Forum konie »

własna przydomowa stajnia

wiesz że na owies to u nas (w obu stajniach i sklepiku) zbyt na owies jest 😉 wiec tym sie martwic nie musisz... przeszkodami sadze też i innymi....
choc wiadomo wolałabym nie korzystać z takiej sytuacji 🙁

a może weź jakąś woodoo laleczke ex siostry skonstruuj i tak podziób porządnie...  jak nei zadziała zmianą decyzji to chociaż co sie milej zrobi 😉
A. do swojej stajni? Jeśli tak to gratulacje  :kwiatek:
_Gaga gdyby było bliżej to ja bym z chęcią kupiła owies ale transport pewnie przekroczy wartość owsa  😵  Przykro się czyta takie złe nowiny, myślałam że jakoś się uda załatwić polubownie sprawę z siostrą, ale chyba się myliłam  😕
[quote author=horse_art link=topic=19013.msg1770558#msg1770558 date=1368091773]
może weź jakąś woodoo laleczke ex siostry skonstruuj i tak podziób porządnie...  jak nei zadziała zmianą decyzji to chociaż co sie milej zrobi 😉
[/quote]

horse_art to kompletnie nie w moim stylu... Ja się nie nakręcam i nie mam zamiaru się mścić. Nie chcę jedynie mieć z tą osobą nic wsplnego i chcę spokojnie żyć swoim życiem pomimo że się tak skomplikowało... Wierzę w moich jeźdźców,  w ludzi którzy chcą mi pomóc... nawet sobie nie zdajesz sprawy jak bardzo to podnosi na duchu
Wasze ciepłe słowa też  :kwiatek:
_Gaga- ja pamiętam (i inni pewnie też) jak pomagałaś zawsze potrzebującym. Pisz, jak można cię wspomóc.
:kwiatek:
Fazo no co Ty - wystarczy, ze mnie wspieracie tutaj  😅
To na prawdę dużo mi daje takiej ciepłej energii  😀
Głodem póki co nie przymieram (tfu tfu), konie też OK (TFU TFU), nic sie nagłego nie stało (TFU TFU TFU)
aaa mozecie mi przesyłać czasami losy Lotto, bo ciągle zapominam zagrać hihihi
wygrana rozwiązałaby część problemów  😉

Edit: muszę się niedługo przymierzyć do jakichś pak - moze ktoś ma doświadczenie (oczywiście ma być zupełnie tanio i super firmowo hihihi - a tak serio - po prostu funkcjonalnie)...
Też bym chętnie pomogła, tylko niezbyt mam jak. Ewentualnie te losy mogę podsyłać 🙂
Ja jetem zielona jeśli chodzi o paki 🙁
U mnie zawsze wszystko się wala gdzie popadnie...

Ale jeżeli masz wkrętarkę, trochę wyobraźni to myślę, że sama sobie zrobisz. Tylko do Castoramy (drogo) lub sklepu zaopatrującego producentów szaf wnękowych (taniej) musisz się wybrać. Albo zapytać kogoś z okolicy, kto takie szafy robi. Ty zaprojektujesz, a on wykona.
Tylko nikogo z miasta- najlepiej kogoś ze wsi 😀 U nas jest pełno takich, co w garażach składają szafy za śmieszne pieniądze.
unawen mój problem polega na tym ,ze nie wiem jak powinna wygladać paka
Taką małą - na zawody - to mam. Ale tam mieści się komplet ochraniaczy, ogłowie, siodło, ze 2 derki i szczotki... (pod warunkiem dopchnięcia kolanem  😉). a gdzie pasze? psikacze? smary, wiaderka, sprzęt do lozowania, szory, eee??? Przez 15 lat posaidania własnej stajni i niestety sporo dłuższego koniowania - trochę się tego tałatajstwa nazbierało - ale ja mam (tfu - miałam) ogromną siodlarnię paszarnię... wszystko ma swoje miejsce heh

