[quote author=D&A link=topic=173.msg262058#msg262058 date=1243424754] Ja tyję jak mam dużo nauki.Kręcę się po domu i ciągle chodzę coś podjadam.[/quote]
mam identycznie, wlasnie "odrabiam mature", przez to siedzenie na tylku przytylam masakrycznie duzo, przestalam wchodzic w polowe spodni 😡 😁 ale od matury minely 2 tygodnie, a schudlam tyle, ze wchodze we wszystkie ciuchy, choc do idealu jeszcze troche mi brakuje 😉 najgorsze jest to, ze prawie nigdy nie tyje w kilogramach, waga jest caly czas taka sama, jedynie faldki sie pojawiaja...musze wziac sie za aerobiczna 6 weidera, bo bedzie wstyd na plaze w bikini wyjsc 😁
W Łodzi króluje hatha joga więc nie mam zbytniego wyboru. A co do nudy... kiedyś poszłam na tai chi - wiadomo mniej więcej jak to wygląda. Po 15 minutach miałam pianę na ustach, tak mnie wkurzyła "stateczność" tych zajęć. Ale chyba dojrzałam 😉 Z tego, co mówią, joga to nie tylko asany, ale i cała filozofia życia. Spróbuję, może to właśnie coś dla mnie...
Dziewczyny, czy któraś z was chodziła na coś takiego, co się nazywa Vacu Well ?? Będę na to chodzić w czerwcu dla ogólnej poprawy kondycji i stanu "cielesnego". Czytałam opinie na różnych forach i ludzie są w większości zachwyceni 🙂
Chodziłam! I też byłam zachwycona!Chodziłam dla efektywniejszego wzmocnienia ud i pośladków. Pół godziny dreptania w "odkurzaczu" i wychodziłam mokra jak stara mysz!Nawet na saunie nigdy tak mnie nie wyssało 😉. Efekty było widać,niestety musiałam zrezygnować,bo zaczęłam sobie podkrecać opór pedałów (czy jak to tam sie zwie 😉 ) i zaczęły mi pękać naczynka na łydkach. 😤 Stwierdziłam,że juz mi sie za lekko pedałuje i niestety załatwiłam się!A mówili żebym uważała... 👿
opolanka, zamiast zabierać się za ważenie, proponuję zaprzyjaźnić się z centymetrem krawieckim 😉 i nim kontrolowaćobwody - bo waga kłamie - mięśnie jedno, tłuszczyk drugie, obwody maleją a waga może rosnąć 😉
Ja juz tez nie moge na siebie patrzec... Ale zaczal sie dosc mocny wysilek fiyczeny ( przez ostatnie 3 dni pojezdzilam 19 koni)' wiec mam nadzije,ze cos sie troche ruszy...
waga czasami klamie 😉) Ja odkad pamietam zawsze wazylam wiecej na ile wygladalam... Mimo, ze bylam chudsza od siostry blizniaczki, to ostatnimi czasy bylo miedzy nami 10 kg i tak na plusie dla mnie... A jak wazylam 5 kilo mniej niz ona z kolei (jej sie przytylo, mnie schudlo), to juz pierwszy raz podejrzewali mnie o anoreksje, ha ha a waga i tak byla ponad norme 🙂 takze waga sie nie przejmuje... Chociaz teraz w ciazy dobija mnie, ze co chwila wieksze spodnie wyciagam :PP
Ja od dziś idę na najgłupszą dietę świata - kopenhaską. Zobaczyłam się wczoraj na zdjęciach i stwierdziłam, że wystarczy tego słonika. Mam nadzieję że wytrwam, udało mi się w tamtym roku i zrzuciłam 5kg. Każdą normalną dietę porzucam po tygodniu 🙁 już nie mam siły na siebie. Piję właśnie kawę na śniadanie 🤔 Dietę muszę oczywiście zmodyfikować, bo steków i kurczaków jeść nie będę. Ile schudnę to schudnę, a po tych 2 tyg każda inna dieta będzie dla mnie ucztą. Trzeba tylko być twardym, pierwszy test - tradycyjne ciasteczka w pracy 🤔wirek:
Ja po wakacjach, z których wrócilam wczoraj, znowu troszke przytylam - mimo sporej dawki ruchu (kajaki, konie, lazenie po lesie...) codzienne piwkowanie zrobilo swoje. U mnie równiez czare goryczy przelalo zdjecie, na którym ze spodni wylewaja mi sie boczki; oraz bryczesy (zalozone po 3 latach nieuzywania), które po którejs z kolei galopadzie po lesie popekaly mi w szwach :/ nie jakos spektakularnie co prawda, ale pare dziurek sie zrobilo.
