dzięki dziewczyny! Klami mysi? i tak na tym zdjęciu dość korzystnie maściowo wyszedł 😉 trenerka mówi, że on wygląda jak mielonka 👀 Deborah a gdzie Ty byłaś? bo za diabła Cię nie widziałam 😡 przyznaję, że kiedyś minęłam w sklepie własną mamusię patrząc jej prosto w twarz 👀 Kujka to trzymam kciuki! alez jestescie profi na tym hipo!! w myśl zasady- co się nie dojedzie, to się dowygląda 😎 Fantazja to eskadron yellow. Trochę dla nas duży, dużo czapraka wystaje pod tybinką, ale tak mi się podoba, że się napatrzeć nie mogłam 😍 muszę mu kiedys założyć jak trenerka go będzie jeździła, żeby się napatrzeć 💘 Korsik zupełnie inaczej wygląda ogolony! wcześniej wyglądał chudo i źrębięco, a teraz widać że troszkę kochanego ciałka też jest 🙂 Quida mi również. Do zobaczenia dziś o tej samej porze?
a tak serio, to miałam wczoraj zwariowany dzień. Byłam dość zadowolona dopóki nie przyszłam na Hipo. Ale najpierw trenerka przyprowadziła swojego kowala, bo już od dawna jest zdania, że Barkiego kopyta to nie jest to o co nam w życiu chodzi. Kowal powiedział wiele rzeczy, które zapadły mi w pamięć. I niestety nie były to superlatywy o kopytach Barkasa. Potem miałam kiepską jazdę. Eks-Złoty zdecydował sie nie współpracować i były momenty kiedy odpuszczał, ale po chwili znów sie zagryzał. Moim zdaniem wcześniej tego nie robił. Trenerki ja zaczęłam dopiero teraz to czuć. Niby nic nie robił, oprócz wchodzenia tyłem w oksery, ale wkurzał się całą godzinę. Ale wyglądał łądnie:
Ehhh zrezygnowałam własnie z pomocy dziewczyny która miałam. Długo juz o tym myslałam, ale po rozmowie z włascielem stajni i po tym co wczoraj sie działo juz nie wytrzymałam. Wyobraźcie sobie ze jestem jedyna pensjonatową osoba w stajni.Poza tym stoja dwa dwuletnie ogiery i 4 źrebaczki od 7 miesiecy do 1 roku.Zawsze jak przyjezdzam do swojego konia, to przeczyszcze tez te maluchy ,podolewam wody, czy pozamiatam w stajni ( bo stajemnka jest malutka na 6 boksów wiec ogarniecie tego to pikuś. A ja nie lubie miec syfu 🙂 Umówiłam sie z dziewczyna tak ze jak mnie nie ma to czysci mojego konia, wyprowadza Go na dwór ( narazie nie pozwoliłam lonzowac ani jeździć samodzielnie ) i bierze sie za stajnie. Wczoraj byłam w stajni razem z Nią. Wiedziała co ma robić , wiec nie dawałam jej zadnych rozkazów. Czysciłam na spokojnie konia, siodłalam itp. w tym czasie ona stała nade mna i sie gapiła... jak wychodziłam to zaczela juz szukac szczotek do czyszczenia reszty "stadka" .Bylam godzine w terenie na stepa żeby sie koń dobrze rozchodził, a potem po łace troche pojeździlismy i popracowalismy, ogolnie jazda trwała conajmniej godzine i 40 minut , na dokładke konia wypusciłam na padok. Przychodze do stajni a tam JEDEN źrebak wyczyszczony. I nic wiecej. Na stajni siano, woda nie dolana,w mojej szafie wszystko rozwalone. Poszłam wiec do pokoju na pietro zrobic sobie herbaty, a Ona za mna. Jako ze tylko ja korzystam z tego pokoju, to zawsze w nim musze potem posprzatac,ale to chyba raczej normalne. Wiec wygoniłam M. do stajni, sama pozmywałam i umyłam podłoge, a M. przychodzi zadowolona i mówi ze juz idzie bo za 15 minut ma busa... . W stajni bez zmian, dalej nie sprzatnięte, o wyczyszczonych koniach nie wspomne... możecie sobie wyobrazic moje zdenerwowanie... :/
Ja nie moge zrozumieć tego czy Ona nie mysli po prostu czy jej sie nie chce. Czy liczy na to ze bede przymykała oko i z radoscią prowadziła jej jazdy... :> Powiem szczerze ze wiecej mialam roboty i sprzatania, nerwów i stresu niż jak jestem sama w stajni. Wyleczyłam sie z pomocników. Od lutego kon bedzie od rana do wieczora na padoku czy mu sie to podoba czy nie. Sam sie bedzie musiał ruszać i bedzie miał do towarzystwa sarenke żeby nie był taki samotny bez innych koni... . Po weekendzie biore sie za instalowanie pastucha i ogarniecie padoku który jeszcze nie jest padokiem w sumie 🙂
Burza Chyba nie bede szukała nikogo innego. Od lutego do jazdy bede miala tylko weekendy i jeden dzien w tygodniu. Nie chce marnowac czasu na prowadzenie komus jazdy jeszcze... .A mysle ze jak sie zrobi ciepło i na padoku urosnie trawka to Pinio bedzie zachwycony i nawet nie zauwazy mojego braku w niektóre dni 🙂 A poza tym Jemu juz sie należy emeryturka mała i całe dnie na trawie, bo pzrez całe życie tego nie miał i tylko pracował...
