Forum konie »

własna przydomowa stajnia

Wiecie ,kiedy ja czytałam Wasze opowiadania o tych kontrolach sama zastanawiałam się kiedy i u mnie się ktoś taki zjawi.
I wiecie co sie stało? Spotkałam się we wsi z tym że zimnioki na dwór wypuszczają .🤔zok:
Nikt mnie nie zgłosił i sami zaczeli to robić bo wcześniej tego nigdy nie widziałam. Ale ja to jak rozmawiam to mówię ,ze to przecież zdrowiej dla konia i musi sie wyszaleć bez względu na pogodę moje zimą na dwór wyrzucam chyba że jest naprawdę brzydko albo ubieram derki 😉
Teraz nawet sąsiada stado biega w ogrodzeniu jak jest mróz.
I to klacze cieżarne 😉 .
Nie spotkałam sie z krytyką a naśladownictwem chyba że tylko mi się to wydaje 😉
kasia-pala jesteś Ty lub Twój człowiek w błędzie, bo nigdzie nie jest napisane że koń musi stać w stajni 😁
Angela nie wydaję Ci się. Wg mnie to że konie na wsi nie są wypuszczane przez chłopów na pole (dwór) albo są przekarmiane to stereotypy. U mnie na wsi, a także u wielu innych chłopów nie zauważyłam czegoś takiego. To że ktoś nie daję garści owsa a 3 kg to nie znaczy że konie przekarmi. Podobnie ma się sprawa co do wypuszczania🙂

Aleks Moja mama jest z Dąbrowy Górniczej koło Sosnowca. Babcia też czasem coś dziwnego powie rodem z zagłębia śląskiego.


Zagłębia Dąbrowskiego, jak już 😉
Chwalę się! Dziś mija rok odkąd zabrałam moje oczko w głowie do siebie  🏇 Jutro zaś mija rok jak Agent stał się oficjalnie mój i przyszedł do nas  🙂
Wspominkowo, z pierwszego spotkania..
rox, gratulacje! i śliczne zdjęcie 😉
[quote author=Cariotka link=topic=19013.msg1716632#msg1716632 date=1363380471]

Aleks Moja mama jest z Dąbrowy Górniczej koło Sosnowca. Babcia też czasem coś dziwnego powie rodem z zagłębia śląskiego.


Zagłębia Dąbrowskiego, jak już 😉
[/quote]

HiHi, Oj jojoj jakby to jakiś Hanys albo Gorol poczytała 😉 " zagłębie śląskie" toż to profanacja jest 😉
Cariotka "mój człowiek" jak to nazwałaś 😉 to koleś co przeprowadzał u mnie kontrolę i sam kiedyś prowadził pensjonat dla koni i był za wypuszczaniem, ale i tak uważał że cały dzień w zimie przy kiepskiej pogodzie czytaj śniegu lekkim to nadto. W sumie to była luźna pogadanka po kontroli, ale jak broniłam bardziej naturalnych warunków chowu, to mi pojechał ta informacją. I faktycznie na zajęciach z dobrostanu na studiach była mowa o takim przepisie, ale wtedy to miałam w nosie w sumie nadal mam i oby sie nikt nie czepił. A pamiętacie jak jakiś czas temu była poruta bo miał być zakaz trzymania wolnowybiegowego koni? Miało to wejść jako zapis do ustawy o ochronie praw zwierząt chyba. Sądząc po tym że stada takowe istnieja to chyba nie przeszło - oby, bo nie wiem, ale strach był. Dlatego ja chcę na zadupię i jak będę mogła to na zadupiu wyląduję mam nadzieję... Słyszałąm też że moje konie głodują - wszystkie okrąglejsze niz powinny - no ale patyki jedzą przeciez. A że te "patyki" to ja im znosze specjalnie żeby pojadły korę, igły sosnowe etc. to przecież kto to wie. No i takie niewyrośnięte (hucuły i szetland) i ten  źrebak wcale nie rośnie (niegdyś ogier kryjący). żeby to mi ktoś powiedział sam to bym pogadała tłumaczyła, ale ja się dowiaduje od ludzi tylko albo z kontroli.
Nie wiem może to kwestia regionu czy coś, ale ja jak tu 15 lat mieszkam to koni nie rekreacyjnych nie widziałam biegających, a wiem że są, nawet bardzo blisko mojej chałupy, ludzie nie puszczają poprostu więc może to jednak nie taki stereotyp zupełny.
Dość zimy zdecydowanie, w dzień na plusie, w nocy na minusie (-12) chyba wiosny nie będzie;/
wczoraj było sliczne słoneczko, pojechałam w teren na dwie godzinki, było suuuper, konsko odpręzone, chetne..eh a dzis rano wstaje i ...widze temopreatura - 20 stopni. Nożesz!!!!!!
Matko kochana , gdzie ta wiosna  🤔. Znowu w nocy -15, dobrze że chociaż w dzień słoneczko świeci .
tak -świeci i chwała mu za to bo u Nas ostanie 3 miesiące było go całkowiecie brak. Dzień w dzień chmury i chmury aż depresje mozna łapać.
Wczoraj chciałam naciągnąć drut od pastuch bo widziałam że pod śniegiem no i poszłam tam z łopatą..
Jak wpadłam po tyłek w zaspę to myslałam że tam do wiosny zostanę 😀 i okazało się że drut wisi dobrze ale tyle tam dowiało śniegu z pola 🤔zok:

