jeżeli miałabym do wyboru skoszenie razem z koniem drągów i wzięcie na siebie ryzyka złamania siebie i zwierzakowi karku wzięłabym wzór z Mistrza. halowiadomo, że zdjęcie to tylko uchwycony moment i osoby, które tutaj wstawiają fotki do interpretacji mają możliwość opowiedzieć o swoim poziomie, o poziomie konia, o tym co chciał uzyskać w tym momencie. daje to innym pogląd na co zwrócić uwagę, a co zignorować bo osoba wstawiająca sama o tym doskonale wie. wrzucenie tu fotki świetnego zawodnika, który posiada wiele dystansu do tego co robi (mimo, że nie uważam wszystkiego co robi za do końca niezastąpione)i interpretowanie zatrzymania na ręcznym w szeregu złożonym z bardzo dużych przeszkód jako wielkiego zua(chociaż widać po zrzutce na poprzedniej przeszkodzie, że coś było nie tak) nie znając kontekstu sytuacji jest trochę nie na miejscu...w najgorszym wypakdu teraz byśmy płakali, że tak wspaniały zawodnik się zabił chociaż mógł konia zatrzymać.
Ok postaram się po "ludzku" jakoś wyjaśnić co miałam na myśli 😉 Wielokrążek - w zależności od tego gdzie są przypięte wodze działa ostrzej lub łagodniej . Gdyby nie było czarnej , działałby ostrzej ( jak z czankami - im dłuższe tym ostrzej działają ) , bo wodze byłyby do niższego kółka przyczepione . Było o ostrości tandemu na zdjęciu Omena , ja dodałam od siebie o wielokrążku , który widać na przedostatnim zdjęciu jako porównanie .
EDIT : Christine , a gdzie ja napisałam , że takie hamowanie jest złe ? Chodziło o skutki hamowania ręcznego na tym akurat kiełznie i że może to później dać gorsze skutki , a nie w tym jednym przypadku . A kobyła jest widać płochliwa i nerwowa ( także obserwowałam w piątek na rozprężalni ) . Chyba , że na innym się nie da jeździć już , chociaż na rozprężalni chyba jeździli na czymś łagodniejszym musiałabym spojrzeć .
Co można powiedzieć o zawodniku (żeby nie było, że się czepiam - o każdym! zawodniku), którego kolejne konie przechodzą na coraz silniejsze kiełzna - do oporu? Że ma "pecha" do koni 🤔
Zbyt twarda ręka , a co za tym idzie "znieczulający się" pysk konia na coraz ostrzejsze kiełzna ? Za małe umiejętności - z koniem sobie nie radzi , to coraz ostrzejsze kiełzno zaczyna stosować ?
osobiście znam kilka koni, które w domu chodzą na oliweczkach, a ważne zawody w "najłagodniejszym" przypadku na pelhamie z długimi czankami. charakter to charakter tego do końca nigdy się nie zmieni. przy tej wysokości lepiej mieć możliwość przekazania lekkiej, ale stanowczej pomocy ręką niż szarpanie się bez sensu bo akurat tego dnia, ten jaśnie koń miał kaprys odpalić wrotki, bo tak i nikt racjonalnie tego nie wyjaśni. jasne, że przede wszystkim trening, trening i trening, ale jak ktoś umie się w to bawić to po co ma ryzykować wpakowania się w coś, szczególnie kiedy to coś ma 1,5 metra wysokości i 2metry szerokości? a z bliskich mi przypadków konie na wszelkiego rodzaju kombajnach chodzą tylko i wyłącznie zawody ważne prestiżem, albo ważne kasą chociaż to ze sobą najczęściej idzie w parze. "treningowe" starty chodzą też na "treningowych" wędzidłach w ramach właśnie dążenia do reaktywności.
Zawody, emocje.. pobudzenie, sa konie ktore nie respektruja wysokosci i nie mysla " racjonalnie" I wcale sie nie skroca przed duzym skokiem czy trudnym zadaniem.
christine - zgodze sie ze lepiej zalozyc mocniejsze i dzialac lekko i miec mozliwosc mocniejszego przytrzymania niz sie szarpac, ale tez starajmy sie nie przesadzac z patentami w konskich pyskach 🙂
co za dużo to nie zdrowo, ale co za mało też niedobrze. widziałam na regionalkach ostatnio panienkę na bezwędzidłowym (nie hack, tylko miękkie takie). ja bym osobiście nie ryzykowała szczególnie, że konik z gatunku tych opisanych przez crazy. no dziewczynka się przekonała mniej więcej w połowie jak kucyk (gdzieś koło D grupy) "normalny" szereg na dwie foule postanowił wziąć na jedną i dziewczynka dała dosyć solidnie na beret, a konik z kitą w górze odkłusował.