Od dzisiaj dieta nastepujaca: mam zamiar po raz 1szy w zyciu zaczac jesc niewielkie, zdrowe porcje 5 razy dziennie. Zaczynam prace o 7:30, wtedy tez zjadam niskotluszczowy jogurt. O 9 mala kanapeczka z ciemnego chleba, o 12 lanczowa salatka - grecka z octem i oliwa. O 15 kolejna mikrokanapeczka, o 16 wychodze do domu, o 18 kolacja typu jakis filet z grilla + warzywa. Po 18 juz nic, ewentualnie marchewka/papryka/jablko. Nie wiem jak to przezyje, lubie jesc na noc! Do tego pije duzo zielonej herbaty i wody mineralnej. Zobaczymy, jak dlugo wytrzymam...
Janna, w Łodzi nie króluje tylko Hatha Yoga 😉 Moja dobra znajoma po fachu Angela Święc uczy Ashtanga Vinyasa jogi regularnie w tym mieście. Trzeba tylko trochę poszukac. Na pewno z warsztatami przyjezdza mój kolega Radek Rychlik, zdarzyła się też Basia Lipska, a to sami Ashtangowcy- dla kogos, kto się nie orientuje joga dynamiczna. Osobom, które mają rozbiegany umysł i trudno im wystac, jak na Yiengarze minutę, dwie i dłużej w pozycji bardzo polecam właśnie tą szkołę. Trzeba przyznac, ze jest bardzo wymagająca przede wszystkim,jeśli chodzi o wewnętrzną dyscyplinę.
Polecam link do strony Basi-jednej ze swiatowych nauczycielek jogi dynamicznej www.basiajlipska.com. Jest to przykład osoby, która calą filozofię jogi świetnie dostosowuje do potrzeb dzisiejszego zachodniego życia.Świetna pedagożka, prywatnie świetny człowiek.
Wyjechałam z ortodoksyjnej Polski, gdzie króluje Yiengar i czysta Ashtanga Yoga i odbywam staż, uczę się, nauczam (all inclusive) dokładnie w tej formie jogi, w której zawsze chciałam, tzn w Vinyasa Flow Yodze. W PL mało kto o niej slyszał, na zachodzie bardzo popularna. Także dynamiczna i wymagająca, ale w inny sposób niż Ashtanga. Mam nadzieję kiedyś przyjechac z warsztatami do ojczyzny. Na razie mam okazję uczyc sie od najlepszych i mega się z tego cieszę.
Pozdro
jak są jakies pytanie odnosnie jogi, to jako nauczycielka ze sporym stażem chętnie odpowiem 😉
buuu w wakacje będzie mniej zajęć w moim fitnes clubie🙁 zauważyłam, że mimo tego iż mniej ważę niż pare lat temu to mam większy brzuch 🤔 widzę to po spodniach, które kiedyś na mnie wisiały. czyżby tłuszcz szedł teraz bardziej w brzuch? bo mięśni nie podejrzewam, to znaczy mam je znacznie mocniejsze niż kiedyś, ale są schowane pod uroczą oponką😉
brzuszki jako ćwiczenia wzmacniające niewiele dają, można mieć obtłuszczony brzuch i bardzo mocne mięśnie brzucha. chyba, że brzuszki areobowe, jak np "szóstka vadera/weidera". dużo też daje ogólne spalanie tkanki tłuszczowej - poprzez ćwiczenia areobowe, rowerek itp.
a co jest skuteczne do zrzucenia tegoż brzucha właśnie? Ja tylko z tym mam problem ...
wedle mojej bylej trenerki- spacery na biezni, bieganie na biezni, taniec (w ogole te 3 rzeczy bardzo dobrze wysmuklily moje uda, ktore od jazdy konnej mialy bardzo dziwne miesnie, wiecie zapewne o czym mowie..)- a w ciagu dnia dodatkowo nawyk napinania i rozluzniania miesni i trzymanie prostej postawy.
a teraz znowu mam klopot z brzuchem, patrzec na siebie nie moge, a nie mam czasu zeby cokolwiek z tym syfem zrobic..
edit: o hula hop zapomnialam- podobno powalajace efekty na brzuch i talie.
według mnie "szóstka weidera" nic nie daje... tzn jak ćwiczyłam przez 2,5 tygodnia to zamiast obwód spaść to wzrósł o 3 cm w talii więc cisnęłam to w kąt. Po co mi kratka na brzuchy skoro obwody się powiększą?
podobno basen (żabka), taniec, bieganie pomagają...
