecko, ot co 😀
No właśnie mi przestało być tak radośnie z utrzymywaniem konia po wyprowadzce od rodziców - i nagle tyyyyle innych wydatków się zrobiło, że o mamo. Po pokonaniu wstępnego szoku i lepszej organizacji jakoś się udaje, ale wciąż twierdzę, że jeśli chce się mieć dzieci i konia, to niezbędny jest bogaty mąż😀
Nieopatrznie weszlam do tego watku i zaczelam podliczac... ;/ Wyszlo mi lekko ponad 40 tysiecy za dwa konie za rok 😵 Ja piernicze, ile butow bym sobie mogla za to kupic... 😵
bo tak to już jest z nami "Babami" płaczemy , narzekamy ale...dajemy radę. A co? Poddac sie- nie ma mowy. I dom trzeba utrzymać i core co pracy nie może znalesc i samochód i 3 psiaki i konie darmozjady - i trzeba dać radę. Najwyżej jak zapowiedziała Ahawa przejdę na sianko i owies. 🤣
Powiem Wam, że odkąd poszłam do szkoły średniej z internatem (thk) utrzymuje się sama. Konia i sprzętu udało się dorobić, utrzymuje go 1,5 roku i dotąd nie było znacznych spadków kondycji finansowych 🙂 Dla chcącego nic trudnego i chociaż jakoś strasznie się nie przelewa i na siebie oprócz studiów, mieszkania we Wrocławiu itp nie wydaje na siebie wcale to konisko ma wszystko czego potrzebuje 🙂 I nawet jeżeli roczna suma to około 17 tys za jednego konia to ani grosika nie żałuje i nie chciałabym tego wydać na cokolwiek innego.
Powiem Wam, że odkąd poszłam do szkoły średniej z internatem (thk) utrzymuje się sama. Konia i sprzętu udało się dorobić, utrzymuje go 1,5 roku i dotąd nie było znacznych spadków kondycji finansowych 🙂 Dla chcącego nic trudnego .
Dokładnie 🙂, Ja konika też sobie kupiłam i utrzymuję sama. Moich rodziców by nie było na to stać. A od pół roku jeszcze poza koniem utrzymuję siebię i autko (na pół z chłopakiem) no i mieszkanie płacimy. Dokładnie, ze dla chcącego nic trudnego 🙂. Też u mnie ta kwota wydana na konia jest duża, ale nie żałuję ani złotówki 🙂. Spełniło się moje marzenie i teraz je pielęgnuję 🙂.
Moja rodzina (nie ta najbliższa) przy każdej okazji (a najczesciej przy okazji gdy mnie obok nie ma a jakoś tak popychanie pierdół na mój temet zejdzie) zawsze ma ból w dupie z tego powodu że ja mam konia. I tak się ostatnio zastnawiam na co ja bym tą kasę wywalała- ok. miałabym więcej oszczędności- może... bo znając mnie to pewnie nie😉. Częściej bym chodziła do fryzjera i do kosmetyczki (to moze i dobrze, że nie chodzę bo by mi wypominali, że nic nie robie tylko się pindżę). Miałabym nowy samochód (może i dobrze, ze nie mam bo by ich ściskało, ze co chwila nowe auto). Poza tym musiałabym wydawać na aerobik, basen i inne- żby się odchudzać- a tak kon mi gwaratuje regularny wysyłek fizyczny!
uważam, że posiadanie konia uchrania ans często od innych wydatków- więc prawie na 0 wychodzi.
No właśnie mi przestało być tak radośnie z utrzymywaniem konia po wyprowadzce od rodziców - i nagle tyyyyle innych wydatków się zrobiło, że o mamo. Po pokonaniu wstępnego szoku i lepszej organizacji jakoś się udaje, ale wciąż twierdzę, że jeśli chce się mieć dzieci i konia, to niezbędny jest bogaty mąż😀
Dzionka dodaj do tego bogaty mąż koniarz 😉, bo nie każdy rozumie takie hobby jak posiadanie konia. Mój na szczęście już przywykł był, ale czasami ciężko było mu wytłumaczyć. A w tle jeszcze teściowie, którzy nie koniecznie rozumieją potrzebę bycia u kopytnego częściej niż 3 razy w tygodniu. A w ogóle to po co ci te konie 🤔 Pytania w tle. Ale grzechem byłoby gdybym narzekała, bo po tylu latach już się wszyscy przyzwyczaili, tylko niestety zauważyłam, że żyją w lęku czy aby któryś z pupilków nie był kulawy. 😀 Mój szanowny to czasami mówi, że aż boi się pytać jak konie, żeby czasem nie wyszło, że któraś nóżka znowu źle. 🙂 Ale fakt przy posiadaniu rodziny czasami nie jest łatwo. Ja od chyba 2,5 roku zbieram sobie na fajne siodło ujeżdżeniowe i co nazbieram to nowy wydatek, a to operacja kolki, a to siodło dla dziecka, a to zabieg u dr Przewoźnego po zabawach na wybiegu itp itd, ale teraz po testach nowej venus K zaczynam składać od nowa. I mam nadzieję, że może tym razem się uda. Moje koszty związane z utrzymaniem koni to coś około 40 tyś. Ło matko ależ kasy 😀
pensjonat 750 kowal aktualnie 25 (50 co dwa m-ce) pasza, marchewy itp 100 treningi 120 ------ niby tylko 1000zł... ale mam środek niesezonu w pracy co owocuje brakiem zarobków, a od lutego jeszcze raty za konia dojdą...
szczepienia i odrobaczania co pół roku więc nie liczę, że jest to koszt stały...
