Czy któraś z Was, lub ze znanych Wam osób zajmujących się końmi szczepi się przeciwko tężcowi? Wiadomo, że bakterie tężca siedzą w ziemi i w końskich odchodach. Czyli przy pracy przy koniach teoretycznie nietrudno go załapać. Przecież nie każde skaleczenie dezynfekujemy i izolujemy tak bardzo od otoczenia, prawda?
Jeśli pogryzie nas obcy pies, lecimy na pogotowie i dostajemy zastrzyk przeciwtężcowy na dzień dobry. A przy skaleczeniu, zranieniu się w stajni nikt nie zwraca uwagi, że bakterii tężca jest wokół nas mnóstwo.
Przypominam, że tężec jest chorobą nieuleczalną i śmiertelną. Zarażamy się bakteriami tężca, które wnikają w ranę, skaleczenie. Okres utajenia choroby ( z niewielkimi objawami lub zupełnie bez objawów) trwa kilka tygodni. Jeśli po tym okresie utajenia rozwinie się pełna choroba, to po ptakach. Nie ma leczenia. I człowiek umiera.
Myślałyście kiedyś o tężcu??
Nie sądzicie że przebywając z końmi, w stajni, gdzie jest masa końskich odchodów warto by mieć aktualne szczepienie przeciw tężcowi? Co o tym myślicie? ps. tak mnie dziś naszło, bo właśnie dostałam przy okazji pogryzienia przez koszatniczkę anatoksynę przeciwtężcową. Z jednej strony przesada, bo koszatniczka jako zwierzę domowe raczej ziemi na zębach nie posiada, ale mając na uwadze te końskie odchody nie protestowałam.
Dawno tamu miałam wypadek i wylądowałam w szpitalu. Od razu dostałam zastrzyk przeciwtężcowy. Powinnam go powtórzyć po jakimś czasie, ale zapomniałam oczywiście o tym. Bodajże 2 lata temu, korzystając z pakietu medycznego, jaki miałam w pracy, zaszczepiłam się przeciwko tężcowi. I już jestem safe :] Myślę, że wszystkim koniarzom to się przyda. Ja mam już spokój.
Jak mnie pamiec nie myli, to ostatnie obowiązkowe szczepienie miałam w wieku 18 lat i było właśnie na tężec. A później? Nikt sie o mnie nie upominał. Także z tym obowiązkiem to nie do końca wiem jak jest.
a jak mam być szczera to nie wiem nawet jak to sprawdzić bo niby w książeczce są jakieś wpisy szczepionek ale która do czego była to nie mam pojęcia ;/
Aventia- nie, nie sama z siebie nie jestem taką straszną panikarą. 😡 Koszatniczka ugryzła mnie już nie raz i zawsze bolało, bo zawsze boli. Wczoraj wieczorem udziabała mnie w dłoń. W nocy dłoń spuchła jak balon, ból nie dawał mi spać. Rano zaczęło mnie boleć całe przedramię, potem ramię, aż do pachy. Dłoń spuchnięta, ból aż pod pachą. Jak nigdy ! Pomyślałam, że warto se łyknąć antybiotyk jakiś. I kiedy to powiedziałam teściom, to zaczęli panikować, że "może być i tężec". Z ciekawości bardziej niż ze strachu zadzwoniłam do znajomej na oddział zakaźny sądząc, że ta powie "No co ty.....koszatniczka i tężec? Daruj sobie". Ale nie powiedziała nic takiego, tylko coś w tym stylu "Wiesz.....niby nie powinno, ale zasada jest taka, że przy każdym pogryzieniu podaje się anatoksynę. Zrobisz jak będziesz uważała, Obcym bym zaleciła".
I że przyszły mi do głowy te końskie kupy, to postanowiłam jechać. Dałam ciała, bo anatoksyna nie zabezpieczy mnie na długo i tak i tak trzeba będzie se kupić szczepionkę.
Żeglarz- myślę , że normalnie- za te 8-10 lat. Dokładnego czasu utrzymywania się przeciwciał nie znam. Spytaj rodzinnego albo pogooglaj. 🙂 Na pewno efekt podwójnego szczepienia się nie sumuje się. Tak na logikę.
nie szczepie sie na nic, bo mdleje tak samo badan nie robie zadnych zwiazanych z iglami glupie to, wiem, ale jak mam miec conajmniej dzien przed stres, zemdlec i potem nie miec sil po omdleniu kolejny dzien to nie, dzieki.. tak samo po pobraniu krwi mam schizy od miesiaca ze cos nie tak bylo i ze niby mi zyla boli...
Przy drugim szczepieniu nie zdążyłam zaprotestować i pielęgniarka na pogotowiu mi wbiła igłę w ramię 😉 Takie podwójne szczepienie nie wpływa jakoś negatywnie na organizm?
Tunrida spytałam z ciekawosci, bo mnie moja kosia kilka razy mocno udziobała do krwi ale do głowy mi tężec nie przyszedł. Teraz rozumiem, to co innego 🙂
A w stajni w razie skaleczeń nie wystarczy dobra dezynfekcja i plasterek po prostu ? 🤣 niecierpie szczepień..