Wiesz, jeszcze kucyki to sa waleczne i im sie czesto udaje.. Ale znam stare konie " profesorow" ktore czasem wpadaja chyba w jakis amok i ida nie patrzac na swoje ryzyko i to co sie moze stac.. Szczegolnie z np krosowka, gdzie dobrze wiedza ze zaboli i nie spadnie.
Nie mam nic przeciwko rozsądnym kiełznom (połączonym z odpowiednimi umiejętnościami jeźdźca) pozwalającym kontrolować pobudzonego stawką zawodów konia (o ile to faktycznie koń jest pobudzony, a nie jeździec - bo wtedy to psycholog/psychiatra się kłania - w każdym razie - terapeuta). Co prawda, zawsze wydawało mi się, że mocniejsze kiełzno ma służyć większej precyzji! a nie - być hamulcem? awaryjnym. Nikt nikomu nie każe wybierać się na wysokości, do których dana para w aktualnym stanie wytrenowania - nie dorosła po prostu. Pogoń za kasą i prestiżem wszystkiego nie usprawiedliwia. Bardziej tolerancyjna jestem - i mam do tego prawo - wobec "wpadek" kucowych jeźdźców - z nich chyba mało kto bierze przykład, mało komu służą/mają służyć za wzór. Szlag mnie trafia, gdy nawet jeźdźcy, których przez lata podziwiałam, w miarę upływu czasu, w pogoni za "czymś", zaczynają jeździć gorzej i gorzej - iść na łatwiznę i ilość. Zawsze kibicować będę tym, którzy jeżdżą coraz lepiej i lepiej - choćby z niskiego pułapu startowali. Szlag mnie trafia, że jakoś tak wszystko ustawione jest, że normalna porządna praca - nie popłaca: przecież trzeba "trupa" przepchać, pokazać na wysokościach, opchnąć.
Na swoje własne pytanie "co sądzić o zawodniku..." odpowiem możliwie delikatnie: to znaczy, że jest w treningu u szkoleniowca o wątpliwych umiejętnościach. Jeżeli sam jest tym szkoleniowcem... zaiste żal.pl.
Takie obrazki: parkur MP seniorów. Jeździec: już kilka tytułów MP na koncie. Wrzask na całe gardło: "No, k***a, przecież na nim nie wykręcę"! - a wodze jak lejce! - budujące nie są. Lata mijają - a postępów najwyraźniej żadnych.
bedac osoba bardziej znana ma sie wieksze parcie na wynik i nie zwraca sie uwagi na to ze z koniem trzeba przejsc pokoleji kazdy etsap, czesto idzie sie na skróty tak zeby konia szybko pokazac i szybko sie go pozbyc a szczególenie jak nie spełnia oczekiwań. czesto długa mecząca praca zastepowana jest patentem. dlatego ciesze sie ze nie mam parcia na wynik i moge spokojnie realizowac swoje cele jak nie w tym roku to w przyszłym
dodoam tylko ze na swoicj koniach w domu jezdze na zwykłych wedzidłach plastikowych badz z zabawka a na zawody zakładam pelham gumowy ze wzgledów bezpieczeństwa
Bischa L , czyli wg Ciebie wielokrążek plus czarna jest łagodniejszy niż sam wielokrążek? Ciekawe, sama bym na to nie wpadła.
Czemu nie, cos w tym jest... Czesto zdarzalo mi sie widywac jezdzców (oj kiepskich), którzy na wielokrazku jezdzili na zelaznej lapie, zwyczajnie ciagnac za pysk aby konia "zebrac", badz po prostu miec hamulec. Jezeli do tego samego wielokrazka dopinali czarna, to dzialanie wielokrazka bylo widocznie lzejsze. Tacy pseudojezdzcy, jezdzac na czarnej, czesto doprowadzaja do tego, ze czarna jest napieta, a 'zwykla' wodza -trzymana teraz dwoma palcami, nie cala lapa - luzna, wrecz czasem wisi. Po prostu hamulec w postaci wielokrazka nie jest juz tak potrzebny, bo ta role pelni zaciagnieta czarna 😎 Rzecz jasna, to nie dotyczy osób, które wiedza, jak sie poslugiwac i jednym i drugim.
dodoam tylko ze na swoicj koniach w domu jezdze na zwykłych wedzidłach plastikowych badz z zabawka a na zawody zakładam pelham gumowy ze wzgledów bezpieczeństwa
szkoda tylko,że coraz mniej osób jest szkolonych w ten sposób... teraz jest tak,że w domu "trener" konia robi,a dzieciak na zawody patent w pysk do konia dostaje i radź sobie...a jak nie poradzisz,to rodzice kupią nowego...przykre,ale prawdziwe.
