robilam mu badania na "naszym starcie", wszystko ok. komplet badan. pozniej dopiero mielismy "atrakcje", np odprysk w stawie koronowym, ale puchniecie bylo juz wczesniej i weterynarze stwierdzili, ze nie ma powiazan miedzy jednym a drugim. wiec nie wiem jakie badania masz zrobic, bo Smok mial caly komplet robiony. a nogi i tak puchly, "ten typ tak ma"... ogromny kon, w malym boxie.. jeszcze jak go w botoji na pole wypuszczali to bylo ok, ale jak byly dni, ze stal zamkniety dopoki nie przyjechalam to byla masakra z tylami... wiec jak to czesto bywa, najlepszym lekarstwem: ruch.
Koń już trafił do mnie z takimi zrogowaceniami na dwóch tylnych stawach pęcinowych.Mimo dopytywania się u poprzedniego właściciela,nic się nie dowiedziałam,podobno koń miał to od zawsze....ale ja znałam tego konia od urodzenia do 12 m-ca jego życia i wtedy tego nie miał,więc może to jakieś blizny pourazowe? Liczę na to,że ktoś widział coś podobnego.Koń ma to na dwóch nogach i są od przedniej strony jak widać na zdjęciu.To takie jakby strupy,które można zeskrobać ,ale jak raz właśnie trochę zeskrobałam to pod spodem jest różowa,delikatna skórka.
Czy uważacie tak jak ja,że takie nogi tylko zabezpieczać owijami +podkładki? bo ochraniacz,może poza w typie smb ,może otrzeć te "twory".
RioBrawo, moja młoda ma coś podobnego na jednej nodze, tylko mniejsze. U mojej to jest blizna. Rana była mała i zupełnie niegroźna (otarcie o średnicy może 5mm), ale chyba ze względu na miejsce (ciągle ruchomy staw) dosyć długo się goiła. Został po niej właśnie taki zrogowaciały naskórek bez sierści i wydaje mi się, że z biegiem czasu się zmniejsza. Pytałam przy okazji weterynarza czy coś z tym robić i podobno zupełnie się tym nie należy przejmować. Co do ochraniaczy, to moja klacz jest młoda i jeszcze nie pracuje, więc ochraniacze miała zakładane sporadycznie tylko na chwilę, ale nic się nie otarło 🙂.
Agita dzięki.pewnie to blizny.tylko smutek mnie ogarnia jak pomyślę,co ta klacz przeszła,może była pętana,nie wiadomo.Teraz zawsze zakładam podkładki i owijki,ale jak miałam kiedyś parę razy założone ochraniacze typu skorupy to akurat guma wypadała na tej bliznie,więc musiałam tak dopasować ochraniacz-przekręcić,żeby nie było ryzyka obtarcia.Tak więc bezpieczniej wolę stosować owije.Myślę też o ochraniaczach takich jak smb,te powinny miękko otulić nogę i też nie powinny nic obetrzeć.pozdrawiam. Może uda Ci się też wstawić zdjęcie "Twojej"blizny?
RioBrawo, postaram się sfotografować. Nie mam obecnie zdjęcia w takim zbliżeniu, żeby było to widać. Ale powtarzam, nie martw się tak bardzo. U mojej klaczy to pozostałość po maleńkiej rance - otarciu. Po pętaniu blizna musiałby być poniżej stawu.
patrzac na blizne to rana zapewne byla "konkretna". moja miala pol nogi rociete a zostala taka "malutka" blizna, az jestem w szoku jak bardzo ta uszkodzona powierzchnia sie zmiejszyla 😀 co do cohraniaczy wlasnie kurcze sama mysle jak to bedzie... chyba tez bedziemy w przyszlosci stosowac owije... wole nie ryzykowac obtarc. zastanawia mnie tylko u ciebie riobrawo jedna kwestia.. rana ponoc stara, zagojona, wiec jak to jest, ze mozesz sciagac jej sturpy? myslalam, ze po dlugim czasie to juz konkretnie, mocno i solidnie sie zroslo/zaroslo. ?
tylko to nie jest taki typowy strupek,jak np po ranie,czyli taki,który w końcu po zagojeniu odpada i zostaje skórka,która potem się zabliźnia i nawet czasem zarasta.To taki zrogowaciały naskórek,ciężko to opisać,ale nie zrywa się jak strup,tylko kruszy się jakby...Jutro wstawię zdjęcie jak to wygląda na drugiej nodze.