A w stajni w razie skaleczeń nie wystarczy dobra dezynfekcja i plasterek po prostu ? 🤣 niecierpie szczepień..
mi się wydaje, że duzym zagrożeniem są małe skaleczenie, o takie nie dbamy. Szczególnie gdy jest mróz, zauważamy je dużo później.
Ze "swiata jeździeckiego" nie slyszałam ani słowa o tężcu. Ludzie po prostu nie znają zagrożenia. Ale kiedy trafiłam na szpitarny oddział ratunkowy po upadku, odrazu zostałam zaszczepiona.
Co do osób które po zranieniu zostały w szpitalu poddane profilaktyce antytężcowej: pytajcie zawsze co dostałyście:antytoksynę czy anatoksynę. Bo: -anatoksyna- to toksyna tężcowa, pozbawioną działania szkodliwego, powodującą powstawanie przeciwciał w organizmie ludzkim dając wieloletnią odporność. Czyli jest to nic innego jak szczepienie. I ono powinno być powtarzane co 8 lat. Szczepienia ochronne należą do obowiązkowych i są wykonywane razem z szczepieniem przeciw błonicy i krztuścowi trzykrotnie w odstępach sześciotygodniowych w pierwszym roku życia począwszy od drugiego miesiąca życia oraz jeden raz w drugim roku życia (dawka uzupełniająca). Kolejne dawki przypominające podaje się w 14 i 19 roku życia. Czyli kożdy powinien kolejny raz się zaszczepić w wieku ok 27 roku życia, potem 35 itd -antytoksyna- czyli surowica przeciwtężcowa, która jest surowicą bydlęcą lub końską, otrzymaną od zwierząt uodpornionych, gdzie człowiek korzysta biernie z przeciwciał. Jest szybko rozkładana i działa ok. 2 tygodni. Czyli nie daje trwałej odporności i jeśli mamy te 27 lat lub więcej, nie powtarzaliśmy szczepienia, a dostaliśmy tylko antytoksynę to i tak musimy powtórzyć szczepienia
A tak btw to słyszeliscie zeby ktoś dostałtężca od koni ? jakos niedowierzam, ciagle tylko ze wszystcki hstron każą na wszytsko sie szczepić. Nikt ze znajomych na nic sie nie szczepi i wszyscy zdrowi. Niewiem, moze tylko do czasu, ale czy to nie kolejne naciaganie, jak grypy i inne?
Ja miałam w rodzinie przypadek tężca. Daleka ciotka zaraziła się pieląc grządki w ogródku (pałeczki tężca "siedzą" też w ziemi, więc każdy kto w niej grzebie powinien się zaszczepić). Tak więc ja się szczepię i zarówno przy złamaniu nogi jak i nosa przez konia za każdym razem podali mi surowicę
nie szczepie sie na nic, bo mdleje tak samo badan nie robie zadnych zwiazanych z iglami glupie to, wiem, ale jak mam miec conajmniej dzien przed stres, zemdlec i potem nie miec sil po omdleniu kolejny dzien to nie, dzieki.. tak samo po pobraniu krwi mam schizy od miesiaca ze cos nie tak bylo i ze niby mi zyla boli...
witaj w klubie 🙂 nie jest to głupie. Poprostu Twój organizm tak reaguje obronnie na igły ;] wiele lat miałam taki sam problem. Do momentu aż nie trafiłam do szpitala na kilka dni. Tam wbwili mi dziecięcy wenflon ( czy jak to sie pisze ;]) to cierpiałam 16 godzin gdzie skończyłoby sie to zapewne zapaleniem żył. Miałam wybór albo dać się kłuć co 3 godziny na dobe albo nosić to ustrojstwo w sobie gdzie ręka bolała jakby mi ko ją wyrywał. Wolałam zaprzyjaźnić się z igłą na te 25 sekund ;]
Słuchajcie a jak dostać szczepionkę na tężca? Powiedzmy chciałabym się zaszczepić i gdzie mam się zgłosić? Z czym? Ile to kosztuje? I dlaczego tak drogo ? hehe ;] Tylko prosze nie polecajcie mi rodzinnego bo mam dośc jej głupiej miny i stwierdzenia- nie ma sensu. 🤔 🤔
ja się szczepię, akurat tak się złożyło że ostatnie szczepienie dostałam przy okazji złamanej przez konia ręki 😉 Po ukończeniu 18 lat na kasę chorych już chyba nie przysługuje, tylko w nagłych wypadkach.
Aventia - myślę, że nie jest to tak, jak z grypą, bo jednak szczepienia przeciw tężcowi są obowiązkowe.
Jeśli się nie zaszczepisz na grypę i zachorujesz, ryzyko, że umrzesz jest niewielkie. Jeśli się nie zaszczepisz na tężca i zachorujesz, ryzyko jest duużo większe. Tym się różni. 😉 Źródła różnie podają, ale do około 30-50 %.