Forum konie »

Codzienna pielęgnacja kopyt

Sankaritarina, no właśnie, mam jakiś olej w pace - na zawodach posmaruję 😀
Nie 100% nie które konie mają po prostu slabsze kopyta jak jak ludzie jedni mają piękne długie grube włosy inni nie mają takiego szczęścia.
Mam konie na dość suchym terenie i u większości koni nie ma większego problemu z kopytami są takie którym w ogóle nie smaruje. No ale pech chciał że siwa no zawsze miala słabe kopyta dużą role odegrało zaniedbanie w wieku źrebięcym bo trafiła do mnie jako 3.5 latka i kowala u mnie pierwszy raz widziała. Ale dostawała specjalne pasze biotyne, siemie lniane i nic. Najgorzej latem w te susze. Już jest troche lepiej znalazlam nie co system na jej kopyta po 3 latach jak ja mam:P
Latem zawsze staram sie konie wypuszczać na ląki jak jest jeszcze rosa nic lepiej ich nie nawilża
dodatkowo 2 razy w tyg smaruje na zmiane olejkiem warzywnym z hipiki a jeśli chodzi o smary różne co w ręce wpadnie dotąd korzystałam z 4 różnych firm w granicach 25-50zł w sumie na niej nie widze różnicy za to mam przepis na fajny własnej roboty smar do kopyt efekt ten sam koszt nie co tańszy
Kiedyś jako dzieciak kupiłam książkę "koń porady koniuszego" i w niej było kilka domowych sposobów na poprawienie stanu kopyt z czego smar sprawdza sie świetnie
dodatkowo 2 razy w tyg smaruje na zmiane olejkiem warzywnym z hipiki


z czystej ciekawości, bo i tak używać nie będę - z jakich warzyw jest ten olejek?
Poradźcie jakis dobry smar do suchych i pękajacych kopyt. Jest tego mnóstwo a ja nieznam się na firmach i wolałabym kupic coś już sprawdzonego.
Alicja_8 jak dla mnie genialny jest ten olej:

http://www.horsepower.pl/absorbine-hooflex-liquid-conditioner-odzywka-do-kopyt-w-plynie-444-ml-p5314.html

U nas poprawę było widać już po kilku użyciach. Nie jest to tani produkt, ale naprawdę dobry.
klaudusia1015 a mogłabyś napisać skład tego smaru własnej roboty?
klaudusia1015 tak tak podaj tajemniczy skład 🙂
Smar własnej roboty:

1 kostka smalcu
1/2 szklanki oleju
opakowanie liści laurowych (zmielonych).

Smalec roztopić i połączyć składniki.



senbonsakura na co ma służyć ten smar??
Jak dla mnie smalcem/olejem przytkasz tylko "pory" w kopytach. Najlepiej konia wypuścić na trawę/rosę, niech kopyta same się nawilżają. Po nasmarowaniu do kopyt nic nie dojdzie,nie będą mogły "oddychać ",  jedynie to tylko będą się błyszczeć.  Oczywiście to tylko moje zdanie.
A mi właśnie kowal polecił oblać wodą kopyta i takie mokre posmarować olejem. Na razie nie używam oleju a pasty nawilżającej i efekty widać
siwaaa to jest przepis z książki - była prośba o niego. Kupne smary też składają się głównie z tłuszczu. Niech sobie każdy sam oceni, czy jest sens stosować.
Martolina, Właśnie, moim zdaniem, o to chodzi. O "zatrzymanie" tej wody. Efekt nawilżenia kopyta nastąpi wtedy, kiedy posmarujemy kopyto, które wcześniej było polane wodą. W dni bardzo suche.
(no, równie dobrze można tylko wodą moczyć).

btw, jakie efekty widzisz?
Stosuje się do tego od miesiąca i kopyta już nie są aż takie suche. Może to zasługa maści, lub tak jak ktoś pisał powyżej rosy na trawie
Oj zapomnialam o tym wątku a więc skład smaru do kopyt:
Do smalcu domowej roboty dodajemy sok z cebuli i tą miksturą smarujemy kopyta.

