Forum towarzyskie »

Sprawy sercowe...

a nie wolisz mieszkac u siebie zanim nie zamieszkacie "na swoim"?
a ja właśnie zostałam zaproszona do kina przez mojego ex sprzed lat, który dalej za mną lata od czasu do czasu, a nie jesteśmy ze sobą już 5 lat  😁 no i nie wiem czy iść  🤔


Ja regularnie widuje się ze swoim jednym byłym, chodzimy na piwo, na lody, będę niedługo jechać do niego do Holandii na weekend, ba nawet obecnym, bo przez 11 lat żadne z nas oficjalnie nie zerwało 😀

Z większością (jak nie ze wszystkimi) swoich byłych mam jakiś tam kontakt 🙂
Może jestem inna, ale mnie raczej nie dziwi układ "stała partnerka seksualna". Z rozmów ze znajomymi i kolegami mogę wywnioskować, że często mężczyźni chcą sypiać z jakąś dziewczyną bo pociąga ich seksualnie, ale raczej nie chcieliby z nią wiązać przyszłości z różnych względów, choćby tak banalnych jak to, że nie pasuje im charakter. A niestety mężczyźni zbudowani są tak, że często u nich uczucia i emocje nie mają nic wspólnego z seksem 😉
Trafiają się też dziewczyny, którym taki układ odpowiada. Bo facet fajny, przystojny, w łóżku dobry, ale miłości nie ma i jest sam seks. Jeśli obie strony są zadowolone, to czemu nie? 😉
CzarownicaSa, ja nie wierzę, że taki układ na dłuższą metę nie będzie ranił którejś ze stron (najczęściej żeńską). Ale w sumie kobiety wchodzą w to na własną odpowiedzialność. Jestem staroświecka- dla mnie to kosmos iść do łózka z facetem, do którego nic nie czuję.
Niekoniecznie musi ranić, ale faktycznie może. Dlatego takie układy prowadzi się przeważnie kilka miesięcy, nie dłużej. Ale o dziwo często kończą się związkiem 😉
Averis, ale możesz czuć pociąg seksualny i jakąś formę fascynacji... nie koniecznie jest to zdrowe i właściwe.

Ba, ja z własnego doświadczenia wiem, że takie układy są chore i nie kończą się dobrze. Bo tak fascynacja często przeradza się w uczucie, nie koniecznie miłość, ale pewnego rodzaju przywiązanie, z którego rodzi się zazdrość i mnóstwo nieporozumień prowadzących do wzajemnego zniechęcenia.

Oj ile ja przeszłam, ale na przekór wszystkiemu przerodziło się to w cholernie dobry związek. Różnica była jednak taka, że układ friends with benefits przysłaniał bardziej skomplikowaną relację uczuciową, więc po kilku wydarzeniach i poważnych rozmowach rozpadł się na rzecz czegoś dobrego i prawdziwego 🙂 I to bez zmiany partnera :]
JARA spoko, zazdroszczę, ale tu jest taki problem, że ten facet na kiwnięcie palcem leży mi pod nogami. cały czas o mnie zabiega mimo, że wiele razy postawiłam sprawę jasno, że nigdy nic juz z tego nie będzie chyba ze będę się nudzić po czterdziestce 😉 swego czasu miałam z nim ostre przeboje, poszło nawet oskarżenie o stalking i inne prześladowania. dziś się go nie boję, on też wydoroślał, co nie zmienia faktu, że 1,5h możemy rozmawiać normalnie a potem zaczyna się: a może spróbujemy, wróć do mnie itp...  🥂
No to przyznaje, ze nie ciekawy jest taki psychofan 😉
[quote author=desire link=topic=148.msg1522892#msg1522892 date=1347603954]
[quote author=Być. link=topic=148.msg1522814#msg1522814 date=1347571564]

desire tutaj raczej chodzi o stwierdzenie, że dziewczynę zawsze można zastąpić inną, jeżeli powalczę, ale ja mam zasady i się nie wtryniam tam, gdzie nie ma miejsca, a że znajome mają swój świat i swoje wizje, no nic nie poradzę.
Za mną zaś patrzy, starszy o lat 8, spoko facet, ale... Kiedyś zadałam mu pytanie wprost czy ma kogoś, a on mi odpowiedział: Nie, nie mam. Ale mam za to stałą partnerkę seksualną. Odpowiedź trochę mnie... Zszokowała?


no to rzeczywiście teorie dość kontrowersyjne. 
Jeśli chodzi o "stałą partnerkę seksualną" to faceci niestety jak zwierzęta mają te "swoje potrzeby".  😁  suma sumarum - w zasadzie dobrze, że był z Tobą szczery i że ma tą "stałą partnerkę" a nie, że chodzi po burdelach. teraz tylko pytanie czemu z tą swoją "partnerką" nie jest..  😉
[/quote]


