Problem polega na tym, że niezbyt często zdarza się, żeby któreś chciało miziać a nie być mizianym i trzeba prawie umowy "minutowe" robić - kto, kiedy i ile. Później zmiana 😉
Dzionka - to tak jak ja😉 ja tez jestem raczej chlodna, i nie wynika to bron boze z braku uczuc, po prostu nie jestem miziasta ze tak to ujme, a moj facet BAAAARDZO :P
Hihi, u nas w druga stronę - ja nie jestem takim pieszczochem, za to on straaaasznym. Już nie pamiętam ile było awantur o to, że nie robię mu masażyków jak chce. Nic na to nie poradzę, ja się wtedy za szybko nudzę i nie lubię tego robić... Tak więc rozumiem waszych facetów 🙂
Masaże też mnie nudzą 😉 Z racji, że mój mąż miał kiedyś złamany kręgosłup i od czasu do czasu plecy mu dokuczają, to regularnie prosi mnie o masaż. Zazwyczaj słyszy marudzenie 😉 Takiej formy czułości jakoś nie lubię, ale wykonywać ani znosić na sobie 😉 Za to głaskaniem po pleckach, nie pogardzę 😀
Ja nie wyobrażam sobie być z facetem, który by mnie nie masował i nie miział. Nawet na co dzień mi się nie nudzi. Gorzej, jak trzeba się odwdzięczyć tym samym- urok mija. Albo jak facet, kiedy już prawie śpię każe się głaskać po głowie. Za to ja lubię jak mnie czochra :P
Ja uwielbiam mojego faceta, jestem z nim 4 lata, ale strasznie ubolewam i za cholere nie mogę się przyzwyczaić, że własnie: Nie przytuli z nienacka, nie pocałuje w czoło, nie da czasem głupiego kwiatka, czy jak wrócę padnięa do domu, to nie zrobi herbaty tylko sobie gra (przychodzę do domu, przy kompie w pokoju on, przy drugim kompie w kuchni matka). Nie ma nawet do kogo gęby otworzyć. Fakt, robi wszystko, o co poproszę, nawet sam, jak nie poproszę. Ale to nie o to chodzi 🙁 Tyle razy już o tym rozmawialiśmy, tyle prosilam.... ale chyba nie da się go zmienić. A może ja mam zbyt wygórowane wymagania, za dużo komedii romantycznych się naoglądałam?
a dlaczego po prostu same sie nie przytulicie do tych swoich facetow? Ja tez mialam wieksze potrzeby przytulania itd na poczatku, chociaz nie moge powiedziec ze moj maz stronil od bliskosci. Po prostu go nauczylam ze potrzebuje duzo (bardzo 😀 ) i oprocz gestow z jego strony ja inicjowalam mnostwo przytulania itd. Jak potrzebuje to ide i tule, prosic sie przecie nie bede 😀
a co do masazu to ow maz moj 😉 jest masazysta Ma-uri, na poczatku z wlasnej woli masowal mnie codziennie!!! a teraz... zapomnij 😀 ale, zwisa mi to. Jak bardzo chce to go zmuszam po prostu 🙂
Z cyklu romantyzm na codzien i od swieta: - kochanie... co mi kupisz na rocznice? -yyy.... mopa?
😉
To my oboje jestesmy strasznie dotykalscy i mamy duze potrzeby kontaktow fizycznych 😉 Ale to tylko w domu, na ulicy czy w sklepie nigdy nie lazimy za raczke, w towarzystwie nie czujemy potrzeby pokazywania wszystkim jacy to jestesmy zakochani. Ot, tacy nieuciazliwi dla otoczenia jestesmy. 😉
A gdybyś powiedziała, że byłoby ci przyjemnie, gdyby wstawał, żeby się z tobą przywitał i wprost powiedziała, że chciałabyś, żeby robił ci herbatę jak wracasz?
A gdybyś powiedziała, że byłoby ci przyjemnie, gdyby wstawał, żeby się z tobą przywitał i wprost powiedziała, że chciałabyś, żeby robił ci herbatę jak wracasz?
próbowałam. a on odpowiada "tak, zawsze ja wszystko robię źle" Ma focha, że się nie odchudzam.
wistra, poważnie? Czemu go nie pogonisz? Mi jeden też kazał się odchudzać, ba! Nawet straszył, że jak za dwa lata nie będę chciała ślubu i dzieci to mnie zostawi. Powiedziałam mu żeby czym prędzej wy******* już dziś. Nie jesteśmy razem już 3 lata, on ma żonę i dziecko. A ja się cieszę, że mnie nie spotkało to nieszczęście.
jakbym mu powiedziała "zrobiłbyś mi herbatę", to by odpwiedział "mhm, zaraz, bitwę skończę" (pieprzone world of tanks) i czułby się bezkarny. Więc powiedziałam, że szkoda, że pomimo rozmów nic się nie zmieniło, ze on przy kompie, mama przy kompie, że nie ma do kogo gęby otworzyć, że nawet herbaty mi nie chce zrobić. No z pretensją, bo nie mam zamiaru go po główce głaskać. Tym bardziej, że o to wszystko zrobiłam ostatnio giga wojnę. Pierwszy raz krzyczałam i trzaskałam drzwiami 😉
Ale coraz bardziej wydaje mi się, że po prostu musze się przyzwyczaić, bo on nigdy nie będzie inny.
