Forum konie »

własna przydomowa stajnia

horse_art niekoniecznie...znajoma w stajni miała taczkę plastikową na 12 balotów, ale była mega ogromna i fajna 😍 Miała to cudo chyba z Austrii. Mam porządne takie które kocham miłością wielką bo są leciutkie. Tak niepotrzebnie wymyśliłam z Tymi takami....lepiej kasę wydać na coś innego. A chce rozwozić siano w różne miejsca bo mam takie ukształtowanie terenu że zrobię pseudo padok paradise...już nawiozłam jedną warstwę kamieni w niektórych miejscach, jak się ubiją nawiezie się drugą.
Mehari u mnie podobnie Płomień był kontuzjowany i też stał na mini padoku. Zdarza się że wychodzą później....ale ja jestem rannym ptaszkiem i to dlatego. I tak muszę iść z psem na spacer więc wolę iść z Nim do stajni. Zawsze je z końmi śniadanie....robię mu wysłodki z bananami i marchewką, konie nie za bardzo są do nich przekonane ale mój pies ostatnio warczał na Płomienia jak chciał zobaczyć co ma w miseczce.
Cobrinha dzięki. Cierpię przez to że Cię nie ma na gg 😕 Niestety ceny powalają. Ale Met by się przydała dla tylu osłów 😁
te taczki są super! jak pomyslę, że byłby jeden kurs z gnojem zamiast 6 z mniejszą taczką to pragnę takiej baaardzo 😉 zażyczę sobie od teściów pod choinkę 🙂

fajne są te dwukołowe, dużo stabilniejsze, już zbierałam kupy z trawnika po kilku "przechyłach"...
Isabelle tylko zastanawiam się czy ja bym ujechała z takimi takami z gnojem. Nie mówię tutaj o słomie pobrudzonej kupami ale o takim 4 dniowym🙂
Cariotka,  kurka, takiego nie przewidziałam, bo wybieram codziennie🙂 zawsze można ładować nie "kopiato" a na pewno ujedzie się łatwiej niż taką chwiejną jednokółką
no tak🙂 ale ja mam opanowaną jazdę moimi, jeszcze ani razu nic nie wywaliłam, ale mowa tu o kupach z pastwisk, bo gnój wywalam na korytarz a później automatem na gnojownik, jest to bardzo wygodne. Codziennie gnój ma wywalany Fliper, bo on uwielbia pod drzwiami sobie robić toaletę i nie mogę się później do Niego dostać. Już raz tak musiałam się wspinać bo drzwi nie mogłam otworzyć. On ma otwierane do środka a Płomień do zewnątrz żeby mogły mieć otwarte drzwi i wychodzić na padok nocny.
Na stronie  www.strosser.pl / lub na allegro/ jest teraz w promocji taczka dwukólka o pojemności 120l. za 133 zł.
"Na oko" wygląda solidnie. Cena 133 dotyczy Allegro zaś na stronie strosser.pl kosztuje 155 zł
http://allegro.pl/taczka-ogrodowa-150l-keter-super-pro-ogrod-dom-no-i2710008568.html
- ja o takiej myślalam jako o plastikowej, no ale w takiej miesci raczej 1-2 kostki (górką) lub 1 dziecko:


🏇

takie głupie pytanie mma, wlasnie mialam tel. , ze stajennym kotkom (tym które zyją w paszarni) zaczeły ropieć oczi i noski... to od kurzu czy moze być coś powaznego czym konie mogą się zarazić?
a chciłam też im hipoterapie zrobić... a koniom koto-terapie (ja też che sielankowe zjęcie z kotem na grzbiecie, a co! 😉)
horse_art no tak, ale w sumie na 2 konie taka wystarczy.
Wg mnie nic zaraźliwego to nie jest. Cobrinha zna się na kotach bo ma ich trochu 😁
Ja za kotami nie przepadam ale miałam dwa rude do wczoraj...został jeden 😕 przyszedł pies sąsiadki i zagryzł...drugi nie może się odnaleźć, ale na szczęście jest trzeci kot Pana od którego dzierżawie stajnie. Próbowałam ratować rudzielca ale już nie było co...udusił go. Tak to jest jak ludzie sobie kupią goldena i nie umieją go wychować.
horse_art,  moje maluszki też miały ropiejące oczka, jeden nie otwierał lewego wcale prawie, drugi kichał. kazałam wziąć do weta- koci katar. dostalismy receptę na gentamicin w kropelkach. od przemywania herbatką by nie przeszło, bo to nie z tych  co "samo przejdzie" tylko jakiś wirus/bakteria, co tylko antybiotyk. nieleczone najpewniej doprowadzi do slepoty jak wet powiedział. i jest stanowczo zaraźliwe.

