Forum konie »

własna przydomowa stajnia

Skrzyp również w tej książce o której mówiłam figuruje jako trujący.
Dziewczyny,co ja dzisiaj przeżyłam!
Sprzątałam akurat w boksie i myślę sobie ale dziwna pogoda-normalnie słońce świeciło a na niebie idealnie równa granica gdzie zaczynały się ciemne chmury a dalej smugi,myślę no to muszę się spieszyć bo zaraz będzie padać i tyle z roboty..

No i faktycznie przyszedł,najpierw deszcz.Zdążyłam nakosić pół taczki zielonki,dałam do stajni i wcinały aż tu nagle zaczęło niemiłosiernie łupać gradem!Żałuję,że nie zrobiłam zdjęcia ale w takim szoku byłam,że nie pomyślałam.Kulki o średnicy jakieś 2cm!Najmniejsze wielkości groszku,tak gęsto,ze nic nie widać,łupały z taką siłą,że farba z blach zwyczajnie odpadła i zaczęła prószyć w środku,w styropianie normalnie dziury!Oczywiście Szawik wyszedł zobaczyć co jest grane a jak go zaczęło trzaskać po tyłku to panika,Malta pobiegła za nim..Mówię Wam w życiu takiej akcji nie widziałam! 😲 Pobiegałam stworom na ratunek bo widzę,że wbiegają w płot z całym impetem co chwila,faktycznie tym gradem waliło jak nie wiem,na ramionach i udach mam siniaki 🤔 Jakimś cudem złapałam chłopaka,Maltucha pobiegła za nim,wprowadziłam je do stajni i już wiedziały,że nie ma co wychodzić ale Szawanez normalnie się trząsł,nóżki mu tak chodziły,że tylko czekałam aż się wywali a on z tej dwójki jest odważniejszy,Malta prawie zawału dostała tak jej serudcho waliło a te konie naprawdę nie boją się takich rzeczy generalnie,w zeszłym roku co chwila burze z piorunami a one nie wzruszone w ogóle.Hałas był taki,że do teraz czuję się jak po koncercie trash metalowym i widok koni ładujących się w panice w ogrodzenie 🤔zczeka: A wichura taka,że drzewa uginały się do ziemi.Cała akcja trwała może z 15min i momentalnie słońce.I wiecie co?Nikt mi nie wierzy,bo we wsi obok tylko deszczu popadało i tyle tylko dzięki temu,że sąsiad był akurat w domu i potwierdził,że faktycznie tak było stwierdziłam,że nie mam omamów jakiś 😁 Szok normalnie!
Za zielona_stajnia - skrzyp jest zdrowy. My w przypływie nudów zbieraliśmy go i suszyliśmy. Konie chętnie jedzą wersje świeżą i suchą. Jest dobry na sierść i kopyta.
Gdzie konie trzymasz?
Wypadałoby Cię odwiedzić.

Z racji, że nie mieszkam od Ciebie daleko to miałam podobnie. Konie na zielonym u mnie na podwórku, a tu słyszę grzmot. Mówię do taty, że zabieramy baby do stajni, co by nie zmokły, a że szła i burza to ze względów bezpieczeństwa również. Nie trzymam ich pod domem tylko na innej działce, ale to minuta drogi, więc jakby były obok mnie. Kiedyś już to pisałam. Akurat kończyłam nalewać im wodę jak zaczęło padać. Doszłam do domu, a tu konkretna pompa. Moje konie podczas burzy chowają się pod wiatą, więc się o nie nie martwiłam. Siwa znosi ją bardzo spokojnie. Natomiast zaskoczył mnie grad i to całkiem konkretny, jeżeli chodzi o jego wielkość...
lacuna Przygody z gradem nie zazdroszczę... Ale zdjęcie mnie powaliło na kolana. Jest magiczne!  👍
sandrita ,no niestety jakość komórkowa i cały efekt psuje mur w oddali (i kupy 😁 ) ale w sumie zrobiłam je tylko żeby te chmury uwiecznić a dopiero w domu zobaczyłam jak ładnie to wygląda 🙂 Więc efekt zupełnie przypadkowy i nie zamierzony.Może mi ktoś usunie jakoś w fotoszopie ten mur bo chętnie bym sobie je wydrukowała,muszę popytać czy ktoś byłby w stanie to zrobić.
Być. to do mnie?Mieszkam i trzymam konie pod poznaniem-Wysogotowo/Przeźmierowo te okolice.
Przeźmierowo!
Już wiem, w którą stronę.  😉
lacuna, kupy usuń, ale mur zostaw koniecznie! On robi pół efektu - jest jak koronkowy wianuszek dziewczynki do I Komunii, określa, że maj, "siedzi" w zdjęciu, że hej. Bez niego to będzie kolejne zdjęcie z ładnym niebem.
lacuna To chyba rzepaki poszły 🙁 akurat płatek na rzepakach i grad 🙁
właśnie u mnie w tej chwili jest skrzyp w formie zarodnikowej



