abrakadabraś a skąd Ty wzięłaś taki męski cud?? 👍 Jeszcze powiedz, że jest przystojny i dobry w łóżku a będę walić głową w mur... Ja za poranną kawę do łóżka sprzedam duszę 😉
dla mnie najprzystojniejszy! 😀 ale... na samym początku jak się mijaliśmy gdzieś wśród znajomych to miałam podejście "no obejrzałabym się na ulicy, ale dupy nie urywa" 😀 a o łóżku na forum pisać nie będę, wstawię tylko skrótową odpowiedź w emocie : 🏇 a skąd wzięłam? Kiedyś mieliśmy dobry kontakt, za czasów gówniarstwa, potem nie widziałam go baaardzo długo, jak już w końcu go zobaczyłam to stwierdziłam "kurdee, wyrósł na faceta" i znów jako taki kontakt mieliśmy na zasadzie "cześć, cześć", ale się mijaliśmy tak kilka ładnych lat, on z tą, ja z tamtym. Potem potrzebowałam umysłu bardzo ścisłego do wytłumaczenia kilku rzeczy i mi go podesłali, to zrobiło się jakoś "cieplej" w sensie zwykłej znajomości, bo był wtedy w związku. Świetnie nam się gadało, tak strasznie prawdziwie bo czuć było na kilometr, że żadne z nas nie jest zainteresowane drugim. Później znów nic. Aż nagle rozstał się z dziewczyną, ja też miałam kiepski czas i stwierdziliśmy, że "opijemy porażki" razem. Zaczęliśmy się spotykać coraz częściej na piwo, na pogadanie itd. nie myśląc zupełnie o sobie w ten sposób. Ale jakoś wyszło, że zaczęliśmy oboje. I już tak zostało 🙂
🚫 Dzionka, mielismy chyba kiedyś podobne urządzenie w domu i pamietam jak cos takiego nam wybuchło w kuchni kiedyś i całą rodziną zmywalismy kawe z kazdego dosłownie miejsca w kuchni, a sufit był do malowania 😀 Bo mama coś źle wstawiła 😁
może wody nie nalała, zaczęło się palić i wybuchło 😎
Oj i mnie się marzy kawusia zrobiona przez S.-niestety mam śniadanka jeśli wstanie pierwszy i kolacyjki ale kawę robię ja gdyż rzekomo robię "Taaaaaaaką Doooooobrą" i On takiej zrobić nie potrafi 😀
A moja mama oczekuje, że na drugą rocznicę P mi się oświadczy... I teraz powiedzcie mi: czy to nie jest za bardzo wpychanie się w moje życie, że ona tego oczekuje i mi o tym mówi? 😀iabeł:
flygirl, haha, mój tata od zerówki do 4tego roku studiów codziennie rano robił mi wypasione kanapki "do szkoły" 😀 Zawsze dzieci mi zazdrościły, bo w środku była papryka kolorowa, sałata, rzodkiewka i inne bajery hihi 🙂 Teraz? Zapomnij, sama sobie muszę robić 🙁 Ale za to kawa jest. Tak co do "związków" jeszcze - też tak macie, że nic i nikt nie pobije waszych ojców? Kurcze, ostatnio zostałam wezwana do sądu, w kretyńskiej sprawie wprawdzie, ale mój tata od razu zadzwonił i powiedział, że ze mną jedzie. Wszedł na salę rozpraw, a jak się okazało, że nie muszę ponieść żadnej kary, to pojechaliśmy po wszystkim w nagrodę do maca i postawił mi zestaw powiększony 😀 Niby taka głupota, ale jest naprawdę moim najlepszym kumplem i "wspieraczem", nie wiem czy W go kiedyś (w mojej własnej głowie wyłącznie) dogoni. Wiem, to chore 😀
Wszystko pewnie zależy od relacji jakie się miało z rodzicami... Ja zawsze miałam ciężej z mamą, ale tata w sytuacjach ekstremalnych nigdy nie zawodził i nie pamiętam niczego z jego ust co by mnie jakoś na lata zraniło.
kujka, fajnie macie z P, że on taki wspieracz. Trochę zazdroszczę 🙂
Ja wszystko zalatwiam z moim T (tzn czasem to on zalatwia), ma taka osobowisc, ze jest niesamowicie zorganizowany, zdyscyplinowany i nie ma u niego odkladania na zadne pozniej, kiedys. Mnie tez strofuje, jesli o czyms gadam, zamiast zalatwiac konkrety. A ja musze sobie czasem przetrawic, pomemlac temat i dojsc do dzialania. Dobra, tak naprawde mam paskudny zwyczaj odwlekania, odkladania i odraczania. Nienawidze tego, ale tak robie. ZAWSZE.
a ja wystartowałam na nowe studia i już pierwszego dnia totalnie się oczarowałam. i cały czas się gdzieś oczy zbiegają, wymieniamy zalotne uśmiechy a jakoś żadne nie podejdzie zagadać. No jak dzieciaki !! 😉
bryziak to do dzieła 😀 Losia chyba nic się nie zmieniło, ale spotkaliśmy się parę razy, było miło, wiem jaki on jest i wiem,że jakbyśmy się zeszli to byłoby ciężko przynajmniej przed dłuższy czas na początku, jednak i tak bym chciała spróbować, szkoda, że tylko ja...