Jeszcze jest taka opcja (nader prawdopodobna, znając facetów), że owa 'stała partnerka seksualna' to tak naprawdę jego dziewczyna, tylko gościu nie chce się przyznać, że jest w związku. Wiadomo, takim wyznaniem drastycznie zmniejsza swoje szanse na pociupcianie, o ile nowy obiekt zainteresowania nie gustuje w zajętych facetach lub nie szuka one night standu.
A jeśli nawet faktycznie nie są razem, to równie prawdopodobnym jest, że dziewczyna coś do niego czuje i albo jej się wydaje, że są razem, skoro ze sobą sypiają, albo by tego chciała... tak czy owak, takie wyznanie całkowicie przekreśla w moich oczach faceta. Nie to, że potępiam takie układy - tylko po prostu nie chciałabym się wiązać z taką osobą.
[/quote]
I dokładnie to samo myślę.  😉
Właśnie przeprowadzam się do domu. Jest to w sumie związane z nową pracą mojego TŻ. Żeby nie siedzieć z teściową po pracy, i czekać na Niego do 23.30, wolę mieszkać u siebie. Zdrowiej dla wszystkich a 2 dni w tygodniu będzie kumulacja przytulanek i czasu spędzonego razem. I zacznę chyba szukać ziemi 😅

escada jeśli jesteś niepewna przyszłości z nim, to ja bym odpuściła. Fajnie Ci się spędza z nim czas - ok, ale on zawsze będzie się starać, żeby Cię z powrotem zdobyć. Chyba nie chcesz z nim być z litości? 😉
czy moge zadac glupie pytanie? Moze i powinnam isc do odpowiedniego watku (bo sie wstydze  🤣 ) ale co do ch.. znaczy skrot TŻ???  🤣
Towarzysz Życia 🙂
a czemu nie można napisać po prostu chłopak, narzeczony itd?  😵
aaaaaaaaaaaaaaa...  🤣 na towarzysza to bym moze jeszcze wpadla, ale to Ż kompletnie zbilo mnie z tropu  🤣
dzieki santa! 🙂

Thymos, i bardzo dobrze! 🙂
Gillian, bo towarzysz życia brzmi bardziej poważnie 😉 😉 i w zasadzie oznacza to samo, wystarczy wstawić skrót i wszyscy (no... prawie 😉 ) wiedzą, o co chodzi.

Sama ostatnio mam wrażenie, że w związku weszłam na zupełnie inny poziom i określenie "chłopak" do mojego P. już nie pasuje.
brzmi strasznie infantylnie jak dla mnie 😉 pomijając to, że język sobie można połamać wymawiając całość 🙂
Racja, TŻ może zagadkowy, ale głupio mi pisać chłopak o mężczyźnie, który ma 33 lata 😁
Konkubetnt od teraz będzie 😎
A mi skrót TŻ bardoz się podoba 😀 Towarzysz życia to chyba lepsze i konkretniejsze określenie w pewnym etapie życia niż "chłopak" 😉
Thymos, Ja bym chyba przezyla traumr, gdybym miala z powrotem do rodzicow wrocic, nasze stpsunku sa znacznie lepsze jesli widzimy sie raz-dwa  w tygodniu, poniewaz chcemy, a nie musimy. A i tak raz na czas musze przypominac koronna zasade 'zyj i daj zyc" 😁
ja swoich teściów uwielbiam miłością ogromną! chyba dlatego, że z powodu braku własnej rodziny strasznie mi matkują 😉


z tą "partnerką seksualną" to mi się przypomniało. mam kolegę, dobrego, od ponad 10 lat. wiecznie ma jakieś laski(ja je nazywam "spotykajki"😉. facet szalenie romantyczny, zabiera je na wyjazdy, z okazji walentynek weekend za miastem, szampan, truskawki, hotel, muzyka na zywo, wyjazdy nad morze, kwiaty, niespodzianki. no bomba. on im nic nie obiecuje, nie składa żadnych deklaracji, nie mówi o uczuciach ani o związkach, ale kobiety sobie roją, że skoro zabrał je gdzieś na weekend to traktuje je poważnie i święte oburzenie, jak mówi, że idzie na randkę z inną. a on wtedy rozkłada ręce"przecież nic nie obiecywałem" i ma skubany rację niestety...

najlepsze jest to, że każda jest "super wyrozumiała i nie ma nic przeciwko, że nie jest jedyna". facet był wierny 10 lat jednej kobiecie, która nim pomiatała w prawo i w lewo, i nie potrafi się od niej uwolnić. głupia baba w ciąży  z innym i dzwoni do niego jak to go kocha i teskni, ale mieszka z innym. całe życie sobie pod nią układał. mam wrażenie teraz ze podświadomie się sam "kara" za to, dlatego ma wiecznie inne kobiety, stara się zapomnieć, ale chyba ciągle liczy na to, że im się ułoży, dlatego nie zaczyna nic na poważnie. straszna sytuacja.
Jak dla mnie zwyczajny 'partner' brzmi o wiele naturalnej niż TŻ. Gdyby moja Mama tak nazywała mojego ojczyma (obecnie męża) przed ślubem, to zabiłabym ją śmiechem.
Dziewczyny wołajcie  NIE-MĄŻ  poprostu, tak najwygodniej  😉
określenie TŻ występuje głównie na forach internetowych i moim zdaniem to bardzo wygodny skrót 😉
w realu też bym tak nie nazwała mojego faceta  😁
Isabelle, mój kumpel podobnie. Najpierw zakochany po uszy, a laska (ogólnie bardzo fajna dziewczyna, ale.. z defektem jak już jest w roli "dziewczyny"😉 zdradzała na prawo i lewo. Wlazł w drugi związek, to znowu chorobliwie zazdrosna, zaborcza... stuknięta mu się trafiła. Później właśnie nie był z nikim, a bywał z wieloma. Aż wrócił do "zołzy". Nieco odmieniony i zołza mimo, iż zołzowata, to już nie hetera.

