U nas też sezon pastwiskowy można powiedzieć, że otwarty 😅
Mam ponad 1 hektar łąki do ogrodzenia... ale myślę, że chyba nie bardzo mi się opłaca grodzić dla konia małopolskiego i dwóch kucyków 🤔 Ogrodzonej łąki mam około 0,5 ha... z pozostałej części chyba będę zwozić zielonkę taczką 🙄
komp mi się zaciął... nie moglam nic www ruszyć... rox, - pewnie, że bym sprzedała, żeby kupic większą... no musze mieć "coś" a w tej dupka wystaje.. Mehari, - ta jest 135 i do jazdy mam taką hmk w kratke, normalnie powycinaną jak do jazdy, z kapturem, ale bez płata pod brzuch, też 135 i też maława 🙁 i jeszcze taką "zwykłą" - dużą... no ale też mi nieprzydatna...
w takiej jeżdze jak są komary(do lasu, bo na placach nie ma nigdy praktycznie, innych robali nie ma w okolicy w zasadzie, ew. meszki) bo tylko taka chroni "panikarza", tylko krocze psikam... próbowałam opasek odstraszających - koleżanka testowała i mówiła że jak założyła na rękę to nawet na konia obok nie siadały, ale... u mnie w lesie jest podmokło i zyją mutanty - siadały nawet NA tej opasce...
na padok też byłaby super...ale on nie odkrył, że taka może pomóc i sciąga ...sam albo przy pomocy kolegi - (padokowe ma tylko jak jest zimno -jak troche cieplej też je ściąga lub daje targać, jak czuje że jest potrzebna - nie daje dotknąć 😉 ) a ta jest super - szkoda żeby podarł (kantary też mu kumpel ściąga... na poczatku jak jeszcze miał "oczową" alergie to fredzelki mógł mieć ...ale teraz kantar to 5 minut max ;]
aa! trawa wyrosła 🙂😉)) kilka dni i widac jak masy nabierają 🙂😉) koniec fit koni.... (a konie bez brzuchów "ciąża spożywcza" były nawet fajne...)
kasiulka - mamy 2 albo 3ha na 3 kn i młp, - przejadają - ale tyle, że nie robi się pustynia - zawsze jest trawa, wedrują i same sobie dzielą - wyjedzą na 1 kawałku to przenoszą się na inny... u "szlachetnych" takiego zachowania nie zauważyłam, ale tym nie trzeba dzielić pastwiska - same to robia 🙂 warto ogrodzić 🙂
Tylko czym? bo jeden koń ma 160 cm (od ziemi się nie odrywa - antytalent skokowy), ale jemu trawa za ogrodzeniem zawsze smakuje lepiej 😉 a kucyki mają 120 cm i 80 cm. Na dwie taśmy za mało... bo najniższa musi być na około 40 cm a wyższa na maks 80 cm 🙄 aby puścić trzy, przy takiej powierzchni to już spory koszt ogrodzenia, bo musiałabym też kupić nowego (większego pastucha).
Z drugiej strony, miałyby w końcu sporo przestrzeni do swobodnego galopowania... 😵
Pomijając kwestię przejedzenia jakiejś ilości trawy - wypas kwaterowy jest zasadny przy systematycznym odrobaczaniu. Po odrobaczeniu warto wypuścić na nowe (czyste) pastwisko, oraz dobrze wyczyścić i odkazić stajnię. Przy wypuszczaniu koni cały czas na jedno i to samo pastwisko odrobaczanie pomoże - na jakieś 24 - 48 godzin i tyle.
U nas konie dzisiaj pierwszy raz wyjdą na godzinkę na pastwisko - do tej pory skubały to co odrastało na padokach i po kilkanaście minut na spacerkach na kantarze.
