Mój smok dostaje mesz 2x w tygodniu. Raz ten z hartoga +miarka musli+ dodatki (banany, jabłka, marchewki, słonecznik, miodek) a raz dostaje wersję domową z całym siemieniem, płatkami owsianymi i dodatkami.
Dramka, otóż to. Ja na zwykłym wiejskim jarmarku kupiłam 5 kg siemienia (dwie duże torby 😉 ) za 3,50 kg. Jest duża różnica w cenie takiego, a takiego z marketu, a koniom to obojętne, czy dostaną taki z marketu, czy z rynku. 😉 Dużo taniej.
Ja chciałam się was spytać czy mesz podaje się z parzonym siemieniem czy nie koniecznie.
Jeśli siemię nie jest mielone, to całe ziarna powinno się gotować. Po to, żeby wydzieliło się jak najwięcej śluzu , dobrze jest dać sporą ilość wody. Poza tym, surowy podobno ma szkodliwe substancje.
Też kupuję na targu , bo jest zdecydowanie tańszy, tak samo zresztą otręby pszenne , których ja dodaję niewiele.
I ja podobnie- kupuję worek 50 kg siemienia za 35 złotych. Naprawdę dobry jakościowo , mielę gotuję przez 15 do 20 minutek i do lekko ciepłego dodaje otręby do smaku troszkę dosłodzę. Moje koniska uwielbiają tak przygotowany mesz. Nie ma sensu przepłacać i kupować siemię w marketach czy sklepach jezdzieckich. To to samo siemię tylko duuużo droższe.
Kiedyś dodawałam troszkę miodu , ale jak zauważyłam z jaką chęcią wcinają słone paluszki, albo lizą mi ręce, to zaczęłam solić. Oczywiście lizawki mają, ale od dawna z nich nie korzystają. Mesz podaję raz w tygodniu, w okresie linienia dwa razy.
guli, a ile tak mniej więcej tej soli sypiesz? Ja otręby odkupiłam od cioci w worku 30 kg za chyba 15 zł. To są takie najzwyklejsze otręby pszenne paszowe kupowane jak dla bydła.
A słonecznik można dawać taki prosto z kwiatka? Moje słoneczniki już się dojrzały i wczoraj wkruszyłam z garść do meszu prosto w kwiatka i koniowi smakowało. 🙂
Soli daję niepełną małą łyżeczkę do tego śluzu- to zresztą na dwa konie. Słonecznik daję cały, świeżo zerwany. Ale tu trzeba uważać, bo pestki zawierają naprawdę dużo oleju . Ale dodatkowo konie mają zajęcie 🙂
SIWA FOLBLUTKA, szczerze napisawszy jeszcze nie widziałam siemienia mielonego w dużym opakowaniu. W dużym (kilkudziesięciokilogramowych) opakowaniu są zazwyczaj całe ziarenka.
SIWA FOLBLUTKA, szczerze napisawszy jeszcze nie widziałam siemienia mielonego w dużym opakowaniu. W dużym (kilkudziesięciokilogramowych) opakowaniu są zazwyczaj całe ziarenka.
Na targu w Jadowie czy w Łochowie (srody i soboty) spokojnie kupisz 50 kg mielonego siemienia.
W Starych Babicach można kupić dowolną ilość siemienia mielonego. Cena o ile dobrze pamiętam to 3,50zł za kg. Jak ktoś chce dokładniejsze namiary to zapraszam na PW.
Podbijam... odkryłam w końcu chłopa na targu, który sprzedaje siemię - 3,50 zł za kg cały i bodajże 4zł/kg mielony, więc moim zdaniem - cena znośna. Taniej nigdzie nie znalazłam. No i tym sposobem postanawiam zaoszczędzić na gotowcach... Siemię w tej chwili puściło gluty, zrobiło się miękkie, nic tylko szamać.... ale inteligentnie, ja, zamiast gotować, polałam ciepłą wodą. I musiałam tak polać 3 razy i zostawiać na parę godzin, żeby się ustrojstwo zgluciło, ale w końcu się udało. Młody jutro dostanie.🙂 W związku z byciem meszowym laikiem mam pytanie.... czy ktoś przechowywał taki "zglucony" mesz np. w lodówce? 😁 Bo mi się tego meszu dużo zostanie, robiłam dla dwóch koni, ale i tak za dużo tego wyszło....
Sankarita, siemię powinno być absolutnie świeżo zglucone 🙂 Zresztą przetrzymane nawet w lodówce na następny dzień robi się nieciekawe już na pierwszy rzut oka/nosa.. Co do zalewania/gotowania to i całe niemielone siemię stosunkowo szybko się zgluci, jeśli zalewa się sporą ilością wrzątku (nie ciepłej, ani gorącej wody) i miesza. Oczywiście z mielonym łatwiej i szybciej.
Co do zalewania semienia wrzątkiem to...ma być chwilę po zagotowaniu, bo inaczej siemię traci swą wartość...
sali22, a konkretniej jaką wartość traci i w ilu stopniach? a tak na poważnie - ile ludzi tyle opinii. spotkałam się już i z podejściem "moczyć przez dwie godziny, gotować przynajmniej przez 30 minut". sama średnio 2-3x w tygodniu stosuję mielone, zalewam wodą tuż po przegotowaniu (trudno zalewać w trakcie.....). i widać, że działa. rewelacyjnie.
Ja teraz poszukałam centrali nasiennej i się okazało że ceny za siemię lniane to 3.5 za kg. słonecznik 3 zł .za kg, i kukurydza 1,5 zł za kg, do tego dokupiłam suszone banany ,rodzynki ,grykę ,płatki kukurydziane z miodem i z jabłkami , :kwiatek:
Monia, w centrali nasiennej zawsze drożej, bo to nasiona do siewu - kwalifikowane. Ja w tym roku kombinuję coś takiego owies cały plus pasza musli plus siemię lniane mielone (mielę sama). Mam zamiar to wymieszać wsypać do wora i oczywiście używać - zalewając wrzątkiem. Taniej niż kupne, a na 10 koni to sobie nie mogę pozwolić na kupowanie gotowego.
zielona_stajnia ja mam 6 koni i jak było by dlamnie drogo w centrali nasiennej to bym nie kupywała ,ale jak na razie jest tanio niż w innych sklepach ,a na targach dopiero się zaczną pokazywać nasiona .słonecznik ,len i kukurydza więc trzeba jak na razie kupować w centrali . W sklepie ogrodniczym słonecznik kosztuje 6 zł a w centrali 3 zł , siemię lniane w sklepie 4.5 a w centrali 3.5 ceny za kg. jak na razie nie znalazłam taniej .A resztę kupuję w biedronce np.suszone banany ,rodzynki i płatki kukurydziane
...a te ziarna z centrali to nie są siewne, zaprawione czymś nieciekawym?
Ja tam kupuję siemię w makro, 3 zł czy 5 zł to mała różnica, jeśli do jednego meszu daję tego 3 łyżki. I tak mam pół wiadra gęstego gluta. A praktykuję ostro, od początku lipca meszyk dzień w dzień znowu 😉 czyli ekwiwalent podawania co tydzień siedmiu koniom... nie czuję tego mocno w kieszeni. I otręby też mam ze spożywczaka. Nie mam ochoty dla tych 75 gr (daję pół paczki na raz) ryzykować zapiaszczenia albo zeżarcia 25kg przez robaczki... W sumie jak się porówna do kosztów leczenia kolki w klinice, to nagle otręby przestają być drogie 😉