120 litrową taczkę mam teraz, jest stanowczo za malutka! to taka ogrodowa, płytsza nawet trochę niż te ciężkie budowlane, ja chcę koniecznie tą prawie 300 litrową, widziałam takową na żywo, jest wspaniała! i sama bez ładunku da się prowadzić jedną ręką, taka lekka.
horse_art To koci katar na 100%. Teraz jest okres, że bardzo atakuje koty. Dorosłe koty mogą sobie jako tako z tym poradzić, ale małe kociaki mogą zdechnąć od tego i jest to dla nich groźne bardzo. A poza śmiercią koci katar może też uszkodzić oczy, widziałam dużo kotków bez oczka lub całkowicie ślepe po KK.
Na szczęście leczenie jest proste- antybiotyk. Można doustnie, albo w zastrzykach. Tyle, że zastrzyk codziennie przez 5 dni bodajże. Ale u kotów, które nie chcą jeść niestety zastrzyk to jedyny ratunek. Są też antybiotyki długo działające w zastrzyku, na 7 dni ale niestety są mniej celowane, mają mniejszą skuteczność. Ja ten 7 dniowy antybiotyk stosuję u dzikich kotów, do których nie da się podejść i łapanie ich codziennie by nie przeszło. Bo lepszy rydz niż nic.

W sprawie kotów zawsze chętnie pomogę🙂
w poniedzialek tylko jedne mial delikatnie ropiejące - lzawiące 🙁 a teraz pobobno mocno wszystkie i z nosków cieknie 🙁 no nic. świetlik do mycia (jak ślepemu (koń) oczy ropieją (zatarcia raczej) to b. pomaga, wspomagająco na rózne zakażenia - np po urazie, też ,  u kotów tez używałam. jak mocno to razem z kroplami właśnie (chyba własnie gentamicin). no nic, jeszcze sie z vet skonsultuje i jutro po drodze zakupie swietlik i krople....
eh...a takie sliczne byly i az dziwne ze zdrowiutkie (w końcu "dzikie" kotki to b. często sa troche ropiejące).
one juz spore są, można je na ręce brać (w końcu co weekend zgraja "wnuczków" to koty chcąc nie chcąc się musiąły oswoić 😉
to coś oprócz kropli dawać? cholera w iniekcji nic nie mam ;/ tylko leki na kolke i na grzyba mi zostały ;/, do weta dam rade najwcześniej w pon, moze wt bardziej ;/ może jakąś ludzką tabletke do jedzenia? (albo do pyska wsadzać)?

koń może się zarazić??!!
Koń się nie zarazi. Same krople nie wyleczą- złagodzą tylko objawy. Antybiotyk niestety musi być koci- bo ludzkie słabo się przyswajają i bardzo niszczą kocie nerki. Enrobioflox jest skuteczny-  ja go stosowałam i u kotów i u koni- więc może masz w stajni? A jak nie to poczekaj na weta- jeden dzień nie zrobi różnicy, a lepiej zadziałać odpowiednim antybiotykiem. Te dla kotów nie są drogie- chyba 8 zł za całe leczenie w tabletkach.


edit: Jednak można stosować niektóre antybiotyki ludzkie. Unidox (doxycyklina) lub augumentin (ten nie wiem czy działa na kk). Można podawać raz dziennie z jedzeniem- ale dawka musi być dostosowana do wagi kotka (mniej więcej). Cała tabletka to za dużo jak na dorosłego kota, a co dopiero na kociaka.
Być., znam ten ból.. my jak kupowaliśmy deski na stajnię, to też tyle, żeby wystarczyło i nigdy tak nie było, że nie trzeba było domawiać :/ kurczą się czy co.... ?