Roboty u nas tyle ostatnio, że mam ręce do ziemi - nie ma to jak przerzucić 2 t siana, 10 t kamieni i 3 kubiki drewna ręcznie, i to w przeciągu dwóch dni 😁 Ale za to teraz mamy przynajmniej porządny zapas, podjazd przed domem, do stajni i przepęd są wysypane i czekają tylko na ubicie 😀
A, i udało nam się naszego kaszlaka przestawić na tryb bezstajenny - już 3 noc spędził na zewnątrz i wydaje się być całkiem oswojony z tą sytuacją 🙂
_Gaga jeśli to było do mnie, to mam taki system, że po odrobaczeniu konie przez tydzień nie wychodzą w ogóle na pastwisko, tylko na padok a zielonkę mają przywożoną. Najczęściej dobę a nawet dwie bezpośrednio po odrobaczeniu koni nie wypuszczam - lonżuję tylko dwa razy dziennie, a jak wypuszczam to na padok "kucykowy", dopiero po dwóch dniach idą na duży padok, a po tygodniu na łąkę. W tym roku odrobaczyłam dwa tygodnie przed wyjściem na trawę, padok już wygrabiony (sprzątam kupy póki świeże, wraz z ziemią do której przylegały), boksy są sprzątane do "zera".
Wypas kwaterowy ma też sens jeśli chodzi o wyjadanie trawy... mniejszy obszar, bardziej wyjedzą a na całości wybiorą to co lepsze... resztę stłuką i nie będzie nadawać się do niczego. W zeszłym roku łąka była wypasana razem z krowami i była to super opcja, bo krowy jadły to czego nie chciały konie i odwrotnie 😉 ale w tym roku ani krów nie będzie ani nie ma opcji wiązania kopytnych bo te konie, które pozostały w stajni nie akceptują wiązania na lince 😉 Kucyki jeszcze tak, ale małopolak od razu panikuje i z resztą nigdy nie próbowałam go wiązać (jak to nie ładnie brzmi), w poprzedniej stajni był pętany 😲 ma z resztą blizny do tej pory... Jakby nie było szosy blisko, wystarczyłaby jedna taśma, duży koń miałby ten hektar dla siebie a kucyki tą połowę hektara (ta część jest ogrodzona siatką), ale wtedy nie będą wychodzić razem... no i wałaszek małopolski nie miałby opcji przyjścia do stajni w każdej chwili a aby schronić się w cieniu drzew, musiałby sam stać w drugim końcu łąki 🙄
Przy całej rozmiarówce koni problematyczne jest ogrodzenie takiej przestrzeni, za dużo w płot inwestować nie będę, bo to tylko dzierżawiona działka...
kasiulkaa25, u nas też są dwie mikrokucki w stadzie dużych koni i o ile padok przy stajni mam ogrodzony trzema poziomami (górą taśma, w środku i nad ziemią plecionka) o tyle na łąki sąsiadów do wypasu wystarcza taśma + plecionka. Póki jest trawa nie będą kombinować.
Jak już jesteśmy w temacie - wczorajsza radość z pierwszej trawy 😀
Karmel Oki i Komet ulli na wyścigi:
Dziadek Noniusz ekspresyjnie, ciężarna Sahara bez pośpiechu
Na razie cisza, ale czekam na "eksmisję" (dziś , czy za pół roku) 🙁
Przy całej rozmiarówce koni problematyczne jest ogrodzenie takiej przestrzeni, za dużo w płot inwestować nie będę, bo to tylko dzierżawiona działka...
A elektryczny pastuch nie zdałby egzaminu? Chyba, że konie ucieczkowe
Ja właśnie zgarnęłam zimnika z trawy. 2 tygodnie temu nawiezione saletrą, więc jeszcze kolejne 2 nie mogę tam koni puszczać... Na marginesie - na zimniki cholera jasna pastuch nie działa czy co?? 🤔 Po śniadaniu zobaczę, czy wszystkie taśmy są pod prądem i może jeszcze jedną przy ziemi poprowadzę, bo kobyła przełazi pod spodem prawie , i wygina słupki opierając się grzywą :-/
_Gaga Nie wiem czy na zimnioki nie działa, ale czasem pastuch nie działa na szlachetne kuce... które mając niespełna 2 lata potrafią wyleźć z pastucha razem ze słupkami i linką. 😤
a sprawdzacie czy macie prąd i odpowiednie napiecie na pastuchu? może macie niskie i dlatego konie maja to w nosie. umnie nawet do ogrodzenia nie podchodzą, nie wiem czy mam grzeczne konie cz dobrego pastucha 😉
Napięcie było w całym ogrodzeniu (hmm....może za niskie faktycznie.... 🤔 ), wałachy nie podchodziły. Nawet do leżącej na ziemi linki. Nawet na słabszym elektryzatorze. Potem miałam mocniejszy i już w ogole bez problemów. Przyszła młoda i pewnego pięknego dnia patrzę... wałachy na pastwisku, a młoda pasie się 2 metry od pastucha. 😉 Linka cała, słupki całe.... Przelazła pod spodem, mimo nisko zawieszonej linki. Raz wzięła ogrodzenie na klatę. Prawda jest w stwierdzeniu, że dla źrebaków i młodziaków ogrodzenia muszą być pancerne...