Hypnotize, oj myślę, że mimo wszystko warto dać jakiemuś dzieciakowi szansę, a może trafisz takiego dla którego to będzie pasja i jakaś możliwość startu? 🙂
Burza Te dzieciaki niby chcą. A potem przychodzi co do czego, to jest za zimno, za ciemno, za mokro, koń głupi, za dobrze ujezdzony 👀 Poczekam, zobaczymy czy znajdzie sie ktoś kto wlozy w to serce... Ale nie mam nadzieji wiekszej... 😉 w dzisiejszych czasach ciezko o kogos takiego. Nawet widze po rekreacji ze wola płacic gruba kase za 45 minut jazdy niz pozamiatać stajnie i pojeździć... teraz juz prawie nikt nie kaze gnoju wywalać... a i tak jest za cieżko.
Burza Ja tez nie mam z tym problemów. Swoja droga rozmawiałam niedawno z koleżankami z ktorymi zaczynałam jeździć w jakieś małej rekreacyjnej stajence, w sumie ani jedna nie miała kasy na jazdy,ale zima nie zima zapylałysmy w stajni żeby pojeździć raz na miesiac albo sporadyczniej. A w czasie wakacji to sie nawet nie wsiadało, bo koni żal było. Ale w stajni od rana do nocy i frajda była i chyba sie wtedy jakis szacunek i miłośc do koni zrodził... a nie miłośc do jazdy. Teraz dzieciaki mowią tylko o odznakach, zawodach i nowych czaprakach. Od paru lat nie spotkałam dzieciaka na prawde przepełnionego pasją, któremu radośc sprawia samo siedzenie w stajni. Nie wiem czasy sie zmieniły czy jak...
Hypnotize niezła osóbka ci się trafiła. Coś człowieka może trafić jak widzi coś takiego :/ Do mnie odezwała się kolejna osoba w sprawie Dzionka i współdzierżawy - chciałaby jeździć tylko w weekendy i nie lubi jak jej się mówi, co ma robić i ma nadzieję, że dam jej luz. Hmm. Czy ja jestem dziwna, czy tylko mnie takie coś odstrasza od oddawania komuś konia?
