To ja się pożalę .... To , że nie da się jeżdżić (brak śniegu , fatalne podłoże) to jeszcze przeżyję , ale mam problem z poidłami. Nie mogę wypuścić koni na zbyt długo , bo stajnia się wychładza i woda zamarza .W zwykłej stajni jeszcze ujdzie , ale w angielskiej już mi złapało jedno poidło . Boję się , czy nie rozerwie rur . A jeszcze jakiś pacan , za przeproszeniem , zamontował tam plastikowe rury . One szybciej pękają .Dziś wypuściłam konie na trzy godziny. A wczoraj i w piątek z angielskiej poszły tylko dwa młode na dwie godziny. Emeryci musieli zostać i robić za grzejniki . A najlepsze jest to , że szefostwo myśli , że nie wypuszczałam koni , coby nie zmarzły 🤔wirek: . Wkurzam się , bo nawet nikt nie wie czy da się gdzieś odciąć wodę w stajni . Wtedy można by na czas mrozów spuścić wodę z rur i się nie przejmować .Normalnie paranoja !! Tylko latam z pianką tapicerską i uszczelniam . No i toniemy w gnoju za przeproszeniem .Tak żle jeszcze nie było . Przeklinam ten syberyjski wyż ..... I jak to od dawna się mawia - ze wschodu jeszcze nic dobrego nie przyszło 😤
Ja zakręcam dopływ wody do stajni i noszę ciepłą wodę do picia z domu, bo w stajni jak już wspomniałam mam temp z 2-3 stopnie wyższą niż na dworze, poza tym rury są dość płytko osadzone.
horse-art - dzięki🙂 Oj, wiem cos na temat rozkapryszonych starszych pań! 😀 Grymaszenie przy jedzeniu - ja wpadam w panikę, że nie ma apetytu= kolka a tymczasem Falbana ma po prostu ochotę na COŚ INNEGO🙂 Ruszać się nie chce, koń ewidentnie stacjonarny. Na spacerach się wlecze a "spuszczona z liny" wraca sobie do stajni raczym kłusikiem. Najskuteczniejszym sposobem żeby zmusić ją do ruchu jest wziąc na spacer jej córkę🙂 Dyga wzdłuż ogrodzenia aż miło. Bez dereczki to nie ma mowy żeby wyszła! Raz ją chciałam wypuścić w polarze to zaparkowała przy przeciwdeszczowej i ani rusz dalej, tylko nosem tryka i PACZY.... "No domyśl się kobieto, domyśl!" Założyłąm deszczówkę to zaraz wyszła🙂 Najlepsze jest jak ma jakąś PETYCJĘ i jestem jej potrzebna (woda, siano, wpuścić do stajni, wypuścić na podwórko itp) to parkuje przy bramie na podwórko i wpatruje się w okno mojej pracowni..... "Widzę cie! WIDZE CIE!" Umknąc przed roszczeniami Pani Starszej nie ma szans...🙂
Ale żeby nie było całkiem OT - wsiadłam dziś na młodą na kwadrans na oklep. Na stęp, poćwiczyć lajtowo skręty na schemacie koniczyny i zatrzymania. I stwierdziłam, że przytyła...🙂
Ja na tegoroczną zimę narzekać za bardzo nie muszę, bo (Bogu dzięki!) zdążyłam się wynieść w zeszłoroczną jesień do stajni z halą i przyznam, że to moje największe zbawienie 🙇 W poprzedniej stajni zimą konie w ogóle nie chodziły, jedynie ja się wyłamywałam i jeździłam po śniegu... A teraz? Normalnie cud miód i malina 😀 Wszystkie konie w formie, mój także, codzienne treningi, podłoże jak narazie jest dobre, bez zmian, suche i sprężyste, ale jedyne co mnie dziwi to, to że na hali jest zimniej niż na dworze 🤔 przez co jazda dłuższa niż 35 min nie wchodzi w grę ze wzgledu na zamarzające palce u nóg i rąk 🙄 konie wychodzą z jazdy z soplami na pysku 😁 W stajni temperatura znośna, ani nie za ciepło ani nie za zimno, poidła (jeszcze) działają, ale jeszcze pare dni mrozów i będziemy latać z wiaderkami. 😵 Kopytne w ogóle nie wyłażą na padok ze względu na grude i mróz (wszystkie konie łyse)... 😤
My wczoraj jazda już w miarę normalna(jak to jazda po dłuższej przerwie) 😉 konie naładowane jak karabiny maszynowe, aż miło! 🤣 Temperatura wzrosła do -12 więc i podłoże na hali wróciła do życia 😉
my już latamy z wiaderkami 😤 a na jeździe mi też odmarzły palce u stop, rękawiczki musiałam zdjąć, bo było mi za ciepło 🤔 za to zamarzły mi..... kolana!