lepiej przed każdym wypuszczeniem sprawdzić napięcie. wystarczy ze jakaś wieksza trawa albo gałązka dotyka taśmy i juz są duże spadki. ja sobie ostatnio związałam dwie taśmy na węzeł plus jedna taśma miala pordzewiałe druciki i klapa, na wyjściu ful na końcu 1/4 mocy. wymienilam pordzewiała taśmę i spięłam spinka i teraz mam ful na całości, jestem spokojna ze nie uciekną 😉
_Gaga, najnizej (20cm od ziemi) warto pociagnac linke bez pradu, bo inaczej bedzie sie caly czas uziemiac ogrodzenie, no chyba, ze chce Ci sie czesto kosic pod. Konie i tak beda myslec, ze tam jest prad i nie powinno ich kusic do wkladania glowy. Ja polecam do tego gruby sznurek polipropylenowy, bo wyjdzie najtaniej. U mnie przy huckach sie sprawdza, ale zimnioka nie mialam, wiec nie obiecuje 😉
Na marginesie - na zimniki cholera jasna pastuch nie działa czy co?? 🤔 Po śniadaniu zobaczę, czy wszystkie taśmy są pod prądem i może jeszcze jedną przy ziemi poprowadzę, bo kobyła przełazi pod spodem prawie , i wygina słupki opierając się grzywą :-/ [/quote]
Działa, działa, a przynajmniej na mojego grubcia, ale tylko wtedy, gdy dotknie taśmy skórą, natomiast jak weźmie na grzywe to nie czuje impulsów. Gęsta konopiasta grzywa to doskonały "przyrząd" by wydostać sie z pastucha. 🏇
EE pastuch działa, pod warunkiem że druciki taśmie nie są poprzerywane. Znalazłam problem i ponaprawiałam. Póki co koń na piachu stoi... zobaczymy jutro :-) Kupować plecionki mi się już nie opłaca... 🙁
czym pomalować drewno w stajni by dla konia było nieszkodliwe nawet jak ugryzie? i z pytań laika niedługo skończy się budowa mojej małej stajni tydzien moze jeszcze 😜 kupiłam pastucha uniwersalny do tego paliki 155cm czy tylko to się podłącza według instrukcji nic więcej?
Karina7, musisz mieć jeszcze kabel + zasilacz lub baterię/akumulator do elektryzatora. Elektryzator wsadzasz w plastikowe wiaderko, robisz z boku dziurki na kabelek który zaczepiasz o taśmę/plecionkę i drugi, który idzie do pręta do uziemienia, który trzeba wbić w ziemię. Na wiaderko pokrywka/reklamówka i już 🙂 Na upartego można by jeszcze dokupić metalowe złączki do taśmy czy plecionki - to dużo efektywniejszy sposób łączenia niż wiązanie lub zszywanie zszywaczem 😉
Stajnię mamy pomalowaną Drewnochronem, nawet jak koń sporadycznie chwyci drewno w zęby to nic się nie dzieje. Generalnie jak koń w boksie ma co jeść a większą część doby spędza poza nim i niczego mu nie brakuje, to za deski się nie będzie brał 😉