Dobrze że miałam łopatę to się jakoś wyciągnełam bo na tym moim ,,zadupiu,, nikt by nie usłyszał że wołam o pomoc 😉
Co do tych wolnowybiegowych i całodobowych -ja to mam strach nie że koniom sie cos stanie a ludziom nie ufam.Za dużo u Nas tych kradzieży choć odpukać -w tym roku cisza.
Ja dla spokoju ducha kupiłam normalny profesjonalny alarm z czujkami na drzwi tylko czekam na chęci męża do montarzu tego sprzętu.
Kiedyś jak będzie mnie stać to i kamerki zawieszę. Teraz nigdy nie zostawiamy gospodarstwa pustego -zawsze tu ktoś jest.
U nas w zeszłym roku albo i dwa lata temu cygani szaleli po domach.Do nas też weszli i odrazu do pokoi włażą -kiedys tak wujasa okradli z renty ale tym razem na ich nieszczęscie w domu były dwie osoby a nim cos sie wydarzyło i ja dobiegłam na podwórko ze swojego domu .We wsi Ci sami okradli staruszkę.
Mieliśmy tez latem ,,patrol archeologiczny,, -banda podpitych chłopaków z łopata i wykrywaczem.Na bezczelnego weszli do szauerka (drewutni) i normalnie na żywca obrywali guziki od starego munduru.A widzieli że patrzymy z podwórza drugiego domu ale nie pomysleli że to jedno i to samo gospodarstwo.Porobili mi zdjęcia stajni bo to stere po niemieckie i kto wie czy nie wrócą jak nas nie będzie.
Bezczelność ludzka nie zna granic  🙇
Można by było książkę o tym napisać 😉
Angela -  i u nas się trzeba czujnością wykazać 😉 " patrole archeologiczne " też się zdarzają, ale wykazują się owe "patrole" zdecydowanie większą kulturą 😉. Kradzieży u nas póki co nie było od dłuższego czasu, no ale ostatni największy złodziej z okolicy wyzionął ducha dwa lata temu zdaje się. Co do samych koni ... ja też ludziom nie ufam. Nie zdecydowałam się skorzystać z darmowego pastwiska na wale bo musiałabym je tam prowadzać i zostawiać same, a z okna wału nie widać. Cholera wie czy komuś głupi pomysł jaki do łba nie strzeli ... koni nie powypuszcza ( byki się zdarzało, że sąsiadom z pastwiska ktoś dla zabawy wypuścił ...  🤔wirek: ) albo gorzej - pokradnie.
Samego gospodarstwa też nigdy pustego nie zostawiamy, za dużo pracy w to włożyliśmy by okazję komuś robić do kradzieży, albo podpalenia - dom drewniany, niewiele by trzeba ... a licho nie śpi.

edit: ps. dobrze, że się z zaspy wygrzebałaś 😉
ja konie puszczam tylko latem na cały dzień. Ale u mnie to bezpieczne okolica. Zresztą i dom i stajnie mam na końcu wsi.  😁 A ludzie są tu bardzo pomocni. Ludzie którzy mają konie wypuszczają je. Dlatego stwierdzenie że ludzie na wsi nie puszczają konie jest krzywdzące.

