Forum konie »

literatura końska

[quote author=Zorilla link=topic=176.msg1240381#msg1240381 date=1325163293]
Często takie rzeczy to są błędy w tłumaczeniu, a może nie tyle w tłumaczeniu co w interpretacji pod kątem jeździectwa.


Tylko, że biomechanika jest wydawana przez stricto jeździeckie wydawnictwo, to można by wymagać jednak dokładnego tłumaczenia.
[/quote]

pewnie rozpisali konkurs kto zrobi jak najtaniej i poszło do najtańszego ale niekoniecznie dobrego
[quote author=repka link=topic=176.msg1240529#msg1240529 date=1325169044]
[quote author=Zorilla link=topic=176.msg1240381#msg1240381 date=1325163293]
Często takie rzeczy to są błędy w tłumaczeniu, a może nie tyle w tłumaczeniu co w interpretacji pod kątem jeździectwa.


Tylko, że biomechanika jest wydawana przez stricto jeździeckie wydawnictwo, to można by wymagać jednak dokładnego tłumaczenia.
[/quote]

pewnie rozpisali konkurs kto zrobi jak najtaniej i poszło do najtańszego ale niekoniecznie dobrego
[/quote]

Też tak może być niestety.
Może... a może jednak tłumacz nie może zmieniać oryginału? Jak jest w oryginale?
Może... a może jednak tłumacz nie może zmieniać oryginału? Jak jest w oryginale?


no trudno nie zmienia oryginału skoro jest w języku obcym - w sensie że każdy przekład jest w  pewnym sensie zmianą oryginału.

Tym niemniej powinien taki tłumacz umieć przełożyć  z języka oryginału na język polski w najbardziej wierny i przekazujący znaczenie oryginału  sposób.
Tłumaczenie raczej in-house (właściciel wydawnictwa).
A gdzie to przepychanie (str.), bo mam tę książkę po angielsku w domu.
Teodora: Akurat "przepychanie" jest prawie na każdej stronie - tak w tej książce zostało przetłumaczone działanie łydki  😲

Tam jest tak dużo takich "kwiatków", że ja nie byłam w stanie tego tłumaczenia spokojnie czytać.
Dzięki Teodora   :kwiatek:

No i u mie rysunek owy 17 ze strony 25 kończy się na 30 stopniach  🙄 i słowie "trener" ...  a reszty się kufa mam domyślać ? Czy to takie ćwiczenie na wyobraźnie ? ...
Powiem tak, wydawnictwo, które wydało tę książkę znaczy Biomechanikę jak i "Bez kopyta nie ma konia" ma przed sobą długą drogę bo, wydanie książki na kredowym papierze to za mało trochę ... błędy są w edycji jak pisałam, czyta się to kiepsko, w tłumaczeniu, podobnie jak w w/w i niedodrukowane bywają rysunki. U mnie tylko ten jeden.

Merytorycznie, nie zwracając uwagi na błędy, uważam jednak że obie warto mieć jeśli jest się zainteresowanym tematem.

EDIT: przepychanie jest na przykład na stronie 25, w ramach objaśnienia rysunku 17, którego mi brak ...
pkt 4. " Trenerowi może być łatwiej, gdy stanie za czworobokiem pod kątem 30 stopni do kierunku jazdy ucznia i wtedy poprosi go, by pchał konia nogą w jego stronę. Koń natychmiast dostaje bla bla bla .... "
Hej, no bycory są to fakt.
No tak 🙂 leg to przecież noga 😀
Polecam książki z serii "101 ćwiczeń ...". Mam "101 ćwiczeń ujeżdżeniowych dla konia i jeźdźca" i jestem bardzo zadowolona. Każde ćwiczenie jest tam dokładnie opisane krok po kroku, jest kilka wyjść jak na przykład koń ma z czymś problemy.
Ma ktoś może książkę właśnie z tej serii tyle, że "101 ćwczeń skokowych..." ? Czy zakup się w ogóle opłaca?
Ja mam 101 ćwiczeń dla skoczka, skoczkiem nie jestem więc cieżko mi zweryfikować jej wartość. Cwiczenia są głównie z drążkami i przeszkodami, nie są to ćwiczenia ujeżdżeniowe stricte pod kontem skoków.
Mniej więcej o takie mi chodzi. Dzięki za odpowiedź 😀
Jakby któraś z was znalazła tą książkę w jakiejś księgarni proszę o PW, bo u mnie w okolicy wszystko świeci pustkami...
Ma ktos moze ksiazke podstawowe szkolenie mlodego konia w pdf i moglby mi podeslac na meila? A.oladanecka@gmail.com
Z Biomechaniki jakoś nie przemówiło do mnie określenie "jeździec przepycha łydką klatkę piersiową konia na bok".