Bądź skład taki jak podala koleżanka wyżej tylko ja dodaje rumianek

Mam nową recepture jeszcze nie sprawdzoną
potrzebne będą :
-olej roslinny, słonecznikowy bądź oliwa z oliwek- ok 250ml;
-masć tranowa (5 tubek po 20g);
-wazelina kosmetyczna;
-witamina A w kropelkach;
sposób wykonania :
Wszytko (oprócz witaminy A) włożyć np. do metalowej puszki, puszkę wsadzić do dużego garnka, do którego wlać wodę, gdzieś na wysokość do połowy puszki, podgrzac mieszając składniki- nie zagotowywac! Ciepłą puszkę wyjąć i ostudzic w zimnej wodzie.Gdy smar będzie letni dodac kropli witaminy A (ok.10-15 ) , wszystko wymieszac , gdy smar będzie nadal gęsty dodac jeszcze troche wazeliny, choć gęstosć najlepiej kontrolować
Ostatnio mam mały problem z kopytami.. Dziwnie rozdwajają się po wewnętrznej stronie. Nie gniją ani nic. Są trochę miękkawe. Koń dosyć często gubi podkowy. Zazwyczaj lekko się kopyto naderwie więc trzeba wbić podkowiaka w innym miejscu.. Więc kopyto może być trochę osłabione. Przyjeżdża do nas teraz nowy kowal. Mam nadzieję, że skończy się problem z odpadaniem podków i chcę poprawić stan kopyt. Miał ktoś może z czymś takim do czynienia? Moglibyście mi coś na to polecić?  :kwiatek:
To tzw. choroba linii białej 😉

http://hipologia.pl/news/show/id/472 tu masz doskonały artykuł o niej.

Pomoże zdjęcie podków i regularne struganie, tak aby ściana kopyta zrosła się na nowo, bo po prostu masz osłabione kopyta (pewnie kuciem) i oderwania ściany... Pomogą też suplementy, cynk, miedź, biotyna w odpowiednich dawkach.

Nie pomoże żadne smarowanie, a dalsze kucie... spowoduje tylko to, że nie będzie już gdzie przybić podkowy.
Ale to co tam pisze na to nie wygląda..
"Symptomy ostrzegawcze to rozciągnięta linia biała i głębokie, wypełnione gnijącym materiałem, rowki w miejscu, gdzie powinien być zdrowy brzeg podstawowy kopyta i zdrowa linia biała"

Nie ma czegoś takiego. W niektórych miejscach tak jakby kopyto się rozdwaja. Nie przy brzegach. Normalnie po spodniej stronie.



EDIT.

Tutaj na początku kopyta jest taka oderwana część. To jest coś w tym stylu. Oczywiście nie jest tak mocno naderwana. Tylko u nas występuje to na całej powierzchni kopyta..
Myślę, że dobrze zrobione zdjęcie bardzo by tu pomogło, bo z opisu, to może być wszystko...
Właśnie nie mam czym tych dobrych zdjęć zrobić.. A w internecie nic podobnego znaleźć nie mogę.  😵
Może chodzi ci o martwą, kruszącą się podeszwę?
Sonkowa polecam stronę www.ochwat.pl i rozkucie konia 
To nie jest ochwat. Pytałam i pokazywałam to osobom znającym się na rzeczy i stwierdzili, że to nie jest nic poważnego. Kopyta poprotu nie są za mocne i powinnam je "podreperować".


branka To jest właśnie coś w tym stylu tylko, że u reszty koni w stajni ta krusząca część podeszwy pojawia się dużo później. Mu już kilka dni po zrobieniu kopyt zaczyna się to wszystko babrać.


Chciałam się zapytać o jakiś preparat wzmacniający, przeciw pękaniu kopyt.
Sonkowa- martolina nie miała na myśli tego, że Twój koń ma ochwat, ona poleciła Ci stronę do przeglądnięcia 😉
Co do kruszącej się podeszwy, to normalny objaw. Może być jednak tak, że jeśli podeszwa się nadmiernie proszkuje, to kowal nie robi kopyt do właściwego poziomu i koń ma poprzerastane ściany, co może dodatkowo osłabiać kopyta.
Co prawda podkowa powoduje, że to ściana nosi ciężar,a le jeśli ta ściana dodatkowo jest za długa to mogą być z tego kłopoty ❗
Wklejałam te fotki kilkakrotnie ale co mi tam, wrzucę jeszcze raz 😉 Mój koń po rozkuciu:, , to samo kopyto po rozkuciu, po 10mies prawidłowego strugania ,
Za czasów kucia lałam w konia hoof pover, smarowałam kopyta smarami a podkowy potrafiły odpadać. po rozkuciu koń był kulawy 3mies, tak go kowal wyrżnął. Obecnie nie mam problemów. Kopyta sa zdrowe i mocne 😉
Może się się wyraziłam. Podkowy odpadały z winy kowala. To nie są objawy a jedna z przyczyn. Ostatnio poprosiłam kogoś innego o założenie podkowy, która odpadła i ta podkowa trzyma się idealnie. Druga założona przez kowala oczywiście odpadła. Nie tylko mój koń robiony przez niego ma problem z gubieniem podków.  😵 Dlatego zmieniam kowala na sprawdzonego i chcę mu te kopyta przywrócić do dawnej świetności. Obecnie stoi rozkuty i czeka na kowala. Jest to xx więc kopyta nie są tak mocne.
Kopyta folbluta, przednie:



...i tylne:



och dea, masz jednego folbluta i walczysz ze światowym mitem słabych angielskich kopyt?  😁 *

* to jest ironia, folbluty nie mają wcale słabszych kopyt
pamiętam taką dyskusję na temat kopyt folblutów.... ile lat ma koń jak trafią na tor ❓ 2lata z hakiem ❓ i zaraz się podkowy bije czyli zabiera kopytu możliwość rozwoju. Potem mamy dorosłego konia z kopytami 2latka 😵 Tak- te folbluty będą miały kiepskie kopyta i wyprowadzenie ich na prostą może nie być łatwe.
To samo dotyczy sporej ilości koni- szczególnie tych lekkiej budowy (fryzy i inne cięższe koniska jakoś dzielnie walczą z niszczycielską działalnością człowieka).
Ledwo się konia  zajeździ powiedzmy w wieku 3-4lat i już montujemy mu podkowy, bo kopyta nie wytrzymują obciążenia pracą. A czy ktoś przyłożył się choćby w 50% do tego by nie tylko mięśnie konia ale i jego kopyta przygotować do pracy ❓ Zabieramy konia z pastwisk/miękkiej ściółki w boksie i wymagamy by pod obciążeniem chodził po kamykach, asfalcie i innych podłożach z jakimi nie miał do tej pory do czynienia. A jak maca a kopyta się łupią to dajemy biotynę, jak nie pomaga przybijamy podkowy 🤬 Zabieramy w ten sposób kopytom możliwość adaptacji i rozwoju ❗
Sama tak robiłam- smarowałam, suplementowałam a podkowy arabowi i tak radośnie odfruwały z kawałkiem kopyta 😤 Hucki się broniły dzielnie, kopyta miały jak ze skały ale jakoś boso nie chciały chodzić 🙁  więc kułam.... nie wiem ile by jeszcze pochodziły gdybym na oczy nie przejrzała....Obecnie są bose,a na rajdy zabieram buty. Czy moje wszystkie konie dadzą radę kiedyś zupełnie na bosaka nie wiem.... ale jeździmy bardzo dużo (poza sezonem rajdwym ok 100km tygodniowo po szutrach i innych niemiłych podłożach). Na razie hucuł (kuty krótko, bo 1,5roku) daje radę, młoda, która w życiu nie widziała podków także. Reszta ma przed sobą rehabilitację....ale i tak warto walczyć o bose kopyta ❗
Raz, że bije im się podkowy w wieku dwóch lat, dwa, że dla energiczności dowala im się owsa ilości takie, że listewki nie mogą nie popłynąć, o równoważeniu minerałów nikt nie słyszał, trzy, że poza wyjściem na trening stoją w boksie - krążenie słabe (nie da się wyoddychać na zapas, wyokrążyć krwi też), więc i odżywienie rogu g.wniane... dziwić się, że te kopyta się rozpadają? Jedno co zauważyłam, to że Akord faktycznie ma miękki róg. Jak do mnie przyszedł zapuszczony (nie strugany co najmniej pół roku), to ściany się rozdwajały. Dość szybko się to udało pozbierać, jak widać. Na dodatek jego chora noga (z przykurczem) ma w tej chwili naprawdę fajne kopyto, muszę wreszcie cyknąć aktualną fotkę. Nie wygląda już na dziwaczne i kwadratowe. Oś pęcinowo-kopytowa jeszcze załamana, pęcina miękka, ale strzała jak marzenie i cały czas idzie ku lepszemu. Chodzi z piętki. Długie, folblucie nogi do tego predysponują akurat 😉
O tym myślałam, a źle napisałam. Genetycznie słabych kopyt nie mają 😉 mogą mieć dzięki działalności ludzkiej, ale tego się zwykle nie bierze pod uwagę...
O to mi orangebay chodziło.
Dzisiaj był kowal powiedział, że aż tak źle nie jest. Założył troszkę inne podkowy. Mam mu dawać biotynę i powinno się poprawić.

Co do odpadanie podków to nie odpadają one z kawałkiem kopyta. Odpadają, bo są źle zakładane i podkowiaki wypadają.. A jak co chwilę trzeba je na nowo zakładać i robić w kopycie kolejne dziury to to jest oczywiste, że kopyto za dobrze wyglądać nie będzie..
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się