Okrutne sumy tu padają,aż sama podliczę. Budowa stajni zakup klaczy to był największy koszt.Nie aż tak duży bo kupiliśmy stary dom z bali za 1500zł i przenieśliśmy do siebie,pewnie wyszło ze 3 tys.Druga klaczka się urodziła więc tylko koszty stanówki.zakup sprzętów do zbierania siana,traktora,przyczep-ale to akurat mój polubił i się nie buntował.na dzień dzisiejszy- siano zbiór jakieś 1500zł z czego zawsze sprzedam za jakieś 500 i więcej-1000zł słoma -płacę tylko za belowanie i zabieram komuś z pola-250zł owies kupuję ,starcza 1,5 tony na 2 konie-1000zł witaminy,biotyna,olej-300zł szczepienia,odrobaczenia,kowal-600zł stodoła wynajmowana-350zł Razem 3500zł na rok na 2 konie Do tego paliwo,masa pracy własnej w upale,wszystko po godzinach pracy,zakup sprzętu wedle uznania(ale od tego sa urodziny,imieniny,gwiazdka itp)
czyli przy ogromnym podkreślam wkładzie własnej pracy latem koszt roczny podstawowy do 2 tys na konia.
Ja ostatnio przeliczałam i aż sie przeraziłam : pensjonat w Gostarze- 700 zł Padoki- 100 zł Kowal -150 co 6 tyg Pasze + witaminy - około 300 zł mies Trenigi (w których mamy przerwe ) - 250 zł Marchewki i inne smakołyki - 25 stajenne + około 2 zł dziennie Dochodzi do tego oczywiście codzienny dojazd no i pieniądze wydawane na takie "pierdoły" jak derki, czapkraki...
orjentica, wygląda kolorowo, chyba nikt by się nie obraził, gdyby tyle to kosztowało. Ale, że wiem co to znaczy praca przy tym wszystkim to pewnie wychodzi ci na to samo. Mnie jak już mówiłam żadne kwoty nie przerażają i chociaż za swoje mieszkanie płace 490 zł, za konia nie długo 800, za swoje jedzenie 250 zł, za konia 400, nie wspomnę już o ciuchach, których w ogóle nie kupuje ( szmaty dla konia of course 😁 ). Podliczacie przerażające sumy, ale żałowałyście kiedyś grosza chociaż z tych pieniędzy ? Myślę, że kopytne dają nam znacznie więcej niż my im, odpłacają nam wszystko z zawiązką.
ja nie mam aktualnie własnego konia (przymierzam sie do kupna), ale kiedy dzierżawiłam wychodziło mi tak: pensjonat - 1600zł trening - 1000zł suplementy witaminy - 150zł wcierki, żele - 50zł
czyli łącznie: 2800zł dzierzawiłam na spółke z kolezanką wiec koszty sie rozkładały ale i tak bardzo dużo.
przy kupnie własnego konia kalkuluję ze będzie to o kilkaset zł mniej
Przerażają mnie sumy jakie tu padają 😲, ale zdaję sobie sprawy ile to kosztuję w innych miastach i też trzeba wziąć pod uwagę to, że my zwykłe tuptusie rekreacyjne jesteśmy 😁 zatem wychodzi: 500zł pensjonat 50zł kowal co 8 tygodni mniej więcej 330 zł corta vet 2-3 razy do roku
i to by było na tyle, nie wliczam sprzętu itp. bo to przecież dla mnie jest, a nie dla konia jak wspomniał już Tomek_J 😉
pensjonat 600zł/650zł w okresie zimowym x12= 8 750zł kowal 220zł co 8 tygodnii czyli x6= 1 320zł szczepienie = 150zł odrobaczanie - 2x80zł = 160zł odżywki(u nas akurat kerabol - butelka wystarcza na ok. 3 miesiące) = 200zł x4 = 800zł wcierki itp. = myślę ok. 250zł pasze (przeważnie w lecie gdy chudnie) gdzieś 4 worki 25kg = ok. 250zł ------------------------------------------------------------------------------- RAZEM rocznie: ok 12 000zł
gdyby doliczyć do tego dojazd, sprzęt, treningi to aż strach liczyć... 🤣 myślę, że 20tys mogłoby nie wystarczyć...
Przerażają mnie sumy jakie tu padają 😲, ale zdaję sobie sprawy ile to kosztuję w innych miastach i też trzeba wziąć pod uwagę to, że my zwykłe tuptusie rekreacyjne jesteśmy 😁 zatem wychodzi: 500zł pensjonat 50zł kowal co 8 tygodni mniej więcej 330 zł corta vet 2-3 razy do roku
i to by było na tyle, nie wliczam sprzętu itp. bo to przecież dla mnie jest, a nie dla konia jak wspomniał już Tomek_J 😉
I co mnie ma kosztów odrobaczania, szamponów czy preparatów p. owadom latem, witamin...?
a tak bardzo przepraszam zapomniałam o odrobaczaniu i szczepieniach szczepienie raz do roku ok.90zł odrobaczanie co ok. 3miesiące ok.40zł
jeśli chodzi o witaminy to mój koń dostaje jedynie corta vet ale to raczej suplement niż witamina 😉 innych jeszcze nie kupowałam, nie było takiej potrzeby 😉
1200 pensjonat 1h trening 70 zł x 6 w miesiącu 1 h lonży 20 zł. x 4 w miesiącu witaminy 200zł kowal co 6 tyg 130 weta i sprzetu nie liczę i nie wspomnę o zawodach... Po podliczniu roku średnio wychodzi mi okło 2700 na miesąc....
ahawa, niestety to standardowe ceny pensjonatów z dobrymi warunkami w Warszawie 😉 Może 1600 to sporo, ale i tak poniżej 1200 ciężko o dobre miejsce dla kopytnego 😉