Gaga kurczę nie poddawaj się, szukaj czegoś, na pewno uda się znaleźć jakieś wyjście z tej sytuacji. Strasznie szkoda całego Twojego wysiłku i funduszy włożonych w obecne miejsce, przykro, że własna rodzina Cię stawia w takiej sytuacji, ale mimo to uważam, ze nie powinnaś sprzedawać koni. Sądzę, że (podobnie jak dla mnie) są one dla Ciebie centralną częścią życia, powinnaś więc zrobić wszystko co się da, by nie musieć się z nimi rozstawać. Ja na pewno najpierw próbowałabym zamienić mieszkanie na jakiekolwiek siedlisko z grubsza zdatne do zamieszkania i wstawienia tam koni - a jeśli nie to może czasowa dzierżawa za koszty utrzymania? Nawet oddanie koni do użytkowania pod rekreacją to jakieś rozwiązanie na czas potrzebny by stanąć na nogi. Szkoda, że mieszkasz tak daleko, bo z chęcią bym Ci jakoś pomogła. W każdym razie trzymam kciuki i przesyłam dużo ciepłych myśli 🙂
Orzeszkowa,zależy od pastucha.Ja mam takiego który normalnie jest podłączony do gniazdka i nic poza tym.Także Karina7,wszystko powinno być podane w instrukcji czego potrzeba aby go bezpiecznie uruchomić 😉 Co ciekawe u nas konie są ogrodzone tylko drewnianymi stemplami a pastucha stajennego mam na ogrodzie bo mi pies ucieka 😎 No i chyba będzie trzeba kupić drugi elektryzator bo sobie koniska ostatnio zrobiły wycieczkę do pobliskiego pensjonatu 🏇 nie spodziewały się tylko,że zostaną przechwycone cwaniaki.. Co do kwestii taśmy/plecionki ja na psy mam plecionkę bo na taśmę się rodzice zbuntowali,że będzie brzydko wyglądać a jak już się ludzie ciągle i tak kopią naszym płotem (mimo tabliczek) to niech chociaż wygląda jakoś 😉 Ale ja właśnie z powodu podanego przez czesio u koni bym jej w życiu nie zastosowała,jak już mają rozwalić to wolę aby się taśma zerwała,coś takiego może konia nieźle poharatać a dodając jeszcze prąd już mam czarne myśli..Co do mocy,faktycznie kopie nieźle,szczególnie na bosaka (tak,próbowałam 😀 ) Gaga,trzymam kciuki żeby jakoś się ułożyło!
Nam generalnie tylko jeden młody pół umysłowy melepet wyciął numer z przebiegiem bez hamowania. Co ważne, dobrze wiedział, że jest linka. Na szczęście biały i szybko krwotok zauważony. Reszta ma respekt. Góra i dół plecionka z prądem, środek wizualnie szeroka taśma. Zaletą dobrych plecionek jest to, że się na wietrze nie przecierają. Więc po wichurach nie trzeba latać i naprawiać 🙂 No i jak piszę Orzeszkowa - kopiąąąą.
ale miałam pracowity weekend 🙂 - praktycznie uratowałam konia znajomego -najpierw kulał, potem dostał mięśniochwat, a wezwani w czasie weci (2)kasowali nic nie robiąc (no jedna badała rektalnie czy nie zapchała się.... kupy były normalne.. ;] jak przyjechałam (całkiem "niechcący" - nie dzwonił, nie prosił...w końcu byli weci - skad miał wiedzieć że konowały?) i ..no mięśniochwat. wezwałam swoja wet i jest już już dobrze...ufff w między czasie zadzwonił wet nr 2 i jak powiedziałam ze jest mięśniochwat, ze mocz brazowy napiecie mieśniowe, a kobyła jak nie lezy to "siedzi" (oczywiście opis dokładniejszy i fachowszy) stwierdził "no tak mi się 2 dni temu wydawalo wlasnie, że sie zaczyna" - no ale nie zrobił nic ani nie mówił co robić... że koń przeżył te kilka dni (kilka tygodni od poczatku chorób) z postępowaniem "na czuja" laika (dużo blędów) i z tym "leczeniem" to cud....
