Forum towarzyskie »

Voltopiry na parkiecie czyli Re-Voltowy kącik imprezowy

Gdzie się bawicie?
jak często?
przy jakiej muzyce?
w jakich klubach?
przy jakich drinkach [ilość też jest ważna :P ]?
i inne pijackie gadki 🙂
Oczywiście zdjęcia mile widziane, w każdych ilościach z prawie każdym stanem skupienia voltopira  😉
Hmm, powiem tak - pijam coraz mniej  😎 wódka fe, piwo czasem tylko podejdzie, rządzi winko i driny  😁
I miejsca też zmieniam - z podejrzanych melin na lansiarskie kluby  😎
A już najbardziej to uwielbiam domówki - jedyny ich minus to brak dj'a 😉
ja pijam coraz drożej  🤔
z piwa na piwo z colą potem na whiskey ze sprite, a teraz mam manie słodkich drinków  🤔wirek: kosztuje mnie to fortunę.

Edit: zapomniałam dodać, że moją miłością wielką jest tequila ! nie dlatego, ze mi smakuje a dlatego, że można ją pić na milion śmiesznych sposobów. Bum bum ! 😀
Mimo, ze minął cały rok od pamiętnego sylwestra to spijaczyłam się wtedy tak, ze do dzisiaj mnie mdłości biorą na widok finlandii limonkowej, żurawinowej i zwykłej. 😁
A było hardkorowo 😁
Ninevet w sumie racja, że driny wychodzą drożej, o whiskey już nie wspominając - ale mi to nie podchodzi na szczęście 😎

Lista alkoholi, których nie tknę też się powiększa - na pewno nigdy więcej śliwowicy, gorzkiej żołądkowej, żubrówki...  😎
wrzucę wam na zachętę pijaną ninevet tuż przed wypiciem tequili bum bum [zdjęcie z sylwestra] 😁


Gorzką żołądkową pijam i wyborową, na tym wódki się kończa.
to będzie mój ulubiony wątek , daadadaa!

Uwielbiam imprezy, uwielbiam. Lubię domówki w świetnym gronie, nawet we własnym domu, nie ma stresu🙂 uuuwielbiam wyjścia do klubu, wcześniej jakiś bifor. Tak, lubie lansiarskie kluby, ale pozytwnie lansiarskie. Dlaczego? Bo nie znoszę 'bawić' się w towarzystwie blach/wieśniar(nie chodzi mi o mce zamieszkania, sama mieszkam na wsi-zeby nie było)/dresów w złym tego słowa znaczeniu/karków/obleśnych starych pryków/ 16 letnich dziundź itp. W klubie lubie kulturalne picie, DOBRA muzyke, lubie jak jest bezpiecznie i ludzie są na poziomie🙂 Lubie pójść sobie na lejdis najt z moimi dziołchami, lubie imprezy przebierane i tak dalllleej..

Lubie też alkohol, lubie piwo, ale tylko bez soku, vodke jakos coraz mniej, ale wypije, nie odmawia się  w końcu:P Lubie sączyć malibu, lubi kolorowe drinki, lubie lubie lubie 💘

ninevet swego czasu miałam wstręt do teklili, ale przeszło mi. Lubie z cynamonem i pomaranczą 🙂 Radosne zdjęcie🙂
Uwielbiam się bawić przy RnB, dancehallu, funky i soulu.
Jack daniels 😍, tekla, parkiet i nie istnieję.  😎
(zawartość mojego portfela też nie istnieje, nawiasem mówiąc.)
Zaczynając od domówek-uwielbiam! 😍 na domówkach to zazwyczaj wino pół wytrwane białe + sprite lub  ballantines + cola + cytryna, wódka TYLKO(ogólnie nienawidze wódki i budzi we mnie obrzydzenie, a ja od małego strasznie się bałam wymiotować więc nie szaleję z wódką tak na zaś  😉 )  Soplica+cola+cytryna, malibu+mleko+lód, i też ostatnio się przekonałam do Cytrynówki  😅  ja jako shishomanka nie moze zabraknac na domówce shishy  😀 to podstawa!
Piwo to okazjonalnie jakieś wyjście ze znajomymi do pizzerni,pubu czasami w klubie.