ale niestety nie mam czasu a oponka sama nie spada 🤣
karolcia 6 weidera jest na rozbudowe miesni,a nie na likwidacje nadmiaru tkanki tłuszczowej...na spalanie nadmiaru tłuszczu są cwiczenia aerobowe-według mnie najlepsze jest bieganie na przemian z rowerem 😉
[quote author=Hiacynta link=topic=173.msg281247#msg281247 date=1245659893] Nie wiem jak to przezyje, lubie jesc na noc! jak ja ciebie dobrze rozumiem... 😉
tez sobie własnie postanowiłam, ze po 18 nie bedę jadła. i wiem, ze bedzie ciężko 😁 trudno, sprawdzę czy mam silny charakter 😉 [/quote]
hehe 😉 ja juz n razy przekonalam sie o mej slabej woli i co gorsza, za kazdym razem gdy lamalam dane samej sobie przyrzeczenie, czulam jedyne pomniejsze wyrzuty sumienia... takze wchodzenie samej sobie na ambicje srednio u mnie zdaje egzamin 😉
A ja biegam sobie nadal, jak mam ochotę akurat. Super forma relaksu. Kondycja przez to mi się poprawiła, choć schudnąć to raczej wiele nie schudłam. Chociaż... wczoraj moja przyjaciółka orzekła: "Nie chcę cię urazić, ale czy tobie czasem nie zmalały piersi?"... 👿
Biegam od niecałych 2 miesięcy, tak z 3-4 razy w tygodniu -(chyba że przez cały tydzień leje :marze🙂 30 min biegu + 10 min szybkiego marszu . Pozbyłam się duuużej oponki z brzucha, w ogóle zgubiłam nieco tłuszczu w górnych partiach ciała. Nogi może nie mniejsze co wyglądają zdecydowanie fajniej no i tyłek zdecydowanie w lepszej kondycji a i cellulit zanika 😅. Biegać nienawidziłam, teraz bieganie relaksuje 🙂
A moja nauczycielka baletu mówi właśnie, żebym wogóle nie biegała, bo będą mi się wyrabiać niepotrzebne mięśnie na udach:-) Natomiast taniec rzeczywiscie wysmukla nogi, też widzę po sobie.
Ashtanga bazuje na 4 seriach, które ułożył na podstawie nauk swojego mistrza i własnej praktyki Sri Patthabi Jois (zmarły przed jakimś miesiącem). Serie ustalone są wg stopnia trudności i trzeba generalnie wykonac wszystkie asany,zeby nauczyciel pozwolił praktykowac następną serię. Dodam,ze pierwsza jest juz tak zaawansowana, że większości ludzi zajmuje całe życie, zeby się jej nauczyc. Czwartą, ostatnią serię na świecie posiadła dosłownie garstka ludzi. Mimo wszystko zawzięty jogin w dobrej kondycji fizycznej jest w stanie praktykując regularnie po kilku-kilkunastu latach skończyc drugą serię.
3 i 4 tak silnie oddziałują na ludzki organizm, ze u kobiet zaczynaja zanikac produkcja żenskich hormonów, zdarza sie, ze znika okres, rysy twarzy zmieniają się na męskie, głos mutuje. Fajnie co 😉) Generalnie nie ma tu miejsca na hmm..stricte terapeutyczne działanie wg dolegliwosci, jest tylko codzienne zmierzanie się z własnymi słabościami.
Vinyasa Flow jest także dynamiczną formą jogi wywodzącą się z Ashtangi, jednak tutaj nauczyciel sam układa sekwencje asan i jeśli jest taka potrzeba ustala dla Ciebie specjalny zestaw, bądź warianty asan, jeśli powiedzmy masz problemy np. z kolanami. Uważam,ze Vinyasa Flow jest lepiej dostosowana do potrzeb dzisiejszego człowieka, aczkolwiek sama w ramach dyscypliny wewnętrznej 😉 praktykuję chętnie Ashtangę. Vinyasa Flow wymaga większej pracy i znajomości "fachu" od nauczyciela, bo nie ma gotowego schematu zajęc i wszystko trzeba przygotowywac samemu.
W PL nikt nie uczy Vinyasa Flow.Raz we Wrocku była dziewczyna z USA na warsztatach, czasem Radek Rychlik poprowadzi zajęcia w stylu Vinyasa Flow, ale są one bardziej Ashtangowe i poza tym lipa. Czyli szansa dla mnie 😉))
zebys ty jeszcze zamieszkala na pomorzu to uz w ogole oh i ah 😉 (niezmiennie zapraszam)
mi tam brzuch sie plaski juz po godzinie spedzonej na koniu! w ogole na koniu pilnuje sylwetki na tyle ze jeszcze na drugi dzien chodze prosta i jakas smuklejsza 😉 szkoda tylko ze to raz na pol roku sie zdarza..