Forum konie »

Codzienna pielęgnacja kopyt

Czy to świeżo podkuty czy rozczyszczony koń może iść normalnie na jazdę. Jeśli koń wykazuje jakikolwiek dyskomfort po robocie kowala to znaczy, że kowal spartaczył i tyle.
Koniczka, święte słowa. Szkoda tylko, że dalej wielu ludzi myśli, że 'macający' koń po kowalu to norma. A i kilkudniowe kulawizny 'widać muszą mieć miejsce;.
Wiesz co, dla mnie to bez większego znaczenia - jeśli koń musi się przyzwyczajać do podków, to znaczy, że został źle podkuty. Nigdy żaden mój koń nie musiał się przyzwyczajać do podków - chodził równie dobrze przed i po okuciu, nawet jeśli wcześniej nie był okuty.


a mój tuż po dobrym podkuciu fajniej chodził, bo przestał macać podłoże  🏇
Ludzie maja to niestety zakodowane. Przykre, ale prawdziwe. Kilkudniowe kulawizny to normalna rzecz, po kowalu sie nie jezdzi itp. itd.
Ilez to razy musze sie "tlumaczyc" czemu jestem taka nienormalna / glupia, ze po kowalu normalnie wsiadam. Ba.... i jeszcze smiem twierdzic, ze to nie jest normalna rzecz, ze kon po kowalu sie kiepsko czuje / kuleje.
Klami, ja tłumaczyć niczego na szczęście nie muszę. Ale własnego konia najpierw strugam a potem biorę, dla mnie to norma. Zwyczajnie lepiej mu się chodzi.
A nie wydaje się wam, że to zależy? Bo jeśli werkowany do podeszwy a wcześniej ściany były długie - pogonicie od razu na żwirową i kamienistą drogę? W teren? Czyj koń ma podeszwę mustanga?
Z kolei kucie. Dlaczego ma znaczyć? Przecież to nie o to chodzi, że na koniu nie da się jeździć. Ale każde kucie zmienia balans kopyta, tak? Bo werkować można odrobinę "co chwilę" a z kuciem tak się nie da. Zawsze następuje raptowna zmiana "sytuacji" kopyta. Więzadła, ścięgna, chrząstki - układają się ciut inaczej niż przed chwilą. Co zaszkodzi dać chwilę czasu na adaptację? Nic.
A nie dać czasu - zaszkodzi? Dowodów nie ma. Jednak słynny weterynarz bardzo uczulał na wszelkie mikroprzeciążenia. To się podobno "sumuje".
Jasnowata, do TOZu to się z pewnością nie nadaje.  😎 Ot, decyzja właściciela. Co do swojego konia to każdy sam podejmuje tego typu mikro-decyzje.
halo, na zaniedbania właściciela nie pomoże nawet najlepszy kowal. Konia powinno się werkować na tyle często, by nic nie przerastało.
halo, wcale nie zamierzałam kierować sprawy do TOZu  😁 uzupełniam informacje 🙂
Swojemu zawsze daję dzień odpoczynku mimo iż jest tylko strugany.
Wiadomo, ze nie pojde skakac czy jakas ciezsza robote robic, kopyto sie jednak odrobine zmienilo.
Czy jesli kon np. ma specjalnie przestawiane kopyta czy dostal wkladki jakies, wyjelo sie wkladki, okulo niekutego, rozkulo kutego itp..... to juz na pewno nie idzie od razu pracowac, bo musi sie przestawic.. No, ale to nie jest juz do konca normalna sytuacja, bo mamy wieksza ingerencje.
To, ze noermalnie wsiadam i nie widze w tym nic strasznego dotyczylo normalnego, regularnego i dobrego werkowania / kucia. Zreszta chyba po to sie to robi zeby koniowi bylo lepiej, wygodniej a nie gorzej.
Z tym, ze widze u nas w stajni tez robote pewnego kowala i nie dziwie sie, ze wlasciciele tych koni tradycyjnie robia zwierzakom zupelnie wolne. Biorac pod uwage ile zostaje po werkowaniu z podeszwy i strzalki to jakby poszly cos robic to pewnie zaraz ktorys by byl kulawy.
Jeśli ma dużą zmianę w kopytach (mocne obniżenie piętek na przykład albo rozkucie po długim czasie kucia), to dałabym czas na dostosowanie. Normalne regularne werkowanie (poprawne) - nawet lepiej wziąc konia "po" niz "przed", bo z założenia ma się mu chodzic lepiej/wygodniej po robocie.
Pomijając już oczywiste fakty takie jak mocna ingerencja w kopyta i tak dalej [czyli wszystko to co tu dziewczyny napisały 🙂 ] to może ten dzień wolny dla konia z okazji kowala jest też takim "zachowaniem wyuczonym"? W sensie -> w rekreacji jeżdżąc trafiłam kilka razy na kowala w stajni i usłyszałam, że "dziś nie ma jazd, bo jest kowal i konie mają wolne". Na ile to było koniecznością to nie wiem, jedne rozczyszczane, inne kute... ale zastanawiam się czy to nie było takim zwyczajem, żeby odpędzić na chwilę dzieciarnię rekreacyjną i koniom [oraz instruktorom 😁 ] w sezonie zrobić dłuższe wolne. Może to właśnie stąd się wzięło? Bo też nie widzę powodu [oprócz kaprysu właściciela oczywiście] dla którego świeżo rozczyszczony koń miałby nie chodzić pod siodłem. Źle rozczyszczany i źle kuty koń nie "przyzwyczai się" nawet po tygodniu 😉
Averis, nie wkurzaj mnie! co ma Twój wpis do mojego? gdzie ja pisałam o przerośnięciu ścian? A kucia częściej niż co kilka tygodnie nie zrobisz.
Klasyka - róbta jak chceta - i co chcieliście to będziecie mieć.
Częste werkowanie typu "na bieżąco" (co kilka dni) na pewno nie stworzy przeciążeń - logiczne przecież, ale już starnikowanie 4-tygodniowej ściany robi różnicę.