Ja z ojcem nigdy nie mogłam się dogadać... Zawsze wiedział lepiej czego potrzebuję, co powinnam itp. Sytuacja zmieniła się gdy wyprowadziłam się z domu. Teraz tata jest mega chętny do pomocy, gotowy na każde wezwanie, wspierający i widzę że strasznie go cieszą moje odwiedziny,ale nie wtrąca się zupełnie w moje życie-chyba że go poproszę. Jestem najkochańszą córką na świecie odkąd mieszkam z S i śmiało mogę powiedzieć, że ma super tatę, choć kilka lat temu pewnie nie przeszłoby mi to przez gardło.
bryziak kurczę, zazdroszczę. U mnie dalej posucha jak nie wiem, a tyle nowych twarzy wokół. 😤
Jestem ciekawa jak to będzie z moimi rodzicami jak się wyprowadzę. Podejrzewam, że mój tata nie będzie chciał się wtrącać, za to mama jak najbardziej. Jak na razie to lepsze relacje mam z mamą, jeśli chodzi o takie typu zwierzanie się i tak dalej. A generalnie z obojgiem jestem w dobrych stosunkach, możemy razem się śmiać, pić, rozmawiać poważnie i w ogóle wszystko. Jeszcze niedawno tak nie było, bardzo się z tego cieszę, bo swoje od nich wycierpiałam.
A moja mama oczekuje, że na drugą rocznicę P mi się oświadczy... I teraz powiedzcie mi: czy to nie jest za bardzo wpychanie się w moje życie, że ona tego oczekuje i mi o tym mówi? 😀iabeł:
Skoro mama oczekuje, to dla mnie jest wpychanie się! Jak dobrze, że moi się nigdy nie wtrącali 🙂
Jak u Was było z nocowaniem partnerów w domu Waszych rodziców/ Waszego rodzica? (blisko od mieszkania faceta, tj. max. 30 km)?
Ja z moim S. domy rodzinne mieliśmy oddalone od siebie o 500 m. gdy zaczynaliśmy się spotykać to zawsze każde z nas nocowało u siebie. Po pewnym czasie gdy razem wracaliśmy z imprezy albo zasnęliśmy ogladając film to nocowaliśmy tam gdzie było nam bardziej po drodze i było na to pozwolenie ze strony moich czy Jego rodziców. Zapytałam kiedyś w domu czy mieliby coś przeciwko gdyby czasem S.u nas zostało-nie było z tym problemu, ale mielismy już wtedy dośc spory staż w związku.
yegua, jeśli chodzi o samo nocowanie u mnie w domu (no czyli w domu rodziców), to nie da rady. Mam rodziców starej daty. Mentalnie to oni są jeszcze starszej daty 😉 no a druga sprawa, że nie ma takiej potrzeby, bo chłopak mieszka bardzo blisko mnie. Gdyby był z daleka, to pewnie nie byłoby problemów z nocowaniem (ale niekoniecznie w jednym pokoju 😉 ).
flygirl, nie martw się, czasami miłość przychodzi wtedy, kiedy nowe twarze przestają być takie nowe. 😉 a na pocieszenie dodam, że po pierwszym tygodniu w nowym miejscu stwierdziłam, że gdybym była teraz samotna, to predzej miałabym romans z młodym panem konserwatorem albo innym sprzątaczem, niż z kimkolwiek z roku... tacy mało sympatyczni ci faceci się wydają. Jeden jest sympatyczny, ale on jest ubrany lepiej ode mnie, więc...... 😁 😉
Sanka mi się na razie wydają straszliwie nieinteresujący pod względem wyglądu. 😀 Wiem, że super charakter upiększa człowieka, ale to pierwsze wrażenie jest baaardzo ważne. Nie no, w sumie widziałam z dwóch fajnych, ale z dziewczyną obok. Niby chłopak nie ściana... ale ja nawet tak o ludzi poznawać nie potrafię, a co dopiero mówić o przestawianiu nie-ściany. 😁
Z P. mamy do siebie około 15 km. Moja mama zawsze mówiła, że nie wyobraża sobie, żeby jej córeczki spały pod jej dachem, w jednym łóżku z jakimiś chłopakami. No... P. zanocował u mnie pierwszy raz po 2 miesiącach bycia razem, ale znaliśmy się dłużej. Kryłam go przed jego rodzicami, nie miał gdzie spać i został. Mama nic nie powiedziała. Zmieniła wersję na "nie wyobraża sobie, żeby jej córeczki spały u swoich chłopaków, kiedy rodzice tych chłopaków są w domu" 😁
Najczęściej P. zostaje u mnie na noc, kiedy razem wracamy z imprezy albo zaśniemy i jemu się nie chce wracać, a mnie go odprowadzać do drzwi. Staramy się nie przesadzać, bo o ile mojej mamie to nie przeszkadza chyba w ogóle (nic nie mówi), tak mój tata chyba trochę czuje się skrępowany, ale też nic nie mówi. P. też się krępuje zostawać u mnie na noc. Ja u P. nie nocuję, kiedy są jego rodzice w domu, bo tego nie lubię.
Scottie, haha, moja tez tak zmieniała! My już ze sobą mieszkaliśmy, obecnie M. wpada do mnie na weekendy. Żeby było śmiesznie, ostatnio Mamusia stwierdziła, że ma zakaz spania u mnie, dopóki się nie oświadczy 😁 już per zięciunio do Niego mówi...
U nas w zasadzie to było tak, że u mnie nie było raczej sprzeciwu żeby P nocował, ale i tak nigdy nie przenocował. A ja u niego nocowałam zanim jeszcze moja mama się dowiedziała, że jesteśmy razem (oficjalnie byłam na imprezie), a oficjalnie to w sylwestra pierwszy raz zostałam na noc (a zaczęliśmy być razem na początku grudnia), ale on już mieszkał sam, więc kwestia rodziców nie wchodziła w grę 😉 zanim razem zamieszkaliśmy to raz za czas jak akurat mieliśmy razem zmiany w pracy to nocowałam u niego i razem jeździliśmy, tak przez dwa - trzy dni się czasem udawało.