a w jaki sposób można odkwasic pastwisko (tylko 0,5ha), tzn rozumiem że trzeba wykonać wapnowanie, ale jak, kiedy, jaki okres karencji itd....
za:www.polifoska.pl
Użytki zielone są bardzo wrażliwe na wapnowanie i zabieg ten winien być wykonywany bardzo umiarkowanie. Jeżeli gleba ma odczyn niższy od optymalnego, stosować jesienią tylko wapno węglanowe lub węglanowe magnezowe (np. dolomit). Nie wolno stosować wapna tlenkowego. W przypadku optymalnego odczynu i niskiej zasobności w magnez zaleca się stosować wapno magnezowe w ilościach - 300-500 kg/ha dolomitu, co wpływa na lepszy wzrost traw, zwiększa udział roślin motylkowych w runi i poprawia jakość paszy. Magnez bardzo skutecznie poprawia udział roślin motylkowych w runi. Na glebach mineralnych wapnować przy pH w 1M KCl poniżej 5,5, na glebach organicznych zabieg wapnowania wykonywać tylko w sytuacjach szczególnych, gdy odczyn jest bardzo kwaśny (pH poniżej 4,5). Im gleba bardziej organiczna, tym bardziej ograniczać wapnowanie, które przyspiesza rozkład substancji organicznej i jej degradację. Dawki wapna powinny być wtedy jak najmniejsze i stosowane częściej w minimalnych dawkach 0,5-1,0 t/ha masy wapna węglanowego lub dolomitu. Po skontrolowaniu odczynu zabieg powtórzyć po 2-3 latach. Tylko na glebach mineralnych dawka wapna może być wyższa, ale nie powinna przekraczać 2 ton CaO/ha, czyli do 4 ton wapna węglanowego na hektar. Jeżeli jesienią stosuje się wapno, wówczas nie wolno stosować nawożenia organicznego.

Ja wapnowałam jesienią co 2-3 lata i zamykałam pastwiska i łąki do wiosny.
_Gaga dzięki
Ja używam wapna granulowanego - akurat w tym roku Ecogran (wapniak koszelowski) fakt - pozornie wychodzi drożej, bo 660 zł/tonę, ale dając tonę na hektar wprowadzam tyle co przy dolomicie musiałabym podać ok 30 ton - to raz. Dwa dolomity rozpuszczają się ok 3-4 lata (reaktywność chyba ok 30%), wapniak ma reaktywność na poziomie 90-95% - działa już po kilku miesiącach. Drugie koszt wysiewu (najem maszyny do rozsiewu zwykłego wapna przekracza kilkakrotnie koszt wapna np. tona dolomitu to 50 zł, wysiew tej tony to ok 100 zł x 30 ton/ha i wychodzi suma kosmos). Jednak jak się ma małe poletko to można się pobawić - ja wapnowałam ponad 6 ha - zajęło mi to zwykłym roziewaczem do nawozów łącznie z załądunkiem (chłop mój nieczynny niestety) 2x po 4 godziny - a dla mnie czas też się liczy😉. No i podstawa to badanie gleby (odczyn, zasobność w magnez, fosfor i potas) to koszt raptem niecałę 12 zł a człowiek wie co jest, czego brakuje.
Edit. Jeszcze jedno - pastwiska, łąki powinny mieć odczyn lekko kwaśny (ok 5,5). Natomiast stosowanie nawozów w przypadku niższych odczynów nie ma sensu - rośliny i tak w kwaśnym środowisku nie są w stanie ich przyswoić ponieważ właśnie pod wpływem kwaśnego odczynu przechodzą do form nieprzyswajalnych, więc jest to faktyczne wyrzucenie pieniędzy w błoto (tudzież piach 😉)
lacuna, trzymaj 🙂 ale do wydruku to za mala rozdzielczosc raczej.