ja po ostatni terenie, to ni czułam NIC😀 nogi po zeskoczeniu z konia się prawie ugięły. ból się dopiero pojawił jak powoli odtajałam siedząc niemalże na piecu:P ale, da się wytrzymać😉 w przyszłym tygodniu już ma być tylko -8;]] a za 2 tygodnie -3😀
Na ochronę kolan i ud polecam coś takiego: I tył :
Coś ala czapsy zrobione ze starych spodni skórzanych ( z lumpeksu) .Z przodu na udach i kolanach dodatkowo polar , przyszyty w paru miejscach. Żadne mrozy , czy mokry śnieg w terenie nie jest straszny . A inna sprawa , że o kolana jeżdżcy muszą dbać szczególnie.
lira, Poważnie, to działa? Jeszcze tylko peleryna i można robić za Nazgula. 😀 Kurde, sporo przechodziłam w skórzanych spodniach, ale w mrozy bardzo rzadko. Chyba, że z rajstopami czy czymś w tym guście. Zimne, nieprzyjemne, brrrr. Choć w sumie, to nie była prawdziwa skóra tylko takie a'la, skaj albo coś w tym guście. W lumpeksie rzadko kiedy można zdobyć prawdziwe skórzane spodnie. Choć fakt faktem - takie jak na Twoim zdjęciu na pewno nie przemokną.
przedwczoraj u nas w nocy -30, wczoraj o polnocy -22. wiec korzystając z okazji spotkania towarzyskiego i siedzenia do tej godz. robilismy śnieg 😀
- polecam dla poprawy nastroju w stajni 😉
- bierzemy gorącą/wrzącą wodę i przy dużym mrozie, najlepiej za pomocą miski "chlustamy" nią w górę - spada jako śnieg 😀 (chmura szadzi i kryształki) - w nocy można podświetlić fajnie latarką, w dzień - w ładnym słońcu 🙂 efekt piękny 😀
Sankaritarina, oczywiście , że to działa ... pod warunkiem , że założysz ciepłe rajstopy i bryczesy 😉 A te czapsy na wierzch . Jeżdżę w czymś takim zimą już wiele lat i to mój najlepszy patent - zawsze ciepło i sucho ...
W sobotnie popołudnie mimo mrozów jeździłyśmy ! Mimo siedmiu warstw na górze i 3 na dole (rajstopy, legginsy chroniące przed zimnem i spodnie narciarskie) było mi zimno.. Swoboda ruchu w tej masie ciuchów mnie dobija ;( A najgorzej cierpią przez tą temperaturę palce u stóp i rąk 😕
a mnie tygodniowy pobyt w stajni, przy temperaturach sięgających - 30 dobił i walczę drugi dzień z gorączką.. :/ więc akurat jak się robi znośnie do jazdy, to Fina dostaje przymusową przerwę.. ehhh niech choróbsko spada, bo już mi do konia tęskno🙁
horse - art - poważnie? Świetny PRZEPIS NA ŚNIEG🙂 Muszę wypróbować🙂 A taka sesja fotograficzna w czapsach i bieliźnie..hmmm... 🙂 Gdyby tak wydac taki KALENDARZ to chyba na każdy CEL dziewczyny by uzbierały!😀 😍
W sobotnie popołudnie mimo mrozów jeździłyśmy ! Mimo siedmiu warstw na górze i 3 na dole (rajstopy, legginsy chroniące przed zimnem i spodnie narciarskie) było mi zimno.. Swoboda ruchu w tej masie ciuchów mnie dobija ;(
Bo rozwiązaniem są bryczesy softshell. Nie potrzeba dodatkowych wartsw. Softshelle i nic więcej i jest ciepło!
Musze sie poskarżyć ; o Ściągnęłam rękawiczki dosłownie na 2 min aby założyć koniowi pessoa... w połowie zakładania nie mogłam ruszać palcami tak zamarzły ; o Przesada z tymi temparaturami ; /
ja od tygodnia nie jeżdżę. Lonżuję dwa razy w tygodniu na łące , gdzie nie ma grudy. Taki lonżowanie aby się koń wybiegał, bez patentów. Prawa noga odmarzała mi dziś dwie godziny.
Ja w ogóle jestem straszny zmarźluch i jazda przy temperaturze poniżej -5 już mnie wykańcza, także teraz najlepiej by było gdybym z domu nie wychodziła. Palce u stóp i rąk odmarzają w tempie ekspresowym a potem strasznie bolą. Dlatego u konia bywam może 2-3 razy w tygodniu, lonża 20 minut i tyle. Marzę o odwilży...nie dość, że teraz cierpię z zimna, to konie rozsadza, a pobiegać nie ma gdzie - wszędzie gruda i ślisko. Lonża tylko do kłusa na kawałku podwórka gdzie jest w miarę płasko. Chcę już wiosnę!