U mnie -20 stopni 😁 jest szał. Słońce świecie, ale mrozik jest. Dziś kolejny teren z Płomieniem. Wczoraj było bosko, pies poszedł z Nami i tak się szwędaliśmy po zaspach.
rox Gratuluje. U mnie 21 marca (urodziny Płomienia) minie 5 lat razem na papierku i 7 lat odkąd go poznałam. A 1 kwietnia minie rok od kiedy mam Młodego i Cariotkowo.
kasia-pala też miałam takie zajęcie a także ustawodawstwo zoot. no i ja tam za bardzo w te przepisy nie wierze, wiem że w praktyce to się nie sprawdza. Wszystko zależy od wet. powiatowego. Przynajmniej w MOICH doświadczeniach. Moje konie też lubią patyki, zwłaszcza Płomień. Uwielbiają też liście ohmohmmm.
Tzn. na sąsiadów swoich nie narzekam, na szczęście blisko ich nie mamy 😉. We wsi samej mieszkać bym natomiast nie chciała, tu w polach mi dobrze. "Od ludzi i od Boga daleko " jak mawiała moje Teściowa, ale to tylko pomaga w większości przypadków. Trzeba być zdeterminowanym żeby do nas dotrzeć 😉 jednak wśród tych nieproszonych gości i tacy się mogą zdarzyć ... więc lepiej chuchać na zimne 😉.

Aleks, u Nas podobnie.Ja też na sąsiadów nie narzekam a jakby co to mam do kogo uderzyć po pomoc 😉 nawet jak nam się ciągnik zakopał w lesie w tym śniegu.
Ale też sąsiadów mam jakiś odstęp od siebie i jesteśmy ogółem nieskazani na siebie.
Co do kradzieży to o koniach u Nas nie słyszałam ale cielaki, jałówki czy byki oraz owce.
Ale jakby co to jednak nikt tu nic nie zobaczy bo dzieli mnie od sąsiadów z każdej strony las.

No i nie rzadko zdarza się szwędający pies albo i kilka co wcale nie uważam za bezpieczne dla swoich zwierząt -ale odpukać nic nigdy złego sie nie zdarzyło po za tym że zgineły nam w ostatnim czasie 4 koty😉
Jednego zdechłego znaleźliśmy -zakopał sam sie w gnoju w styczniu. Pozostałych 3 nie znaleźliśmy.
tylko czekam na chęci męża do montarzu tego sprzętu.

U mojego męża chęci skończyły się na pokazaniu mi jak się zmienia wiertła (a w zasadzie to udzielił mi instrukcji obsługi telefonicznie). No i tak moja przyjaźń z wkrętarką kwitnie   😀

No i nie rzadko zdarza się szwędający pies albo i kilka co wcale nie uważam za bezpieczne dla swoich zwierząt


U mnie czasem pojawia się u koni jakaś wataha psów, ale mam na to sposób -odpalam petardę i psy uciekają, drugi raz nie przychodzą. Koty też mi kiedyś ginęły, jak się potem okazało sąsiedzi myszy truli a koty te myszy jadły. No i jak jest dużo kocurów to się wypędzają.
Czy ktoś tu może 'zjada' trawokulki z epony? Jestem ciekawa jak się toto sprawdza 😉
[quote author=Angela link=topic=19013.msg1717548#msg1717548 date=1363505483]
tylko czekam na chęci męża do montarzu tego sprzętu.


U mojego męża chęci skończyły się na pokazaniu mi jak się zmienia wiertła (a w zasadzie to udzielił mi instrukcji obsługi telefonicznie). No i tak moja przyjaźń z wkrętarką kwitnie   😀 [/quote] hahaha dobre. Ja też ze sprzetem jestem na TY ale to troszkę za wysoko abym samemu sobie poradziła zamontować syrenę a do tego ściana z kamienia - wiec wogóle nie podchodzę do tego sama.

Koty też mi kiedyś ginęły, jak się potem okazało sąsiedzi myszy truli a koty te myszy jadły. No i jak jest dużo kocurów to się wypędzają.

Za daleko mam sąsiada aby koty nasze tam chodziły na polowanie choć co prawda -kocur łaził po wsi. No i miał już swoje lata niestety.
Jak i jedna z kotek którą wcieło.. 🙁
Czasem tak niestety bywa.. szkoda tylko
a... trawokulki. zapomnialam. jak ktoś che to mój gospodarz zgodził się wysyłać kurierem. tylko strone tega taniego zgubilam ;] 1,20 za kg. bardoz ładne, z pięknego siana. paszowe nie opalowe jak sprzedają niektórzy...


u was też tak wieje? u nas drugi dzień takie urwanie łba , że trudno na nogach ustać. wczoraj jak dłużej pojeździłam to dizś umieram. a takie b. mocne p-bólowe już 3x na głowe brałam...
gdzie ta wiosna???
ja ja mam trenować, kondycje robić ? ;/
U Nas też tak wieje .Ganiałam dziś siatki pełne siana bo nie zdążyłam ich napełnić jak mi odlatywały 😀 ani napełnionych zanieść bez pogoni za nimi.. ehhh gdzie ta wiosna
Tutaj też głowę chce urwać - melduję  🤔 do tego wali śniegiem ...  😵 katastrofa jakaś .... za dwa dni Wiosna a za oknem biało  🤔
Noo zamieć koszmarna. do pracy jechałam godzinę - standardowo jadę 30 minut zimą i ok 20 latem... wrrr
Zimo spadaj w cholerę!!!  😕 😕 😕
aaa!!! u nas tez śniezyca... zaczęło wczoraj -zauważyłam jak nagle zniknął prąd i już się nie pojawił do rana....