Tak się nad tym stwierdzeniem zastanawiałam, no i czy jednak nie jest poprawne w kontekście działania łydką np. w ustepowaniu. Bo przecież konia przepychamy na bok = ma się on od łydki odsunąć. Aczkolwiek byłoby to stwierdzenie mocno uproszczone, bo raz, że łydka nie działa ze stałym naciskiem tylko pulsacyjnie. No i nie działamy na klatkę piersiową konia tylko na całą kłodę.
Az mnie teraz ciekawi jak jest to w oryginale napisane. I wogóle jak w polskim przekładzie brzmi cały opis, bo to jest przecież wyrwane z kontekstu.
I wogóle jak w polskim przekładzie brzmi cały opis


może lepiej nie słyszeć jak całośc brzmi 😂
No własnie z czystej ciekawości bym zobaczyła o co im tak naprawdę w tym ćwiczeniu chodziło. Bo jak o przpychanie klatki piersiowej to zaoszczędzę kilkadziesiąt złotych, bo miałam ją sobie kiedyś kupić do kolekcji 😀
Biomechanika jest świetna w wielu miejscach, warto ją mieć, jeśli tylko weźmie się poprawkę na to koszmarne przepychanie.
Znalazłam na szybko dwa fragmenty, też mnie ciekawi, jak to brzmiało w oryginale:

Str. 154, 8. wiersz od dołu:
Jeździec nie może wtedy "przepchnąć" klatki piersiowej konia, by prawidłowo się wygiął.

Str. 144, 7. wiersz od góry:
Jeśli "nabieranie i odpuszczanie" wewnętrznej wodzy nie przynosi rezultatu, oznacza to, że jeździec najprawdopodobniej niewystarczająco mocno przepchnął wewnętrzną łydką klatkę piersiową konia, więc koń nie ustępuje na "nabieranie i odpuszczanie" wewnętrznej wodzy.
"Czy twój koń jest gwiazdorem"

Pozycja zabawna i nawet dla "sceptyków" tego typu klasyfikacji mogąca się okazać zadziwiająco trafna🙂

Wady;
1. Jeśli jesteś posiadaczem jednego, dwóch koni w zasadzie skorzystasz z malutkiego fragmentu tej książki bo reszta po prostu nie będzie ciebie dotyczyć.
2. Test "osobowości" konia, powinien być na początku ksiązki a nie na samym końcu. Może to jest zabieg aby jednak każdy najpierw przeczytał info odnośnie wszystkich typów koni a dopiero potem zdiagnozował sowjego konia... ale to bez sensu bo po przeczytaniu całości ma się "mętlik w głowie"
3. B. mało o metodach pracy z danym typem i dużo uogólnienia. Mi np. polecono takie dyscypliny jak "skoki" sugerując, że koń musi mieć dużo nowych zadań z małą ilości powtórzeń. ale przecież o ilości nowych zadań i ilości powtórzeń nie świadczy dyscyplina tylko sposób prowadzenia treningu.


Dobry jest wstęp do tej książki pisany przez Polkę.
Ogólnie to sobie myślę, że te 30 PLN to trochę dużo na to ile ja byłam w stanie wynieść z tej książki.
Gdyby np. dać ten test w internecie i oprogramować płatność sms za wynik i porady  to być może finalnie wydawnictwo finansowo wyszłoby na tym duuuużo lepiej bo i łatwiej by to było "rozsiewać" online i bariera przed zapłaceniem te 3 zl z vat jest dużo mniejsza niż przed wydaniem 30 zł na książke jednak nie jeździecką.
dla mnie sam tytuł jest infantylno-odstręczający