w klubie to bacardi+cytryna+cola -mój numer jeden!  😍  😍

jak często się bawimy? no jak się da to co tydzien-dwa, przy jakiej muzyce to chyba zależy ostatnio znalazłam sie w klubie i grali hip-hop,r&b,pop powiem szczerze że czasami były piosenki przy których nie dało się tanczyć, ale ogólnie było fajnie nie myslałam ze przy hip-hopie mozna sie tak fajnie bawic w klubie, tancze tancze na parkiecie a tu grubson-porobicie i raaaaaaaaaaj  😜 😜
DOOOOMÓÓÓÓWKI!!  😍 😍 😍 w każdej postaci i w każdym domu, kocham je miłością wielką  😁 zarówno takie przebierane (np. w sylwestra przebieraliśmy się za hipisów i piliśmy Amarene- napój winopodobny z Biedronki za 3.98  😁 ) jak i takie bardziej eleganckie (moje najulubieńsze wspomnienie- impreza w wieeeelkim domu koleżanki stojącym na wzgórzu-wszyscy lekko podchmieleni ściągamy bluzki i turlamy się ze szczytu  😜 )


Do klubów jakoś szczególnie mnie nie ciągnie- czasem lubię się wytańczyć, ale zazwyczaj weekendy spędzam w barach ze znajomymi  😉

Alkohol pijam w każdej postaci i każdej ilości  👀 aczkolwiek preferuję słodkie odmiany. W barze piwo, na imprezach wódka bądź kolorowe drinki  😁 aczkolwiek od miesiąca nie piję, i do końca postu nie zamierzam. Nie jestem zagorzałą katoliczką, wprost przeciwnie, ale pewnego dnia przyszło mi do głowy że przestaję pić, i teraz cierpię bo nienawidzę nie dotrzymywać postanowień  🙄

jak już jesteśmy przy temacie alkoholi, to zrobię mały offtop: dziadek sprezentował kiedyś mojemu bratu kurs barmański, którego strasznie mu zazdrościłam, ale miałam wtedy 13, może 14 lat. Później kilkakrotnie próbowałam zagadać dziadka, że wnusi też by się przydało.. po jakichś 3 latach całkiem załamana dałam sobie spokój, no bo ile można słuchać 'oczywiście, jak tylko skończysz 18 lat to wyślę cię na kurs układania kwiatów'  🙁 moje wielkie niespełnione marzenie, ale kiedyś i tak się na owy kurs barmański zapisze, muszę tylko zaczekać aż kasa spadnie z nieba  🙄 😉
też bym chciała kurs barmański  😎
miałam kiedyś pracować za barem, i dwa dni się szkoliłam - ale zrezygnowałam, bo potrzebowałam kasy, a przez okres szkolenia zarabiałabym marne grosze 😉
ale nauczyłam się robić mojito 😉
tequili bum bum

jak ja to lubie 😍 😍 😍

Szepcik to mysl, gdzie bedziem balowac jak przyjade :P
Ja osobiście preferuję domówki, na drugim miejscu puby, kluby odwiedzam bardzo sporadycznie.
Zazwyczaj piję drinki w wersjach bardzo prostych 🤣 - wódka z sokiem czy colą, martini ze sprite'm, malibu z mlekiem albo sokiem ananasowym itp, czy jak już kilka wypiję wszelkie dziwne mieszaniny - czasem wódkę, ale tylko gorzką żołądkową z miętą, innej mój organizm nie toleruje od czasu pewnej imprezy  🙄
A tak na codzień to piwo i napoje piwopodobne - desperadosy, redsy
  🤣
odkąd pomieszkuję na wsi - spory dom, kilka łóżek, nie ma sąsiadów, cisza i spokój - odbywają się u mnie domówki. Po każdej dochodzę do siebie ze dwa dni...
Raz na jakiś czas czuję wewnętrzną potrzebę pójścia do klubu i wyszalenia się, po czym stwierdzam w połowie imprezy, że jestem na to za stara, drinki są za drogie, wokół pełno małolatów i dziuń a tak w ogóle to chce mi się spać 😀
Raz na jakiś czas czuję wewnętrzną potrzebę pójścia do klubu i wyszalenia się, po czym stwierdzam w połowie imprezy, że jestem na to za stara, drinki są za drogie, wokół pełno małolatów i dziuń a tak w ogóle to chce mi się spać 😀