a miałam nadzieję, że wiatr przepchnie zimno i przywieje wiosnę.... (ale kłębiło mi sie "ta! jasne! pewnie będize jeszcze gorzej - w końcu chcesz jeździć!"

no i sypie...tak pod kątem 45 st. wiec i wieje.... (jeszcze nosa nie wystawiłam na dwór) mam dziś zaplanowane wyjazdy delegacyjne w kilka miejsc i sporo km...ciekawe jak mi to jeżdżenie pójdzie ;/ może nawet z działki i osiedla nie wyjade... (technicznie to trudne nawet bez kilku(nastu?) cm śniegu ...
cholera... i jak jeszcze konia jeździć? (i dojechać)
horse_art między 6 a 7 rano drogi nie były odśnieżopne
tzn jeżdżą pługi, ale przy takiej zamieci po chwili wiatr znów nawiewa śnieg na drogę... zatem może dziś odpuśc jazdę, bo jest na prawde kiepsko
o matko... siedze w szczecinie teraz, moja osiedlowa "pogromczyni kierowców" (czyli długi polbruk pod kątem 12 st a potem dużo więcej) jest nieodśnieżona...podjechać się nei da (widzę jak się ślizgają pod moim oknem i ześlizgują w dół), ale najpierw po mnie mają przyjechać z brzózek - ta las do nich na bank nie odśnieżona... od poprzedniego śniegu cała droga była biała - w lodzie ze śniegu... gmina warpno chyba na pługi nie zasłużyła... do jasienicy z tego co piszesz też jest nerwowo ... masakra ;/
a za chwile powinniśmy stąd wyjeżdżać max...  (już bez załatwiania przed urzędów nawet ...)
U nas od wczoraj wali śnieg. Zmienia się tylko kąt, pod którym pada. Wczoraj było prawie w poprzek, teraz pada już normalniej. Ale od jakiś 24 godzin sypie bez przerwy. Apokalipsa!
Sypie bardzo intensywnie, równolegle do ziemi, wieje okrutnie. Bardzo gęsty, mokry śnieg. Droga do nas jest już nie przejezdna 🤔. Według prognoz ma sypać do nocy ze środy na czwartek bez przerwy. Kurna ... nie zdążyliśmy posprzątać po rozbiórce, wszystko nam zasypie  🤔 . O 12 00 do koni trzeba iść, siatki z sianem dopchać, a tu ochoty żadnej, by nos z domu wystawić. Ech ...
U mnie wieje jak chol... a śnieg pada od około godziny 6.30. Miałam już posprzątane u koni o 7.30, ale co mnie wywiało to moje i żeby tylko choróbska jakiegoś mi nie przywiało  🙄
Wczoraj kupiliśmy świniaka około 130 kg, przywieźli go po 16, rozbroiłam go do 19 na części pierwsze, a dziś mielenie, porcjowanie i przygotowanie do wędzenia, tylko po co rozwaliłam sobie palca jak tu tyle roboty  😀iabeł:
Ircia, palec zawiń z duża ilością warstwy chłonnej (bandaż, gazik...chusteczka...) żeby się nei odparzył i załóż gumową rękawiczkę - do tego grzebania w mięsie i brudzie...
dobrze, że i tak musi sie przed tym wędzeniem w marynacie kilka dni leżeć.... wyobrażasz sobie biegać (a raczej przedzierać sie i przekopywać) co np pol godziny  przez 12 godzin żeby zaglądać do wędzarni? brr.... (chyba, że macie w domu ..to luksusowo :P)
horse_art  palec zawinięty jak opancerzony pojazd, założyłam tylko gumową końcówkę na ten rozcięty praktycznie na pół opuszek,  bo nie umiem robić  w rekawiczkach  👿  robota już prawie skończona teraz rozpuszczam riwanol żeby zdjąć bandaż bo wszystko zaschło, tak się krew lała i jakoś tak nie chce mi sie patrzeć co tam się dzieje pod tym bandażem.
Wędzarnię mamy teraz około 20 metrów od domu, kiedyś była na strychu to był naprawdę luksus, ale mam nadzieję że zanim się mięso  zamarynuje to już będzie piękniejsza, wiosenna pogoda, a nie śnieżyca  😵 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się