Taaak? 😅 Fantastycznie ! A powiedz mi jeszcze...bo przeszłam się właśnie łąkami i widzę, że jeszcze te 'kuleczki' leżą na ziemi.. co w związku z tym? 🙁
Pomocy! Jakie macie sposoby na nierozsypywanie owsa? Ta mała franca walczy dotąd, az nie wysypie paszy 🙁 przy tym sie kreci, depcze i tak finalnie wyjada wszystko ze ściółki. Żłoby mam małe, dla mlodej z listwą ale wszystko fruwa. Jak jej sypne na kupke na beton, to rozwiewa na boki. Jedza wszystko moczone. Teraz, to juz mi do glowy przychodzi tylko źrebięcy żłób i zamiast 4 pretów, dwa, jak sobie morde poobija, to moze sie oduczy.
Koń w kantarze, miękkie wiadro i dwa karabinki - od uszu wiadra do bocznych okuć kantara. Wiadro idzie za koniem 😀iabeł: Patent trochę jak dawny worek z obrokiem. Jak skończy jeść, to odpinasz i do widzenia. Myślę, że jak trochę z tego poje, to ma szansę się oduczyć, bo machanie głową nic nie daje.
Strzemionko, głównie chodzi o koszty i dawkę właśnie... Dea, patent niezły, w ostateczności zastosuje, choć ona mocno elektryczna i boje się, ze sie zabije tym wiadrem 🙂
To spróbuj najpierw naprawdę z workiem jutowym, pocięte marchewki na dnie. Workiem się nie uszkodzi. Jak zakuma, że to sposób karmienia, to powinno być OK.
Tak własnie pomyślałam, o jakiejś miękkiej torbie, aby sie nie obijało i nie straszyło. Jeszcze raz dzięki. Dodam, ze na to bym nie wpadła 😉 próbowałam wczesniej metody, ze trzymam wiaderko podarzajac za ruchem pyska... Podąrzałm bardzo daleko, a kobyła była jeszcze bardzoej wkurzona...
Taaak? 😅 Fantastycznie ! A powiedz mi jeszcze...bo przeszłam się właśnie łąkami i widzę, że jeszcze te 'kuleczki' leżą na ziemi.. co w związku z tym? 🙁
Pozostaje skorzystać z pomocy szamana celem zaklinania deszczu ;-) A serio - możesz puścić ze 2-3 dni po porządnej ulewie. Sprawdzaj co z kulkami.
Mam ochotę ponarzekać.. jednak chyba tego nie zrobię. Chociaż tak strasznie chciało mi się ruszyć konia i zobaczyć jak chodzi po podbiciu 🙄 No nic, niech pada i łąkę podlewa... Nie dogodzisz 😁
Ja ogólnie nie narzekam, też czekałam na deszcz bo zasiałam trawę w tym tygodniu a żeby nawadniać musiałabym się nagimnastykować z wężem 😀 Ale dlaczego akurat dziś? Akurat o tej godzinie? Rano było pięknie...
ej tam ej tam -narzekacie 😀 Moje tygodniowe pisklęta jeszcze słońca nie widziały bo boję się że je pozabijam tym wiatrem 😤 U Nas słońce ale gwiździ tak zimnym wiatrem że.....
u mnie wczoraj cały dzień lało, grzmiało i padał grad. Dziś z kolei niby słońce świeci, ale co chwilę je chmury przysłaniają. Ale w porównaniu do wczorajszego dnia to jest super 🙂 A co mój dzielny konik polski zrobił jak padało, grzmiało i padał grad? Oczywiście stała sobie na środku wybiegu jakby nigdy nic. Dodam, że stajnię ma zawsze otwartą i w każdej chwili może do niej wejść 🙂
Megane, mam w domciu kwokę - żaróweczkę z podczerwienią emitującą promienie słoneczne 😉 Ale jednak co trawka i słoneczko ... Nic -czekam cierpliwie na ocieplenie . Słońce jest ale wiatr 😤 brrrr
Moje tez jak pada, to wypinaja sie na stajnie. Ktoregos dnia deszczowego probowalam zapedzic je do stajni, to sobie ze mna w kulki lecialy. Udalo sie po jakich 15 minutach, mokre mialam nawet gacie, od deszczu oczywiscie 😉
Pomocy! Jakie macie sposoby na nierozsypywanie owsa? Ta mała franca walczy dotąd, az nie wysypie paszy 🙁 przy tym sie kreci, depcze i tak finalnie wyjada wszystko ze ściółki. Żłoby mam małe, dla mlodej z listwą ale wszystko fruwa. Jak jej sypne na kupke na beton, to rozwiewa na boki. Jedza wszystko moczone. Teraz, to juz mi do glowy przychodzi tylko źrebięcy żłób i zamiast 4 pretów, dwa, jak sobie morde poobija, to moze sie oduczy.
Spróbuj wrzucić do żłoba kilka umytych kamieni wielkości dużego jabłka . Ilość kamieni zależy od wielkości żłobów. U mnie na pensjonacie często zdarzają się takie konie które wywalają owies ze żłoba i jak do tej pory ten patent się sprawdza.
Kaloe, mam za mały żłób (o czym wspomniałam na wstępie) a kamien musi byc spory. Od 2ch dni towarzysze mlodej przy karmieniu, jak chce wywalac to ją karcę a tak głaszcze cały czas po szyi 😉 na razie jest zadowolona i nie rozwala... Wczoraj podczas kolacji zaplotłam jej całą grzywę 😉 dzis przy sniadaniu tez byla spokojna. Zauwazylam, ze to jej wyrzucanie jest lewo stronne, wiec postaram sie jeszcze przełożyc żłób na inną scianę.
A u nas znowu leje... znowu wieje.. Dobrze że wczoraj ruszyłam tyłek i zabrałam dwa ogony na spacer do lasu. Znacie możne jakiś sposób na histeryka ? Jak idę z nim w ręku to jest taki jakiś pobudzony i taki spięty. Wczoraj nawet ludzie w lesie wzbudzili w nim zdenerwowanie i musiałam zawrócić do domu. Oczywiście aby nie było ,że wygrał po raz drugi weszłam do lasu i zrobiłam z nim dwa kroki więcej do przodu bo ja tak chciałam a nie On 😉 Na odreagowanie swojego spięcia zabrałam kobyłkę i poszłam do sąsiadów na ,,trawkę,, Tym razem dokładnie tak jak ma być ale to ten histeryk to mój ulubieniec i jak on sie spina ja się denerwuję i z tego nic nam nie wychodzi.