o rety, to mnie troche wystraszylas, bo z opisu wynika, ze to wyglada tak jak u mojej, ale u nas sie nic nie "kruszy" i mam nadzieje, ze nie zobacze juz golej rany w tym miejscu.. .. bede bardzo wdzieczna za zdjecie😉
potrzebuję żel padu takiego który można zamrażać i jednocześnie zagotować we wrzącej wodzie - do okładów zimnych i ciepłych nie wiem gdzie takie można dostać i jakie sa warte kupienia ? jeśli ktoś ma lub posiada jakieś info bardzo proszę o podzielenie się ta informacją
dzięki to na pewno tez sie przyda w ŚK pisali o takich padach żelowych które można zamrażać oraz gotować- nie spotkałam jeszcze takowego ale pomyślałam ze to może być świetna sprawa w nagłym wypadku
są na pewno wygodniejsze od tego poprzedniego wklejonego okładu, bo mają rzepy i nie trzeba się gimastykować żeby je do nogi przymocować. dodam też, że sprawdzają się świetnie nie tylko w razie nagłego wypadku, ale również przy chłodzeniu nóg po treningu
RioBrawo, jak na moje oko to też są zbliznowacenia. Mój Łoś miał tego typu rzeczy na 4 nogach jak go kupiłam, też się dawało złuszczyć, do tej pory (a zmalało bardzo) jak mu się to rozmoczy np w śniegu, to złazi i pod spodem jest różowiutka skórka. Wet to kiedyś obmacał i powiedział, że to idzie jeszcze daleko wgłąb i może drażnić nerw. Ale to trochę inne miejsce niż u Was. Czy pętanie? Nie wiem, chyba tylnych nóg się nie pęta? (przynajmniej ja nie widziałam, ale licho wie co głupim ludziom do głów przyjdzie). Mój był pętany, ale na przód, ma bliznę wokół całej pęciny na prawym przodzie.
A, zakładałam wszewlkie typy ochraniaczy, nic się nie działo.
poczytałam , przeanalizowałam i doszłam do wniosku ze najlepsze jednak są te kompresy żelowe które poleciła Ruda_H najlepsze gdyż mogę je non stop trzymać w zamrażarce a one nie zamarzną mi na kamień taki kompres powinnam mieć gotowy do użycia w razie potrzeby od zaraz i powinien być cały czas w formie żelowej gdyż tylko wówczas sie dobrze dopasowuje do nogi Wydaje mi się niestety ze z tymi ochraniaczami raczej nie taka prosta sprawa - trzeba uważać aby nie zamrozić - wiec trzymanie ich w zamrażarce oznacza zamrożenie go na amen - jak zajdzie potrzeba użycia go natychmiast to pozostaje - albo czekać az sie rozmrozi albo dopiero włożyć do zamrożenia i czekać az sie schłodzi - a trwa to dość długo
[quote author=Sankaritarina link=topic=188.msg598506#msg598506 date=1274816931] korsik, coś więcej Ci wet powiedział na ten temat? Z czego to się mogło wziąć?
Od dwóch wetów, którzy oglądali mojego młodego [jeden wet tak "przejazdem", był u innego konia, ale na mojego zerknął] usłyszałam, że te opoje to wada urody, koń tak ma i nie ma się czym przejmować, to nie jest do leczenia. Jeden wet robił "próbę na szpat" ze zginaniem obu tylnych nóg - próba wykazała, że szpata nie ma. Wet stwierdził, że nie ma co robić zdjęć, być może koń ma trochę słabsze krążenie, że mam się nie przejmować, ale jeśli się uprę, mogę mu zrobić kurację czymś "na stawy", dla spokoju sumienia. Teraz kombinuję czy się nie zdecydować. I właśnie... spotkał się ktoś z jakimś takim... nie wiem, "nalaniem" stawów skokowych? To nie jest obrzęk, nic nie grzeje, tylko mam wrażenie jakby tam było "więcej" tej skóry; znajduje się to dokładnie na "szczycie" stawu, z tyłu, po żadnej ze stron nic nie ma. To też wada urody? Naprawdę, ześwirować z tym wszystkim można. 🤔wirek:
moj Smok mial dokladnie to samo. czesto mial opucniete tylne nogi. martwilam sie strasznie, w koncu kon czteroletni, wypytywalam weterynarzy robilam badania, wszyscy stwierdzili, ze "ten typ tak ma", zreszta kon 174 cm w klebie, wielki, masywny strasznie co tez sie moglo do tego przyczynic. najbanalniejszy i najskuteczniejszy sposob : spacery. (przynajmniej u nas dzialalo najlepiej)
Jeszcze odpowiem na pyt. z poprzedniej strony[/quote]
U mojej okazało się że to szpat 🙄 koń 5 lat...
edit: rewir, możliwe że ja będę kupować i znajomy kuzyna mi przywiezie, ale jeszcze się nie zdecydowałam
- ochraniacze chłodzące - uzywałam EquiCool - takie na 10 minut do zimnej wody a potem godzinami były chłodne (nie jak mrozonka z lodówki, tylko chłodne). moim zdaniem doskonale sie sprawdziły latem (zakładałam nawet na dwie-trzy godziny, kon sie bardzo dobrze w nich czuł)