Forum konie »

Praca przy koniach za granicą załatwiana przez pośrednika

derby


Ja mam po sąsiedzku klub Polo do naszej stajni. I rzeczywiscie latem często spotkac mozna w terenie rozpędzonego argentyńczyka z 5 końmi.

Jedno hasło zawsze pada u nas:  W LAS!!! POLO JEDZIE TARANEM!



hahaha dobrexD
Tu jest specjalny tor do galopów, szeroki żeby można było kilka ogonów podpiąć hehe
a dookoła same utwardzone drogi, więc raczej tylko tam taranem się da śmigać hehe
...jak pomylę o tym co mnie czeka, to aż m słabo heheh  😜
Tu jest specjalny tor do galopów, szeroki żeby można było kilka ogonów podpiąć hehe
a dookoła same utwardzone drogi, więc raczej tylko tam taranem się da śmigać hehe
...jak pomylę o tym co mnie czeka, to aż m słabo heheh  😜


nie marudź-1 miesiąc i będziesz jak profesjonalista cwałem z 4 ogoniastych xD
derby, chcesz żebym się przez Ciebie popłakała ze miechu? hehehe
Cobrinha- już wyjechałaś?
Lepiej niech się nie przyznaje ze w Uk siedzi 🙂. Bo bym ja zaraz prosilą zeby mi zakpupy porobiła  🤣


A tak na marginesie


N lat temu jak żona znajomego w terenie z nami z konia spadła i sobie troche skórą na plecach pozdzierała to w stajni mówiłysmy ze ją Argeńtyczyk w terenie z konia zerwał i przypartą do drzewa zniewolił.... 😂
Tak, kilka dni po nieudanym pobycie z Norwegii 😉
Cobrinha- no to szybka jesteś, bo chyba stronę temu do Ciebie derby pisała 🙂

Swoja drogą to też bym pojeździła gdzieś za granicą, ale obowiązki niestety.
Cobrinha- no to szybka jesteś, bo chyba stronę temu do Ciebie derby pisała 🙂

Swoja drogą to też bym pojeździła gdzieś za granicą, ale obowiązki niestety.


bo ja jak szukam kogoś to na "już" i nie ma czasu na czekanie. Męska decyzja "jadę wczoraj" mnie interesuje tylko🙂

ejj argentyńczycy tak swoją drogą.... są świetni xDDD mrrrrr hehehehe
Cobrinha- no to szybka jesteś, bo chyba stronę temu do Ciebie derby pisała 🙂
Swoja drogą to też bym pojeździła gdzieś za granicą, ale obowiązki niestety.


No w sumie bilet był kupiony na drugi dzień po info od derby i zaraz po rozmowie z pracodawcą hehe
Trzeba było podjąć męska decyzję mając dwa ogony na karku 😉
no i dobrze, trzeba brać garściami, jak dają  😉 powodzenia!
Cobrinha i reszta, a co wasze konie robią jak jesteście na obczyźnie? Pojechał ktoś z was ze swoimi końmi?
Zorilla, ja byłam ze swoim przez pól roku, zanim wróciłam do PL - nie powiem cieszyłam się znowu swoim kopytnym po długim rozstaniu. Główny minus to był częsty brak chęci do wsiadania po całym dniu jeżdżenia, lonżowania czy zajmowania się obcymi końmi i w większości to puszczałam konia na hale lub korytarz zamiast jeżdżenia, no i zawody, powrót o 22 z zawodów to do kopytnego szło się tylko sprawdzić czy jeszcze jest. Ogólnie nie polecam, a i podroż to było dla mnie nie male przeżycie, mimo że wcześniej robiłam dłuższe trasy z nieswoimi końmi, no ale jednak na swoje i o tego jedynego się bardziej dmucha, chucha i w ogóle. 
No tak, poza tym jak się domyślam są to większe koszty niż zostawienie w PL. Ale z drugiej strony co on ma robić jak Ty jesteś w pracy za graniacą, stać? Ktoś go jeździć? Też bez snesu.
Zorilla, moje mają wakacje u cioci Met, a tym samym mam nadzieję, że Daki przytyje  👀
Jak się ma kogoś kto chce konia jeździć i można mu zaufać :/, z moim był problem, że pozostawiony pod (wydawało się) odpowiednią opieką, był jeżdżony bez mojej zgody i w grudniu przy dużych temperaturach wystawiony na zewnątrz z boksu, bo nie została przedłużona dzierżawa drugiej stajni, a w tej głównej miejsca już nie było :/ to ja już wolałam, żeby stał w DE w boksie, chodził na padoku i do karuzeli niż był w PL. No i prawdą jest że "pańskie oko konia tuczy"

Ja gdybym była jeszcze raz w takiej sytuacji, to bym, zrobiła to samo, przynajmniej wiedziałam co się z koniem dzieje i miałam na niego oko 24 na dobę jeśli nie było zawodów.
Moimi się rodzinka dzielnie opiekuje, tyle dobrego, że mam je w domu więc warunki i koszty- są baaardzo korzystne🙂
moja klacz stoi w zaufanej stajni, nic nie robi, po całych dniach na padoku
ale szykuję się, żeby ją zabrać do mnie, tylko muszę dogadać szczegóły z szefową
fajnie, bo tu mamy padoki, więc jak nie będę miała czasu jeździć, to przynajmniej w boksie nie będzie stała
a jeśli zrezygnuje z wyjazdu na zimę do Nowej Zelandii to może Rude zabiorę do uk lub de w zależności gdzie się osiedle po sezonie letnim🙂
tak dla przypomnienia