ale jak widać ktoś uznał że da się na tym zarobic i wydał tę pozycję
kotbury no właśnie, widziałam że już śmiali się z tej książki ale niby dlaczego miałaby być zła? Czy w środku jest coś co wnosi do wiedzy o psychologi konia? Czy jesteś w stanie zweryfikować wartość tej informacji (kto powiedział że w książkach nie ma bzdur?  😤  ).
Tytuł może i 'głupiutki', ale niby czemu, skoro (hipotetycznie) książka jest napisana dobrze i ma sensowną treść adekwatną do tytułu miałby być on zły? Ludzie mają jakąś taką manierę negatywnego postrzegania rzeczy na podstawie takiej jak  zabawny tytuł (tu to raczej kwestia kojarzenia słowa gwiazdor z negatywną stroną popkultury) , wielcy znawcy od razu postrzegają rzecz którą owy tytuł reprezentuje za płytka, pustą, prostą - bez wartości.
Chociaż mimo tego co napisałam tez nie jestem miłośniczką tego tytułu 😉 Ale zobacze co jest w środku i albo utwierdze się w tej opini albo wręcz przeciwnie.
"Czy Twój koń..." czytałam w oryginale, nie miałam w ręku polskiej wersji, więc nie znam wstępu. Ale to chyba było dobre posunięcie, żeby opatrzyć toto komentarzem.

Trafność diagnoz mnie nie dziwi, cztery cechy i "albo-albo", albo dominujący, albo nie, albo towrzyski, albo nie, albo ciekawski, albo nie, albo energiczny, albo nie... W sumie wg mnie to jednak bardziej książka rozrywkowa niż naprawdę przydatna (czyli może na prezent dla kogoś jako upominek?). W końcu jeśli umiesz odpowiedzieć na pytania dotyczące danego konia, to prawdopodobnie go znasz - i prawdopodobnie mniej więcej wiesz, jak z nim postępować. Przynajmniej na takim poziomie ogólności, na jakim są rady w książce.

Swoją drogą uważam, że moją "oporną gwiazdę" książka opisała całkiem trafnie (i rady nie są z choinki...). Ale też fajnie było porównać, jak ktoś inny widzi tego samego konia - bo różnice wyszły, choć oczywiście nie ogromne.

Wersja on-line jest dostępna po angielsku - tzn. można przequizować konia i przeczytać, co wyszło. http://www.horsepersonality.com/quiz.html
taa, nie wiem po co jakiekolwiek testy jak każdy doskonale wie jakim koniem jest jego koń. A jak nie wie to przecież i tak nie będzie wiedzial jak na testowe pytania odpowiadać.

Mój na ten przykład da się scharakteryzwoać w paru slowach: muło-histeryk który każdy chwile niewuwagi wykorzysta na swoja korzyść, a najchętniej by się włóczył w terenie na długiej wodzy i zwiedzał okolicę bez jakichkolwiek wmagań

natomiast ten test


Wersja on-line jest dostępna po angielsku - tzn. można przequizować konia i przeczytać, co wyszło. http://www.horsepersonality.com/quiz.html
mi scharakteryzował konia tak

If you are a novice or amateur, this is the horse for you. They are quiet and predictable, loving and engaging, willing to learn new things, willing to hang out with you and do nothing. This is not your big ego, career-oriented horse. They are happy to just be. Consistent and loyal, all you need to do is enjoy!
Please Click HERE for a free copy of the full chapter on The Steady Eddy
Nie brzmi to specjalnie profesjonalnie :P

Czyli rozumiem że mając Skorupskiego, z książki o Gwiazdorze nie dowiem się nic ciekawszego? Bo jak na razie z tego co napisała Teodora to się pokrywa dość znacząco.

A co powiecie o "Ujeżdżeniu" M. Radtke? Jedna osoba się w tym wątku pochlebnie wypowiadała ale więcej nie znalazłam 🙂 .
Czyli tę część "mulą" quiz wychwycił. To, że koń chętnie by się włóczył po lesie bez wymagań (This is not your big ego, career-oriented horse. They are happy to just be. .... willing to hang out with you and do nothing).

Histeryczności nie złapał. Nie było pytań, na które byś mogła odpowiedzieć tak, żeby to wyszło? Czy to raczej inna diagnoza - wg nich nie koń "histeryk" (strachliwy? emocjonalny?), tylko koń który woli się lenić niż coś robić? Co i tak nie zgadza się w pełni z opisem z książki, ale może mniej 😉

PS

Miałam napisać, jak jest w ang. wersji "Biomechaniki...":

The rider cannot "push" the horse's ribcage over to get the correct bend.

When "take and give" on the inside rein is not effective, the rider is usually not using enough inside leg pressure to tilt the ribcage and the horse does not yield to the "take and give" on the inside rein.

Problem, jak kiedy tłumaczyć "leg" istnieje - na stronie wydawcy jest kawałek korespondencji a autorką. Tam jest "leg", u nas raz powinno być "łydka", raz "noga" (bo czasem chodzi o całą nogę, z udem).
To jednak przydałoby się mniej "mechaniczne" tłumaczenie. Ciut chyba zabrakło dopuszczalnej kreatywności.