Cariotka, pięknie 🙂

Może w weekend uda mi się też stać przed 7 i też porobić jakies foty o wschodzie :P
Ostatnio nie mogę się zwlec z łóżka przed 8... o zgrozo... muszę się poprawić  🤬

Mam nadzieję, że w poniedziałek zamówienie dotrze. Dostałam teraz fakturę od nich do potwierdzenia, więc przelew doszedł. Niech pakują i dalej, dalej, bo mi się spieszy!

dzieki dziewczyny,
rozumiem, tylko nie jeden a 4 dni do wt kiedy moge isc do veta (i to tez sama - bez kotów (5 szt) )🙁
niestey żadnego końskiego na stanie niemam - tylko w maściach, sprayu.
ale przecież zwierzęce czy ludzkie to te same substancje (amoksycylina, genamecyna itd), nie wystarczy poprostu ludzki odpowiednik?  ludzka nazwa?
i te krople to z antybiotykiem oczywiście... ale nei starczy? trzeba tabletki/zastrzyki?

cholera nie ma to jak być na za***dupiu ;/ a nie mam  jak pojechać, dobrze że wetka kolezanka to choć mi moze coś przez tel poradzi co moge z "ludzkodostępnych" leków 🙁 

tak sobie przypomnialam, niedawno była u mnie sąsiadka z zakatarzonym kotkiem (w stodole znalazła) też nei było jak jechać po leki, dałam jej krople z antybiotykiem (vetowe, ale odpowiednik ludzkich) i ludzkie tabletki. przeszło. (konsultowane z vet oczywiście).
nei pamietam nazw oczywiscie <głupia> , ale ta sama vet , to jak poda substancje to wyszukam coś ....
Ja wyleczyłam  już kilka kotów ludzkim duomoxem tylko ze on też na receptę.Kiedyś pierwsze tabletki dostałam od weta.
Mam w domu jednego kociaka po kocim katarze i bez oka
Dziwne było że z 3 kociaków tylko jeden zachorował a dwa zdrowe oddałam .Ten zostal bo nie wiele chętnych jest na koty kalekie 😉 .Mimo szybkiej interwencji antybiotyku oko stracił  🤔
Ale nigdy więcej mu choroba nie wróciła.
Kiedyś już miałam kota niewidzącego też po katarze kocim .Tylko że miał oko ale uszkodzone a ten nie ma go wcale. Akurat w umaszczeniu są prawie identyczne więc myślę że to kolejne wcielenie bajbusa  😉Pierwszego kalekiego 😉 Tamten był przygarnięty chory ,ten urodził mi się pod stołem 🙁
Moje koty są wszystkie zaszczepione oprócz własnie tej jednej kotki od której mały pochodzi
A ona też ostanio marnie wygląda i od dwu dni na antybiotyku..
To chyba taki okres teraz
Gentamycyna jak najbardziej dla kotów i koni. To samo neomycyna. Ale jest sporo ludzkich antybiotyków i leków, których nie można stosować u kotów (np. APAP, penicylina, aspiryna). Dlatego ludzki antybiotyk lepiej skonsultować z wetem przed podaniem- nawet telefonicznie.



Duomox niestety czasem nie pomaga lub słabo pomaga na kk.
Zawsze stosowałam duomox
jeszcze nigdy mnie nie zawiódł 😉 i zawsze na koci katar

Tylko raz kot zachorował mi na parwawiroze (nie wiem jak się to prawidłowo pisze) no i wtedy bez weta się nie obeszło i jego zastrzyków.Kot niestety częsciowo sparaliżowany odzyskał formę na tyle ile mógł i żył sobie dobre 8 lat
No i niestety -tylko tyle 🙁
Ten sam zresztą który pierwszy uszkodził sobie oko
Pewnie by zdechł gdyby nie ingerencja duomoxa ale że uszkodził oko bo za bardzo był już w stanie zaawansowanym i zaropiałym
my od weta dostaliśmy tylko niestety kropelki, tabletek antybiotykowych nie zapisał. nasze maleństwa są wspaniałe, jeden jest śliczny i dzielny, ale niedotykalski, drugi wyraznie drobniejszy i mniej urodziwy, ale przylepa jakiej nigdy nie widziałam, łazi za mną, ociera się o wszystko, słodziak🙂

jaka siatka najlepsza do paśnika? chyba 1x1 cm będzie za duża? gdzie taką siatkę do przybicia do paśnika kupić? niespecjalnie chcę przez net zamawiać, bo potrzebuję mniej niż metra najpewniej, i wolę zmacać przed zakupem😉
My mamy taką taczkę, już po 2 latach trochę zdezelowana, ale kupie drugą też taką 😉
[[a]]http://allegro.pl/show_item.php?item=2703735195&msg=Tw%C3%B3j[[a]]+e-mail+zosta%C5%82+wys%C5%82any.&msgtoken=048a25b10f8bf5405c1e387864ffa85323220a1444b540a86acf77d00be2ff62

