Bischa L, Ona nie wygrała. Ona WSZYSTKO wygrała! Ona nie miała żadnej zrzutki przez 3 dni, wygrała WSZYSTKIE 3 konkursy finałowe. Zarobiła przy tym około 140 tysięcy dolców (jeśli dobrze liczę) i generalnie Będę musiała to obejrzeć na Eurosporcie!
Jeśli chodzi o Beletsky'ego, to pierwszego dnia był 41, drugiego 14 a trzeciego 13 w Grand Prix Las Vegas, bo 3 Finału już nie jechał. Wszystko na hanowerze LARKANARO. W rezultacie w ostatecznych wynikach zajmował 31 miejsce, co myślę i tak jest sporym sukcesem.
jeśli koń na parkurze zaiwania ile fabryka dała, co należy zrobić? a. przytrzymać? wtedy łep zadziera i zrzuca b. pozwolić? większe szanse na brak zrzutki
nie pytam z własnych, póki co 😉, doświadczeń i problemów, ale wczoraj gapiłam się na zawody w Sopocie i tak się zastanawiałam. Ja sie skłaniałabym do b- sądząc po przejazdach zawodników lepiej na tym wychodzili.
_kate, zależy od tego, co się dzieje po przeszkodzie. Bo jeśli rozgonisz konia to jest szansa, że nie wcelujesz w kolejną przeszkodę bo pojedziesz przed siebie 😀 to tyle z własnych doświadczeń. Lepiej skrócic w dystansie a przed samą przeszkodą już nie grzebac.
ale oni nie rozganiali swoich koni, one same tak parły, a jezdzcy nie mogli ich wstrzymać. I właśnie wydawało mi się, że Ci którzy mocno i za wszelką cenę chcieli przyhamować, to gorzej na tym wychodzili niż Ci którzy zdali się na łaskę konia.
Jest jeszcze opcja c 🤣 Jechać jeszcze mocniej, niż koń chce! O ile zad jest zaangażowany (a kierownicę się w treningu wykształciło) to tempo raczej pomoże niż przeszkodzi. Na "ręcznym hamulcu" chrzani się wszystko.
ja raczej bym nie jechała jeszcze mocniej niż koń sam z siebie zapier.. żeby się nie zabić w pierwszym szeregu 🙄 raczej bym zamknęła konia dołem aby przy tym tempie miał jednak zad zaangażowany i trzymała do odskoku, lub -jeśli nie dałabym rady utrzymać do odskoku - to jechałabym na pasujące 2-3 fule i wówczas dziej się wola - Nieba? konia?
Ja mam ten problem z moim mlodziakiem, on nie ma jeszcze takiego obycia z zawodami, zeby szedl rowno jak na treningu na wlasnej, znanej mu ujezdzalni. Pamietam jedne zawody w tamtym roku (mial wtedy 4 lata), gdzie bardzo zle sie prowadzil, pedzil jak szalony, co spowodowalo jeden plaski skok i zrzutke. Zastanawiam sie jak bedzie w tym sezonie i jakie jest wyjscie lepsze, by szedl wolniejszym tempem.
Firstlight, młodziak ma prawo ekscytować się, robi różne dziwne rzeczy, wychodzć poza kontrolę , jeśli w domku wszystko jest ok, to jak nabierze troszkę doświadczenia, na zawodach tez będzie dobrze 🙂 Gorzej , jak koń jest tak nakręcony zawsze i wszędzie, na widok przeszkoda zapala się i idzie - w domu, na rozprężalni, na parkurze..
No na treningach jest super, ladnie, rowno idzie, czasem tylko jeszcze na przodzie wisi jak sie rozciagnie po skoku i potem ciezko mu zebrac sie do kupy i podstawic. Generalnie nie napala sie i nie nakreca, dojezdza do przeszkody i z odpowiedniej odleglosci robi odskok. Problem jest na zawodach. ja przyzwyczajona do spokoju, nagle na starcie czuje pod soba dynamit, ktory ciezko jest dobrze poprowadzic.
ja raczej bym nie jechała jeszcze mocniej niż koń sam z siebie zapier.. żeby się nie zabić w pierwszym szeregu 🙄 raczej bym zamknęła konia dołem aby przy tym tempie miał jednak zad zaangażowany i trzymała do odskoku, lub -jeśli nie dałabym rady utrzymać do odskoku - to jechałabym na pasujące 2-3 fule i wówczas dziej się wola - Nieba? konia?