Przeczytałam wątek o pakach - większość ma paki profi - typu alfako - na takie mnie nie stać - zwłaszcza, że chyba potrzebuję dwóch ?...
koleżanka przeprowadziła do nas swojego konia i przytargała pakę - paka przerobiona z szafki takiej "medycznej" jak u pieleniarki/lekarza - konstrukcja z kątowniczków tyle, że szybki wymienione na sklejkę pomalowaną farbą olejną. Pojemne - sprzęt dla jednego konia mieści cały łącznie z derkami a jeszcze 2 półki wyporzyczyła mi na derki - więc weszłyby pasze
_Gaga, a nie ma u Ciebie w okolicy jakiejs fajnej przydomowki, ktora przyjelaby konie na pensjonat? Wtedy pewnie moglabys caly sprzet trzymac normalnie w siodlarni tak jak teraz i nie martwic sie o kradziez etc.
Pewnie jednak szukasz stajni z dobra infrastruktura do jazdy dla osob, ktore beda dzierzawic konie?
Mi tata zrobił pakę z płyty wiórowej,grubo pomalowana farbą i spisuje się ok.Ale tak na wszystko to chyba lepiej właśnie coś z szafy,żeby można było powiesić siodło,osobno włożyć pasze itp.Taka skrzynia jak ja mam to naładowane wszystko luzem i trzeba nurkować żeby znaleźć to co się chce a poza tym się gniecie.

Słuchajcie,mam pytanie laika 😡 Otóż ostatnio była mowa o koszeniu zielonki no i właśnie my dostarczamy kopytnym trawy na padok,kosiłam ją sierpem 😵 i wierzcie mi,że jak się chce nakosić dwie taczki to odechciewa się żyć..no i ukradłam tacie kosę 😀 tylko wiadomo,że to się kosi jak leci wtedy i może się przemycić sporo pokrzyw,do tej pory raczej wybierałam pomiędzy tak żeby ich nie dawać a jak się zawieruszyło coś to konie zgrabnie omijały ale co jak nie będą powybierane tylko dostaną jak leci?Zaszkodzi jak zjedzą przypadkiem?Wiem,że można dawać suszone pokrzywy ale takie świeże raczej niezbyt..przejmować się i wybierać?
Lacuna- koś jak leci. Nie wybieraj. Konie sobie przedmuchają chrapami. Spokojnie.
A! I załatw sobie kogoś, kto Ci plecy po koszeniu rozmasuje.  😉 Sierp to pikuś . Po koszeniu kosą boli cały człowiek.
No ale jednak o wiele więcej się za jednym machnięciem skosi,w 10min będę miała taczkę a sierpem godzinę dziubałam do tego w pozycji kucnięto-pochylonej co dopiero było bardzo niefajne dla pleców 🤔 Więc z dwojga złego wolę się pomęczyć kosą.Tym bardziej,że potrafię-dziadek zadbał o wychowanie na wsi już od młodego 😀
Tania,w takim razie zaufam Twojej wiedzy i nie będę się przejmować,dzięki :kwiatek:
lacuna, swieze pokrzywy dodaje sie np. do salatek, dlaczego koniom mialyby zaszkodzic? Wiesz cos wiecej? Konie ich po prostu chyba nie lubia, ale spokojnie sobie powybieraja.
Dokładnie tak 🙂 Koś jak leci- jak kopyta będą miały ochotę to sobie pokrzywy zjedzą, a jak nie to wydmuchają. Ja jak nakoszę to zawsze coś tam zostaje, bo wybredziochy nie chcą zjeść wszystkich roślin 🙂 I dobrze 🙂
Ktoś już w tym wątku pisał- że konie uwielbiają pokrzywy- ale tylko jak już ten jad nie działa. Czyli suszone lu po pierwszych przymrozkach.
Ja tez na początku bawiłam się sierpem (ło matko), potem kosą (ło matko ale szybciej) no i teraz tylko spalinową lecę. Bzium, bzium i cały dzień jedzenia 😀
_Gaga, a nie ma u Ciebie w okolicy jakiejs fajnej przydomowki, ktora przyjelaby konie na pensjonat? Wtedy pewnie moglabys caly sprzet trzymac normalnie w siodlarni tak jak teraz i nie martwic sie o kradziez etc.
Pewnie jednak szukasz stajni z dobra infrastruktura do jazdy dla osob, ktore beda dzierzawic konie?

Poza moją nie ma ;-) nie zależy mi na infrastrukturze właśnie - a na łąkach
stajnia jest dla koni, nie dla ludzi  😉
Za jakieś 2 tygodnie wezmę dzień urlopu i pojeżdżę...