A "test" wcale mnie nie rozbawił - wkurzył jeno (odrobinę). Co ma sposób traktowania konia! (przez ludzi szczególnie) do osobowości tegoż konia (wrodzonej raczej?)? Jakie znaczenie ma, w której np. ćwiartce stajni stoi? Że o automatycznych poidłach nie wspomnę... Albo - co człowiek(!) oferuje mu do zabawy? Oczywiście diagnoza trafna "Solo Artist", ale gotowam się założyć, że większość innych też będzie trafna 🙂 Bardziej mi się podobało to z postaciami, pamiętacie? "Napoleon Bonaparte" etc.
A gdy jest ogierem - to jak ma zachowywać się "w stadzie"?
edit: O! a teraz Rock Star  🙂
halo wrodzony to mamy temperament, a osobowość chociaż względnie stała jest kształtowana przez całe życie, zwłaszcza w początkowej fazie życia ale to taki  🚫 naprostowujący  😉
Zorilla, to zmieniaj osobowość konia (nie zgadzam się w ogóle z takim pojęciem u zwierząt - koń to nie jest Osoba) na drodze przestawiania go w boksach.
Bzdury to są totalne, bo właśnie nie uwzględniają tego co stałe - a co zmienne.
Jeśli te "testy" cokolwiek testują - to osobowość właściciela/użytkownika właśnie. Jakiego konia chciałby 🙂 mieć.
BTW - skąd wiesz, że osobowość (ludzka) jest kształtowana przez całe życie? Że w ogóle -podlega kształtowaniu?
Tak mnie uczono.

Ja nie wnikam w testy nie testy, chociaż 'psychotestów' fanką jestem ale to raczej żartobliwie jednak 😉
Zorilla, niom... tak by chciała np. pedagogika 🙂 Ale pewności nie ma 🙁 (ok, koniec OT)
Zorilla ta książka, aż tak mocno nie wnika w mechanizmy jak Skorupski.
Za to ciekawie układa pewne rzeczy, zwrca na ie uwagę.

Mi też wyszedł artysta solo i uważam, że jednak to kto w jaki sposób z tym koniem postępuje ma ogromne znaczenie i wpływ na to jak koń się zachowuje.
Przykład: ja konia zachęcam i nagradzam do bawienia się przedmiotami. Wyciąganie mi całej zawartości skrzynki i wkładanie z powrotem, otwieranie tejże skrzynki, zabawa w zapinanie i rozpinanie mojej kurtki, podawanie mi z ziemi ręcznika, wiaderka itd. - nasza codzienność przy czyszczeniu.
Mój mąż jest zwolennikiem idei - teraz koń ma stać! Więc za otwieranie skrzynki jest pstryczek w nos, wszystko jest natychmiast z paszczy zabierane.

Efekt - ja konia przestawiam, cofam, obracam (na zadzie, na przodzie) jedną ręką a dokładnie palcem. Mi koń sam podaje nogi i je trzyma.
A mój mąż walczy z przestawieniem - koń po prostu go "nie zauważa" dopóki nie dostanie bardzo dobitengo sygnału (wtedy, bardziej ze świadomości, że zaraz nastąpi sygnał jeszcze bardziej nieprzyjemny) przesuwa się 5 cm mając minę "no o co chodzi, przecież zrobiłem co trzeba i dalej możemy się ignorować".
Przy mnie koń jest otwarty na naukę i uczy się piekielnie szybko, przy moim mężu interesuje się wszystkim tylko nie niem, jego "kontroluje" spojrzeniem.

Kupienia dla siebie ta książka nie jest warta... serio to przykre co napiszę - zainteresowani do empiku z kartką i ołówkiem- zrobić test, przeczytać odpowiedni rozdział.

Może mam taki i tak w gruncie pozytywny odbiór treści bo akurat przykład podany dla mojego konia, (podana w książce historyjka o płoszeniu się małego ptaszka) to coś co nam się wydarzyło. Na śpiącą sarnę nadepnęliśmy i koń nie drgnął, a spłoszył się kosa i od tej pory nie mogłam przejechać w tamtym miejscu. Tyle, że ja już swojego konia znam chyba jednak dość dobrze i już wiedziałam, że dla tego gościa silniejszy od instynktu ucieczki jest instynkt "czy masz coś dla mnie do żarcia może".

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się