[quote author=Nestor link=topic=1957.msg210089#msg210089 date=1237886739] inne niż rynkowe relacje z dysponentem.
czyli jakie? [/quote]
Np. osobiste.
Oferta przedsiębiorstw z udziałem skarbu państwa, gminy itd. musi mieć charakter publiczny i jednakowy dla wszystkich podmiotów - można ją jednak sprytnie ukryć, powołując się na tajemnicę handlową - albo wprowadzić regulacje szczególne, powołując się na ważny interes społeczny, dotować selektywnie wybrane grupy krewnych i znajomych królika, utrzymywać w mocy zawarte w przeszłości umowy, które powstały w okresie obowiązywania innych regulacji prawnych i realiów polityczno-gospodarczych.
Ta ankieta wygląda mi na wypełnioną przez dziewczynki dojeżdżające do koni szkółkowych raz na tydzień. Zaznaczyły one ile płacą miesięcznie za jazdę konną i tyle. Bo chyba w żadnym rejonie Polski nie płaci się średnio poniżej 300 zł za utrzymanie konia 🤔wirek:
Dzionka, moja koleżanka ma swoją podwórkową stajnie i za siano, słome i owies wychodziło jakoś ok. 250zł miesięcznie :P plus kowal to troche ponad 300zł i szczepienia. a jak teraz wychodzi to nie wiem.
no tak, może w szkółkach. na serio też sądzę ze wypelnily to osoby z posiadaniem konia nie wiele majace wspolnego. podalam w ramach ciekawostek. a tak na serio sa miejsca gdzie mozna konia utrzymac za 300zl. nie mam na mysli konia u siebie- bo wiadomo ze najtaniej, ale zwykly pensjonat, stajnia bez luksosow, hali, ale za to wybieg, sloma, siano, owies- da się 🙂 jak sie dobrze trafi mozna tez liczyc na fachowa opieke 🙂 mnie rozwalało to że w stajni gostar (w ktorej nie bylam, ale kocham ją, bo wyglada jak marzenie) dwa lata temu pensjonat kosztowal 500zł...
No tak, ale takie osoby to chyba należą do mniejszości - a w ankiecie aż 20% twierdzi, ze płaci MNIEJ niż 300. Ja się mieszczę w 1000 o ile nie kupuję żadnego sprzętu (700 boks, 140 kowal, 50 pasza, 50 witaminy i inne dodatki do paszy).
Ale może istnieje opcja taka, że ktoś poprostu współdzierżawi konia, opłaca połowę (albo i mniej, w zalezności ile razy w tygodniu jeździ) pensjonatu, kowal, wet na pół itd. Takie układy też mają miejsce. I może wyjść poniżej 300zł. Albo ktoś SAM nie płaci za konia, bo np. większymi opłatami zajmują się Rodzice, a te 300zł idzie na dodatkowe produkty i akcesoria, szmaty, treningi itp. 😉
Bo chyba w żadnym rejonie Polski nie płaci się średnio poniżej 300 zł za utrzymanie konia 🤔wirek:
To zależy od definicji utrzymania i od tego, jaki koń ma standard, np. czy otrzymuje "preparaty" i inne amerykańskie witaminy. Także od definicji słowa "płacić" - i czy ten koń jest tego, co go utrzymuje tj. czy ponosi całość kosztów.
Hehe, chyba zbyt dosłownie potraktowałam pytanie zadane w ankiecie - pomyślałam, że dotyczy ona osób, które mają WŁASNE konie i same te konie utrzymują (czy to w pensjonacie czy we własnej stajni). A nie dzierżawy/współdzierżawy/szkółki/trzymanie u teścia/cokolwiek. Po prostu ta ogromna przewaga 20% jest dziwaczna dla tak niskiej kwoty.
[quote author=Dzionka link=topic=1957.msg210393#msg210393 date=1237905731] Bo chyba w żadnym rejonie Polski nie płaci się średnio poniżej 300 zł za utrzymanie konia 🤔wirek:
To zależy od definicji utrzymania i od tego, jaki koń ma standard, np. czy otrzymuje "preparaty" i inne amerykańskie witaminy. Także od definicji słowa "płacić" - i czy ten koń jest tego, co go utrzymuje tj. czy ponosi całość kosztów. [/quote]
Rety, zapewniam Was, że mnie utrzymanie jednego konia zamyka się w tych 300 PLN. (we własnej stajni przy domu) Nie dostają amerykańskich witamin (witaminy otrzymuje jedynie kobyła źrebna)... A za gnój dostaję marchewkę. I się kręci... A konie źle nie mają.... Przynajmniej nie narzekają...
a ma siano i owies "swoje" więc za to nie płace , ewentualnie dokupuje pasze uzupełniajaca jakies witaminy czy cos co 2 mies kowal 50zł co pół roku odrobaczenie ok 60zł co pól roku szczepienie 50 zł
[quote author=Diakon'ka link=topic=1957.msg210483#msg210483 date=1237911642] kupić konia to nie problem. ale jak ktoś ma pecha to koszty leczenia czasem przekraczają jego cenę.[/quote]
wypadków przewidzieć się nie da, ale właśnie dlatego, co napisała diakonka zrobiłabym pełen komplet badań, nawet kupując koniaz za dwa tysiące, i to wcale nie dlatego, że mam gorke pieniędzy.