Sankaritarina, "zwyczajowość" ma tu do rzeczy, na pewno. W jednych miejscach (tam gdzie jest dużo koni) jeśli będzie prawdopodobne, że niektórym koniom to zaszkodzi - wszystkie będą miały wolne (na wszelki wypadek). W innych miejscach, w takiej samej sytuacji, wszystkie pójdą do normalnej roboty.
A "indywidualni" właściciele  - o, to już zupełnie "zależy". Zależy, czy właściciel ma ochotę na jazdę - czy średnią  🙄 Kowal dobry pretekst żeby nie wsiadać, ale żeby zaraz powstrzymał przed ciekawą jazdą? a po co? Nie mówcie, że tego nie widujecie, tej zmiany zdania zależnie od potrzeby.
halo, to Ty chyba jesteś zbyt nerwowa 😉. Chodziło mi o ten fragment "Bo jeśli werkowany do podeszwy a wcześniej ściany były długie - pogonicie od razu na żwirową i kamienistą drogę? W teren? ".  Dla mnie długie ściany= przerośnięte. Doskonale wiem, że nie ma co porównywać sposobu werkowania bosego konia do konia kutego/ zaraz po rozkuciu. Więc co tu jest do wkurzania? Mój post odnosił się do konia bosego.
edit: Mój koń był robiony systemem miesięcznym i ściany nie szalały, było ok przed struganiem i po nim.
No właśnie o to mi chodziło - lubił nie lubił po miesiącu jest parę milimetrów różnicy, żadne rozszalałe ściany - ale różnica dla kopyta - spora. Ale jeśli ktoś uważa, że tej różnicy nie ma - jego sprawa. Przegapiłam? miałaś konia chodzącego pod siodłem? Bo mowa o wpływie "kopytnych robót" na pracę pod siodłem - i pracy pod siodłem na świeżo okute/co-kilka-tygodni-wystrugane kopyta.
Dyskutować w ten sposób możecie o kopytach ZDROWYCH i pi razy drzwi prawidłowych. Przy kopytach problematycznych, z bolesnymi pęknięciami, skapciałych, z płaską podeszwą, totalnie spartolonych z biegiem czasu itd sprawa może się skomplikować przy np rozkuciu po dłuższym czasie. To, dlaczego koń jej "niedyspozycyjny" po rozkuciu/werkowaniu nie jest takie oczywiste moim zdaniem i nie da się wpakować wszystkiego w dwie szufladki jak to kilka osób stara się zrobić.
A problemy mogą pojawić się z wielu przyczyn, nawet jeśli właściciel staje na głowie by koń miał dobrego kowala. Takiego znaleźć też nie jest łatwo a po drodze różnie to wygląda..

Mojemu, choćby był po robieniu kopyt w najlepszej pod słońcem formie, i tak daję dzień wolnego. Bo tak sobie postanowiłam. I tego się trzymać będę. 😉
k_cian, ale my chyba dyskutujemy o zdrowych. Kopyta problematyczne to zupełnie inna bajka i rządzą się innymi prawami.
halo, pod siodłem nie chodzi, ale pracuje, więc nie wiem czemu miałabym się nie wypowiadać. Twój post zrozumiałam jako ostrzeżenie przed wyjazdem na żwir na koniu, który miał przerośnięte kopyta a potem prawidłowo ostrugane (do poziomu podeszwy). Stąd mój komentarz a zaniedbaniach właściciela. Nie było tam żadnych osobistych wycieczek, więc dalej nie wiem czym się tak ekscytujesz 😉
A mi się wydawało że to temat dotyczący codziennej pielęgnacji kopyt - czyli kopyt i poprawnych i problematycznych. Mówiąc o rozczyszczaniu/kuciu i ew dawaniu wolnego też chyba mówiono ogółami. A jeśli się mylę to zmieńcie tytuł wątku na pielęgnację poprawnych kopyt. 😉

