Forum towarzyskie »

Sprawy sercowe...

eee dajcie spokoj, bo zaraz sie okaze, ze wszyscy przyciagaja zajetych, a ja jedna jedyna zawsze trafiam na wolnych (a sama zajeta : P )
Kaktus, cóż zrobić, chętnie zamieniłabym się z Tobą 😉
To ja też przyłączam się do klubu  🙁 🙁 🙁
Moje "szczęście" do facetów też jakoś kuleje. Poznam kogoś, zaczyna się fajnie, a po flirtach, nie flirtach i spotkaniach, nagle on ma dziewczyne  🙄
Heval, o to to to 😉
u mnie romansik rozbił się całkiem, jesteśmy wrogami publicznymi numer jeden. i dobrze mi z tym  😀iabeł:



...ech koniec lata to u mnie zawsze koniec zawirowań sercowych w życiu, teraz pół roku spokoju  😁
escada, u mnie zupełnie odwrotnie...
wolisz romanse zimowe?  😁

ja w zimie mam taki zap** z firmą żeby przeżyć, że nie mam głowy żeby nawet spojrzeć na kogokolwiek 😉
[quote author=Być. link=topic=148.msg1522019#msg1522019 date=1347532684]
[quote author=Być. link=topic=148.msg1521743#msg1521743 date=1347484559]
A ja się wciąż zastanawiam, dlaczego jak nadaje na ten samej fali z facetem to jego status świeci neonami po oczach: zajęty...   😵
Teoria pierwsza: jak człowiek nie jest gotowy na związek, to choćby świadomie "chciał kogoś znaleźć", to nieświadomie jakiś filtr ma, który namierza osoby niedostępne (i pozwala zrzucić niepowodzenie na okoliczności zewnętrzne). Znam z autopsji 😉

Teoria druga: fajni ludzie są tak fajni, że szansa, że ich ktoś uniewolnił, jest spora 🙂
[/quote]
To słuszne prawisz teorie, bo raczej każda się spełnia.
Znajome znowuż mówią, że skoro zajęty to i tak o niczym to nie świadczy, ale ja zawsze wtedy stawiam sobie granicę i koniec. One mają własne teorie, a ja swoje zdanie.
[/quote]

Być., Twoje znajome wyznają teorie "żona nie ściana - przestawi się" ?  😁 
a tak na poważnie - za mną ugania się już stado facetów, tyle że dużo (bardzo dużo !) starszych ode mnie..  😵  i coraz częściej wydaje mi się, że takich przyciągam, nie wiem czemu..  🤔 🤔wirek:
Facecii ostatnio wariują. Totalnie wariują. Nie wiem czemu.
Widzę, że rośnie nas całkiem spore grono. O nieszczęście...
Po telefonie od szefowej muszę piwo ze znajomym przełożyć, chociaż może zgodzi się pójść, ale po mojej zmianie, która wypada później. Zobaczymy, z góry nic nie zakładam. Uwielbiam takie nieoczekiwane zwroty akcji...

desire tutaj raczej chodzi o stwierdzenie, że dziewczynę zawsze można zastąpić inną, jeżeli powalczę, ale ja mam zasady i się nie wtryniam tam, gdzie nie ma miejsca, a że znajome mają swój świat i swoje wizje, no nic nie poradzę.
Za mną zaś patrzy, starszy o lat 8, spoko facet, ale... Kiedyś zadałam mu pytanie wprost czy ma kogoś, a on mi odpowiedział: Nie, nie mam. Ale mam za to stałą partnerkę seksualną. Odpowiedź trochę mnie... Zszokowała?
escada, to one wolą mnie... A z moim zerowym poziomem asertywności to musi się kończyć dramatycznie.
Ja też mam zimowe romanse i nawiązuję znajomości częściej :P
A u mnie teraz faceci jak komary przed burzą. Jakiś absurd.
Strzyga, łap ile zdołasz, a potem poddaj ostrej selekcji ;]
Ale ja jestem uczulona na komary 😀 I to zawsze jest tak, że chcesz czegoś innego...
Strzyga, wiesz co się robi z irytującymi komarami... ]:->
Prawdę rzeczesz. Trzeba się ogarnąć i zaopatrzyć w packę.
a ja właśnie zostałam zaproszona do kina przez mojego ex sprzed lat, który dalej za mną lata od czasu do czasu, a nie jesteśmy ze sobą już 5 lat  😁 no i nie wiem czy iść  🤔
wybierz fajny film i idź, co Ci szkodzi 😉
[quote author=Być. link=topic=148.msg1522814#msg1522814 date=1347571564]

desire tutaj raczej chodzi o stwierdzenie, że dziewczynę zawsze można zastąpić inną, jeżeli powalczę, ale ja mam zasady i się nie wtryniam tam, gdzie nie ma miejsca, a że znajome mają swój świat i swoje wizje, no nic nie poradzę.
Za mną zaś patrzy, starszy o lat 8, spoko facet, ale... Kiedyś zadałam mu pytanie wprost czy ma kogoś, a on mi odpowiedział: Nie, nie mam. Ale mam za to stałą partnerkę seksualną. Odpowiedź trochę mnie... Zszokowała?
[/quote]