Ja tez wole wersje z murem 🙂
co ja bym dala żeby mieć taki równiutki piasek na padoku...
Niedługo będę sprzedawać sprzęt do "robienia" takiego równiutkiego piasku  😉
stillgrey,o kurcze jesteś genialna!!Dziękuję :kwiatek: absolutnie pięknie!!
  Mówicie,że z murem ładniejsze?No może..w sumie 😉
anetakajper,na okolicznych polach raczej tak,trzaskało naprawdę porządnie i większość roślin jest połamana w ogóle.
Mazia,a piasek to nam się tak sam z siebie zrobił 😀 nic kompletnie z nie robimy w tym kierunku.Wcześniej było tu pole z żytem chyba,jak miały przyjść konie zostało bardzo głęboko zaorane,w czasie budowy stajni trochę wyjeżdżone samochodami i tyle,konie jakoś tak wydeptały równo i już tak zostało,nawet zima nie zepsuła 😉
Jedyny minus jest taki,że w czasie suszy robi się dość twardo.
_Gaga kurczę, czemu Ty tak daleko ode mnie jesteś... :/ Chętnie bym od Ciebie sprawdzony sprzęcior kupiła ale koszty transportu by mnie zabiły pewnie.
lacuna, no problem 🙂

Wiecie co, dostaje powoli zalamki. Trzymam konie wolnowybiegowo, a przez te parszywe owady konie z wlasnej woli spedzaja wiekszosc doby w stajni 🙁 A ja nie mam sumienia ich na sile wyrzucac, bo hucek ma alergie na ukaszenia owadow i przezywa katusze tak go swedzi cale cialo.
Potrafi wieczorami lezec na ziemi, ocierac wsciekle brzuch o podloze, machac glowa jak szalony i w tym amoku skubac na lezaco trawe...
Jak go ktos nowy w takiej sytuacji widzi  to od razu spanikowany alarmuje, ze kon ma mega kolke/zlamana miednice i nie moze wstac/zdycha 😉
W nocy na pastwisku Grand nawet nie macha ogonem, a on sie wscieka. Dzis nad ranem byl caly mokry ze stresu i uciekania przed owadami 🙁
Derki nie zdaja egzaminu, a zadnego skutecznego preparatu owadobojczego jeszcze nie znalazlam. Mial podawana jakas droga glinke przez cala zime, ktora miala pomoc, ale efekt zaden.
Nie wiem juz co robic, a jego wlascicielki nie stac na razie na odczulanie, ktore tez zreszta nie wiadomo czy bedzie skuteczne.

Wczesniej chociaz w nocy sie spokojnie pasly, a od wczoraj zaczely sie takie male meszki zerujace wlasnie w nocy i chlodne dni, do tego komary :/

Powaznie rozwazam opryski na calym terenie, niech tylko faza potwierdzi, ze dzialaja faktycznie...
stillgrey - jak mieszkałam w okolicy "meszkowej" to działał Leovet Power Phaser i działał faktycznie te 7 godzin - próbowałaś?
zielona_stajnia to to działa tylko na meszki, czy na inne paskudztwa też?
Jeszcze nie, dzieki za cynk 🙂 A na ile wystarczy takie opakowanie 500ml dla jednego konia, tak orientacyjnie?
Ostatnio stosowalam ciper-pulvizoo w opakowaniu po czarnej absorbinie i kurde wypsikalam cala butle na raz na dwa konie, a to prawie 1l :/
Nie wiem czy to zdrowa opcja... czy szkodliwa dla koni, ale przy inwazji meszek/komarów i wszelkich innych robali, rozcieńczam ocet w wodą i spryskuje całą wiatkę (zamykam - furtka z siatki, aby tak od razu konie nie wchodziły).
Po 1-2h zanoszę siano do paśnika, koniom odór octu nie przeszkadza  😉 bo wchodzą same z własnej woli (nawet jak nic do jedzenia nie ma) a komary i robale trzymają się z daleka  🙂