-przyjechał sąsiad traktorem z szyną kolejową i żoną jeżdżącą na tej szynie 😉 i wyrównał mi ujeżdżalnię -ściągną grząska górkę-kurz był widoczny chyba z kosmosu ( mamy ten ultra drobny leśny piaseczek jałowy jasny, tylko na części szarawe) - kurzy sie nadal, ale jest równiej i bardziej twardo 😀 teraz się zastanawiamy co z tym zrobić dalej - zagrodzić przed końmi, sypać obornik i zasiać coś żeby sie ukorzeniło? a jeżdzić po łące gdzie rośni tylko takie mini coś, pod spodem piach i jak tam się wyjeździ przenieść na drugie miejsce? a tam by sobie rosło... ale to chyba jesienią, bo jak nie pada to i tak nic na tym czymś sypkim i jałowym nie urośnie.... (metry obornika, ziemi.. kiedyś zborze nawet rosło... ale moment wyjałowiło się do klasy gleby chyba "10" 😉
- zaczelam remont małej bryczki - zeskrobywanie starej farby... teraz trzeba jeszcze koło naprawić bo mam flaka i farby-kolory wybrać... to najtrudniejsze :P a potem poleciałam w tych uwalonych kurzem i farbami w proszku do portu i pływaliśmy jachtem...no pięknie było 🙂😉) szczególnie że wiatr ledwo-ledwo i nie bujało - nawet bez aviomarinu się obyło.... jutro druga tura 🙂 ale już się ubiorę normalnie - dziś tez był "rejs testowo-porządkowy" 😉 jutro mnie mogą ludzie zobaczyć 😉
a aviomarin to by mi sie przydał po świętowaniu majówki, gdzie, sądzę że się raczej zatrułam czymś... bo objawy(na drugi dzień rano) choroby morskiej miały szczyt po wypiciu perwszej herbaty, nawet bez jedzenia- jak łapałam konie ... brrr.... przed myślałam że umre... a tu traktor, znajomi na konia, trzeba latać, gadać i wyglądać - a ja zombie ... na szczęście błyskawicznie mi po "objawie" przeszło... 😉 ale profilaktycznie już nic nie jadłam do wieczora 😉 ciężkie jest życie koniarza... 😉
a właśnie - podłącze się do pytania- gdzie tanio kupie taśmy takie jak do grodzenia padoku (ale nie wiem czy bede je do pradu, może nie trzeba będzie... ale jak nie są duzo droższe to lepiej od razu takie - może się przyda (choć kn to jak te zimnioki i źrebaki - żadne ogrodzenie nie wygra z nimi 😉 ), no i zależy mi na widoczności i wytrzymałości - bez drutów chyba takich nie ma? i ewentualnie paliki? i jak to się nazywa? czego w wyszukiwarce szukać?
Złota, chyba z lidla z koszyczków z wyprzedaży;] wetów mamy praktycznie trzech ;] zaden nie wybitny, ale jak widac 2 z nich to powinno stracić prawo wyk zawodu... dla mnie jakas masakra ich zachowanie. wg opisu właściciela, najpierw kulała na przód (kilka tyg temu, już wtedy był wet), potem juz na 4 nogi, pan wiedział co to ochwat, ale kopyta nie grzały, wezwany kowal podbicia też nie zauważył, jak przyjechala wet do tej kulawizny to badała rektalnie...bo może kolka, może się zapchała (a kupy normalnie.. no i... no nie wiem jakie są vet procedury, ale my-ludzccy nie zaczynamy leczenia bólu nogi od badania prostnicy...), potem ten drugi... kilka razy obydwoje wg właściciela relacji. dawali "jakiś" zastrzyk i nie wiedzieli co jest, ignorowali. ale ponad 200 zł za każdym razem wzięte. w sobote już "siadła". pan wet 2 no...no zignorował jak widać, kazał do wet 3 dzwonić, ale namiarów nei dał. gość prosty, bez neta... ale do tamtych dzwonił, podawał objawy, oni mówili że nie wiadomo, ale że nei jest źle, żadnych zaleceń. a stan sie mocno pogarszał jak przyjechałam w srode to kobyła leżała na padoku, jak wstała ciagała zad za sobą. wygladalo strasznie, jak paraliż jakiś (u mnie wstajni kucka miał mięsniochwat -ale zauważony od razu i nie było aż tak źle...) to wielki belg - przed choroba grubo ponad tona wagi, (teraz duuużo schudła, większego zimnioka nie widziałam, jej młody syn nie mieścił się do naszej największej na rynku bocmanki w żadnym wymiarze...a nasze wielko-konie wchodzą na luzie...)), kulawizna pewnei 1 nogi dobrowadziła do bólu wszystkich..a potem dalej... jedno dobre, że gość sam wiedział żeby treściwą odstawić -odrazu po pojawieniu sie lekiej kulawizny, wiec od żarcia to raczej nie było... zaczełam dzwonić do wetki 3, nie odbierała, w tym czasie zobaczyłam brunatny mocz, drżenie mięśni i napiecie jak skała... w miedzy czasie zadzwonił wet 2 który na podane objawy stwierdził że wlasnie tak sadził, że sie zaczyna... te 2 dni temu albo w sob. już? (tu nie mam pewności) gdy zapytałam, dlaczego nie zaczął leczyć odrazu jeśli widział co jest, dlaczego nie choć powiedział, że to poważne, co trzeba robić chociaż-np że nie wolno jej ruszać (pan sadził ze moze jak się porusza to jej sie poprawi i ją zaprzągł do 2 konia w tą środe...po już nie chciała stac), ze zeby nie wyprowadzac na wiatr, żeby...no cokolwiek co podejrzewając takie coś robić, odp wkurzony, że to nie jest śmieszne, że on przyjechać nie może, a mi nie do śmiechu widząc konia w takim stanie... na pyt. w końcu nie odp... wetka 3 przyjechała za kilkadziesiąt minut (też ma z 50 km w końcu) kilka godz. leki, kroplówki, zalecenia, pobrała próbki do badań..., podobno krążeniowo też było b. źle już (może przez ten spacer...) po akcji już jest całkiem fajnie - nawet z tego co widziałam na drugi dzień, o niebo lepiej
szczęście, że to chyba jakaś lekka forma była jeśli tyle się ciągnęło(nawet te kilka dni)... no ale... no jak można? tak jakbym podejrzewając zawał czekała na rozwój sytuacji, albo ogólnie się zmyła ... aż nie wiem -przyjdzie "niechcący" ktos kto rozpozna, albo aż się wyklaruje -np napisem na czole z nazwą choroby albo...zgonem.