[quote author=Diakon'ka link=topic=1957.msg210483#msg210483 date=1237911642] jak tak sobie podliczyłam wizyty weterynarzy i ogólnie wydatki związane z leczeniem to wychodzi kilkaset złotych miesięcznie dodatkowo (średnio).
więc mimo, że teraz nie płacę za treningi i paszę to i tak wydaje prawie tyle samo 🙄 [/quote] a benzyna? czas? i tak dalej 😉
sama kwota "za pensjonat place X zł miesięcznie" nic nie znaczy 😀iabeł:
wypadków przewidzieć się nie da, ale właśnie dlatego, co napisała diakonka zrobiłabym pełen komplet badań, nawet kupując koniaz za dwa tysiące, i to wcale nie dlatego, że mam gorke pieniędzy. w przypadku wypadku - leczenie PRZEBADANEGO i ZDROWEGO konia kupionego za 2 tysiące moze wynieść i 20 tysięcy. Żadne badania przed tym nijak cie nie uchronią. Jedyny kon nie generujacy ryzyka kosztów weterynaryjnych to kon na biegunach 😉
benzyna - wychodzi tyle samo; czas - niewiele mniej.
[quote author=cieciorka link=topic=1957.msg210495#msg210495 date=1237911974] wypadków przewidzieć się nie da, ale właśnie dlatego, co napisała diakonka zrobiłabym pełen komplet badań, nawet kupując koniaz za dwa tysiące, i to wcale nie dlatego, że mam gorke pieniędzy. w przypadku wypadku - leczenie PRZEBADANEGO i ZDROWEGO konia kupionego za 2 tysiące moze wynieść i 20 tysięcy. Żadne badania przed tym nijak cie nie uchronią. Jedyny kon nie generujacy ryzyka kosztów weterynaryjnych to kon na biegunach 😉 [/quote]
true, ale ryzyko mniejsze.
BTW - nigdy nie używam określenia "zdrowy jak koń" 😉
caroline, koń na biegunach może się połamać, a drzazgi mogą powchodzić we wrażliwe miejsca 😉 napisałam, że wypadków nie można przewidzieć. sa za to schorzenia ktorych obecność można wykryć poprzez badania- to zawsze mozliwosc eliminacji pewnych czynnikow- o to mi chodziło, moze źle się wyraziłam. a leczenie konia kupionego za 2 i za 20 tys wyniesie tyle samo, z tym, że w jedne warto inwestować- w inne nie... 😉
ona mala mi- to bardzo ciekawe co piszesz 😉 ja tez mam siano, slome i owies "swoje" co nie znaczy, ze nie trzeba tego siac. idzie paliwo. trzeba zebrac, tez paliwo. sprzet, czlowiek ktory to robi, bo nikt z kosa nie lata. a nawet jesli z kosa- to i tak ja trzeba ostrzyc 😉 wiec nic nie ma za darmo. nawet za swoje sie placi...
Jak dobrze pójdzie to mieszczę się w 1600zł miesięcznie, jak źle to sie nie mieszcze. Marzec sie nie skończył a mi 2000zł z łapek wyszło do 16 marca, dalej nie liczyłam, bo po co się dołowac 😀
1100zł boks 70zł musli 220zł kowal co 6tyg czyli miesiecznie ok. 150zł 200zl absorbina, witaminy, preparaty (to taki optymistyczny wynik...) 250zł treningi (około 5miesięcznie po 50zł)
Nie wiem czy o czyms nie zapomniałam... Benzyny nie liczę, bo mam blisko, więc to będzie może z 50zł, jak bedzie ciepło przesiąde się na rower albo na nogi 🙂
Ehh powiem szczerze ze ja z kosztów koni zeszłam na minimum. pensjonat 550 zl (za oba dorosłe stojące w boksie, mam do dyspozycji hektary pastwisk (w tym jeden ma 800m długości XD i ze 70m szerokosci)) co 6tyg kowal 140zl (za obie) i raz do roku szczepienie przeciw grypie 70zl (za obie) dojazdow nie licze, konie sa na wsi kolo dziadkow, ciagle ktos tam pomyka i zawsze sie mozna z kims zabrac :P a jakby co to 3,5zl PKS.
:P jak pomysle o pensjonacie za 1600zł to mi sie slabo robi