ostatnio byłem świadkiem przykrego upadku na zawodach majówkowych - dziecko nie domierzyło do przeszkody,wysłało konia fulle przed,a że koń głupi nie jest,zabić się nie chciał na N parkurze,to najpierw chciał tupnąć,ale było za późno...odbili się i przekoziołkowali oboje...na szczęście tym razem nic się nie stało,ale jak długo nic się nie stanie? dlaczego nikt nie uczy młodych jak jeździć parkurowo i się nie zabić?
ostatnio byłem świadkiem przykrego upadku na zawodach majówkowych - dziecko nie domierzyło do przeszkody,wysłało konia fulle przed,a że koń głupi nie jest,zabić się nie chciał na N parkurze,to najpierw chciał tupnąć,ale było za późno...odbili się i przekoziołkowali oboje...na szczęście tym razem nic się nie stało,ale jak długo nic się nie stanie? dlaczego nikt nie uczy młodych jak jeździć parkurowo i się nie zabić?
Hm... Nie domierzyc do przeszkody zdarza sie kazdemu, niezaleznie od poziomu wyszkolenia. Bylam swiadkiem takich wypadków w konkursach nie klasy N na regionalkach, a GP na miedzynarodowych...
SamSam bo teraz coraz wiecej ludzi którzy maja kase i chca juz natychmiast wystartowac w zawodach i taki trener, osoba która jezdzi tego konia bawi sie w domu a na starty wsiada włascicel, dziecki włascicela itp i kon ma sie słuchac nie wazne jak ale ma sie słuchać. 🤔
nie jest to juz sport który uczy pokory i wytrwałości w dojsciu do celu(nie mówie o wszystkich) wiele dzieciaków(dorośli zresztą tez) nie docenia pracy jak sie wkłada w robote z koniem, bo oni nie wiedza co to jest meczyc sie zeby coś wyszło im ma wyjść i nie maja sie meczyć, niewystrczy kupic konika zeby być "koniarzem" mam nadzieje ze bedzie wiadomo o co mi chodzi 🤣
Hiacynta Ale takich obrazków zdecydowanie za dużo jest - na każdym poziomie właśnie. Sory, ale dramatyczny obrazek zawsze świadczy o tym, że dana para akurat do tego parkuru nie dorosła!
Hiacynta Ale takich obrazków zdecydowanie za dużo jest - na każdym poziomie właśnie. Sory, ale dramatyczny obrazek zawsze świadczy o tym, że dana para akurat do tego parkuru nie dorosła!
Nie mówie o calych parkurach z piatej nogi, ale pojedyncze "szpitalne skoki" bywaja czasem naprawde kwestia przypadku. A ze czesto widuje sie zawodników, którzy e.g. ledwo sie przesiedli z pony na duze konie, a na pierwszych ogólnopolskich zawodach -na swym swiezo kupionym z zagranicy koniu klasy GP - zapisywani sa na duze rundy (których nie koncza/koncza w rozpaczliwym stylu), to juz inna sprawa.
Nadal twierdzę, że każdy taki obrazek, pojedynczy też, świadczy o tym, że chwilowy? RBF wystąpił 🤣 (Dla niezorientowanych: Rażący Brak Formy był dawno temu powodem do eliminacji pary). Ten parkur, ta przeszkoda, ten najazd - okazały się dla pary! zbyt trudne w tym momencie - takie zasady skoków - to znajduje (albo i nie - bo cuda się też zdarzają :hihi🙂 odbicie w punktach - i nie ma przeproś. Para naprawdę przygotowana jedzie jak z nut - i nie naraża widzów na palpitacje serca.
Była taka sytuacja, że zawodniczka, niegdyś nawet kadrowiczka startowała na jednym ze swoich podstawowych koni. Nie jakiś młodzian do pokazania ale stara wyga, koń który już nie jeden parkour szedł, nie jeden wygrał i to międzynarodowej klasy. U nas były zawody więc postanowiła dla zabawy i w ramach kolejnego treningu przejechać bodajże N. Na ostatniej przeszkodzie katastrofa, koń koziołkuje, kobieta leci na głowę. Ogierowi hacele wyrwało ! Gwinty zostały a reszta hacela poszła w świat. Koń na trzech nogach, kobita ze wstrząsem mózgu w kółko powtarzała przez 10 minut "przecież pasowało.. pasowało idealnie" . Ten parkur, ta przeszkoda, ten najazd - okazały się dla pary! zbyt trudne w tym momencie - takie zasady skoków - to znajduje (albo i nie - bo cuda się też zdarzają :hihi🙂 odbicie w punktach - i nie ma przeproś. Para naprawdę przygotowana jedzie jak z nut - i nie naraża widzów na palpitacje serca.
przypadki chodzą po ludziach. po jednym błędzie nie można wnioskować, że nastąpił spadek formy. chociażby tak jak mówi ninevet czasem pasuje, a coś idzie nie tak. inna z "durnych gleb" to ta w, której Poncord zapomniał kiedyś o...wystawieniu podwozia. różnie bywa. jeżeli cały parkur wygląda fatalnie i tak jakby zaraz miało się coś stać to zdecydowanie jest to brak formy, ale po pojedynczym skoku nie odważyłabym się ocenić formy konia/zawodnika/pary.