tak jakbym podejrzewając zawał czekała na rozwój sytuacji, albo ogólnie się zmyła ... aż nie wiem -przyjdzie "niechcący" ktos kto rozpozna, albo aż się wyklaruje -np napisem na czole z nazwą choroby albo...zgonem. [/quote]
Żebyś wiedziała. Mój dalszy sąsiad zmarł w zeszłym tygodniu na serce. Z opowiadań wiem, że w sobotę już się źle czuł, miał bóle w klatce piersiowej, więc pojechał na pogotowie. Pobadali, powiedzieli że to ciśnienie takie dzisiaj i odesłali do domu. W nd zasłabł już konkretnie i jego rodzina zadzwoniła po karetkę - przyjechali, zabrali, znowu g*no znaleźli i odesłali gościa z objawami zawału do domu. I kazali iść w pn do przychodni, krew sobie zbadać czy coś w ten deseń. Gość poszedł, bo ludzie tu ogólnie potulni i słowo księdza czy lekarza to święte. No i niestety nie doczekał się wizyty u lekarza, bo zmarł w poczekalni. Tętniak mu pękł jak się okazało; 42 lata, normalny zdrowy facet i pyk, nie ma go, bo tym limanowskim konowałom nie chciało się głupiego usg zrobić. Zgroza.
A tak zmieniając temat, to stadko mi się wczoraj powiększyło - przyjechała hucka w zajazdkę, mamy więc jak do tej pory rekordową liczbę ośmiu koni 🙂
i ja podłaczę się do pytania o taśmy czy plecionki, gdzie najtaniej? I gdzie tanio kupić izolatory? Na alle są po 32 gr sztuka...
Ja sobie przeliczyłam gdzie mi wyjdzie taniej. Tańsza taśma i izolatory z allegro+ przesyłka czy kupić na miejscu. U mnie w sklepie rolniczym izolatory po 40 gr a potrzeba mi było niewiele to kupiłam na miejscu, co do taśmy to taniej (takiej za 50zł/200mb) nie opłaca się kupować bo po ok 2-3 latach trzeba wymieniać. U mnie taśma Pomelac wisiała 11 lat na okrągło i nadal jest bardzo mocna tylko druciki przerdzewiały i nie przewodzą prądu (powieszę ją w innym miejscu razem z drutem bo szkoda wyrzucać). Wymieniłam ją na nową -także Pomelac Super (132zł/200mb) ale ta już chyba nie będzie taka trwała, zobaczę za parę lat. Weekend majowy bardzo pracowity, naprawiłam wszystkie ogrodzenia -taki remont generalny z wymianą słupków i taśm to na parę lat będzie spokój. Co do czmychających pod pastuchem zimnioków to też miałam taki problem -mała przez grubą grzywę nie czuła prądu i pasąc się w najlepsze przechodziła na drugą stronę (taśma/plecionka się rozciągała). Problem się skończył jak puściłam sznurek taki od snopowiązałki 20-30cm od ziemi. Teraz koń jak skupie trawę to ma na linii oczu sznurek i widzi, że ogrodzenie się kończy. Zaczęłam robić stojaki do przeszkód ale nieskończyłąm a mąż mi wyciął krzyżaki na cavaletti 🏇