no to rzeczywiście teorie dość kontrowersyjne. 
Jeśli chodzi o "stałą partnerkę seksualną" to faceci niestety jak zwierzęta mają te "swoje potrzeby".  😁  suma sumarum - w zasadzie dobrze, że był z Tobą szczery i że ma tą "stałą partnerkę" a nie, że chodzi po burdelach. teraz tylko pytanie czemu z tą swoją "partnerką" nie jest..  😉
Martuha zaszkodzić może o tyle, ze może się znowu przyczepić i nie chcieć odczepić przez pół roku, lubię go, lubię z nim spędzać czas - od czasu do czasu 😉 - jak z kolegą i tyle, a on najchętniej by mnie zaciągnął od razu do ołtarza 😉
Jeśli grozi to pojawieniem się natręta, to odpuść, bo potem nie da Ci spokoju.
[quote author=Być. link=topic=148.msg1522814#msg1522814 date=1347571564]

desire tutaj raczej chodzi o stwierdzenie, że dziewczynę zawsze można zastąpić inną, jeżeli powalczę, ale ja mam zasady i się nie wtryniam tam, gdzie nie ma miejsca, a że znajome mają swój świat i swoje wizje, no nic nie poradzę.
Za mną zaś patrzy, starszy o lat 8, spoko facet, ale... Kiedyś zadałam mu pytanie wprost czy ma kogoś, a on mi odpowiedział: Nie, nie mam. Ale mam za to stałą partnerkę seksualną. Odpowiedź trochę mnie... Zszokowała?


no to rzeczywiście teorie dość kontrowersyjne. 
Jeśli chodzi o "stałą partnerkę seksualną" to faceci niestety jak zwierzęta mają te "swoje potrzeby".  😁  suma sumarum - w zasadzie dobrze, że był z Tobą szczery i że ma tą "stałą partnerkę" a nie, że chodzi po burdelach. teraz tylko pytanie czemu z tą swoją "partnerką" nie jest..  😉
[/quote]


Jeszcze jest taka opcja (nader prawdopodobna, znając facetów), że owa 'stała partnerka seksualna' to tak naprawdę jego dziewczyna, tylko gościu nie chce się przyznać, że jest w związku. Wiadomo, takim wyznaniem drastycznie zmniejsza swoje szanse na pociupcianie, o ile nowy obiekt zainteresowania nie gustuje w zajętych facetach lub nie szuka one night standu.
A jeśli nawet faktycznie nie są razem, to równie prawdopodobnym jest, że dziewczyna coś do niego czuje i albo jej się wydaje, że są razem, skoro ze sobą sypiają, albo by tego chciała... tak czy owak, takie wyznanie całkowicie przekreśla w moich oczach faceta. Nie to, że potępiam takie układy - tylko po prostu nie chciałabym się wiązać z taką osobą.
Dziewczyny w związkach, z kim wam się lepiej układają relacje? Z rodzicami waszych partnerów, czy relacja partner - wasi rodzice? Wiem, że nie ma na to reguł... ale dla mnie spotkanie z jego rodzicami jest pestką, a z moją mamą.... stresem. A ja jestem człowiekiem, który się prawie niczym nie stresuje  🤣
szepcik, u nas luz zupelny - czy to zagle z rodzina mezczyzna, spotakania okazyjne i bez, czy weekend z moimi rodzicami i wujostwem na dzialce, tudziez inne spotkania- nic nas nie stresuje, nie meczy i nie denerwuje. Jedynie na mojego chrzesnego TŻ przewraca oczami, ale on przy pierwszym spotkaniu wypytal go o stabilnosc i wysokosc dochodow oraz stan zdrowia :/
Moja mama jest też specyficznym człowiekiem. Ma "wizję" mojego życia, i wszystko, co od tej wizji odbiega jest be  😎 no i P. też jest trochę be  😎 bo nawet jak jej pomagamy (robimy duże zakupy, i zawozimy jej do domu) to zawsze na osobności usłyszę "bo ten Twój P. to cośtam, cośtam"  😎

Jego mama z kolei jest dość "charakterna", ale nawet jeśli za mną nie przepada - to nigdy, nigdy, nigdy nie dała mi tego do zrozumienia.
U mnie zdecydowanie lepszy kontakt jest z moimi rodzicami, dlatego bo mam bardzo kontaktową mamę. Ona lubi rozmawiać z młodymi ludźmi, zagadywać, zawsze się pyta P. co u niego słychać, co w pracy, jak mu minął dzień itp. Ja natomiast z mamą P. ograniczam się do "dzień dobry- do widzenia". Kontaktu nie mam z nią praktycznie wcale. Wydaje mi się bardzo oschła, powściągliwa i niekomunikatywna. Jesteśmy z P. razem od ponad roku, a z jego matką nie znam się prawie w ogóle. Nic o niej nie wiem, ani ona nic nie wie o mnie. Trochę dziwnie.  🙄
nie martw sie ashtray, ja tak mam z moja tesciowa  🤣 zdecydowanie z moja rodzina moj maz ma duzo lepsze kontakty niz ja z jego.
U mnie najlepiej z moimi Rodzicami, ale może wpływ ma na to fakt, że mieszkamy obecnie w domu Jego rodziców. Moi są kontaktowi, życzliwi, zawsze się wszystkim podzielą i pomogą. U Niego w domu ciągłe szukanie problemów, np. że pies śmierdzi i kłaczy, że liście spadają z drzew na ogrodzie i trzeba grabić 🤔wirek:

Teściową to bym najchętniej potraktowała patelnią (jak stoi tyłem), ale się hamuję...
Jeszcze trochę i się wyprowadzimy, niech tylko więcej kasy wpadnie. 🙇
A między nami ostatnio tak:  💘
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się