Swoją drogą niestety ale większość koni ma nie całkiem prawidłowo kopyta prowadzone, które trzeba by było totalnie przestawić. A dobrego kowala też nie tak łatwo znaleźć. 
Jeśli jesteśmy przy drobiazgach, to czy werkowanie należy do codziennej pielęgnacji kopyt? 😉 Czy może do okresowej?
Aquarius, zależy w którym momencie werkowania, ja latam niemal codziennie 😁 Ale w zasadzie masz rację 😉
k_cian , nie mówię, że cały wątek ma być o zdrowych kopytach. Mówię tylko o tych, o których ja się wypowiadałam.
Averis, ja tylko prostuję co ty zrozumiałaś. Źle zrozumiałaś. Wszystkim kopytom należy się chwila refleksji "po robocie" - czy i jaką pracę może wykonać koń. Cały czas rozmawiamy w kontekście wzięcia konia na ciężką (względne) jazdę skokową bezpośrednio po wizycie kowala.
Jeśli koń nie nosi jeszcze jeźdźca rodzaj obciążenia praca jest łatwo zmodyfikować/dobrać.
Skąd pomysł, że się ekscytuję? Ja tylko uściślam. Chyba słusznie - bo najwyraźniej nie zrozumiałaś mojego postu. Żadne kopyto, które np. nagle! wylądowało na podeszwie a nie na ścianie, któremu zmienił się balans etc. nie powinno być narażone na ciężkie warunki pracy.
Nie wiem gdzie zapytać, więc może zapytam tu.
Kary ma 5 lat, pracuje 6 dni w tygodniu. Od niedawna zaczął chodzić w długie tereny raz w tygodniu.
Do tej pory kopyta miał super, werkowane co 6 tygodni. Teraz za każdym razem gdy wraca z terenu ma obłupane przody.
Czy pozostaje mi tylko go okuć? Nasz kowal kiedyś powiedział że nie ma sensu go kuć bo kopyta ma b. dobre!
Co o tym myślicie?
Wystarczy pilnować by ściana kopyta nie wystawała ponad podeszwę-czyli- częściej wołać kowala. Jeśli ściana wystaje i koń stoi na tej ścianie, to będzie się obłupywać, zwłaszcza w terenie leśnym.
Mądry kowal.
Może wystarczyć inwestycja w jakikolwiek tarnik i wygładzanie/zaokrąglanie przodu kopyta. Pamiętam, ze jeszcze w czasach kiedy o kopytach wiedziałam wielkie NIC, znajomy robił tak z odnóżami swojego ogiera miedzy wizytami kowala. Te kopyta były PIĘKNE, zero odprysków... Jeśli naprawdę przeszczepy zdrowe, to tyle wystarczy 🙂 a jeśli nie, to najpierw rozważ co jest przyczyną, a potem stosuj protezę, jaką jest w tym przypadku kucie (takie coś to jak ból głowy - możesz łyknąć proszek, ale trzeba znać powód, bo jest to sygnał od organizmu - że trzeba więcej spac, lepiej jeść, nie siedzieć tyle na słońcu albo pójśc do lekarza na badania...)
Dzięki wielkie dziewczyny. :kwiatek:
Tarnikiem właśnie działam, żeby większe zadry się nie porobiły.
Zapytam kowala przy najbliższej wizycie.

Poproś kowala, żeby Ci pokazał, jak piłować za wysokie ściany między wizytami. To nie jest trudne.
tunrida - mogą nie być za wysokie, tylko po prostu odrywa się zewnętrzna warstwa ściany, ta która nie powinna być w kontakcie z ziemią w ogóle... często przytarnikowanie jej tylko na okrągło wystarczy.

ash - widać jakieś spękania na spodzie sciany? odrywa się cała szerokość (aż do podeszwy) czy tylko jedna warstwa z wierzchu?
Zawija się tyla wierzchnia warstwa, głębokich pęknięć nie widać.
No to to o czym piszę powinno wystarczyć 🙂 Spokojnie to opanujesz - wygładź tylko tę zewnętrzną warstwę na okrągło, unieś ją ok. 1cm nad ziemię. Tylko całej nie spiłuj! Max do 2,5 cm nad ziemię. Jej główną rolą jest ochrona kopyta przed uszkodzeniem mechanicznym, nie utrzymywanie ciężaru konia, więc może i powinna być nieco nad ziemią. Przyjrzyj się, ona ma inną strukturę i często też kolor niż ta bardziej wewnętrzna (która często jest biała - ale czarna też się zdarza 😉). Postaraj się, żeby to było jak najgładsze (drobnoziarnisty tarnik). To tak jak z paznokciami, dobrze wygładzone nie mają zadziorków.
:kwiatek: :kwiatek: Bardzo bardzo dziękuję! 🙇
Powinnaś jakiś poradnik napisać- tłumaczysz rewelacyjnie!
Mam do was pytanie
czy waszym skromnym zdaniem produkty pielęgnacyjne Effol są skuteczne?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się