Nie robię tego przez cały sezon i codziennie... ale przy ogromnych inwazjach (obecnie) sposób ten jest tani i skuteczny (nie zauważyłam efektów ubocznych u koni) a już 3 rok opryskuję.
stillgrey - ja stosowałam tylko na newraliczne miejsca tj klata, brzuch, pysk (pysk to psikałam na gabkę i gabką smarowałam) na wówczas 5 moich koni styknęło na jakiś tydzień.
Moje też cały dzień w stajni 🙁
Nie mogę na to patrzeć, bo przecież mają taki ładny padok! Mają chodzić! A one wbijają się w najdalszy kąt wiaty i cały dzień tam śpią.
Wiatę potraktowałam ostro- dwa różne środki owadobójcze + 10 lepów na muchy. No i w środku jest spokój.


Ale ciągle nie wiem czym opryskać padok i łąkę- co polecacie?
Ja polecam żaby i ptaki- nic innego nieszkodliwego dla koni i pszczół nie ma na pastwiska. Roudup też miał być nieszkodliwy i nie kumulować się w plonach i ziemi - po 20 latach wyszło coś innego :/
U mnie narazie kilka komarów brzęczy, parę much przeleci - w lipcu na 2 tygodnie będą pewnie jusznice - taki urok lata - niedawno na śniegi narzekaliśmy 😉
zielona_stajnia, gdyby u mnie bylo pare much i komarow to bym tez podchodzila ekologicznie do sprawy, ale ja mam obok padoku lasek i bagna, a obok pastwiska staw i rzeke... jednym slowem armagedon i konie spedzajace wiekszosc doby w stajni zamiast na pastwisku 🙁 Do tego jeden delikwent z alergia i lipcowka :/
ja w zeszłym roku stosowałam wodę z octem ale po to aby zlikwidować to co po meszkach sie pojawiło.
Nie wiedziałam co mam z tym zrobić -myslałam ze to jakiś grzyb no i pewnie tak było ale żadne maści nie pomagały.
Dopiero przeczytałam gdzieś że woda z octem zmienia ph skóry na tyle że umierają takie paskudztwa ktorym nie odpowiada właśnie ph.
Teraz madrzejsza o doświadczenia jak sie tylko cos podbnego pojawi -potraktuje octem  🤬
Ja mam stawek na padoku, łąkę po kolana w wodzie i jako jedną granicę mojej działki rzeczkę- smródkę.
Mam nietoperze, ptaki i żaby. Mam nawet zaskrońce, jaszczurki i żmije.
Ocet mam i stosuję też- całkiem pomaga ale dużo trzeba używać.
Mam też pogryzionego konia, który nie jest niczym zainteresowany poza kącikiem w wiacie 🙁
Ja teraz smaruje puzdro chito-dermem i sprawdza sie super, takze przeciw owadom. No ale nie z samego puzdra kon zbudowany, a calego sie wysmarowac nie da 😉
unawen, też mam stawek i jak przychodzi czas jusznic to mam u siebie koszmar z horrorem..
Pisałam o tym rok temu że jeden z koni w taką histerie wpadał że latałam z nim we wszystkie strony i całe lato spędził w stajni.Mam derki ,miałam psikacze -teraz i czekam na maski od maxowej i jak narazie mam spokój ale jusznic jeszcze nie ma i gzów.
Puzdra już pogryzione przez meszki ale jeszcze szału nie ma.
Zobaczymy jak sie sprawdzi clac ,derki i maski naraz..
Mieszkam w lasach i to cholerstwo tu ma raj na ziemi.. ale lato lecie nie równe więc może i w tym roku będzie mniej tego
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się