Próbowałam go pogodnić 2 razy, ale jednak, gdyby nie to powyżej, to jest bardzo fajnie.
Pomijając kwestię tego wyżej, mam jakiś niemożliwy dar przyciągania jakiś wybryków natury 😵
Dlatego proponowałam, żebyś napis powiedziała, że byłoby ci miło, gdyby robił to, i że oczekujesz tego. Prosto, tego nie da się zrozumieć inaczej, za to ty, możesz analizować informację zwrotną. Nigdy nie będzie inny, ale każdy jak kocha to dba. Każdy na swój sposób, więc inaczej, dopóki nie zasygnalizuje się, jak sposób odpowiada nam. I nie chodzi o to, żeby kogoś zmieniać, tylko żeby robił tak, żeby nam było miło. Już kiedyś pisałam, że mnie np nie zależy, żeby facet umiłował porządek z moim tego słowa rozumieniu, ja po prostu nie chcę skarpetek na podłodze.
To u mnie tak: daje zawsze przed wyjściem buziaki, robi rano kawę do łapki. Generalnie ma takie miłe odruchy. Ale miziania doprosić się nie mogę, pomimo tego że mówię, ze mam potrzebę, że mnie plecy bolą. Nie wiem dlaczego jego to nie rusza. Ostatnio się już szwagrem posiłkowałam, dla którego masaż problemem nie był 🤔wirek:
quendi, tak. Mnie jest ciężko to zrzucić, był dietetyk (sam był ze mną na wizycie!), była siłka (z trenerem), już próbowałam nawet cudów typu Slim GreenLine. Udało mi się ostatnio 3,5kg zrzucić, to jak na mnie dużo. Próbuję dalej, ale stoi waga na ten moment (gdzieś ze 3tyg już). Nie jem więcej, niż wcześniej, natomiast na moją niekorzyść kocham produkty mączne czy pieczywo. Brzuch wygląda całkiem spoko, ale nogi mam takie, że nie mogę kupić praktycznie nigdy spodni - nie mieszczą mi się łydki w spodnie w miejsce ud. Łudze się, że kiedyś uzbieram kasę na liposukcję, bo nie widzę innego wyjścia. Brzuch chudnie cudnie. Nogi ani trochę.
Tak, sama dla sibie bardzo chciałabym schudnąć. Kiedyś się zawzięłam i schudłam 15kg. Ale byłam w szpitalu, na 3ech posiłkach dziennie, silnym antybiotyku i hektolitrach wody. Może taką dietę sobie walnę, tylko bez antybiotyków. No, jest to jakiś pomysł.
przepraszam Wistra, nie chce byc niemila ani nic, pytam z ciekawosci, bo moze tak ci sie glupio napisalo, ale... skoro 3 posilki dziennie to ma byc dla ciebie dieta, to ile ich jesz normalnie? a woda to akurat podstawa przy diecie.
jem koło 4-5, zależy od dnia i od zmiany, na którą jestem w pracy. Niestety inaczej jadam mając na 6.30, inaczej mając na 8 a inaczej mając na 14.10 Pyszne obiadki od mamusi też nie pomagają (zapiekanki i inne cuda :zemdlal🙂
Ja rozumiem, że samo się nie schudnie i muszę się za to zabrać. Tyle, że na ten moment nie znalazłam skutecznego sposobu. Nie powiem, olewactwo ze strony rodziny też ma na to wpływ i cholernie zniechęca. A ja jestem taką osobą, że lubię mieć doping i lubię, jak ktoś dostrzega mają pracę (nad sobą samą też)
wistra wydaje mi się, że powinnaś się bardziej zawziąć i przede wszystkim trafić pod odpowiednie skrzydła. Sama wiem co dieta+trening+odpowiednio dobrane spalacze tłuszczu mogą zdziałać, bo mieszkam pod jednym dachem z dietetykiem a zarazem trenerem 🙂
Zazdroszczę, bo ja na trazie miałam dwójkę i traktowali mnie tak, jakbym sobie wszystko zmyśliła. Niestety nei biorą mnie poważnie ze względu na to, że wyglądam duuuuuuuuuużo młodziej niż faktycznie i ciężko pierwsze wrażenie zmienić 😁 patrząc w dowód też nie wierzą. Ale - jest multisport, siłowni dużo. Mam w czym przebierać.