Jest bajecznie lekka a to ważne kiedy napakuje się na nią i trzeba pchać przez błoto lub śnieg. Cięższa u nas sprawdziłaby się tylko latem, kiedy jest sucho i twardo.
Andrzej1958 Na stronie www.strosser.pl / lub na allegro/ jest teraz w promocji taczka dwukólka o pojemności 120l. za 133 zł.
"Na oko" wygląda solidnie. Cena 133 dotyczy Allegro zaś na stronie strosser.pl kosztuje 155 zł
Mam taka sama taczkę, ale muszę przyznać ze kołując od paru lat na jednokołowej to ta dwukołowa jednak odpada, bo się kolebie he he, jest niewygodna i moim zdaniem ma za krótkie rączki, mimo tego że mam 158cm wzrostu.
edit. coś mi nie wyszło  😡
z receptami nei mam problemu, tylko własnie musze wiedzieć jaką substancje dac,
kojarze, że niektóre nasze leki są szkodliwsze dla zwierząc, tylko nie papietam co dla kogo (no nie na 100% wiec bez konsultacji wole nie ryzykowac)

unawen,
duomox, augumentin to penicylina przecież ;/ (amoksycylina -półsyntetyczna penicylina)
to chyba teraz najpopularniejszy lek (w sensie skladnik/polaczenie. i w leczeniu ludzi "na wszystko " 😉 i zwierzaków... - dla poranionego strusia też dostałam amoksycyline z klawuranowym  😉
horse_art,  macie... strusie....?
Nie znam się na procesie tworzenia leków, ale wydaje mi się, że ważna jest nie tylko substancja czynna ale też nośniki sub. czynnej które są inne dla ludzi, a inne dla kotów.
Być może to półsyntetyczna robi różnicę, wiem że były badania które wykazały sporo skutków ubocznych przy podawaniu penicyliny u kotów.

Ja osobiście nie podaję żadnych ludzkich leków kotom. Niestety zbyt dużo widziałam kotów nerkowych, żeby ryzykować. Koty są bardzo wrażliwe, bardziej niż konie i psy, szczególnie jeżeli chodzi o układ moczowy i nerki.

Koty z dobrą odpornością (np dorosłe i dobrze odżywione) nie zachorują na KK lub same się wyleczą. Czasami koty z osłabioną odpornością potrzebują tylko małego wspomagania- i tu duomox pomaga. Ja mam do czynienia na co dzień z kotami schroniskowymi lub bezdomnymi, ich stan jest często bardzo zły lub beznadziejny. w takich przypadkach niewycelowany antybiotyk (duomox) lub szkodliwy dla nerek niestety mógłby bardziej zaszkodzić niż pomóc. Dlatego nie polecam. Ale dużo osób stosuje i chwali. Weterynarzem nie jestem, piszę tylko co wiem z mojego doświadczenia. A sama zawsze dzwonię do weta zanim coś podam.
no...może czysta penicylina szkodzi tylko?
dzieki za porady, weci wetami...ale praktyka praktyką. bo mowią też ze rivanol szkodzi. niedziała, ze swietlik tak samo, a w praktyce wiadomo ze rewelacja - a przede wszystkim tanio i dostępnie nei tylko za zapłatą za wizyte i receptę i marżą dla nich za lek (i tu chyba ten problem ;] ) bo proste i tanie rzeczy są "be" i trzeba nowe i drogie i sztuczne...

ja z receptami (ludzkimi)nie mam akurat problemu, wiec i wg receptury moge sobie robić np maści - wychodzi kilka razy taniej często.
niestety - jak ma sie kilka koni, kotow, znajdy różnorakie itd -  to kombinować trzeba.