Ja bym o T. nie powiedziała "TŻ", strasznie tego określenia nie lubię. "Partner", "facet", "chłopak" już raczej nie. Najczęściej jednak właśnie żartobliwie "nie-mąż" 🙂
Konkubent!  😁
Isabelle, naprawde sadzisz ze takim zachowaniem sam siebie chce karac? bo jak dla mnie on sie po prostu bawi. I wcale sie tym dziewczynom zmiany perspektywy nie dziwie, bo jaki normalny, niezainteresowany facet bedzie wymyslal dla ciebie romantyczne wyjazdy, muzyke na zywo, prezenty itd? Jesli mu nie zalezy to po co wklada tyle "effortu" i pieniedzy w to wszystko? Robi podle wkrety po prostu...

konkubent niestety tylko z zulami mi sie kojarzy 😀
"Niemąż", "narzeczon" albo zwyczajnie "mój stary" :P

KOŃkubent 😉
Mi jeszcze "narzeczony" nie może przejść przez gardło, nie mogę się przyzwyczaić 🙂 Raczej mówię "mój chłop" albo po prostu po imieniu. TŻ wydaje mi się zabawne, szczególnie w ustach młodych dziewczyn 🙂
z tą "partnerką seksualną" to mi się przypomniało. mam kolegę, dobrego, od ponad 10 lat. wiecznie ma jakieś laski(ja je nazywam "spotykajki"😉. facet szalenie romantyczny, zabiera je na wyjazdy, z okazji walentynek weekend za miastem, szampan, truskawki, hotel, muzyka na zywo, wyjazdy nad morze, kwiaty, niespodzianki. no bomba. on im nic nie obiecuje, nie składa żadnych deklaracji, nie mówi o uczuciach ani o związkach, ale kobiety sobie roją, że skoro zabrał je gdzieś na weekend to traktuje je poważnie i święte oburzenie, jak mówi, że idzie na randkę z inną. a on wtedy rozkłada ręce"przecież nic nie obiecywałem" i ma skubany rację niestety...


Na serio uważasz, że ma racje? Ja rozumiem, że słownie nic nie obiecywał, ale jego zachowanie chyba świadczy o czymś innym? Czasem takie gesty jak wypad za miasto, niespodzianki i to wszystko, co opisałas wyraża więcej niż 1000 słów 😀 Po prostu wydaje mi się, że to, że nic nie obiecywał wcale nie zwalnia go z odpowiedzialności za to, jakie uczucia wzbudził w tej drugiej osobie. To taka zabawa, w dodatku z głupim tłumaczeniem... bo ktoś kiedyś zrobił mu krzywde... Spoko, tylko że chyba każdy, kto przeżył więcej niż te 15 lat ma jakieś przeżycia za sobą, jedni poważniejsze inni lżejsze, ale każde takie wydarzenie ma wpływ na nas. I co, i ja mam teraz zacząc bawic się facetami bo ktoś tam kiedyś tam zrobił mi krzywde?
Jest taki pewien etap w tym całym 'spotykaniu się' gdzie nie ma jeszcze nic konkretnie powiedziane, tzn czy jesteśmy razem czy nie, ale juz zaczyna wchodzić w grę zazdrość o drugą osobę i pewne uczucia.
Ja też mam kolegów, którzy szukaja dziewczyny do łożka. Tylko to jest raczej u nich tak, że obie strony odrazu wiedzą o co chodzi.


EDIT: Tak jak nerechta napisała, facet sie zachowuje po prostu podle i jakby był moim kolegą to pewnie by dostał w łeb bardzo mocno....
I potem sie dziwie, że sa takie dziewczyny jak ja :P które po prostu przestają wierzyć w dobre intencje faceta i w każdym miłym geście doszukują się jakiejś pułapki - to chore. Bo właśnie trafiły wcześniej na takich jak Twój kolega...
Wiwiana, dla mnie 'moj stary' zdecydowanie jest daleki od 'zwyczajnie' i budzi bardzo negatywne odczucia- ilekroc padalo to okreslenie z ust jakiejs kobiety, okazywala sie byc smutna, sfrustrowana mezatka, zla na caly swiat, ze maz taki a nie inny albo masakrycznie znudzona.

W codziennym zyciu- partner, na potrzeby forum TŻ mnie nie razi a IMO wyczerpuje temat 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się