[move]NIE JEDŹCIE DO PRACY ZAŁATWIANEJ PRZEZ GOTZA !!!!!!![/move]
nicka`, miałaś z nim do czynienia?
nicka ale dla czego? Z tego co tu czytam niektórym udało się dobrze trafić,chociaż ja osobiście nie mam do niego zaufania i pracy poprzez jego pośrednictwo nie załatwiałam sobie.
Masakra totalna! Wyzysk, wyzysk i jeszcze raz wyzysk! Myślałam, że trafiłam do fajnej miłej rodziny, tacy przynajmniej byli na początku. Miałam pracować przy koniach właścicieli (ok 20) siodłać, lonżować, jeździć i pomagać na zawodach...  Jest całkiem inaczej niż mi było obiecywane, muszę "pomagać" w karmieniu i ścieleniu słoma, koni jest 60 w dużej stajni, także mniej więcej po 30 na łebka;/ do tego wyprowadzam 50 koni na karuzele ( nie mówiąc , że połowie z nich trzema zmieniać derki i zakładać ochraniacze, no i oczywiście wszystkim czyścić kopyta), a do tego przygotowuje konie do jazdy. Po całym dniu zapierniczania(od7-18)mogę sobie pojeździć, ale co z tego jak ja nie mam siły stać, a co dopiero mieć jakiś trening, bo byle jak klepać tyłka nie będę. A najlepsze jest to, że obiecywano mi o wiele większą płace za luzak-owanie, a tymczasem zapierniczam za marne 800 euro! 👿  Ludzie jeżeli chcecie robić przy koniach to niestety uzbrójcie się, że u kogoś to zawsze będziecie wykorzystywani, niestety ale ten zawód jeszcze jest w podskokach do pozostałych, nawet w Niemczech nie można liczyć na godne warunki pracy i odpowiednią do wysiłku płace.
Teraz żałuję, bo narzekałam na poprzednia prace, ale tam miałam miodzio... 😕
Ale co ja mam teraz zrobić? Może mi ktoś poradzić? Warto szukać jeszcze czegoś innego? Zdecydowałam się na studia od października, jednak praca przy koniach była moim marzeniem, ale z tego co widzę to jedynie we własnej działalności. Lub pozostawić ją dla przyjemności a zająć się czymś innym... to będzie najkorzystniejsze rozwiązanie, teraz rozumiem ludzi którzy zawsze radzili mi by zarabiać kasę na czymś innym, a konie zostawić dla hobby. Ale do września pasowałoby mi jeszcze zarobić coś na te studia, a obawiam się, że długo tu nie wytrzymam... mój organizm krzyczy ze zmęczenia!... :/
teva pewno że szukać!
teva, szukaj nowej, w jakim kraju jesteś?
teva kurcze a myślałam, że już Ci się udało;/ a tu patrz co za ludzie.....najlepiej to gdybyś pracowała 24h/7 i to jeszcze im za to płaciła.....
brak słów, ale fakt w jeździectwie, zwłaszcza w Niemczech(!!!) takie rzeczy często się zdarzają.....  polecam Ci jak będziesz miała okazje
robić w polo- tu nie trafisz na ludzi takich jak w innych dyscyplinach- w polo jest inne podejście do ludzi- inne znaczy normalne i życzliwe🙂
Ludzkie!
Teva szukaj czegoś nowego! Nie wszyscy koniarze są tacy.
teva szukaj czegoś innego a trafisz w końcu w dobre miejsce  😉 Wysłałam Ci pw z numerem telefonu do jednego zawodnika w niemczech który szukał pilnie kilka dni temu luzaka, ja już znalazłam nową pracę wiec się nie zdecydowałam zresztą wolę skoki🙂  dołącz też na facebooku do grupy: "grooms jobs and riders reply "
ojej sama już nie wiem co robić, muszę złożyć wypowiedzenie. Nie wiem czy wytrzymam przenosiny znów do nowej pracy, nerwy mnie pochłoną...
Zastanawiam się czy nie wrócić do poprzedniego pracodawcy, bo może był porąbany, ale prace miałam rzeczywiście dobrą, kurcze człowiek to docenia dopiero jak straci;/ ale praktykantka od niego odejdzie dopiero w czerwcu , także muszę do czerwca siedzieć. Nie wiem czy wytrzymam, chyba wrócę do Polski i odpocznę chociaż ten miesiąc czy dwa.
derby polo? dlaczego nie🙂 ale nie znam niestety angielskiego... z tych nerwów co się tu najadłam to ten głupi niemiecki mi do głowy wejść nie może, a co dopiero angielski, którego nawet w szkole nie miałam🙁
Fantazja w Niemczech jestem, okolice Koloni/Leverkusen
teva no szkoda, że nie znasz angielskiego;(( a może hiszpański? bo hiszpański w polo też każdy zna xD
ja Ci mogę szczerze polecić jedną stajnie w Niemczech z czystym sumieniem, wiem, że chyba szukają kogoś,
ale płaca nie jest super. Pierwszy miesiąc kiedy babka musi wszystko pokazać Ci i wytłumaczyć to 600e masz
a potem 800e plus umowa, ubezpieczenie, mieszkanie dzielone z jednym facetem od wywalania stajni
Stajnia skokowa, lonżowanie koni, szykownie na treningi etc. Koni maja 12-15 no i drugi koniec Niemiec
Stajnia fajna, miła, kameralna, pracy jest sporo, ale właścicielka spoko, wyrozumiała i bez problemowa.
Jeśli chcesz napiszę do niej czy szuka kogoś od zaraz?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się