Co do pokrzyw - moje konei jedzą suszone pokrzywy aż im się uszy trzęsą
Takimi "zdechłymi" skoszonymi jak juz  zwiędną (i nie parzą) tez nie pogardzą 🙂
Właśnie nie wiem,jak koniska jeszcze w pensjonacie stały zawsze się mówiło,że trujące i nigdy się nie zastanawiałam nad tym..może to tak wysnute na podstawie tego,że parzą bardziej a nie,że mogą zaszkodzić same w sobie?
Dzięki za odpowiedzi :kwiatek: w takim razie chociaż z tym mniej roboty,a może jak wyschną zostawione na padoku to się ogony skuszą 🙂
A z kolei ostatnio wyczytałam w książce o żywieniu koni,że dąb i tuja są skrajnie trujące a nasze konie czasem łapią na spacerze w lesie i jakoś do tej pory nic się nie wydarzyło 👀
Moje sobie liscmi debu same leczyly lekka biegunke (mokre baki), a zoledziami sie zajadaly jak glupie 😉
Moze to zalezy od pory roku, fazy w jakiej sa drzewa, zoledzie, a tym samym zawartosci szkodliwych skladnikow?
Albo może polskie konie jakieś wybitnie odporne 😁  Ja wychodzę z założenia,że jeśli koń ma wybór to raczej nie będzie jadł czegoś szkodliwego..w każdym razie nie tak perfidnie,że idziemy w lesie a one spośród hektarów drzew wybiorą akurat dąb 😉
stillgrey, Klusek robił to samo, ale zjadał korę... niestety za mało i musiałam dokupywać sproszkowaną heheh


lacuna - dąb zawiera garbniki, szczególnie młoda kora, dlatego przy biegunkach podaje się koniom (i ludziom) korę dębu, jednak przy zbyt dużej ilości może powodować zatrucie - rozstrój przewodu pokarmowego. Jednak wątpię, żeby koń mógł zeżreć taką ilość aby sobie zaszkodzić (garbniki są gorzkie) - u mnie dęby na/przy pastwiskach i wszyscy żyją 😉
słyszałam, że żołędzie są tak gorzkie, że działają odrobaczająco - dlatego dziki je jedzą, takie świeżo spadłe

moje też skubią dęby w lesie (no ale młode, liście głównie)
okorowują ściete (drewno wysypane na podwórze)- śmiesznie jak to robią... ale chyba to im potrzebne...trawy, siana w bród a te klocki okorowują...
raczej nie szkodzi...bo by nie przeżyły... a kn są z rezerwatu...wiedzą co jeść i nawet nauczyły dużego 🙂

tylko siemienia lnianego (kleju, wodo-kleju) nie chcą jeść - wprawie je w duże obrzydzenie. dobrze, że duży się przekonał (jak sobie poszły)... ale ile się naciamkałam żeby pokazać, że dobre to moje ;]
o rane, ktoś tu twierdził ,że wiem wszsytko....a ja wygrabiałam wszystkie żółedzie bo bałam sie ,że to jest rrujące. A trzeba wam wiedziec ,że mam od cholery drzew debowych wiec niezle się nagrabiłam jesienią aby to wszystko pousuwać.
Faza u mnie też dęby przy łące... i nic się nie działo nigdy  😀

[quote author=horse_art link=topic=19013.msg1770759#msg1770759 date=1368102601]
słyszałam, że żołędzie są tak gorzkie, że działają odrobaczająco - dlatego dziki je jedzą, takie świeżo spadłe
[/quote]
taa, pewnikiem równie odronaczająco, jak marchewka  🤣
buraki chyba 😉

w wiejsko-mysliwskiej mądrości chodziło o dziki. nie no wiecie...no czymś musi sie dzika zwierzyna odrobaczać... ale za pewnk i sposób to absolutnie nie mam zamiary tego podawac -ot ciekawostka. chyba przez rozstrój pokarmowego - zwiększona perystaltyka powoduje "mechaniczne" usuniecie części robali? tak chyba mi tłumaczono właśnie
(no i zmieniają smak mięsa - to juz pewnik 😉 )

tak czy siak - nie trzeba ich wygrabiać 😉
a u mnie rośnie sporo skrzypu, który podobno jest trujący dla koni, na szczęście omijają go szerokim łukiem.
Jeżeli chodzi o dąb to słyszałam jedynie o liściach, że koń nie może ich jeść w dużych ilościach.
A. do swojej stajni? Jeśli tak to gratulacje  :kwiatek:


Dziekuje  :kwiatek: Swojej, ale na razie w Anglii, w przyszlym roku juz na Podlasie  😀
skrzyp jest trujący jedynie w formie zarodnikowej - takie "jurajskie" tworki, natomiast forma wegetatywna - zielona nie jest trująca, moje to żarły - póki nie zwapnowaliśmy gleby - skrzyp jest oznaką silnego zakwaszenia ziemi. Zresztą masę produktów "na kopyta" zawiera skrzyp - źródło krzemionki.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się