Isabelle, stusie miał kolega, jeździłam u niego konie, leczyłam, zajmowałam się, bo laik bardzo... (a przy domu trzymał, praktycznie w mieście)
akcja była taka, że jeden ze strusi się pokaleczył (jak obejrzałam wyszło, ze nie tylko skóra rozerwana ale i te...wole? no oddychał szyją ;/ ja z ptakami to tylko w KFC mialam styczność i to głownie z ich piersiami ) no i żaden wet z okolicy nei chciał przyjechać go szyć. zaden. nic poradzić, nic... jak co szyć (wyszlo ze tam wiele warstw , tkanek itd, komplikacje....)dzwoniłam do ludzkich chirurgów ;/
jak książka telefoniczna i objazd gab. w pobliżu nic nie dał, to zadzwonił do mnie... ja nie wiedziałam, że strusia kupił, nigdzie w okolicy nie ma, ja nawet na żywo nei widziałam nigdy z bliska... miasto....
wiec troche zwątpiłam w swój stan psychiczny, jak usłyszałam "przyjedziesz zszyć strusia? szyje rozerwał nikt nie chce przyjechać" - bo byłam akurat pod koniec dyżuru w psychiatryku (praktyki).  No co miałam zrobić? "a on zdycha chyba, coraz słabszy, wszędzie już dzwoniliśmy..." to sie zebrałam i wio....
mialam nic tam nie mówić, żeby mnie nie przebrali w piżamkę i zostawili na noc 😉)) no ale jak poleciałam załatwić jakieś brakujące materiały, to się dowiedzieli po co, potem jeszcze mój promotor bo mialam do niego iść, ale zadzwoniłam że nie moge bo szyje strusia... no i sie rozniosło. na 2 dzień już cała uczelnia i kliniki jak przechodziłam pytali co ze strusiem 😉
a do weta poszlam na 2 dzień po antybiotyk, bo zasyfione wszystko niemiłosiernie przecież. nie miał pojecia co dać, dzwonił do zoo do poznania ..., jaka dawka? jak na stado kurczaków! tylko dać? palnęłam, że augumentin może? i w końcu dostałam właśnie jego vetowy odpowiednik.  kurak przeżył, pięknie się goił.

wiec.... jak poranią się wam kurczaki, to spokojnie możecie amoksycyline podawać 😉))
a..i w iniekcjach, bo jak dać tabletkę ptaszorowi?

ot taka przygoda "posiadających konie przy domu" (bo najczęściej to nie tylko konie) 😉
horse_art, gentamicin na koci katar to zwalczanie objawów a nie przyczyny.... tak samo wszelkie antybiotyki... niestety ja walczę z kocim katarem z moją kotką od marca... prawie mi zeszła z tego świata przez to. Na wirusy antybiotyk nie działa, trzeba wzmocnić organizm, żeby sam się uodparniał. My mamy kurację lydium. Niestety kocie szczepionki są na kilka wirusów, a wirusów kociego kataru jest kilkanaście. Małe kotki są bardziej na niego narażone, niestety.

A w temacie taczek, to też mi się marzy dwukołowa. Może się kiedyś dorobię...
Mehari, cholera, czyli to nie takie proste?
obejrzę je jutro, może nie jest tak źle i te "standardowe" leczenie wystarczy (z konsultacją tel.)... mam nadzieje. kotki silne, zdrowe, dobrze odżywione... jak nie zareagują na leczenie to przyjedzie wet już osobiście decydowac
horse_art, różnie bywa... moja była na kroplówkach i ledwo się udało, ale teraz jest już odżywiona, choć nadal kicha i ma łzy... ale jest coraz lepiej.
Może Waszym malcom wystarczy coś doraźnie, oby oby, trzymam kciuki.
Ja bym kociego kataru nie leczyła na własną rękę - to za poważna choroba i często występują powikłania.
horse_art,  mój facet też chciał zbagatelizować, bo "wszystkim małym kotkom ropieją", dopiero jak sam pojechał do weta to się przestraszył, że to jednak samo nie przejdzie...

moje kocury nie chcą łowić! wczoraj opędzlowały surową ćwiartkę z kuroka, stary jako tako łowi, szkoda, że nie w stodółkce a na polu...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się