Dokładnie  🙄
Co lepszy klub, w którym nie ma dresiarstwa czy wypacykowanych 13-15 latek to ceny zabójcze  🙄
Jednak 30 zł za sok z łyżeczką wódki to troszke za dużo
Dlatego ja wolę te kluby, w których wstęp jest od 21 lat, i jeszcze selekcja - sportowe obuwie zabronione. Panowie elegancko ubrani, niektórzy pod krawatami  😎 w takich kubach czasem przymkną oko na kogoś pomiędzy 18 a 21, ale młodszych nie wpuszczą. A w tych od 18 to czasem aż roi się od małolatów. Nie mam nic przeciwko młodszym, ale to jednak oni najczęściej robią rozróby...
Ja jak już chadzam to do tych od 18, jako iż 21 jeszcze nie mam  🤣. W sumie to ile razy byłam to sprawdzali wszystkim dowody i również, panów w dresach nie wpuszczali.
oj oj, a ja ostatnio mam jedną jedyną miłość poza wszelkimi krakowskimi karaoke - Jazz Rock Cafe, jak się podpiję, to za chwile idzie wszystko wyskakać przy mocniejszej muzyce 😉
ja widzę dziewczyny, że tu wybrednie 😉 żartuję oczywiście
ja ogólnie piję wszystko 🙂 tylko wódki podpalanej nie tkne blee kocham miłością wielką tequile, whiskey z colą, wina ale raczej te słodsze
dobrze bawię się ogólnie przy czarnej muzie ale wszystko inne też przejdzie
Ohoo, jaki interesujący wątek  😀

Z krakowskich klubów lubię Gorączkę (ale straszne tłumy są) i Frantica, fajne towarzystwo. Generalnie nie mam wielkiego obeznania w tym temacie, bo zazwyczaj chodzę na imprezy zamknięte typu urodziny. Z tego typu imprez najlepiej było w Reaktywacji, sama tam 18stkę robiłam.

Jeśli się bawić, to tylko do najnowszych przebojów + wszelkie remiksy w stylu house. Nie lubię piosenek z lat minionych, mimo że to niezapomniane szlagiery.

%% - wódka wódka wódka  😀  Nie cierpię piwa, śmierdzi i nie smakuje mi kompletnie. Wódka z sokiem, z colą, ze spritem, a ostatnio pokochałam long drinki typu tequila sunrise, mojito czy sex on the beach  🙂
ja kiedyś imprezowałam całkiem sporo a potem nie wiem czemu jakoś zaprzestałam. aż w końcu w piątek wybrałam się z koleżankami żeby poszaleć. zwiedziłyśmy 5 klubów i powiem Wam że mam wrażenie iż wracają stare dobre czasy. zabawę skończyłyśmy ok 6, w stanie "lekko" wskazującym, wybawiłam się jak nigdy. tak mi tego brakowało.. kocham Warszawę nocą!
Krakusy, a do Enzo czasami zachodzicie? 😉 moja najlepsza miejscówka w Krk 🙂 jakoś mi tam fajnie 😀
Jolaa 🙂, jakie kluby w Warszawie polecasz ?ostatnio często bywam w stolicy i wieczorami nudy 🙂
W sumie nigdy tam nie byłam... no to już wiem, gdzie wpadniemy z Mery na drina  😎
Co do klubów, to niegdyś każdy weekend spędzałam na Wielopolu - zwłaszcza w Kitschu i Carycy, teraz mi przeszło 😉  

edit: miałam na myśli Enso na Karmelickiej, a Gillian Enso na Bożego Ciała  😁
Enso karm? kompletnie nie moje klimaty to raz, drugi powód jest... inny, po prostu nie mam ochoty tam kogoś spotkać  😎 Imprezy wolę w plenerze, po domach, ew. bary i kawiarnie  😉
szepcik
Chyba każdy ma etap Wielopola, też tam bywałam często, zazwyczaj w Kitschu  🤣
Dokładnie.... 😉 ja jeszcze pamiętam te cudowne czasy, kiedy można było tam spotkać więcej mężczyzn homo niż hetero, i było absolutnie bezpiecznie na imprezowanie tylko w damskim gronie. Potem nagle zaroiło się od facetów, którzy rwali dziewczyny często na chama  🙄
Ruffian w piątek fajnie było w operze i klubokawiarni
A raz udało mi się wpaść na Hedonic, przyjemne klimatyczne wnętrze, ale ja naprawdę wole mrook  😎 I przeraziły mnie kibelki w Łodzi Kaliskiej ostatnio... Nieprzesadny toż to komfort, kiedy siusiasz, a tam przez "ścianę" a la lustro weneckie wydaje ci się, jakby trzech chłopa patrzyło na twoje pośladki... Kiedy podziwiają wyłącznie własne buźki uh  😁
Kurcze, w Łodzi też jeszcze nie byłam  😎

ale mnie Honey nastraszyła i na pewno nie pójdę tam do kibelka  😎
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się