U nas były zawody więc postanowiła dla zabawy i w ramach kolejnego treningu przejechać bodajże N.
Z czego, oczywiście, wynika, że akurat świetnie przygotowana do startu! była 😀iabeł: Bo start, jakikolwiek, nie jest startem - i nie wymaga pełnej! koncentracji na każdej przeszkodzie i respektu wobec czekającego zadania 🤔
Nie twierdzę, że błędów nie ma - przecież są! Tylko - wszystko ma swoją przyczynę. Co to w ogóle znaczy, że koń ni z tego ni z owego "podwozia nie schował" 🤔wirek: Dlaczego! nie schował? (znam kilka przyczyn, które takie efekty wywołują - w tym nagle zaciągnięty "ręczny hamulec" właśnie). Wg mnie nie ma: koń się zakopał - tylko: źle przyjrzałem się trasie, złą trasę wybrałem, podjąłem nieprzemyślaną decyzję o starcie na takim podłożu. Nie ma: koń się pośliznął, tylko jw. + zadu i wygięcia nie upilnowałem. Nie ma: spłoszył się pucharów 🤔wirek:, tylko koncentracja i rozluźnienie są na kiepskim poziomie. Etc.
nie wysunął przy lądowaniu, a nie nie schował przy odbiciu. wiadomo, że wszystko może być lepsze, bo gdyby tak nie było cały świat jeździłby na czysto, a zrzutki czy wypadki byłyby sennym koszmarem. tak niestety nie jest i nie będzie, bo my jesteśmy tylko ludźmi, konie tylko końmi, a to wszystko w kupie to sport, który jest nieprzewidywalny. często ułamki sekund decydują o zwycięstwie czy o przegranej. często "błąd" jest właśnie przypadkiem. ułamkiem sekundy braku porozumienia między stronami za który się płaci. nie da się utrzymać 100% koncentracji kiedy do gry wchodzą emocje, napięcie, publiczność, światła, kolory, pogoda i wszystko co dekoncentruje obie strony zespołu. no właśnie zespołu- para powinna znać się na tyle, żeby w "przypadku" doszukać się czegoś co można poprawić.
dlatego myślę, że niektóre zrzutki można sklasyfikować jako przypadek w momencie kiedy błąd jeźdźca nie był kardynalny i taki "perfidny"co wcale nie znaczy, że nie trzeba pracować nad eliminacją przypadkowości w naszej jeździe.
Chyba każdy z nas, jeśli kiedykolwiek regularnie startował w zawodach wie że różnie to bywa... Jednego dnia jst bajka i wszystko ładnie pięknie, drugie dnia coś nie pójdzie.
i halo chyba przesadziłas ze stwierdzeniem ze Nie ma: spłoszył się pucharów 🤔wirek:, tylko koncentracja i rozluźnienie są na kiepskim poziomie. Etc.
Bo to nie zalezy od poziomu wyszkolenia konia!! Każdy nawet profesorek który setny raz idzie dany konkurs, może zobaczyć "ducha" i się usztywnić, nie reagować prawidłowo na pomoce, i jeśli chwilę potem jest przeszkoda to moze nie wyjść idealnie.
SamSam- to co opisałeś mi się przydarzyło w SO w Starogardzie Gdańskim . Wysłałam moją kobyłę o foule wcześniej < pierwszy raz coś mi się takiego zdarzyło > i przewróciłyśmy się . CAŁE SZCZĘŚCIE ! nic się nie stało.. Tylko, że mój trener uczy mnie jazdy parkurowej, spokojnej ale miałam dłuższą przerwę powypadkową i się zrobiłam szybka ! chce wszystko TU , NATYCHMAST I KONIEC.! a tak się nieda .. zresztą po tej majówce to zrozumiałam bardzo dobrze ponieważ porobiłam bardzo dużo błedów ale jestem ich świadoma .. I wszyscy mówili JOOO BO TY JEDZIESZ TAK ŻEBY WYGRAĆ. nieprawda! To że moje 2 kobyły są do przodu nieoznacza że ja chce zawsze wygrywac! . Wiele razy z trenerem próbowaliśmy na treningu złapać wolniejszy rytm . Ale to nie wychodziło . Są konie które potrafią z wolnego rytmu bardzo dobrze skakać < jak mój Ogier > a są konie które potzrebują żywszego tempa bo inaczej się gubią < i tak jest w przypadku moich kobył >.