No pewnie! Kilka razy podjęłam decyzję o mocnym wjechaniu w szereg (oczywiście nie rozciągniętym koniem) i konie super sobie poradziły! (oczywiście dobrze wygimnastykowane w domu) .Ale jeśli ktoś się wybiera na parkury koniem, który do tego nie dorósł - to ponosi konsekwencje swoich poczynań - wcześniej lub później. first_light Myśl pozytywnie! Konie głupie nie są i szybko w "zasadach gry" zyskują orientację. A do zwiększonej ekscytacji na zawodach po prostu oboje musicie się przyzwyczaić.
Halo, mówimy o koniach, jak to Kate ujęła "zaiwaniających na parkurze ile fabryka dała" i Ty na to masz receptę - sprawdzoną przez siebie- ze nalezy wówczas pojechać jeszcze mocniej??? 😲 czyli jakim tempem?? i jak wówczas wyglądały te skoki?? 😲
a tak na poważnie - kate_ -prawdopodobnie pytasz o konie,które wczoraj skakały parkury podczas ZOO-C w Sopocie...to są troszkę inaczej jeżdżone konie,troszkę innych rzeczy się od nich wymaga i troszkę inaczej jeździ się parkury na nich...
pytam o konie, które jechały L. Ale tak naprawdę bardziej mi chodzi o to, co powinno się zrobić w takiej sytuacji a nie o tamte konkretne konie. Pytam, bo mój koń jest ciągnący i istnieje prawdopodobieństwo, że też będzie odpalał. Też na początku pomyślałam, że przysiąść i jechać dziada, ale czy na tych paru metrach między przeszkodami da radę go ujechać? 🤔wirek:
Prawda jest taka, ze nie powinien ciągnąć i odpalac na widok przeszkody.Powinien dać się spokojnie doprowadzić do przeszkody i respektować decyzje jeźdźca. ...i generalnie cały ten wątek jest o tym, bo sam skok to przecież deser. 😉
kate miałam takiego konia kilka lat, jedna rada: cwiczyc. My stosowalismy różne techniki: drągi, wolty, zatrzymania. Ciężką i żmudną pracą udało sie go opanowac.
sanna Ale mnie chodziło o to samo! co Tobie! Żeby mocno dołem zamknąć i i jednak do ręki dojechać (bo _kate takiej opcji nie przewidziała :lol🙂. "Mocniej" nie znaczy koniecznie "szybciej" 🤣 No, przyznaję, 😡 trochę żartu w tym było 😡 A po to, żeby koń na widok przeszkody amoku nie dostawał, to przecież treningi są, i rozsądne wdrażanie w parkury (z tym już gorzej, gdy popatrzy się na niektóre plany LLek w Polsce 🙁)
myślę, że większość tych jeźdzców nie ma takich problemów u siebie na treningu. Podobnie mój koń, na treningach daje się doprowadzić do przeszkody i po skoku nadal pozostaje w ręku, opanowany i odpowiadający na moje pomoce. Zastanawiałam się, jakie miałabym możliwości jeśli zabrałabym go gdzieś i sytuacja by się zmieniła. Halo [quote author=_kate link=topic=18.msg238985#msg238985 date=1240769046] Też na początku pomyślałam, że przysiąść i jechać dziada, ale czy na tych paru metrach między przeszkodami da radę go ujechać? 🤔wirek: [/quote] taką opcję przewidziałam, tylko nie wiem, czy odległość by pozwoliła. nie ma co dywagować, trzeba go w końcu wywieźć i się przekonać. Dziękuję za odpowiedzi :kwiatek:
[quote author=_kate link=topic=18.msg239086#msg239086 date=1240775002] Też na początku pomyślałam, że przysiąść i jechać dziada, ale czy na tych paru metrach między przeszkodami da radę go ujechać? 🤔wirek: [/quote] To zależy od Twojego zachowania po skoku, a raczej w ostatniej fazie. Jeśli się trafia w siodło w drugiej, trzeciej foule to jest za późno. No i jeszcze wieloznaczność słowa "przysiąść". Jeszcze trochę na ten temat, a trochę nie. Ciągle zdumiewa mnie, jak wielu jeźdźców ma kłopoty z kontrolowaniem rytmu i tempa w półsiadzie. A część twierdzi, że "się nie da" 🤔wirek: No i jeszcze pytanie jak koń w domu ćwiczebne parkury pokonuje. Bo jeśli w porządku, a na zawodach jeździec swoje emocje na wodzy utrzyma, to z ekscytacji konia jeszcze można korzyść wynieść. Oczywiście gdy koń doświadczenia nabiera, to różne rzeczy mogą się dziać - i z tym zawsze należy się liczyć. Ale po co sobie wyobrażać, ze akurat źle będzie??? To niczemu nie służy. Powtórzę - ten problem (ekscytacja "świeżynki"😉 nie spędzałby nikomu snu z powiek, gdyby parkury LL były stawiane należycie: z długimi odległościami, łagodnymi najazdami, zachęcającymi a nie "straszącymi" przeszkodami. Przecież młody koń "idący" to dużo lepiej niż "odpalający całą wstecz". Więc warto spojrzeć, kto gospodarzem toru będzie, jak ma zwyczaj stawiać i... niestety - czy kuce też będą na tym parkurze startować - bo wtedy GT próbuje często "wypośrodkować" - z różnym skutkiem. Niestety, nad powrotem do szkoleniowej roli najłatwiejszych parkurów (jak to zrobić) najtęższe głowy w Polsce medytują - na razie bezskutecznie.
_kate ja miałam taką sytuację, własnie koń po wielu wielu treningach zaczął być w miarę grzeczny w doum, na zawodach nadal były z nim kłopoty (co prawda było z biegiem czasu coraz spokojniej, ale róznica między treningiem a zawodami była odczuwalna).
Ja starałam się na zawodach nie prowokować go do takich zagrywek, jeździłam w miare krótko. Najtrudniej było w dłuższych liniach. Ja siedziałam spokojnie, starałam się nie poganiać, łydka przyłożona. Ręka nisko. Dobrą rzeczą była ciągła praca wedzidłem (wiem wiem, nie jeździ się na sztywnej ręce), ale starałam się go czymś zająć.
kiedy Ci koń odpala na zawodach, nie pozostaje Ci nic innego, jak siedzieć do końca, pilnować, nie podnosić reki i nie odstawiac łydek. po prostu zachwujesz (z trudem) spokój.
Ja mam teraz w treningu konia, ktory zawsze na odskoku dostawal mocna lute w zeby, bez tego jest zagubiony, gdy puszczam wodze od razu parkuje.. i nie wie co robic. Z kolei jak odpali to nie da sie przytrzymac bo STRASZNIE sie szarpie z glowa... Ale mam go b. krotko, wiec nie pozostaje nic innego jak zaufanie do reki, kontaktu, czekanie. i skoki na luzie..i mozliwosc wyhamowania..
choć to nie wątek służący do komentowania zdjęc, powiem szczerze, że wyglądasz na bardzo spiętą i sztywną. nie wiem czemu wydaje mi się, że jesteś trochę jakby za nisko nad siodłem - że się kulisz w skoku.
ja nie piszę, że się kładziesz, bo na zadnych wysokościahc kładzenie się nie jest wskazane. To koń ma przyjśc do jeźdźca, a nie na odwrót. po prostu widzę, że jesteś trochę za ruchem konia, zostajesz w tyle i jesteś skulona. A nie , że się kładziesz.
edit: ale koniec tematu, bo to nie ten watek.
edit2: dodam tylko, że lepiej jest już na 4 zdjęciu od góry, gdzie otworzyłaś trochę klatkę, ramiona poszły do tyłu i jakoś lepiej to wygląda.
Zgadzam sie z opolanka. Jestes za bardzo za koniem, skulona, nogi podciagniete do gory. Mozesz opuscic noge od biodra w dol a gora zostac z tylu, zeby sie nie klasc - wtedy nie bedziesz za ruchem.