Dzionka Nie tylko Ciebie. Dla mnie taka osoba juz jest skreslona. Tymbardziej ze we własne konie wkadamy każda wolna chwile, i znamy Go bardziej. Ja jestem zdania ze własciel prowadzacy jazdy duzo wiecej nauczy bo zna konia na wylot i dokładnie widzi co jest problemem konia a co jeźdźca... . Swoja droga dasz komus konia i nie bedziesz sie wtracac,a On ze stajni lubi galopem wyjezdzać i co, nie wrócisz uwagi bo nie możesz? :>
No powiem wam, że mnie zatkało. Oczywiście odpisałam, że no thanks, ale jako że sama wielokrotnie szukałam koni do dzierżawy, to nie wyobrażam sobie żebym z czymś takim na wstępie wyskoczyła do właściciela konia 🙂 No nic, jej strata 🙂
cieciorka siodło jedzie na testy i zobaczymy jakie będą jego dalsze losy 🙂 A ja się powoli rozglądam za czymś nowym
Mówi ,że nie chce jak się mówi co trzeba robic? To może zrób tej osobie liste czego nie może robić 😎
Ja swojego konia pozwoliłam w wakacje znajomemu mojego kumpla wsiąść na nią bo byłam juz po jeździe i mówil ,ze on tylko postępuje. Sekunde póxniej juz pożałowałam,że się zgodziłam. Stępem zawrócił mi konia tak, ,że myślałam ,że zawału dostane. I zanim zdąrzyłam coś powiedzieć to pogalopował sobie jakby nigdy nic 👿 Jak tylko był bliżej odrazu powiedziałam ,że ma schodzić bo koń miał stępować a nie galopować bo ktoś ma widzi mi się. I od tamtej pory stwierdziłam ,że już nigdy nie dam nikomu obcemu wsiąść nawet na stępa. Znajomi to co innego 😎
Także nie dziwie sie ,że Cię odstrasza oddawanie komuś konia. Ale moze trafisz na kogoś naprawde porządnego czego Ci życze🙂
Hypnotize nie wiem czy ja jestem jakaś dziwna, sama mam te naście lat i przyjęłabym ofertę w twoim stylu z pocałowaniem ręki . sama chodziłam kiedyś na konie do "wujka" gdzie codziennie nie jeździłam, ale w stajni zawsze sprzątałam (10 latka z widłami w ręku, może nie było to za odpowiedzialne, ale się starałam), układałam w wiecznie zawalonej siodlarni (dobrze, że przynajmniej było nas kilka). a koni zawsze było koło 7 . i cieszę się, że miałam taką praktykę, bo przynajmniej teraz jak mam swojego konia to wiem z czym to się je . a gdybym miała chodzić gdzieś i płacić za jazdy, to bym pewnie nie jeździła . więc szczerze przeraża mnie to, co piszecie, dla mnie to logiczne, że jak jeżdżę i nie płacę, to przynajmniej sprzątam .
przeztysiacmorz No widzisz, ja tez sadze ze moja oferta jest przyjazna i fajna. Bo niczego nie wymagam poza wypuszczeniem konia czy pzrelonżowaniem, wyczyszczeniem i czasem poczyszczeniem pozostałej 6. Porzadek w mojej szafce to juz sam z siebie ma sie rozumiec, bo nie wyobrazam sobie zeby u kogos obcego zostawiac burdel w rzeczach i isc sobie do domu... . W zamian oferuje jazdy na bardzo dobrze ujezdzonym profesorze , prowadzone od poczatku do konca, łacznie ze skokami jesli ktos chce. Przygotowanie do odznaki... . Ale jak nie to nie , nikogo pzreciez nie bede blagała 🙂
Hypnotize - Ja też przecież właśnie chodzę sobie na konie do znajomego Pana. Czyszczę 5 sztuk, miziam i wracam do domu, bo jeździć się za bardzo nie da i tak jestem zachwycona 🙂 kwestia podejścia i tego na czym człowiekowi zależy.
ninevet Ja mysle ze teraz dzieciakom sie wydaje ze jak nam pojezdza konia to powinnismy byc wdzieczni. I juz sie spotkałam z tym, czemu nie moga jeździć same jak mnie nie ma. Bo przeciez lonza to jest bez sensu jesli tyle sie jedzie do konia busem... to juz jest poswiecenie.
Zdecydowanie sa tez na tym swiecie pasjonacie i dobrzy ludzie. Ja nie mam jak byc u konia codziennie, w te dni, ktore nie moge, Paczuniem zajmuje sie kolezanka (forumowa Beacik). Zajmuje sie nim + jezdzi go a kontuzjowanego wyprowadza na spacer itp. itd. I wszystko ukladam nam sie wrecz doskonale.
kate, jesli dobrze mysle kto jest kowalem A., to ze swojej strony moge Ci powiedziec, ze nie pozalujesz jesli ich posluchasz. 😉
Klami W poprzedniej stajni miałam dwie takie kolezanki. Opiekowałysmy sie swoimi konmi na zmiane. A jak ostatnie dwa tygodnie przed przeprowadzka do nowej stajni miałam zakaz pojawiania sie u konia, to One mimo zakazu dotykania koni ( poza Rudym był jeszcze koń wendetty ) lonżowaly, czysciły i wyprowadzały do karuzeli ( chociaz liczyły sie z tym ze same moga wyleciec ) . Ja tez opiekowałam sie ich końmi, jeździłam, czysciłam, wzywalam weta jak cos sie działo... no ale niestety, teraz jestem sama w stajni i nie ma nikogo kto by pomógł w razie czego 🙁 Jedynie własciel stajni na którego moge na parwde liczyć i wiem ze sie zajmie pod moja nieobecność, a jak sie cos bedzie działo to na pewno od razu sie o tym dowiem.